Skocz do zawartości

vendorr

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez vendorr

  1. No niestety dzisiaj nie udało mi się zakupić termowłącznika, ale już został zamówiony i może jutro do południa wymienię termowłącznik, reduktor do LPG i pojadę na myjnie grinser006.gif, może pobawię się w jakieś bajery ledowe pod maską. Ładna pogoda nastraja do zbawy.

    Dzięki wielkie za pomoc PZDR VEN

  2. > Dlaczego? Kiedy termowłącznik załącza drugi styk, pierwszy ciągle jest zwarty, więc wiatrak kręci się dalej.

    A widzisz tego nie wiedziałem, to zupełnie zmienia postać rzeczy.

    Dzięki wielkie.

    > P.S.

    > Niedyskretne pytanie: po co tak kombinujesz?

    Auta używam codziennie i niestety warszawskie korki dają się we znaki, wskazówka dość często przekracza stówę i zbliża się do niebezpiecznego czerwonego.

    Chciałbym w jakiś sposób poprawić system aby ustrzec się od czerwonego.

    Kombinacja z mostkowaniem była moją nie wiedzą na temat uruchamiania drugiego biegu w termowłączniku - ale jak zawsze i tym razem się nie zawiodłem dostałem fachową pomoc od AK, od Ciebie już napewno któryś raz.

    Dzięki PZDR VEN

  3. > Nie zmostkować, tylko jeśli będziesz miał już termowłącznik dwubiegowy (z trzema pinami) to we

    > wtyczce przełóż przewód do wolnego miejsca obok. Brązowego nie ruszaj.

    No tak, ale jeżeli jakimś cudem temperatura załączenia wskoczy mi na tą wyższą wartość to wtedy też mi nie będzie działał wentylator.

    Do takich wniosków doszedłem czytając mini schamcik z tego zdjęcia.

    wloncznik.went.chlodnicy.1341026.jpg

    PZDR VEN

  4. > Zobacz ile pinów masz w tej wtyczce. Jeśli dwa, to musisz kombinować z dodatkowym przewodem.

    No zgadza się 2, dzisiaj po powrocie do domu sprawdziłem.

    > I teraz cios : musisz też (w obu przypadkach) zapodać rezystor (szrot się kłania).

    OK. Ale w którym miejscu są te rezystory?

    Już uknułem, że nie będę robił dwóch biegów a jedynie obniżę temperaturę załączania. Może w takim wypadku wystarczy zmostkować kabel jedynie??

    Edyta:

    Już wiem, gdzie jest ten rezystor i w związku z tym mam pytanie, czy jeżeli mam jeden bieg na wentylatorze to czy ja wogóle mam ten rezystor??

    Teraz dopiero się dowiedziałem o tym rezystorze i muszę go sprawdzić, gdyż brak życia na sprawnym wiatraku może być również winą wspomnianego.

    PZDR VEN

    PZDR VEN

  5. Kulegowie, a mam pytanie czy są włączniki wentylatora chłodnicy o niższej temperaturze załączania??

    Wszystkie jakie znalazłem do mojego wozu to 95-100.

    Jeszcze jedno pytanie, czy jeżeli mam okrągłą wtyczkę do włącznika to czy mogę zamontować włącznik dwubiegowy??

    PZDR VEN

  6. > Kanal jest niezbedny? Da sie moze bez niego i bez wielkich przekleństw?

    Rozrusznik spokojnie można wyjąć bez kanału. Kilkakrotnie było to poruszane na forum i nawet ja sam pewnego dnia byłem zmuszony wyjąć rozrusznik od góry.

    PZDR VEN

  7. > To prosty układ, bez żadnych urządzeń, wszystko mieści się w alternatorze, mostkach diodowych i

    > regulatorze napięcia.

    hm... oslabiony.gif załóżmy, że alternator jest sprawny.

    - Czy zbyt niskie napięcie na aku może powodować, że nie zaświeci się kontrolka przy zapłonie?

    - czy uszkodzony silnik dmuchawy może coś knocić ? - podejrzewam jego ponieważ jak wspomniałem wcześniej na wyjeździe był mocno eksploatowany na najwyższym biegu w długich (4 - 5 h) okresach.

    PZDR VEN

  8. Próżne były pierwsze moje zachwyty.

    Dzisiaj pokonałem prawie 400 km i moje obserwacje:

    Po sprawdzeniu ładowania na obciążeniu maksymalnym, kontrolka znowu zgasła i nie raczyła się zaświecić. Ale będąc pewnym instalacji ładującej akumulator i miernikiem włączonym do zapalniczki ruszyłem, z włączonymi światłami plus dmuchawa na 2 oraz radio ładowanie kreowało się na początku na poziomie 12,7 i rosło aż do 13,56 i już dalej nic (ale takie ładowanie mnie zadawala), tylko ten maksymalny poziom został osiągnięty dopiero po jakiś 200 km i wtedy to uruchomiła się kontrolka.

    Pytanie moje jest takie:

    - jakie urządzenie dokładnie uruchamia kontrolkę ładowania i czy te samo urządzenie wykrywa złe ładowanie

    - czy urządzenia typu: dmuchawa, ogrzewanie tylnej szyby itd... są na jakiś przekaźnikach, oraz czy przyczyną awarii może być właśnie ten przekaźnik (przegrzanie i powolne stygnięcie uruchamia kontrolkę).

    Co możecie poradzić koledzy?

    PZDR VEN

  9. A więc akumulator naładowany do maksa (tyle ile przyjął), napięcie w spoczynku: 12,7

    Podłączyłem i...

    Na aku 13,2 a na alternatorze 14,3, dzięki uprzejmości mojego kolegi z pracy zagarnąłem przewód 16mm kwadrat, coś lekko większy od tego co daje minus na masę od akumulatora, zakułem w ładne miedziane oczka i podłączyłem dodatkowo minus i masę zaraz od alternatora górna śruba mocująca alternator. Dokonałem ponownych pomiarów:

    Na akumulatorze bez obciążenia równe 14 na alternatorze 14,06.

    Myślę, że te 0,06 to już sobie daruje.

    Dzięki Lelku za zmobilizowanie i wyrównanie napięcia na aku i altku.

    PZDR VEN

  10. > Przeciez badziewia Tobie (i nikomu innemu) bym nie uzyczyl w sytuacji awaryjnej.

    Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że zawsze Cię męczę z problemem którym nie mogę sobie poradzić.

    >Poza tym wykonales

    > kawal dobrej roboty

    Jak zregeneruje swój altek, to zarzucę kilka fotek z mojej pracy.

    Aha poziom napięcia akumulatora podczas ładowania na poziomie w tej chwili to 13,57 przy ładowarce procesorowej i ciągle powoli idzie w górę.

    PZDR VEN

  11. > Chyba niechcący postawiłeś przecinek między 2 i 5 .

    tak tak ... zgadza się

    > Teoretycznie napięcie w całej instalacji powinno być takie samo. Jeżeli są jakieś różnice, to

    > wynikają wyłącznie ze spadków napięć na przewodach i łączeniach.

    Zobaczę jak będzie po podłączeniu naładowanego akumulatora.

    W zeszłym roku po zainstalowaniu tych przewodów napięcie na aku było takie samo jak na alternatorze.

    Jak będzie źle to będę działał, teraz już tylko dołożenie, wymiana a nie sztukowanie.

    PZDR VEN

  12. > Jak już miałeś wszystko wybebeszone, trzeba było pociągnąć dodatkowy porządny przewód z alternatora

    > do akumulatora, bo:

    Quote:

    schowałem przy okazji dodatkowe przewody 2,5 mm które prowadziłem od aku do alternatora,


    Ależ mam, tylko aku jest rozładowany i stąd te niskie napięcie na aku.

    Na + przy alternatorze i jego obudowie napięcie było 14,6.

    PZDR VEN

  13. > Nie napisałem, ze na 100%, tak na 99%

    Miałeś racje, przewód wzbudzeniowy idzie złącza koło akumulatora.

    > Ja bym za nic nie reczyl glowa .

    Jednak głowa Tosha jest bezpieczna.

    U mnie tez gdzies sie "przewraca" zdrowy alternator od c16nz.

    70A?? czy może 100A??

    > Daj znac co i jak.

    A więc wziąłem się i zrobiłem.

    Wyszarpałem całą wiązkę od alternatora po przez rozrusznik do samego złącza, rozebrałem z peszli i to co zobaczyłem to facepalm%5B1%5D.gif

    Popatrzyłem z zażenowaniem nad jakością zabezpieczenia przewodów sob.gif i wziąłem się za robotę. Wpierw wyodrębniłem sam przewód wzbudzeniowy, zastąpiłem go przewodem głośnikowym 1,5 mm (wybrałem taki ze względu na lepszą jakość miedzi) i od wtyczki przy akumulatorze kleiłem izolacją parcianą, szkoda że nie zrobiłem zdjęć bo naprawdę ładnie mi to wyszło, schowałem przy okazji dodatkowe przewody 2,5 mm które prowadziłem od aku do alternatora, pozawijałem wszystko w peszle na nowo, niestety peszel, który szedł od alternatora do rozrusznika musiałem wymienić, ponieważ stary obcierał o blok silnika i sie wykruszył i miałem przewody na wierzchu.

    Wynik mojej pracy:

    - porządek pod maską z przewodami i peszlami, nic o nic nie obciera i się nie plącze

    - no i najawżniejsze yay.gifyay.gif mam ładowanie trophy.gif

    Po przekręceniu w pozycję zapłon pojawia się kontrolka akumulatora.

    Napięcie na aku na jałowym 13,8 V na alternatorze uwaga: 14,6 (więc głowa Tosha jest bezpieczna 270751858-jezyk.gif), na obciążeniu ładowanie na aku 12,6 i powolutku rośnie, a na alternatorze 14,2 cfaniak.gif

    W tej chwili akumulator ładuje się w domu, gdyż wskazuje tylko 12,2 V. Najśmieszniejsze, że nie widziałem uszkodzenia oryginalnego przewodu. Pewnie gdzieś się utlenił nie chciało mi się szukać gdzie, więc wymieniłem cały.

    Po ciężkiej pracy mogę spokojnie 20.GIF kolegi zdrowie za podpowiedź.

    Dzięki wielkie i pozdrawiam VEN

    PS: Ale ludzie dziwnie na mnie patrzyli jak w niedziele wygrzebywałem makaron spod maski samochodu, jedyne co mnie rozbawiło to jak z tego samego parkingu kilka aut dalej sąsiad ładował na lawetę swojego paska w tedeiku.

  14. > Juz dokladnie nie pamietam, ale ten kabelek chyba "idzie" w kierunku złacza w okolicy akumulatora,

    Hm... to nie daleko myślałem, że zagłębia się dalej do stacyjki jakoś, może dzisiaj go zbadam.

    > Wedlug mnie, masz uszkodzony ten przewod, zakladajac, ze alternator jest rzeczywiscie sprawny.

    Miejmy nadzieje, że faktycznie to tylko to. Alternator jest sprawny Tosh ręczy za niego głową wink.gif gdyż dzięki jego uprzejmości pożyczył mi swój zapasowy na czas, aż ja swój zregeneruje.

    PZDR VEN

  15. > Kabelek wzbudzenia (kontrolki), nie jest uszkodzony?

    Jego stanu technicznego nie badałem tylko sprawdziłem napięcie, jak go odkręciłem od altka ładnie pokazał napięcie jakie jest na aku.

    Pytanie - dużo rozbierania jest aby się dobrać do tego kabla na całej długości??

    Wolałbym go wymienić całkowicie, jeżeli to jego byłaby wina, ale tak czy siak muszę go sprawdzić.

    W sumie to może być jego wina, podczas wymiany rozrusznika dużo musiałem się nagimnastykować z powodu LPG i braku podnośnika czy kanału (odkręciłem i wyjąłem go górą).

    PZDR VEN

  16. Witam kolegów,

    Na wstępie przepraszam, że zakładam drugi wątek dotyczący ładowania jak i alternatora, ale podejżewam, że moja usterka jest troszkę poważniejsza i nie do końca związana z alternatorem.

    Zacznę może od początku. Pierwsze objawy pojawiły się na wyjeździe wakacyjnym, wtedy to astra i alternator były mocno eksplaotowane, mianowicie jako źródło prądu 220V była przetwornica, oraz dodatkowe akumulatory były używane do pompy do wydobywania wody ze studni, oraz kilka innych rzeczy ogólnie podczas wyjazdu na postoju astra przepaliła prawie 50 litrów LPG.

    Podczas wyjazdu również padł mi rozrusznik, ale on już wcześniej dawał oznaki powolnej agonii został wymieniony na egzemplarz wybrany na szrocie.

    Teraz meritum, podczas pracy alternator dawał napięcie pod dość dużym obciążeniem - 12,3 V przy wyładowanych akumulatorach napięcie rosło, z czasem ładowania napięcie rosło, maks jaki był osiągany to 13,2 V.

    W dzień powrotu podczas rozruchu zauważyłem, że nie świeci mi się kontrolka ładowania (kluczyk w pozycji zapłonu), jak zgasiłem silnik kontrolka "akumulatora" się nie zaświeciła. Ponowny rozruch ta sama sytuacja.

    Sprawdziłem prąd wzbudzeniowy - jest taki sam jak napięcie na akumulatorze prawie 13V (słaby akumulator).

    Podczas odpalenia i pracy na biegu jałowym brak ładowania, ładowanie pojawia się dopiero po przegazowaniu, przy obciążonym na maks alternatorze (dmuchawa, wiatrak chłodnicy, ogrzewanie szyby, długie, przeciwmgielne, muzyka na maksa), brak ładowania napięcie spada, bez obciążenia ładowanie nieznacznie większe od napięcia samego akumulatora.

    Po konsultacji z Toshem winą zaistniałej sytuacji obarczyłem regulator napięcia wraz z szczotkami.

    Został podmieniony alternator na sprawny tzn: przy odpaleniu brak kontrolki, ale ładowanie pojawiło się zaraz po odpaleniu, a na biegu jałowym 14,2 V, przy obciążeniu na biegu jałowym 13,5V. Po przejechaniu na nowym alternatorze ponad 150 km, pojawiła się kontrolka akumulatora przy rozruchu więc myślę, że wszystko git.

    Ale niestety ostatnio znowu kontrolka się nie zapala i drastycznie spadło ładowanie.

    Koledzy ratujcie co może być przyczyną tej awarii?

    Jakie ruchy diagnostyczne polecacie abym wykonał?

    PZDR VEN

  17. > Wysoka wartość TBN pozwala też na skuteczniejszą neutralizację kwaśnych produktów spalania

    > paliwa w tym LPG

    Zgadza się tego nie dodałem ok.gif

  18. > Lotos i to drugie cudo do 10kkm bez zarzutu po czym do 15 wcięło 1.5l (tak jak by po 10kkm tracił

    > coś w sobie)

    Ja jeżdżę na Lotosie i sobie chwalę, bez zarzutów, ładnie czyści silnik, ostatnio wymieniałem uszczelkę pod kapą zaworów i wszystko ładnie się błyszczało, pokryte jedynie cienką warstwą oleju, na GM znacznie brudniej było no i w zimę na GM stukały mi zawory a na lotosie znacznie ustało.

    > Co do GM od wymiany do wymiany zjada jakieś pol litra co na autko z przebiegiem 230kkm to nic

    Ja u siebie mam już prawie 260 kkm i ani grama oleju ubytku, wymieniam dla zasady co rok.

    > Sam mechanik stwierdził, że niepotrzebnie wymieniam olej po 10kkm, bo jest jeszcze ładny (he he

    > znawca po kolorze oceniał

    U mnie to pewnie olej trzymałby ze trzy lata albo i dłużej, na LPG olej tak się nie brudzi, praktycznie jak zlewam co roku olej to ojciec mówi że jestem świr, że już olej zmieniam bo taki klarowny.

    Przy spalaniu LPG nie wytwarza się tyle sadzy co przy spalaniu NoPb, a nie powiem już o ON, co jest przyczyną szybkiego zaczernienia oleju w silnikach diesla.

    PZDR VEN

  19. Powiem szczerze i się zapytam:

    Ty napewno masz C14NZ??

    Wszystkie silniki c14nz jakie widziałem miały te tulejki.

    Nie wiem czy to kłopot, ale jakbyś mógł zrobić fotkę swojego silnika i wrzucić na kącik, nawet dla potomności.

    PZDR VEN

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.