> Daj sobie spokój.
> Ja wczoraj zamontowałem nowe świeczki, bawiłem się w odpowietrzanie, wszystkie styki elektryczne
> jak nowe. Sam podgrzewacz grzeje jak głupi, a silnik łapie temperaturę dopiero po 15 km jazdy.
> łapy opadają.
> Niby wszystko ok, a jednak cos jest na rzeczy. Jak sie nagrzeje to i można porządnie nagrzać w
> kabinie.
> Zauważyłem, że jedynie porządne przepałowanie pozwala się szybko rozgrzać silnikowi i moment robi
> się ciepło. No ale ja nie mam sumienia tak się znęcać.
> Zamówiony mam nowy termostat zrobiony na zamówienie. Termostat z temp otwarcia 92 stopnie C. Jak to
> nie pomoże- zostawiam jak jest. Zima to tylko 3 miesiące.
> PS. Podgrzewacz jest umiejscowiony na ścianie grodziowej tuż pod pompą hamulcową. Dostęp marny, ale
> da się tam zajrzeć. Sterownik tego to nic innego jak czarna puszka tuż obok przepływomierza
> powietrza. Wewnątrz dwa zwykłe przekaźniki i dwa bezpieczniki 40A. Zasilanie wprost z mostka
> plusowego . Znajdziesz to idąc po kablach od podgrzewacza. Oczywiście sterowaniem
> przekaźnikami zajmuje się inne ustrojstwo. Dosyć sporo przewodów ze złączką tam dochodzi.
> Drugi jej koniec ginie w gąszczu wiązki elektrycznej.
> Sprawdzisz czy działą w prosty sposób. Trzeba zbadać czy dochodzi napięcie na świece żarowe
> wkręcone w podgrzewacz. U mnie po uruchomieniu silnika podgrzewacz jest zasilany aż do
> osiągnięcia przez silnik temp prawie 80 stopni Celsjusza. Czyle zapalają się dwie kreski na
> wskaźniku i podgrzewacz zostaje wyłączony. Ponowne włączenie następuje gdy temp silnika
> spadnie w okolice 70 stopni.
spoko dzięki wielkie , i sorry że tak późno piszę.
Mam wielką prośbę mógłbyś pstryknąć fotkę bo za cholerę nie mogę namierzyć tego podgrzewacza pod pompą , może go nie mam czy co....puszkę niby mam tą z tymi przekaźnikami i bezpiecznikami a samego podgrzewacza nie widzę .