Skocz do zawartości

tomcar

użytkownik
  • Liczba zawartości

    310
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez tomcar

  1. Tego auta już nie uratujesz a nawet niewiele przedłużysz jego żywot. wez odszkodowanie - pewnie 400 do 700zł i wydaj na paliwo. Te wżery wyczysc sam papierem, pomaluj jakimś brunoxem i jak porządnie wyschnie podkład, i biały spray. Na pare miesięcy może starczy.

  2. No właśnie - fanatyk, do tego najwyraźniej bez kompetencji. Szkoda, że się zraziłeś.
     

     

     

     
     
    Uwielbiam takich pewniaków jak ty do których nie trafiaja żadne argumenty. Chętnie bym do ciebie podjechał autem z tym fotelikiem żebys wyczarował magiczne mocowanie i głowa dziecka cudownie przestała by opadać i być podatna na prawa fizyki.

     
    Rozumiem, że stówkę zamykasz w trzy sekundy (przyjąłem 42m jako drogę hamowania za 100km/h). Mocne auto :ok: 

     

     

     
    Tym gorzej na projektantów tych fotelików że nawet przy mniejszych przeciążeniach fotelik nie jest wstanie utrzymać głowy dziecka na miejscu.
  3. To, że nie potrafisz dobrać/zamontować fotela to jedno... Przymierzyłeś fotelik do dwóch bardzo zbliżonych samochodów (sam w gabinecie fotelik miałem założony na podkładki poziomujące) i wyciągasz wniosek że tak jest zawsze... W meleksie młody jeździł tyłem, spał i do tego jeszcze mogłem go bardziej położyć...

    Ja kupiłem nowego Axida w sklepie w ktorym sprzedawca był fanatykiem tych fotelików, po tygodniu tam wróciłem żeby mi poprawił / pomógł zamontować bo dziecku notorycznie opadała głowa co dla dwulatka nie jest zbyt zdrowe. Walczył z fotelikiem parenaście minut i kazał spróbować z dzieckiem... za kilka dni znów tam wrociłem bo zero poprawy. Wtedy stwierdził że jego żona też jezdzi takim autem z tym fotelikiem i że niestety od czasu do czasu głowa dziecku opada jak spi i że trzeba się przyzwyczaić bo BEZPIECZENSTWO jest najważniejsze. Szkoda że nie powiedział tego w czasie zakupu. 

    Te foteliki mają tylko jedną zaletę - bezpieczeństwo (bardzo ważne), oprócz tego same wady:

    -komfort dziecka (nogi u starszego są powyginane,nie widzi rodzica, brak kontaktu, brak możliwości podania czegoś)

    -komfort sadzania dziecka (trudniej i dłuzej)

    -cena (są nawet dwa razy droższe)

    -trudniejszy montaż, bardzo czasochłonny, co jest kłopotliwe jeśli mamy dwa auta a jedne fotelik

    -długotrwale uzytkowanie fotelika w jednym aucie powoduje odkształcenie kanapy (napinacz wbija sie w kanape)

    -pozycja oparcia zbyt pionowo - głowa opada przy ruszaniu

    -fotel przedni za którym jest fotelik musi być przesuniety na maxa do przodu bo inaczej sie nie miesci - bardzo duzy problem w mniejszych autach 

     

     

    A bzdurą jest to, że rzekomo przyśpieszanie powoduje straszne przeciążenia, a hamowanie już nie.

     

     

    Nikt tego nie napisał, przeciążenia są takie same ale fotelik montowany przodem dzieki dodatkowemu standardowemu pochyleniu podstawy kanapy w aucie umożliwia dziecku normalne spanie, głowka nawet jak na chwile podczas hamowania poleci do przodu to za chwile sama opadnie do oparcia, przy RWF jest to niemożliwe bo spadek podstawy kanapy na odwrotny efekt, powoduje że fotelik jest o ten kąt bardziej pionowy. Naprawdę nie udawaj że tego nie rozumiesz.

  4. Potwierdzam że te foteliki RWF nie nadają sie do spania dla dzieci. Główka zawsze leci w dół przy ruszaniu autem. Nie pomagaja triki z podkładaniem na kanape koców itp żeby wyrównać poziom. Testowałem w Audi A4 i Passacie. Nie ma sensu porównywać modeli fotelików pod tym względem bo kąt oparcia jest we wszystkich praktycznie ten sam - wynika to pewnie z przepisów bezpieczeństwa. Na dłuższe trasy niestety musze stosować fotelik montowany przodem bo szkoda mi karku dzieciaka.

  5. Jeszcze nigdy nie kazałem klientowi płacić za naprawę która nie miała efektu, zresztą auta zawsze naprawiam do skutku. Nawet jesli bym robił drugi czy trzeci raz to wczesniej wymienione cześci zostawie sobie na następny podobny przypadek. Nic sie nie zmarnuje.

    Za to często mam klientów którzy zostawili w ASO tysiac, połtora tysiąca a efektów żadnych. To jest dla mnie chore że ci ludzie odbierają auto kompletnie niesprawne bez żadnej poprawy i zostawiają tam grubą kasę.

  6. Nie spodziewam sie raczej nagłego bumu na takie auta u nas. Cena kusi ale każdy chętny zdaje sobie sprawy jakie minusy ma auto z kierownicą przy poboczu. Pewnie pare tysięcy chętnych sie znajdzie ale raczej nie bedziemy czesto widywać tych wynalazków u nas na drogach.

  7. > Nie na wszystkich i tylko w godzinach szczytu.

    Nie no dajcie spokój, nie da się dziennie walić takich przebiegów 5 dni w tygodniu. Jak ktoś przejedzie dajmy na to 500km w jeden dzien, a nawet tysiąc (człowiek jest tak zabity że potrzebuje dzien snu). NIe wyobrażam sobie pracy która polega tylko na jezdzeniu autostradami. Przecież w jakimś celu jedzie gdzieś? i to coś nie zajmie mu chyba 5 minut ??? Poza tym gdzie w DE da sie jezdzić ciągle ze srednią ponad 120km/h ? Na wiekszosci autostrad ruch sie przytyka w dzien. Jak ktoś wyżej napisał, można przejechać takie odcinki, dwa, trzy razy w tygodniu ale nie bez przerwy. Dla mnie przebiegi powyżej 100kk na rok to jakaś magia, no chyba że autem jezdzi 2 lub 3 ludzi.

    Robie auta róznym firmom gdzie auta tyrają prawie non stop po PL i max przebiegi jakie widziałem to 80-90 tys na rok, no ale to Polska i cześciowo ruch miejski.

  8. warto, na pewno się przyda w spornej sytuacji. W sądach róźnie na to patrzą, ale w 95% przypadków mając film potwierdzający twoją wersje druga strona nie pojdzie do sądu smile.gif

    Ale w tych zabawkach jakość akceptowalna jest tylko w dzień, w nocy w sprzęcie do 800zł nie ma nic co potrafi rozsądnie nagrać coś więcej oprócz kilku metrów przed twoimi reflektorami.

  9. no a co zrobisz jak auto było niezle skasowane a wiekszosc blach jest zmieniona na nowe podróby i pomiar lakieru wskazuje własciwe wartości no bo auto było lakierowane tylko raz smile.gif

    Taka rada - do kupna auta idzie sie z kimś kto się zna a nie z miernikiem który może co najwyżej pomóc a nie rostrzygać.

  10. > ciezko to mi sie krecilo kolkiem w 125p, polonezie, corsie c

    Pomijam 125p i poloneza bo to poprzednia epoka, ale corsa C to auto o praktycznie identycznym układzie kierowniczym co Panda, masa podobna, opony identyczne. Ciekawe że w CC kręciło ci sie ciezko a w Pandzie już lekko... smile.gif

  11. > wyjatkowo slabowity chyba jestes w "rencach"

    Szkoda że daleko mieszkasz bo podjechałbym do ciebie pierwszą lepsza pandą bez wspomy i byśmy nakręcili filmik jak to kręcisz w niej kierownicą jedną ręka smile.gif Przebuj na YT smile.gif

  12. > mialem pande bez przez ponad 9 lat - nigdy nie czulem potzreby posiadania wspomagania

    Na 1000 klientów zawsze sie znajdzie jeden który jedzie pod prąd.

    > teraz mam ze wspomaganiem i mimo ze ponad 2 lata juz minely to wcale nie uwazam by byl to dodatek

    > ktory musi byc - chyba ze ktos lubi pokazac innym ze kierownice mozna krecic dotykajac jej

    > jednym palcem

    heh, w takim razie zapraszam do mnie, zdemontujemy tą kolumnę i maglownicę, zapłacę ci za części. Będziesz miał i komfort kręcenia i kasę w kieszeni smile.gif

  13. > Hej,

    > Panda II z 2004 r. ma centralny zamek ale bez sterowania radiowego z kluczyka. Dziennie otwieram i

    > zamykam pandę kilkadziesiąt -set razy i chciałbym zamontować zdalnie sterowany centralny. Czy

    > można dołożyć w miarę oryginalny kluczyk z pilotem?

    Możesz ale musisz kupić silniczek do zamka lewy przod (ok 40zł), sterownik z pilotami - ok 70zł badziewie lub 100-120 z kuczykami tzn scyzorykami. Montujesz silniczek w kasecie zamka, potem ciągniesz z niego dwa kabelki do body pod kierownicą, potem dwa kabelki z centralki którą kupisz też do body i tyle. Schematy są w sieci.

    Czas roboty ok 3h.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.