Skocz do zawartości

sisi33-s1

użytkownik
  • Liczba zawartości

    43
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez sisi33-s1

  1. Dnia 21.03.2019 o 09:42, tomy napisał:

    Odkopałem stary temat, bo znalazłem ciekawą informację jeśli chodzi o sprzedaż z wadą ukrytą.

    Niestety nie znamy faktów z tej sprawy, ale okazuje się, że ze sprzedażą używki może być różnie.

    Ciekaw jestem jak w ogóle zakończyła się sprawa @sisi33-s1 z tym I40? :hmm:

    https://autokult.pl/33356,wyrok-sadu-w-sprawie-sprzedazy-samochodu-z-ukryta-wada

    Witam. Pismo zostało wysałne we wrześniu przez kancelarię  Dostałam od tego gościa sms że otrzymał pismo ale sprawa nie jest jeszcze zakończona. I mamy już marzec więc nie wiem co tym myśleć.

  2. 4 minuty temu, bergerac napisał:

    dziwna linia, ale Twoja sprawa. No, ale skoro zajmuje się tym prawnik, to on odpowiada przed Tobą za powodzenie tej sprawy.

    Dokładnie jego błedów w słowo w słowo nie napisalismy. Tylko Prawnik napisał że jego pismo jest sprzeczne z teescia sms. Ale gdzie co i jak tego mu nie napisalismy niech analizuje sobie jak chce. A on napisał 

    41732697_2125089104398055_8545914986851991552_n.jpg

  3. Pismo juz napisałam do kupujacego. Zostało wysłane z kancelarii. Podważylismy wsyztskie jego roszczenia. Uwaglednione zostało to,że nie pojawiła sie żadna kontolka świadczaca o awarii,że nie powinien sam oleju wymieniać i potem niby spuszczać i że zgodziliśmy sie na ekspertyzę której nie przeprowadził tylko sam zaczął wymieniać olej. I on odpisał smsem że jego roszczenia nie są poparte dowodami ponieważ do mojego stanoiska oficjalnego nie mógł nic robić. Ale ja mu napisałm że zgadzam sie na ekspertyzę zanim wymienił olej. Napisał jeszcze ze udokumentuje wszystko przez rzeczoznawcę. Ale skad mam wiedzieć, ze teraz będzie to pawdziwa dokumentacja jak już wymieniał olej i go spuszczał.

  4. 17 godzin temu, prawoimotoryzacja napisał:

    @Ryb, ad rem (przeszedłem przez 4 strony tematu):

    1. Aby zacząć cokolwiek analizować i udzielać porad (to co napisałeś oczywiście w dużej mierze jest słuszne i logiczne co do zasady), lecz nie znamy treści umowy, a to jest rzecz najważniejsza w tej sprawie.

    2. Nie mamy info, a przynajmniej ja tego nie zauważyłem do 4 strony, czy sprzedaż była pomiędzy osobami fizycznymi nie w ramach dział. gosp.

    3. Po uzyskaniu wiedzy o pkt. 1 i 2. można zacząć na zastanawiać nad zapisem bądź  jego brakiem, wyłącznie rękojmi.

    4. Pytanie w czy i w jaki sposób kupujący zweryfikował stan pojazdu?

    5. Powyższe ma znaczenie dla udzielenia opinii w zakresie zapoznania się ze staniem fizycznym rzeczy.

    6. Mowa o ewentualnych wadach - kupujący sam robi głupie gafy, bo nie powinien ingerować w przedmiot stanowiący źródło sprawy.

     

    Sprawa do ogarnięcia i tyle :)

    Umowa sprzedaży jest pomiędzy osobami fizycznymi. Kupujący sprawdził auto miernikiem lakieru, poogladał siilnik przejechał się i sprawdzał stan oleju w naszej obecnosci. W umowie nie wyłaczono rękojmi tylko jest punkt że kupujacy zapozanł sie ze stanem technicznym auta i nie wnosi do niego zadnych zastrzeżeń.

  5. 7 godzin temu, bochumil napisał:

    Uruchamiając zatem wyobraźnię oraz logikę kupując diesla z DPF, z przebiegiem 175 tys. km. użytkowanego przez kobietę np. na krótkich dystansach, mam prawo spodziewać się problemów ;) 

    Ale rozumiem, że temat nie dotyczy ustalenia przyczyn usterki ,tylko jak spławić namolnego kupującego, bo chyba w tym celu autorka tematu zarejestrowała się na AK :)

    Sama tego auta nie użutkowałam czesciej mąż nim jeździł. Fakt po urodzeniu dziecka w ostatnim roku nie jeżdzilismy 200 km w jednym dniu tylko normalne codzienne uzytkowanie. Nie znam sie na mechanice, ale nie pozwoę się też naciagnać na kasę jeśli wiem co sprzedawałam i w jakim stanie. Kupujacy mógł powołać biegłego to dlaczego tego nie zrobił tylko sam majstruje przy aucie. Jesli ekspertyz wykazałaby ze to wada ukryta to nie robiłambym problemów. Ale w takim przypadku nie wiem czy na pewno taka sytuacja miała miejsce.

  6. 3 godziny temu, Ryb napisał:

     

    Wręcz przeciwnie. Nareszcie przepisy choć odrobinę chronią kupującego, którego sprzedający chciałby wsadzić na minę. A z kolei sprzedający jeśli nie ma nic do ukrycia to wystarczy że wpisze to w umowę.

    Jeśli ktoś nie cwaniakuje to mu się krzywda raczej nie stanie.

     

    Ja nie miałam nic do ukrycia i o klockach hamulcowych powiedzieliśmy nawet mu je daliśmy bo nie zdążyliśmy wymienić. Ale to z tym olejem nie byłam w stanie przewidzieć bo nie było żadnych sygnałów. Nawet nie wiem czy na pewno taka usterka jest. Kupujacy może ściemniać. 

  7. 37 minut temu, pejus1982 napisał:

    Nowe auta są w salonie i takie są w 100% sprawne, a w przypadku używanego jeśli kupujący zrobi jazdę próbną i nie zdecyduje się na wizytę w ASO bo szkoda mu 300-400zł to niech spada na drzewo. Auto to przedmiot, gdzie jest wiele różnych części które nagle mogą się zepsuć.

    Tez tak uważam przecież nigdy nie wiadomo co się stanie piszę tu o uczciwych sprzedawcach.  

  8. 19 minut temu, zurekk napisał:

    2 lata temu przechodziłem to samo, chyba nawet na MK o tym pisałem. Kupujący utargował 1,5tys przy cenie auta 14tyś, wszystkie "wady", które omawialiśmy, w tym szumiące delikatnie łożysko w skrzyni, jeździł godzinę, na stacji diagnostyczej wskazanej przez niego byliśmy. Już nawet chciałem odmówić sprzedaży, tak męczył "pupe". Po 2 tygodniach telefony, smsy, że zataiłem wadę ukrytą,skrzynia do wymiany i mam się dołożyć. W wymienia ognia poprzez smsy wkońcu popełnił błąd i napisał, że wiedział o rzekomej usterce, ale coś tam. Otrzymałem wiadomość, że od teraz skontaktuje się ze mną jego kancelaria prawna i tak już się kontaktują do dzisiaj... ;) 

     

    Jeśli mogę coś doradzić to spokój (wiem, że to trudne), odpowiadaj na wszystkie smsy i pisma, ale lakonicznie, pilnuj się żeby gdzieś się nie pomylić. Czekaj na jego błąd. Gość być może kupił auto za ostatnie pieniądze, na pakiet startowy już brakło, mechanik go nastraszył opiłkami (nie wiadomo czy miał rację), a na uruchomienie biegłych i prawników już trzeba trochę więcej pieniędzy wyłożyć niż na wysłanie listu poleconego ZPO. W dodatku musiałby być pewny swego.

    Dziękuję troszkę podnosło mnie na duchu. To prawda cieżko zachować spokój tym bardziej ze naprawdę nic się z autem nie działo.

  9. 9 minut temu, franki napisał:

    Mozę to było tak - zobaczył podwyższony stan, spuścił, zalał swój, auto zaczęło głośniej chodzić i wtedy pojawiły się opiłki.

    Pytanie jaki olej zalał.

     

    Generalnie ta sprawa mi śmierdzi próbą naciągnięcia. Jak pójdziesz do prawnika to może podpowiedz mu aby w piśmie zawarł coś na temat próby nakłonienia Cię do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem?

    Na pewno to było tak. Może wlał jakieś świństwo. Jęsli silnik źle pracował na moim oleju to chyba przez rok uzytkowania auto dałoby znać. 

  10. 4 minuty temu, HARDTECHNO napisał:

    A ja bym poszedł.do prawnika. Pokazał pismo pokazał.smsy. i odpisał wiarygodnie na zamieszanie które spowodował kupujący jak również wyraził obawy co do "fachowej wymiany oleju" może wymieniał sam ... Bo koleżanko piszesz że wymienił olej sam po czym wymienił u mechanika. Jeszcze chwila i okaże się że nie ma tam twojego silnika... 

    Dokładnie. Wciaż powtarzam że z tych smsów wyglada na to ze szpuszczony olej nie był mój.

  11. 7 minut temu, jacob24 napisał:

    Jak zobaczył podwyższony poziom oleju to po co go spuszczał - czyli moim zdaniem była już jakaś ingerencja. Czyli silnik wg niego lipa a chce obniżenia kosztów. Jeżeli wg mnie silnik byłby do kitu to raczej szedłbym w zwrot. Na forum chyba nikt nie powie CI co masz zrobić. Moja rada: odżałuj 100 czy 200zł idź do prawnika, wyłóż mu kawę na ławę, powiedz mu czego Ty byś chciała i wtedy on napisze Ci stosowne pismo

    Też własnie mi o to chodzi po co spuszczał olej ale w sms z dnia 28 sierpnia napisał  ze juz wymienił olej i silnik głośno zaczął chodzić. A w pismie pisze ze 30 sierpnia mechanik spuscił olej. Z smsa wynika ze silnik głośno zaczął chodzić 28 sierpnia a nie 30 jak napisał w pismie. Powinien nic nie robić tylko auto dać do ekspertyzy zeby wykazała ze jest podwyzszony poziom oleju i potem szukac przyczyny. Pojdę do prawnika. Ale dzisiaj napisał smsa kiedy był olej wymieniany i przez kogo adres firmy itp. Moze przemyślał ze cos pokrecił i myśli jak z tego wybrnąć

  12. 30 minut temu, jacob24 napisał:

    kiedyś nowy się witał, uzupełniał profil a teraz ktoś rejestruje się zadaje pytanie a "my" od razu podsuwamy tysiąc rozwiązań. To bardziej przemyślenia na hp ale przywitać się zawsze warto i ten profil uzupełnić;]

    Dobrze przepraszam, że sie nie przywitałam ☺️

     

    Co radzicie żeby mu odpisać na jego pismo. 

    • Lubię to 2
  13. 1 minutę temu, jacob24 napisał:

    spokojnie, cena to Twoja sprawa i kupującego. 

    Ja tylko myślę, że może facet spojrzał np. na takiego:

    https://www.otomoto.pl/oferta/hyundai-i40-136-km-maly-przebieg-104-tys-km-navigacja-kamera-ledy-oplacomy-ID6AWW1d.html?utm_source=refferals&utm_medium=traffic_exchange&utm_campaign=olx#xtor=SEC-8

     

    pomyślał aha mogę mieć prawie dychę taniej no to jazda

    To jest kombi i starszy o rok i chyba nie ma kamery i nawigacjii.

  14. 1 minutę temu, franki napisał:

    A skąd pewność że zdjęcie które przyśle będzie pokazywało rzeczywiście spuszczony olej?

     

    Dokłanie. Skad pewnosć ze nie soypał czegos do oleju. Moim zdniem nie powinien nic robić tylko powołać eksperta który stwierdzi czy wada jest czy nie. I wtedy mozemy rozmawiać dalej. Sama sie na to zgodziłam zeby wział biegłego bezstronnego. A wtedy zmienił temat ze szykuje rachunki. Co mi po opinii jakiego mechanika zwykłego. Nawet nie wiem czy jest prawdziwa.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.