Skocz do zawartości

rozpoczecie sezonu '23


Rekomendowane odpowiedzi

sezon zakonczylem wczesnie, katastrofa alpejska '22, ale za to rozpoczalem pozno, bo w polowie maja, tez alpejskim wypadem ;l

tym razem obylo sie bez katastrof, ale oczywiscie male fakapy byc musialy.

zaczelo sie juz po kilku pierwszych kilometrach. zauwazylem, ze zgubilem zakretke zbiorniczka plynu tylnego hamulca. szczesliwie gumka sie ostala na miejscu, wiec temat zalatwilem jakims kapslem od butelki i trytka.

od samego poczatku czulem dziwne 'przelamanie' w ciasnych zakretach, ale obwinialem za to nowa opone na przodzie. zawsze kiedy zakladalem nowe opony to byl efekt takiego bardziej wyraznego, agresywnego kladzenia sie moto. myslalem ze to wlasnie to.

tylnej opony nie zmienialem, bo miala jeszcze przynajmniej polowe bieznika, ale po tygodniu jezdzenia okazalo sie, ze bieznik sie skonczyl :chory: byla sobota po poludniu i zdalem sobie sprawe, ze nie ma opcji zebym dojezdzil kolejny tydzien z opona, ktora juz jest w takim stanie. szczesliwie udalo mi sie namierzyc sklep jakies 30-40km od miejsca gdzie wtedy bylem, ktory nie dosc ze mial opone na stanie, to jeszcze mi zamontowali na poczekaniu. a bylo juz po 16.

po kilku dniach bylem juz na 90% przekonany, ze to przelamanie w ciasnych zakretach to jednak problem z lozyskami glowki ramy. kiedy pierwszy raz tuz po odpieciu pasow transportowych wytaczalem motocykl z busa i poczulem opor na kierownicy, wmawialem sobie ze zahaczylem o cos na podlodze, poniewaz po pierwszym ruchu kierownicy wszystko wydawalo sie okej. pozniej przy tej samej czynnosci juz bylo czuc opor prze kilka pierwszych ruchow i tu juz wiedzialem co sie swieci. we srode, w drugim tygodniu jezdzenia juz postanowilem odpuscic ostatni planowany dzien jazdy w czwartek, poniewaz kierownica ewidetnie stawiala juz wyrazny opor podczas kazdego skrecania, motocykl nie chcial tez przez to stabilnie jechac na wprost. najgorzej bylo w ciasnych nawrotach zero stabilnosci, a to zawsze moje ulubione zakrety.

rozebralem dziada drugiego dnia po powrocie i rzeczywiscie, okazalo sie, ze do dolnego lozyska dostala sie woda, ktora wyplukala smar i rozpoczela proces korozji. nie mialem lozysk pod reka, wiec po prostu przemylem je nafta i naladowalem nowym smarem, na razie wszystko chodzi jak trzeba, ale juz zamowie na zas nowe lozyska.

ogolnie motocykl, szczegolnie silnikowo w porownaniu do ostatniej eskapady, spisal sie super. zrobilem jakies 1800km. po zlozeniu silnika doslownie przejechalem sie 15km na tydzien przed planowanym wyjazdem, wiec moje pierwsze kilometry po dojechaniu na miejsce byly takie dosc niepewne ;)

polowa maja to troche wczesnie na Alpy. wiekszosc wysokich przeleczy otwierane jest dopiero na poczatku czerwca a nie ma tez jakichs wiarygodnych informacji o tym czy juz cos jest otworzone czy nie. zdarzylo mi sie, ze byly informacje ze jakas przelecz jest jeszcze zamknieta a juz byla otwarta i bylo tez odwrotnie, miala byc otwarta a okazalo sie, ze nie byla. to utrudnia tez znaczaco mozliwosci przemieszczania sie po gorach i trzeba wybierac drogi okrezne. pogoda nie byla zla, ale tez nie rozpieszczala. mimo wszystko okazala sie duzo lepsza niz wskazywaly na to prognozy, na cale szczescie. wyjazd uwazam za udany :)

 

ps. google maps. uzywam ich jako nawigacji. w 99% przypadkow jest git, ale to jak regularnie mnie laduje w jakies polne, nieutwardzone drogi, to jakis niesmieszny zart. wymysla skroty, ktore realnie zyskuja moze pol kilometra albo minute i ladujesz na jakiejs drodze polnej albo takiej ze dwa auta maja problem sie minac, choc rownie dobrze moznaby po prostu pojechac glowna droga. raz zdarzylo sie w nocy, ze nawigacja zrobila sobie taki bezsensowny skrot, wbila mnie w waska drozke, gdzie ledwie miescil sie bus, ale ze byl srodek nocy to uznalem, ze spoko, nic nie bedzie jechac. gorzej ze po 500m zaczela sie polna droga i w oddali widzialem wertepy, ktorych nie odwazylbym sie przejezdzac autem. cofanie 500m bo nie bylo gdzie zawrocic i nadrabinie kilku km nazad do glownej drogi.

motocyklem zdarzylo sie podobnie dwa razy. wyznaczylem sobie trase przez jakies tam interesujace mnie drogi, ktore pozniej okazywaly sie jakimis lesnymi wertepami i trzeba bylo wracac rotfl 

IMG_20230515_175249.jpg

IMG_20230515_195607.jpg

IMG_20230520_190030.jpg

IMG_20230523_153142.jpg

IMG_20230524_200235.jpg

IMG_20230525_203026.jpg

IMG_20230528_154252.jpg

IMG_20230515_191548.jpg

IMG_20230520_115702.jpg

IMG_20230520_164530.jpg

IMG_20230523_135653.jpg

IMG_20230524_195958.jpg

IMG_20230521_201848.jpg

Edytowane przez ulik87
  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, robtem napisał(a):

jak zwykle ciekawie i z przygodami...

 

a jaka była logistyka- każda nocka w busie czy jakieś pensjonaty też były? a jak z jedzeniem na takim wyjeździe? 

 

heh. no, wolalbym bez przygod, ale jest jak jest rotfl

ostatniego dnia poszedlem w gory i mnie chmury burzowe dopadly. tez bylo 'wesolo' xD 

co do logistyki, to calosc w busie i na dzikusa. lubie sie ustawic albo gdzies na jakiejs przeleczy gdzie spokoj, albo jesli jest taka mozliwosc to na jakims parkingu w kurorcie narciarskim. z reguly w porach roku kiedy tam jestem one sa wymarle i najwyzej ekipy budowlane zajmuja sie infrastruktura a wiekszosc ludzi nie ma po co tam byc no bo nie ma tam co robic i tak. czasem to jakis zwykly parking albo losowa zatoczka, a czasem trafiaja sie na przyklad oznaczone bezplatne parkingi dla kamperow na przyklad z dostepem do wody czy publiczna toaleta. 

jedzenie to gotowce z puchy i gotowy ryz z saszetek zeby byl dlugi termin i nie trzeba trzymac w lodowce. ostatnio z powodzeniem zabieralem ze soba weki. polowa to danie, ktore i tak jem na co dzien (kurczak w sosie fajita do ryzu) xD polowa to moje nad-danie, ale ktorego niestety nie moge traktowac jako glowny posilek - fasolka po bretonsku :jem:

na sniadanie owsianka wlasnej receptury z owocami, mlekiem w proszku i odzywka bialkowa, rodzynkami i maslem orzechowym.

miedzy sniadaniem i obiadokolacja (to w przerwie w jezdzeniu motorkiem gdzies w malowniczym miejscu) jakies pieczywo z pasztetem czy inna konserwa miesna. 

no i obowiazkowo slodycze, czekolady, chrupki i inne chipsy bez limitu, bo na co dzien raczej unikam.

jak jestem na wyspach, w jakiejs Walii czy Szkocji, to uwielbiam sobie wieczorami grillowac kielbachy. na kontynencie sie boje bo teoretycznie to na dzikusa nawet za bardzo oficjalnie nie mozna stawac, a co dopiero wyciagac grilla i sciagac uwage gdzies w jakichs Alpach rotfl

ogolnie dieta to u mnie dziwna i delikatna sprawa. nie zjem zbyt dlugo albo cos zaczne kombinowac i nastepnego dnia mam caly dzien migreny.

ja na co dzien od kilku ladnych lat jem zasadniczo to samo. kanapka w pracy ta sama, obiad przed praca ten sam (dwa dania niby na zmiane, ale jedno 80% czasu, drugie 20%). no 'foodie' to bym sie nie nazwal ;l ale poki mnie to nie nuzy i spokoj od migren (kiedys miewalem po 2 razy w tygodniu), to jest git.

jak czasem widywalem filmiki na YT jak ludzie gotowali w kamperach normalnie jakies dania bardziej wyszukane niz to co ja sobie gotuje na co dzien, to idz pan w pieruny :panic: na tym wypadzie tak sie zaopatrzylem przed wyjazdem, ze do marketu wstapilem tylko raz, nakupilem jakichs glupot (glownie lakoci) za 20 eur i to tyle. jeszcze przywiozlem czesc zaopatrzenia nazad - bedzie na jakies nastepne wypady...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.