Skocz do zawartości

Dominik80

użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 465
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Dominik80

  1. Ja w mojej 335d mam wirusa od prawie 2 lat :) dodatkowo mam wywalony dpf oraz klapki kolektora, auto dobrze sie zachowuje i nie mam zadnych problemow.. niestety nie bylem na hamowni ale program powinien mi dac okolice 330KM oraz 650Nm. Musze dodac ze to juz moje drugie bmw z virusem i w poprzednim mialem okolo 4lat wirusa i tez bylo dobrze.

  2. > Obejrzałem już kilka egzemplarzy i jestem załamany. Mam do wydania 14 tysięcy. Da się za to kupić

    > przedlifta w normalnym stanie, o polifcie nawet nie marzę ?

    > Warunkiem jest męski silnik, czyli min. 2.5 192 KM, a najchętniej V8, choć w przypadku E39 byłbym

    > skłonny jeździć nawet 3.0d

    Jak chcesz to sprzedam Ci za polowe auto technicznie sprawne bez problemow jedynie musisz troche popiescic wizualnie smile.gif

    rok 98 silnik 2.8i smile.gif w kombi...

    Wsadzajac do tego samochodu 7tys bedziesz mial prawdziwa igle smile.gif i nawet bedziesz mogl sobie licznik cofnac na 180tys smile.gif

  3. > Teraz jeszcze nie,pewnie z rok się pokulam bo nieco rzeczy dopracowałem.

    smile.gif dobre e46 nie jest zle smile.gif ojciec chcial sprzedac swoje e39 za 6tys to ludzie wydziwiali bo nie jest idealne smile.gif a idealne chodza okolo 10 smile.gif tzn idealne wizualnie wink.gif hehe

    Ojca technicznie nie ma problemow i daje 2x alu felgi i byl problem sprzedac wiec dalej 3ma lecz ja bym wolal takie ladne e46 dla niego wink.gif

  4. > Widzę,że nie tylko ja mam podobne pomysły na zmianę auta.Też obecnie posiadam M57 184kM w e46

    > touring i na bieżąco śledzę ogłoszenia e91,ale na razie bez 35kplnów to nie ma na czym oczu

    > zawiesić.Dozbieram jeszcze trochę to stanieją do 30kplnów.

    bedziesz sprzedawac swoje e46??

  5. > Zapytam cię w zimie czy ci d. nie marznie

    wlasnie nie bardzo dziwne bo da skora jest dosc ciepla.. mam i bylem zdziwiony smile.gif ale mam tez grzanie fotela wiec uzywam wink.gif ale nawet pierwsze siadanie nie jest tragiczne wink.gif

  6. > Te same kolory maja ten sam sklad i mozna mieszac, a roznych kolorow miksowac sie nie powinno?

    > Taki jest sens tej kolorystyki?

    ze strony borygo

    W latach 90-tych producenci płynów do chłodnic zaczęli powszechnie stosować dodatki barwiące, co zapoczątkowało trwające do dziś zamieszanie związane z kolorystyką płynów. Większość tradycyjnych płynów wykonanych w technologii IAT (Inorganic Additive Technology) ma kolor zielony lub niebieski. Nowe typy płynów wykonanych w technologii OAT (Organic Acid Technology) mają kolor czerwony, różowy, niebieski, pomarańczowy lub fioletowy, a nawet bezbarwny (niechętnie kupowany przez kierowców bo przypomina wodę). Niejednokrotnie są to kolory opalizujące, czyli zmieniające barwę pod wpływem zmiany kąta padania światła. Nie ma jasnych reguł, mówiących że kolor jest jedynym wyznacznikiem określonego typu płynu, a powodem zabarwienia płynu są przede wszystkim względy bezpieczeństwa, ochrony przed przypadkowym spożyciem.

    auto swiat smile.gif

    http://www.auto-swiat.pl/eksploatacja/zly-plyn-do-chlodnicy-to-duze-wydatki/hy51s

  7. > Czy jestem wyjatkowy, czy w miesiacach grudzien - marzec nie ma co sie nastawiac na wyszukiwanie

    > ogloszen?

    > Od kilku tygodni wynik wyszukiwan to kilka egzemplarzy.

    > W zeszlym roku podobnie. Ukradli mi samochod w grudniu, kupilem dopiero w kwietniu albo czerwcu...

    > nie bylo niczego.

    jak szukasz czegos taniego to jest 528i e39 do sprzedania z 1998roku za 7tys, technicznie sprawne, nie bite pierwszy lakier , orginalne szyby lecz troche rdzy juz wychodzi i trzeba by porobic.. dolozysz sobie te 3tys w pakiet startowy i bedziesz mial maszyne smile.gif

    Do auta tez sa dodatkowe czesci i zimowki i lato na alu.. smile.gif

    a jak chcesz na przeczekanie to spokojnie tym autem mozesz jezdzic bez wkladania kasy, lac i jechac... Auto mi znane wiec jak cos to na prv moge na wszystko odpowiedziec.

  8. > Przede wszystkim, na sam początek obejrzyj dokładnie auto, oceń stan i oszacuj straty. Bo jeśli z

    > autem jest naprawdę źle i praktycznie trzeba nowe zbudować od podstaw - to raczej nie warto.

    > Jak będziesz miał możliwość - podziel się zdjęciami.

    > Gość, obok którego mieszkaliśmy na wakacjach, miał podobną sytuację - pozostał Maluch po

    > pradziadku. Długo nie używana 600-tka, bardzo zgnita, ale kompletna (chyba jakaś szyba też

    > była rozbita). Kolega kupił drugiego malucha, trochę nowszego (chyba nawet FL), z zatartym

    > silnikiem i połamanym fotelem, ale w bardzo dobrym stanie blacharskim. Następnie przełożył

    > większość gratów (zegary, zderzaki, stare zawieszenie, silnik) ze starej do nowej budy. Nie

    > wiem jak ogarnął papiery, czy ma sześćsetkę z roku ok. 1990 czy to nadal rocznik ok. 1975.

    > Może fragment z numerem nadwozia przespawał - tego nie powiem.

    No taka robota mi nie odpowiada bo roznice sa w budzie... np wloty powietrza blotniki tez sa inne.... srodek wolal bym stary niz nowy itp.

    Poogladalem dokladnie auto jak bylem w PL i niestety auto od dnia kiedy je widzialem jest dosc mocno zgnite... oslabiony.gif

    Wstepnie z tego co widac:

    Progi, cala podloga , wszystkie cztery blotniki zgnite na maxa nadaje sie tylko do wymiany i reperaturek , bagaznik gdzie kolo zapasowe na dole rowniez nie wyglada na zdrowe korozja zewnetrzna w okolicy przedniego pasa... , okolice podszybia tez do wymiany, na dachu wgnitka ale bez rdzy...

    ogolnie mowiac cala buda jest w slabym stanie i trzeba by ja prawie na nowo zrobic... buu.gif

    Papiery sa super historia piekna ale koszt naprawy bedzie ogromny... Raczej bede musial pozostawic to lub zlomowac bo raczej nic z tego juz nie bedzie... buu.gif Szkoda - myslalem ze jest w ciut lepszym stanie i widze ze ostatnie 3 lata byly destrukcyjne dla samochodu

  9. > Jeżeli jest historia i sentyment, to moim zdaniem warto chociaż spróbować w myśl zasady, że lepiej

    > żałować że się coś zrobiło, niż że się w ogóle nie spróbowało.

    > Wiem co mówię, bo takiego pomarańczowego Malucha - też akurat z 1980r. sprzedaliśmy pod koniec lat

    > '90 i do tej pory pluję sobie w brodę, a gdyby zdarzyła się okazja, że mógłbym go odkupić

    > zrobiłbym to bez wahania.

    > Myślałem nad zakupem innego Malucha, ale problem w tym, że to nie byłby już TEN Maluch.

    > Tak więc gdybyś zapytał, czy opłaca się odrestaurować jakiegoś tam Malucha w tym stanie, to

    > odpowiedziałbym że nie, ale jeśli pytasz o Malucha, z którym masz fajne wspomnienia i masz do

    > niego sentyment, to ja mówię - tak, warto spróbować.

    > Kto wie, może jeszcze twoje wnuki będą dzięki temu miały pamiątkę po dziadku

    ja sobie pluje w twarz bo dziadek mial jeszcze skode z lat 50tych , i ona byla idealna w pieknym stanie itd... i przyszedl kiedys jakis koles bo widzial jak sobie skoda stoi i dziadek nikomu nic nie powiedzial i sprzedal za ku.... 500zl sciana.gif bo stwierdzil ze mu zawadza buu.gif

    auto bylo w bardzo dobrym stanie bez wiekszych ognisk korozji, a jak sie chcialo odpalic to trzeba bylo najpierw sprawdzic czy myszy nie ma w przewodach i auto odpalalo od pierwszego startu praktycznie i w dodadku silnik idealnie pracowal..

    Skoda-Octavia-2.jpg

  10. > Zmniejsz fotę bo rozwaliłeś forum

    sorki

    > Próbuj jak chcesz, przecież nikt Cię nie zatrzyma, jednak dozbieranie kasy i robienie jest lepszym

    > pomysłem wg mnie, a dla maluszka bez znaczenia.

    > Lakiernik za budę weźmie ok 1500-2 tys jak mu ją wybebeszysz, blacharz to już zależy od zakresu

    > prac.

    taka kwota za lakiernika dla mnie idealnie wink.gif

    Blacharnia to bedzie wyzwanie i pytanie jak tylko go poogladam bo nie widzialem auta pare lat wink.gif hehe

    Dzieki za podpowiedz smile.gif na pewno bedzie brana pod uwage bo tak jak piszesz maluchowi to zadna roznica wink.gif

  11. > 1. Dlatego że znam kilka projektów, które z takim zapałem je robiono i na zasadzie dozbieram kasy i

    > ruszę dalej i mniej więcej w połowie projektu brakło i kasy i zapału. Pojawiły się dzieci,

    > rozwody, przeprowadzki i trzeba było opędzlować rozbabrańca za grosze.

    > 2. Dlatego, że sam bardzo dokładnie analizowałem restaurację auta, bo osobiście przymierzałem się

    > do Warszawy pabiedy-ilość środków oszacowana, była na tyle duża, że widziałem dla nich

    > zupełnie inne zastosowanie.

    > 3. Sprzedaż odrestaurowanego byłaby ze stratą, nawet jak na chwilę obecną myślisz, że to nigdy na

    > sprzedaż nie pójdzie.

    > RADA: Przykryj malacza kocem, wstaw do stodoły i zbieraj kasę, jak już nazbierasz z 10tysi to wtedy

    > zdejmuj koc i rozpoczynaj renowację, jak zbraknie kasy to dopożycz ale projekt rozpoczęty

    > dokończ w miarę krótkim czasie, inaczej będzie skazany na porażkę.

    aha rozumie smile.gif ale w moim przypadku nie powinno tak byc jak piszesz smile.gif

    moj pierwszy projekt: trwal 2lata smile.gif nie trace zapalu a najbvardziej nie lubie nie dokonczonych spraw smile.gif

    auto teraz stoi pod plandeka w polpwoe rozebrane , bede dokladniej je ogladac w weekend.. w tczasie swiat chce porobic zdjecia i porozmawiac wstepnie z blacharzem i lakiernikiem,

    w planie jest:

    1.ustalenie wstepnego kosztu blacharskiego

    2.ustalenie wstepnie kosztu lakiernika.

    3.skladanie i dokupowanie czesci wnetrza litew itp.. czasu sporo a auto juz nie gnije wink.gif

    ponizej moj pierwszy projekt czas realizacji 2 lata..

    images_thumb_6198_800_800_resize.jpg

    a wizja malucha jest mniej wiecej taka:

    http://s1.pokazywarka.pl/i/1536737/1588877/201210211190-1.jpg

  12. > To raz, a dwa że jak się nie ma odpowiednio dużo wolnej gotówki na taką zabawę to zamiast wyjść coś

    > fajnego to wyjdzie kupa i to jeszcze droga.

    wlasnie chcial bym zrobic dobrze, nie spieszy sie by zrobic np w pol roku tylko jak zaczne robic to moze to trwac nawet i dwa lata smile.gif i bedzie dobrze... Bo zastanawiam sie czy jak dluzej bede czekac czy czesci nie beda jeszcze drozsze.. bo lata leca.. auto juz ma 34lata wiec taniec chyba nie bedzie wink.gif

  13. ogolnie nie zalezy mi na czasie by zrobic szybko i byle jak... Auto jest mojego dziadka wiec jest sentyment , jest to tez auto na ktorym sie uczylem jezdzic wiec ma swoja historie wink.gif ale niechce tez by np koszt naprawy byl np 20tys.. Powiedzmy ze jak do 8-10tys bym sie zmiescic mogl to bylo by milo.. Myslalem by najpierw zrobic spawanie itp.. potem go w garaz, dozbierac kaske i oddac do lakiernika.... i spowrotem do garazu... potem pomalu pomalu skladac.. bez pospiechu.. wazne by juz wiecej nie gnilo... Silnik odpala bez problemu nie ma tez wyciekow wiec mozna go pomyc i moze pomalowac , zrobic olej i filter, swiece kable itp... duzo czesci mam w garazu , auto jest tez kompletne wiec z tego typu czesciami nie powinno byc wiekszego problemu, jedynie czesci - blachy itp..

    Felgi to jeszcze "cycki) wiec musial bym znalesc szczeki i bebny by znowu zaczelo auto hamowac norlanie wink.gif

  14. Mam pytanie czy ktos robil kiedys taki zabieg??

    Od dziadka (pierwszy wlasciciel) fiat 126p z 1980r

    Podloga cala jest zgnita pewnie troche rdzy sie znajdzie jeszcze w paru miejscach, (dokladniie bede widzial za pare dni) auto od 1995roku nie jest na drodze.

    Pytanie warto odrestaurowac takiego maluszka??

    Jak sie za to zabrac?? smile.gif

    Jak z dostepem do czesci??

    Moze ktos zna koszty lakierowania calego auta (orientacyjne)

  15. > a to pojęcie względne...

    > jak się jeździ tak Ci pali

    12-15 miasto scisle... a trasa potrafi okolo 8litrw wziasc.. przy oszczednej jezdzie..

    Golf miasto 5-6litrow miasto. a trasa oszczedna 4-4.5 a rekord 3.6 ropy.

    Moja 335d miasto 12litrow a trasa malo oszczedna ookolo 7-8 a oszczednie to nawet 6.5 ropy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.