Skocz do zawartości

multiheniek

użytkownik
  • Liczba zawartości

    419
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez multiheniek

  1. Witajcie koledzy!

    Liczę na Waszą pomoc. Od dzisiaj stałem się posiadaczem Mondeo MK 2 Ghia (2000 2,5 24 V + LPG) kombi.

    W zestawie kluczyków mam jeden kluczyk z pilotem (owalny) jeden mały i cienki (jak do starej Fiesty) i drugi (podobny w formie) tyle, że nieco większy i grubszy z czerwonym plastikiem.

    Ale najbardziej tajemniczy jest drugi pilot (foto załącznik) . Nigdzie nie mogę znaleźć info do czego on służy. Jest na nim logo Ford-a.

    Liczę na Waszą pomoc Koledzy.

  2. Jeżeli kiedyś zadano to pytanie to proszę tylko o link (mi nie udało się nic znaleźć) Chodzi o Forda Mondeo (2000 rok) z instalacją gazową sprowadzonego z NL. Na konsoli w jej dolnej części jest przycisk z kontrolką i symbolem butli (?). Taki sam symbol jest na wskaźniku ilości gazu w zbiorniku. Jaka jest funkcja tego przycisku o ile ma jakiś związek z instalacją? Choć patrząc na identyczne symbole domniemam, że tak.

  3. Ja od wielu lat pracuję na Tacho-Speed.

    Wiele wersji dla rożnej wielkości firm (od jednego do nieskończonej ilości pojazdów).

    Miałem okazje testować inne ale jak to zazwyczaj jest w takich przypadkach "przyzwyczajenie" i obycie z jednym zniechęca do przechodzenia na inne.

    Funkcjonalność wszystkich jest podobna. Dają to czego się od nich oczekuje. Ewidencja czasu pracy, "karty urlopowe", raporty wykroczeń, statystyki przebiegów etc.

    Nie wiem czy w necie nie ma jakiś "darmowych" (tylko do kontroli czasu pracy) Nigdy nie sprawdzałem. Ale to i tak nie uchroni Cię przed zakupem czytnika i oprogramowania do "ściągania" danych z karty.

    Myślę, że w takim przypadku powinieneś znaleźć firmę która za kilkadziesiąt zł zrobi Ci co miesiąc pełny raport z Twojej karty.

  4. Chyba troszkę przesadziłeś...

    Silniki "dostawczaków" o mocach powyżej 120 KM pojawiły się stosunkowo niedawno. Wcześniej cały "mały" transport opierał się głównie na takich samochodach jak Iveco Daily, Fiat Ducato, Mercedes Sprinter i podobne. Dysponowały silnikami o tej mocy i w różnych konfiguracjach nadwoziowych i z przyczepami lub bez świetnie dawały sobie radę.

    Sam byłem użytkownikiem zarówno Sprintera (stary dobry 5-cio cyl 2,9 l bez "elektroniki") jak i Fiata Ducato 2,5 T (jedynie 93 KM) oraz IVECO Daily (2,8 TDI 121 KM) Wszystkie jeździły w zestawach z przyczepami (DMC zestawu 6T - na tyle pozwalały wówczas warunki licencji) i nawet na "ścianie płaczu" pod Bielefeldem (A2) czy na podjeździe pod Hof-em (A9) nie było problemu.

    Zwróć uwagę , że "tamte" konie to był taki "pure power" a nie zasługa wysokich obrotów i elektroniki.

    Porównaj zakres obrotów dla maksymalnego momentu obrotowego i przede wszystkim jego wartości.

    Osobiście wolę "pomruk" 5-ciu cylindrów starego sprintera niż drażniący "falset" 160 KM z 2.4 litrowego "motorka"

  5. > mały OT

    > po co mu tacho ?

    Obligatoryjnie...

    Skoro jest hak to nawet podpięcie p-py lekkiej (DMC 750 kg) powoduje, że DMC całego zestawu wynosi ponad 3,5 T co kwalifikuje go pod obowiązek kontroli czasu pracy kierowcy (czyt. tacho)

    Jeżeli jedzie sam (do 3,5 T DMC) takiego obowiązku nie ma (poza D gdzie dla DMC 2,8 - 3,5 T książka kontrolna) ale tacho ma mieć legalizację i tarczka ma być włożona (i zmieniana (!) przed upływem 24 H)

  6. Młody jesteś przeto Ci wybaczę... wink.gif

    Tak się wtedy to robiło.

    Opony smarowało się pastą BHP (to było takie cuś do mycia silnie zabrudzonych rąk) i malowało "jak leci" felgę i częściowo opony. Potem jak farba wyschła i utwardziła się brało się wąż i "spłukiwało" farbę naniesioną na pastę. I wszystko było ok. Bez oklejania, maskowania itp.

    Proste i skuteczne.

    Jeżeli weźmie się pod wzgląd trwałość farb z "tamtych" czasów i związaną z tym konieczność malowania kół dwa trzy razy w roku to był najlepszy sposób.

  7. A nie lepiej zapobiegać niż leczyć?

    Żeby było jasne. Wiele lat prowadziłem wypożyczalnię przyczep i co nieco mogę na ten temat powiedzieć.

    "Wężykowanie" to w większości przypadków skutek ZŁEGO ZAŁADOWANIA (rozłożenia ładunku) przyczepy. Podobny efekt powoduje zbyt niskie ciśnienie w ogumieniu w połączeniu z przeładowaniem przyczepy ("wywijanie" opony-brak sztywności)

    Co do załadunku...

    Należy zwrócić uwagę by "środek ciężkości" ładunku (jeżeli można użyć takiego określenia) nie "wyszedł" poza oś/osie do tyłu.

    W przypadku osi z zawieszeniem na wahaczach gdzie elementem amortyzującym są wałki gumowe nie wolno doprowadzać do przeciążania osi gdyż wówczas wałki są zgniecione a jedynym elementem amortyzującym stają się opony co zwiększa ryzyko zaistnienia wężykowania.

    W przypadku zawieszenia na resorach mogą do tego przyczynić się luzy w punktach mocowania resorów do ramy i wieszakach. Nadmierny luz umożliwia osi ruch poprzeczny względem ramy przyczepy co w połączeniu z "wywijaniem" opon daje ten sam skutek.

    Generalnie rzecz ujmując wężykowanie nie zdarzy się gdy dochowamy wszystkich warunków dot. przewozu.

    Odpowiednia przyczepa do konkretnego ładunku. Ale życie pokazuje zupełnie co innego. Jednoosiowa przyczepa "lekka" bez hamulców (teoretyczne DMC 750 kg - bez kat. E no bo nie wszyscy mają) załadowana drewnem z zastosowaniem stosownych "kłonic" (by więcej weszło) holowana przez Golfa lub podobny wielkością samochód. Metr sześcienny surowego drewna to ca. 700 - 850 kg. Ile wejdzie "kubików" na małą nawet przyczepę (1.2 x 2.5 m) łatwo policzyć. Wagę też.

    To tylko jeden przykład. O piasku, oborniku, cegłach nawet nie wspominam. Każdy z nas na pewno spotkał takie "zestawy" na swojej drodze.

    Więc nie rozpisujmy się na temat jak się RATOWAĆ tylko jak ZAPOBIEC bo to o czym piszemy to efekt braku zdrowego rozsądku a nie technicznej niedoskonałości przyczep czy zbiegu przypadków. No może poza nielicznymi ale to już odrębny temat.

  8. Z własnego doświadczenia (Fiat Ducato/MB Sprinter/Iveco Daily)

    Trasy m-dowe, Webasto, światła DLR, dot. reflektory, przetwornice 12/220, dodatkowe oświetlenie typu obrysówki etc.

    Na początku miałem ten sam dylemat. Co kupić? Wybór padał na Bosch-e Silver-y, jakieś extra Centry za kupę kasy.

    I co?

    Zawsze to samo bez względu na markę. Kończy się gwarancja i kończy się akumulator. No możne te lepsze pół roku później.

    Teraz kupuje rożne Jenoxy, Banery, Bear-y i inne tego typu.

    Jedyne co ważne by miał dużą pojemność i prąd rozruchowy w danym typie obudowy oraz dwuletnia gwarancję.

    W okresie gwarancji w razie "W" - wymiana a potem i tak nowy i tak nowy.

    Zakładając prawie trzykrotna różnice w cenie - wybór (choćby ze względów ekonomicznych) jest prosty.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.