Skocz do zawartości

elciapek

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 625
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez elciapek

  1. Co do bloku silnika sie nie wypowiadam, bo nie wiem, ale głowice chyba jednak mogć być inne, bo jednak jesli już ktos odradza LPG w focusie mk2 to w tych egzemplarzach z silnikiem 100KM, polecając jednoczesnie wersję 115KM do zagazowania. Stąd wnioskuje, ze jednak jakaś różnica mimo wszystko istnieje, nie tylko mocowa.

    Jakiś czas temu odpytałem się jednej firmy co zakłada instalki LPG to generalnie wywód byl taki, że w lubryfikacje  nie wierzą i domyślnie jej nie zakładają, a w tym konkretnym silniku zalecają kontrole luzów co 30-40 kkm albo jezdzic do remontu glowicy (80-120kkm), ktory potem zrobic juz ze wzmacnianiem gniazd co ma rozwiazac problem na zawsze.

  2. O widzisz i to jest wiarygodna opinia. Zastanawia mnie tylko ta Twoja wersja silnikowa 105KM. Wydawało mi się, że w mk2 są tylko dwa rodzaje 1.6: 100KM, w którym są problemy z wypalaniem gniazd i 115KM, gdzie nikt tego problemu nie podnosi.

  3. Założyłem już wątek w dziale z LPG, ale póki co cisza, wiec może tu będzie szybciej. Pacjent jak w temacie. Zastanawiam się nad montażem instalacji LPG. W sieci sporo wpisów, ze nie wolno, bo wypalają się gniazda, ale mam wrażenie, ze to opinie zasłyszane, raczej nie z pierwszej ręki. Z drugiej strony można tez bez problemu znaleźć sztuki jeżdżące na LPG z tym silnikiem. Ma ktoś doświadczenie jak to jest naprawdę?

     

     

    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  4. Ktoś ma może bezpośrednie doświadczenie z zagazowaniem tego silnika? Dużo negatywnych opinii jest w internecie w związku z wypalaniem się gniazd. Z drugiej strony znajdują się egzemplarze zagazowane i jakoś jeżdżą, ile tak jeżdżą .... tego już nie wiem. Może problem jest wyolbrzymiony.

     

     

    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  5. Mieszkasz w Krakowie? Czy gdzieś pod?

    Nie wierze, że nie macie jakiś regionalych grup w okolicach.

    Motocykliści to brać raczej przyjazna i nie trzeba sie znać, żeby coś komuś pokazać ew. pomóc.

    Myślę, że w takiej wawie w sezonie nie byłoby problemu - wystarczy post na grupie i odzew jakiś by był. W zimę to raczej ciężko, a jak masz parcie na zakup przed sezonem to już w ogóle nie widzę rozwiązania na odsłuch komina oprócz wspomnianego jutuba.

  6. Godzinę temu, MisiekWAW napisał:

    Na początek musisz się pogodzić z tym, że masz 4 cylindrową rzędówkę i ona nigdy nie będzie brzmiała naprawdę fajnie. Będzie brzmiała lepiej niż teraz, ale nie tak fajnie jak R2/V2/R3 itp. Taki lajf.

     

    Za duże uogólnienie jak dla mnie 

     

    R2 - czy mój Versys brzmiał fajnie? Nie sądze. Czy Twój ER brzmiał fajnie? Nie sądze ;l Był głośny - to fakt. Nie dało się za nim jechać - to fakt, ale na pewno nie była to muzyka dla ucha

    V2 - czy taka DL brzmi fajnie? Nie sądzę :phi:

    R3 - tu przyznaje Ci rację, większość pierdzi całkiem znośnie :ok:

    R4 - K1200 dupy nie urywa nawet na akcesoryjnym kominie. R1 wydłubany już gada całkiem fajnie. CBR 600RR na TOCE wyje aż miło posłuchać

     

    Także wniosek - wszystko zależy :hehe:

     

     

  7. pisałeś, że zamówiłeś Kossy, to jak ich nie zepsułeś to może chcesz odsprzedać w dobrej cenie   ;]

     

    No kupiłem, kupiłem. Zgadza się.

    Grają na tyle dobrze, że szkoda było psuć  :hehe:

    Ale fakt, wyglądają paskudnie

    Teraz kupiłem jakies bardziej ślitaśne SONY

     

    A co do sprzedaży to bez przesady - te kossy kosztuja jakies grosze. Za ile niby miałbym to sprzedawać? Nie opłaca się. Taniej do śmieci wywalić za jakis czas  :hehe:

  8. I jak efekty?

     

    Hmmm....

    Pizgnąłem Scale w kąt po jednym użyciu i póki co dałem sobie spokój z podmianą przetworników  :phi:

    Nie pierwsza i nie ostatnia fanaberia 

    A wszystko jak zwykle przez kobiety - miałem jechać z koleżanką do CRO na moto, a wyszło jak zwykle  :hehe:

     

    Powody, dla których Scala leży i się kurzy:

    1. Na sporocie interkom i tak wygląda mało profesjonalnie  :hehe:

    2. Na sporcie i tak nie pojedziesz dalej jak na radomring

    3. Na sporcie i tak jeździsz tak, że mało co słychać a czasami widać  ;l

    4. Mam zamiar wymienić wydech na rurki calowe TOCE na przyszły sezon, a wtedy to już w ogóle będzie armagedon

     

    Także, mając na uwadze powyższe, nie wiem czy nie będę gonił tego diwajsu  :skromny:

  9. Pytanie jak w temacie

    Co wybrać do skuterka: motokocyk (circa 460 pln) czy dodatkowe spodnie (??? pln)

    Do pracy jeżdżę na 5:45, wracam po 18. I o ile powrót jest w miarę ok, o tyle rano niska temperatura daje się we znaki.

    (...)

    Co byście poradzili w takiej sytuacji?

    Poruszasz tutaj tylko aspekty komfortu termicznego. Jak dla mnie sprawę załatwiają jeansy motocyklowe. Podobnie jak Ty śmigam o 6 do roboty i takie spodnie jak dla mnie świetnie sie sprawdzają. Kiedy temp spadnie znacząco pod spodnie zakaldam bielizne termoaktywna i po problemie.

    Jesli chodzi zaś o kwestię ochrony przed deszczem to fakt, moje rozwiazanie jest do kitu.

    Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

  10. Jakiś czas temu obejrzałem przypadkowo filmik o gościu co tłumaczył grupce motocyklistów jak gumować z gazu (w skrócie przyspieszamy do odpowiednich obrotów, odpuszczamy gaz, żeby siadły amory i ogień z wybicia amorów) i przed chwilą, jeżdżąc bez celu po mieście, naszło mnie, żeby spróbować.

    Kilka prób, żeby złapać przy jakich obrotach może się udać i góra. Nie za wysoko, nie za daleko (trzeba jeszcze przełamać zamykanie gazu jak koło idzie w górę), ale początki i kilka "gumowań" zaliczone. Do zimy powinienem opanować.

    Wszystko zależy od sprzętu. Niektóre wstają chętnie, inne wręcz przeciwnie. Dajmy na to taki Versys z jedynie 64KM szedł na gumę bez zajakniecia bez strzelania ze sprzęgła. Wystarczyla operacja na rollgazie.

    Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

  11. Ja powiem tak. Podjechałem ze swoją padlina do chłopaków gdzie serwisuje sprzęty. Są cieci na motula za to PRO repsolowi. Olej podobno byl niedawno wymieniany (300V), ale stwierdzili po kolorze, ze raczej to niedawno bylo dawno i namowili na wymiane, bo świeży olej tak nie wygląda. Zgodzilem sie na wymiane na repsola. Na następny dzien kolor mialem taki sam jak motula.

    Wniosek: wszystko zalezy ile środków czyszczacych ma w sobie dana oliwa i ile nagaru sidzi w silniku.

    Czy u Ciebie wymienili? Ciężko stwierdzić.

    Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka


  12. to w takim wypadku nie ważne czy nówka czy używka - kupujesz słabą konstrukcję. nie brałbym wcale (chyba ze to miłość od pierwszego wejrzenia)

    Praktycznie już nie kupisz tego czym jeżdżę aktualnie w salonie - seria K1300 została wycofana przez BMW  :ok:

    Zakładam, że teraz ceny sprzętów będą leciały na pysk w odróżnieniu od cen części.

    Dla przykładu uczepie się tego kosza: cena sprzed 2 lat 2600, aktualnie 3500  8]

  13. wszyscy zdają sobie chyba sprawę że kupno używki to ryzyko, ale czy 90% to miny? imho tak źle nie jest i z każdym rokiem jest coraz lepiej.

     

    Może też dlatego, że są tacy niespełna rozumu jak ja co chcą kupić nowe a za niedługi czas sprzedają w całkiem niezły stanie, tracąc przy tym trochę siana.

    Osobiście chciałbym "od siebie" kupić sprzęt używany, ale takich osobników jest jeszcze ciągle mało.


  14. strasznie generalizujesz... jeśli kosz padł (z powodów zewn, lub poprostu przez wadę tej jednostki...a zazwyczaj nie pada)... to co za problem kupić używkę?
    wymiana tego to 2h.
    ja w tym wypadku nie rzucałbym druciarstwem na lewo prawo.

    Pisałem już wczesniej - akurat w moim przypadku z używanymi częściami jest problem, bo ich nie ma na rynku. I nie generalizuje pisząc, że dotyczy to wszystkich modeli BMW - u mnie tak jest.

    Co do tego konkretnego elementu tj. kosza sprzęgłowego w tym konkretnym modelu to ryzyko jest bardzo duże jeśli chodzi o zakup używki i ja bym się na to nie porwał - w 99% dorwiesz szmelc. I tak potwierdzam - konstrukcja BMW jest niedopracowana. Aktualnie znajomy z pracy w tym samym sprzęcie będzie wymieniał kosz - łączna zabawa może przekroczyć 4 000 PLN, czyli ~20% wartości sprzętu. Tej kasy nigdy nie odzyska. A czy rozwiąże problemy na zawsze? Pewności nie ma.

     


    generalnie z tej wypowiedzi widze jedno: Ty nie pytasz czy kupować nowe czy używane... Ty żalisz się że MUSISZ kupować nowe, z powodów IMHO dość wątpliwych... ale skoro Ciebie przekonują...

    To nie tak, że żale się, że muszę kupić nowe. Ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Rynek wtórny jest zepsuty i w 90% trafiasz ma mniejszą lub większą minę. Od handlarza nie kupisz, bo wiadomo, że krętacz i musi zarobić. Od prywatnej osoby też żadne pocieszenie, bo zwykle polak sprzedaje jak trzeba zainwestować kasę w sprzęt, więc woli szybko popchać do żyda, zakładając naiwnie, że jak on będzie kupował następny sprzęt to nie trafi na takiego kombinatora jak on. Bądź co bądź polskie społeczeństwo nie jest zbyt zamożne, a każdy by chciał jeździć czymś takim, żeby nie bylo "wstydu przed Ryśkiem", tyle że na rozsądne serwisowanie już nie staje. Stąd nadal chęć kupowania sprzętów z germani, bo im jakoś na serwis staje.

     

     


    ja piszę o tym ze wyremontowana używka - klasyk nie traci na wartości, (...)

     

    No właśnie, a jak to się ma do tematu?

    Czy napisałem: remontować klasyki czy kupić nowe?

    Mówię o zwykłych używkach, które po zakupie zwykle musisz doprowadzić do stanu takiego, żebyś wsiadał z przekonaniem, że sprzęt jest naprawdę sprawny i się nie zabijesz.

    Stąd też wspomniana kasa, która została wrzucona w sprzęt, a której nie odzyskam, a Ty nawiązujesz do klasyków i piszesz, że nie tracą na wartości. No i co z tego? :nie_wiem:

    Ja wiem, że klasyki to Twój konik, ale nie musisz zaraz wszystkich tym zarażać  :phi:  ;l


  15. a kto kupuje w ASO? zwłaszcza że wymieniasz tutaj części zamienne...

    a sam kosz kupujesz używany (chyba ze to felerny element tego modelu - wtedy - wiedziały gały co brały i teraz płaczą)...

     

    A gdzie mam kupić cześci jak jedyne źródło to ASO?

    Jasne, kupuje używane, zwykle bez gwarancji, w niewiadomym stanie, być może w gorszym niż to co mam - polskie druciartswo. A potem kupujesz od takiego delikwenta sprzęt i narzekasz, że się sypie. No a jak ma się nie sypać, skoro poprzednik dziadował. Smutne  :(

     


    przecież ja piszę o używanym po renowacji... a Ty o jakis 14 tysia na utracie wartości + "inwestycji".

    Nie kumam o czym tutaj do mnie piszesz  :nie_wiem:

  16. Hayka to już dawno następcę powinna mieć. Za to w fajnej kasie można ją kupić.

    Nie wiem dokładnie jeszcze w jakiej fajnej, ale wyjściowo jest 55kpln.

    Przejadę się w najbliższych dniach do Suzuki Piaseczno - mają jazdy testowe. W kawie najbliższe jazdy testowe są w Krakowie, ale za odpłatą mogą ściągnąć sprzęt do wawy.

     

    Z suzuki jest o tyle gorzej, że nie wiem, czy przyjmują stare sprzęty w rozliczeniu - musiałbym się bujać ze sprzedażą sam i walczyć z kosmitami, na co specjalnie nie mam ochoty. Wolę dostać trochę mniej, ale pozbyć się sprzętu od ręki.

  17. Paradoksalnie dziś byłem w salonie Hondy oglądać NC750 w wersji turystycznej.

    Zastanawiałem się nad zakupem nówki - aby mieć święty spokój. Po X liczbie moto coraz mniej zmieniam ( i coraz mniej.... niestety latam).

    Uważam że cena za nówkę 26100 brutto to fajna cenka. Oczywiście moto ma swoje wady, słaby silnik ( 55 KM i 68 NM z 750 cm .... ), brak sprzęgła w hydraulice ( chociaż to w budżetówce norma )

    Jednak pan w Honda Olsztyn mnie wyleczył... nic nie widział o promocji, olał mnie totalnie...

    Pomyślałem sobie że skoro jest takie podejście do nowego klienta - to jakie musi być po zakupie ?

    Reasumując.

    Nowe moto - tak, o ile nie masz tendencji do zmiany co sezon - dwa i latasz np. 10 lat na jednym sprzęcie.

    Wiesz, gdyby sprzęt na mnie był za 30kpln to bym leciał w ciemno i kupował, ale tutaj musze wywalić kwotę x 2 :(

    Czy kupuje na lata? Ciężko stwierdzić, choć przyznać trzeba, że szybko się nudzę, więc jest ryzyko, że za jakiś czas będę chciał zmienić, ale to pewnie nie szybciej niż za 2-3 lata.

    Z drugiej strony kwestia zmiany nie jest wcale taka oczywista, gdyż nie bardzo byłoby na co zmieniać - no chyba, żeby całkowicie zmienić rodzaj moto.

    Obecnie celuje w duże sprzęty (hayka, zzr1400) i nie dlatego, że robie dużo trasy, ale z uwagi na swoje gabaryty. Zwyczajnie standardowe nakedy i sporty są dla mnie za małe.

    Oprócz samych kosztów zakupu zastanawia mnie koszt ubezpieczenia. Z tego co wiem w Kawie nie ma jakichś specjalnie rewelacyjnych ofert - za 1 rok 3500pln, więc też trochę grosza.

    Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka


  18. Co do awaryjności:
    motocykle to ostatni bastion motoryzacji, gdzie w sumie to relatywnie tanio remontujesz (silniki długowieczne, elektrykę wymienić to chwila moment, kupić nowe cewki, impulsator itp) i wtedy masz używkę, po renowacji za nadal ułamek ceny nowego

     

    Ja się nie zgodzę. U mnie to nie działa. Spójrz na ceny BMW. Same częsci - wkład do kosza i kosz sprzęgłowy ponad 5000 PLN  http://www.bmwstore.pl/pl/katalog/diagram/21_0209-sprzeglo-elementy-pojedyncze/i51583/r2007/m03

    O ile wkład do kosza kupisz jako zamiennik o tyle o koszu zapomnij.

     


    że nie wspomnę też o fakcie, że taki moto - nie traci na wartości.

    Spójrz raz jeszcze na moje wyliczenia 14 000 w plecy. Zakładam sie, że przy nowym mógłbym stracić mniej

  19. Prezesy i krezusy wystąp  :phi:

    No właśnie czy warto?

     

    Minusy

     - Utrata wartości

     - Koszty ubezpieczeń OC/AC

     - Przeglądy - choć z tego co się dowiadywałem nie są takie dokuczliwe

     - Coś jeszcze?

     

    Plusy

    - Niezawodność

    - Święty spokój

    - Coś jeszcze?

     

     

    Wiadomo, że używka też traci na wartości. Ja jestem tego najlepszym przykładem. Żeby nie być gołosłownym:

     - zakup sprzętu 27kPLN

     - kasa włożona w sprzęt 6-7 kPLN

     - aktualna wartość sprzętu 20-23 kPLN (przy czym to 20 kPLN wydaje się być bardziej realne)

     

    Czyli z takich zgrubnych wyliczeń wyszła mi strata na poziomie 14kPLN w przeciągu dwóch lat 8] , a człowiek nadal lata używką i nie wie kiedy zaraz znowu coś klęknie, a w przypadku bawarii koszty serwisu i części są zwyczajnie nieprzyzwoite.  :facepalm:

     

    Wracając do liczb powyżej wyłożyłem w sumie ~34 kPLN, a sprzęt nadal wymaga "opieki".

    Zacząłem zastanawiać się z czysto matematycznego punktu widzenia czy to ma sens. Dalsza inwestycja w sprzęt jedynie podważa sensowność jego sprzedaży w przyszłości, czyli będziemy dalej się nim bujać.

     

    Nowe sprzęty, które mnie interesują są z przedziału 50-65kPLN.

     

    I teraz do wyboru są 3 opcje:

    1. Zostawić to co jest i jeździć do usranej śmierci z nadzieją, że nic kosztownego się nie wydarzy

    2. Wymienić na nowszą używkę dokładając 12-20kPLN i liczyć, że nic kosztownego się nie wydarzy

    3. Wymienić na nówke, czyli zostawić stary sprzęt w rozlicznieu (20kPLN), wyłożyć teraz 20kPLN, a kojene 20kPLN za rok

     

    Uwagi i doświadczenia mile widziane.

    :chipsy:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.