Skocz do zawartości

Freezy

użytkownik
  • Liczba zawartości

    26
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Freezy's Achievements

pieszy

pieszy (1/20)

15

Reputacja

  1. Zgadza sie, jest to logiczne wyjscie. Natomiast ja nie lubie kupowac "byle czego", niezaleznie od tego, o czym mowa i kupowanie "dziadostwa" to dla mnie wyrzucanie kasy w bloto. Jazda samochodem ma mi sprawiac przyjemnosc i byc jakosciowym skokiem w gore w stosunku do rentali/trafficarow/uberow. W przeciwnym razie to nie ma sensu. Dlatego, o ile rozumiem, ze Renault Clio 1.0, ktorym jezdze w trafficarze cennikowo kosztuje 100k, to dla mnie takie auto jest po prostu dziadostwem i moglbym za nie zaplacic moooze 10k. Wydaje mi sie, ze malo handlowcow kupuje auta za 300k, bo tylko handlowcy/sprzedawcy na dobra sprawe maja auta, ktore "zarabiaja na siebie". W mojej perspektywy samochod to poprawa codziennej wygody i mobilnosci i mam pelna swiadomosc, ze segment "premium" to troche fanaberia. Bardzo mozliwe, natomiast mam tutaj osobisty 'bias', bo jezdzilem A4 w najmie przez 3 lata i nic sie z nim nie dzialo. Takze mozliwe, ze inni ludzie nie maja tyle szczescia.
  2. 4 BMW generacji G20, czy masz na mysli starsze roczniki? Na papierze BMW to najsolidniejszy wybor, ale ma pare niby drobnych, ale denerwujacych mankamentow - brak wentylacji foteli, schowek na wode, ktory wrzyna sie w lydke, bardzo twarde podlokietniki. Seria 5 eliminuje te bledy, ale wychodzi za 400k, podobnie jak A6. Macan spelnia wszystkie kryteria, ale serwis kosztuje fortune, duzo pali (12-13l trzeba liczyc), i trzeba do niego lac PB98. Doskonale sobie zdaje z tego sprawe, ale wlasny samochod to jednak jest inny poziom mobilnosci i komfortu. Do tej pory korzystalem z polaczenia uber/bolt po miescie + weekendowy rental w miare potrzeby. Natomiast w tym miesiacu na samego ubera poszlo u mnie 1k, a na weekendowe najmy kolejne 3,5k, wiec wychodzi mi rata leasingu w zamian za okazjonalne korzystanie z transportu, wiec ten deal przestaje byc oplacalny. Siedze na forum Audi od 3 lat, na BMW od 6 miesiecy i postow o psujacym sie Audi praktycznie w ogole nie widze, czego niestety nie mozna powiedziec o BMW. Oczywiscie fora to jakis waski wycinek rzeczywistosci, niemniej opinia o bezawaryjnosci europejskich (nie meksykanskich) Audi vs. wysokiej awaryjnosci BMW jest dosc spojna na roznych kanalach informacji (fora, fb, yt, mechanicy). Przy moich przebiegach oczywiscie moze nic zlego sie z BMW nie stanie, ale obawiam sie, ze awaryjnosc ma zwiazek bardziej z uplywem czasu niz techniczna eksploatacja jednostki.
  3. A to już klasyczna psychologia kupującego. Przyznanie przed samym sobą, że wydało się 200-300-400k na złom na kółkach to dla wielu ludzi potężny cios w ego i samoocenę („ja się dałem zrobić w ch****?!”), więc na tych forach jest sporo fanatyków własnej marki, którzy zakłamują prawdę, głównie przed samymi sobą. Ech, wygląda to jak wybór między dżumą i cholerą. Z jednej strony nudne, ale poprawne, niepsujące się Audi bez duszy, a z drugiej znacznie ciekawsze, ale bardziej awaryjne BMW i Mercedes z prześwitem nienadającym się do jazdy po polskich drogach. Same kompromisy w tym segmencie. Na horyzoncie widzę jeszcze jeden samochód, który spełnia wszystkie kryteria - Macan. Ale z silnikiem 2.0 i absurdalnymi kosztami serwisowania byłby to zakup mało rozsądny. Zaczynam powoli rozumieć ludzi, którzy świadomie kładą lagę na to wszystko i kupują byle jaką Toyote corollę w hybrydzie - głośna, plastikowa, kiepsko zmontowana, z wyjącym CVT i FWD, ale całkowicie bezawaryjna, tania w eksploatacji i leasingowana w śmiesznych pieniądzach.
  4. Wiadoma rzecz, natomiast ich interwaly sa tak skonstruowane, a moje przebiegi tak niskie, ze nie beda to wysokie koszty. Wieksza zagadka to awaryjnosc. Ten sam problem dotyka C klasy i plastiku jako takiego - w wyniku wysokich temperatur plastik sie nagrzewa, a wytracajac temperature na chłodzie delikatnie sie dekompresuje, czemu towarzyszy "trzask", podobnie jak nagrzany telewizor nocą. Z tym akurat nic sie nie da zrobic (taka natura tego materialu), ale dla mnie wazne, zeby nic nie skrzypialo na kocich lbach i wybojach jak w, nie przymierzajac, Alfie. 'Wspomniałem o tym przy okazji przeglądu i podobno w ASO sobie z tym skutecznie radzą, ale nie jestem przekonany, czy oddawanie im samochodu na demontaż elementów wnętrza to dobry pomysł… ' - rowniez jestem zdania, ze ASO-'fachowcy' nie powinni rozbierac deski, bo zaraz zacznie wszystko inne skrzypiec. Ktory masz rocznik? Liczylem, ze fabryka poprawila ten element po ktoryms roku.
  5. Mam na myśli wyłącznie przestrzeń "wszerz" dla kierowcy. Chodzi mi tutaj o wąski fotel sportowy i wystający schowek na wodę, przez który nie mogę wygodnie "rozsunąć nóg na boki", bo ten plastikowy schowek zwyczajnie wrzyna mi się w piszczel. W efekcie prawą nogę mam zrotowaną do zewnątrz, a lewą muszę trzymać w idealnym pionie. Byc moze jest to kwestia przyzwyczajenia, ale w Mercedesie i Audi czegos takiego nie ma i mogę wygodnie jechać jak typowy facet-szowinista (tzn. w stylu manspreading ;)): Tego sie wlasnie obawialem ;/. Audi to rozsadny, bezpieczny wybor, ale bez grama emocji. BMW/Mercedes to zabawa z serwisem i tak naprawde spora loteria, ale sporo satysfakcji z jazdy. Pamiętasz może które roczniki BMW/Merca mieli znajomi? Może (złudna nadzieja) jest to kwestia wczesnych roczników? Moge oczywiscie podejsc do tematu na zasadzie "leasing na 5 lat, rozszerzona gwarancja na 5 lat i mam w nosie awarie", ale to jest igranie z ogniem czekajac, az ASO zwyczajnie odmowi naprawy gwarancyjnej ("nie mamy panskiego plaszcza i co nam pan zrobi?") i bujanie sie z importerem, wiec im mniej awarii, tym bezpieczniej. Szczegolnie, ze kompetencje polskich ASO sa takie, ze czesto im "kury szczac prowadzic, a nie samochody naprawiac" Zgadza się i do tej pory wyczekiwałem na A4 B10, ale B10 to nadal będzie platforma FWD + Tył, więc wrażenia z jazdy będą takie same jak B9 (czyli marne). Dodatkowo, mam kontakt z gościem z branży automotive, który gorąco odradza kupowanie nowych rocznikowo samochodów. Nie zamykam się, chociaż ta "trójca" to teoretycznie najsensowniejszy wybór. Na święta biorę na testy Audi A6. Wizualnie bardzo mi się podoba, a w wersji 45 TFSI na pełnym wypasie (wentylowane fotele, matrixy HD, tylna skrętna oś, konturowe fotele, etc.) wychodzi na poziomie 400k bez rabatu (A4 - 307k, Mercedes - 329k, BMW - 341k). Przy tym A6 jest autem przestronniejszym i na pewno najlepiej wyciszonym, a wbrew obiegowym opiniom 45 TFSI ładnie sobie radzi z tą masą samochodu (a przynajmniej do prędkości 160km/h, bo na większe z handlowcem wiszącym mi nad karkiem nie bardzo wypadało mi sobie pozwolić). Natomiast ma podobno powazne problemy z elektroniką i jakością plastików (skrzypienie, ale znów - po naciśnięciu, czy także na nierównościach? Samochodów na co dzień nie macam, ale przez kocie łby jednak zdarzy się przejechać). 400zł za wymianę opon + sezonowanie to normalna cena wg mnie. Sam płaciłem ostatnio 380zł za taką usługę w niezależnym warsztacie, choć dla felgi 21'. Z tym cennikiem Audi komus ewidentnie słoneczko przygrzało, niemniej dwie kwestie: 1) opinie biorę z forum BMW na fejsie, na którym ludzie "płaczo", ze BMW chce kosmiczny hajs w porównaniu do Audi (niezweryfikowane) 2) ja robię rocznie 5-10k km, więc stałe koszty serwisowania u mnie będą raczej minimalne. Naturalnie interwał olejowy skrócę sobie samodzielnie do 10k 3) istotna dla mnie jest rozszerzona gwarancja, bo to nie wymiana oleju rujnuje finansowo, tylko np. koniecznosc remontu silnika po gwarancji i tutaj robi się BARDZO ciekawie: - skok cenowy gwarancji w BMW z 4 lat na 5 jest ponad 3-krotny - z kolei w Audi symboliczny: - niestety Mercedes nie publikuje gotowych wycen dla swoich pakietów gwarancyjnych, przy czym obstawiam, ze urwanie czesci zawieszenia nie jest objete gwarancja, a przeswit Mercedesa vs BMW jest wybitnie niski i nawet wersja All-Terrain dodaje raptem 2 cm prześwitu, czyli nadal sporo mniej niz w stockowym BMW: Osobiscie nie miałbym nic przeciwko serwisowaniu wszystkiego w ASO, ale z moich doswiadczen wynika, że pracują tam amatorzy-żóltodzioby. W mojej poprzedniej A4 nie potrafili prawidłowo wymienić klocków, przez co musiałem dwa razy wracac na "poprawkę". U mojego ojca naprawiając blacharsko zderzak zepsuli czujniki klamek i twierdzili, że "przypadkowo samo sie akurat zepsulo i to nie jest tak, ze my zepsulismy he he he". Moze to kwestia trafienia na dobre ASO, ale ja jestem ogolnie zniesmaczony poziomem obslugi. Ignorant w garniturze to nadal ignorant, ktorego wolalbym trzymac z dala od samochodu, i nie zmieni tego ani ladny salon, ani recepcjonistka z okladki. Zgadza sie, przy czym mnie czekaja 2 wymiany oleju + duzy przeglad przy moich przebiegach oraz parę wymian klocków, wiec te roznice nie sa jakies wyrazne, aczkolwiek trzeba uważać, bo biorąc sportowe układy hamulcowe w BMW komplet kosztuje podobno 10k, a dla cywilnej jazdy to jednak troche przesada. Potwierdzam, jezdzac zwyklym BMW 320i ludzie spieprzali z lewego pasa, jakby ich parzyl, sygnalizujac swoja gotowosc do ucieczki na dlugo przed minieciem okolicznego TIRa. Audi ludzie sie nie boja, bo sporo tego po drogach jezdzi jednak.
  6. A nie probowales go podnosic jakos? Moze adaptacyjny zawias jest jakos wyzej posadowiony w porownaniu do standardowego? To w sumie moj jedyny "minus" dla tego samochodu. AR Giulia niestety wystepuje tylko w sedanie, a do tego dochodzi kiepskie wyciszenie i slabawe materialy. Ale auto jako takie urzeka . Audi ma sens jako woz czysto autostradowy. Najlepiej wyciszony, najbardziej klasyczny, najnudniejszy, a do tego najtanszy i mocno rabatowany. Jak ktos nie oczekuje radosci z jazdy, to najlepsze entry level premium jakie mozna miec w rozsadnych pieniadzach. Ja z kolei mam tak, że im szybciej jadę, tym sztywniejszy uklad kierowniczy powinien byc. W Audi jadac 140 kierownica jest z gumy, nie dajac zadnego oporu, co wpedzalo mnie w poczucie niepokoju i niestabilnosci auta. W mercedesie uklad kier. sie wyraznie usztywnia, a w BMW jest wrecz ze skaly, co zwyczajnie mnie uspokaja w trasie.
  7. Masz na mysli GLC? Czy możesz napisać który rocznik i co się w nim zepsuło do tej pory? Jest to jakaś perspektywa, ale zakup auta, które spędza chociażby 10% swojego życia w serwisie mocno irytuje i zabiera główny plus zakupu nowego auta - przeświadczenie, że można nim jechać bezpiecznie na drugi koniec kraju i z powrotem bez żadnych niespodzianek Fakt, dlatego perspektywa Audi coraz bardziej się oddala Jeśli chodzi o sąsiadów to szczerze mówiąc mam ich w nosie. Zależy mi na samochodzie, który będzie dawał frajdę mnie, a nie ludziom z domu obok :). Odnośnie merca, rozumiem, że jeździsz C-klasą? Czy te "przednie chlapacze", które harują o progi zwalniające da się jakoś "dotrzeć do zera"? A moze jednak to nie chlapacze, a cały przedni nawis zachacza o progi? Na krawezniki wjezdzał mi normalnie, ale właśnie progi i podjazdy są dla niego zmorą. Też myślałem o all-terrain, ale występuje tylko w wersji max 200km, a więc troche za mało ;/. Ew może da się podnieść wysokość zawiasu w C klasie? Fakt, to muszę potwierdzić
  8. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Autosegment_D Na to wygląda
  9. Panowie, Po dłuższym researchu dotarłem do miejsca, do którego trafia chyba każdy nabywca auta z segmentu D i jestem w kropce, więc chętnie posłucham opinii i porad osób, które mają w tym temacie coś do powiedzenia. Pytanie brzmi - który z nich i dlaczego akurat ten? Jeździłem każdym z nich i moje obserwacje są następujące: 1) Audi A4 45 TFSI Quattro Na plus: wyciszenie przy wysokich prędkościach, jakośc materiałów, niskie koszty utrzymania, niska awaryjność, łatwa obsługa, najniższa cena, najlepsze przyspieszenie, ważna dla mnie opcja doposażenia w wentylowane fotele, przestronne wnętrze, stabilny napęd quattro Na minus: "gumowy" układ kierowniczy bez grama feedbacku, preferencja przedniego napędu oznacza zerową radość prowadzenia i w zakrętach samochód "płuży przodem", 2) BMW 3 330i xDrive Na plus: fantastyczne prowadzenie, dający pewność prowadzenia opór na kierownicy, preferencja RWD pozwala na radość z jazdy, dobre materiały, najnowocześniejsze multimedia Na minus: wysokie koszty serwisowania, relatywnie wysoka awaryjność, brak funkcji wentylacji foteli, ciasnawa pozycja za kierownicą (wąskie fotele, schowek na butelki wystaje na tyle, że "wrzyna" się w piszczel), najwyższa cena, społeczny odbiór kierowców BMW nie zachęca, aczkolwiek kierowcy na autostradzie widząc BMW w lusterkach "uciekają" na prawy pas. 3) Mercedes C300 4MATIC Na plus: b.dobre prowadzenie (troche gorsze niz w BMW), wyrazny opor na kierownicy w trybie sport+ dajacy pewnosc prowadzenia, preferencja RWD daje radochę z jazdy po zakrętach (trochę mniejszą niż w BMW, bo samochód jest mniej "zwarty', ale znacznie większą niż Audi), nowoczesne multimedia, ktore sa mniej inwazyjne, niz tablety posadowione na wysokosci oczu, opcja wentylacji foteli i tylnej skretnej osi (!), chowająca się kamera cofania, która pozostaje czysta niezależnie od pogody, wygodne, szerokie fotele, (pomiędzy BMW i Audi), podobno dosc niskie koszty serwisowania. Na minus: wyciszenie wydaje się być gorsze niż w A4 i BMW3, multimedia z haptyczną obsługą są miejscami irytujące i bezsensowne (regulacja głosności suwakiem), nadwozie jest najbardziej nudne i nieinspirujące, podwozie jest niskie, a przednie "chlapacze" zachaczaja o nawet niskie progi zwalniajace (nie wiadomo co sie stanie, jak juz sie "zetra" - ryzyko korozji?), obiegowa opinia o jakosci plastikow jest taka, ze sa fatalne i skrzypia, ale ja w trakcie 3 dni jazd testowych niczego takiego nie zauwazylem. Dodatkowo potencjalnie najwyższa cena - broker "wyszarpal" mi 19% rabatu na Audi i 24,5% rabatu na BMW, ale nie sądze żeby ugrał podobne wartości przy Mercedesie. Co o tym myslicie? Do tej pory rozwazalem tylko Audi oraz BMW, ale po jezdzie Mercedesem wysunal sie na prowadzenie, bo sprawia wrazenie kompetentnego, eleganckiego samochodu, ktorym mozna od czasu w przyplywie fantazji polatac bokiem i - w przeciwienstwie do Audi - miec z tego autentyczna radosc i przyjemnosc, a do tego mozna w nim zamontowac wentylowane fotele, na czym bardzo mi zalezy. Jednoczesnie Mercedes nie prowokuje do "swirowania", podczas gdy BMW aktywnie "zaprasza do klopotow" i wydaje sie, ze spokojna jazda tym autem zaczyna sie po pierwszym zatrzymaniu prawa jazdy na 3 miesiące.
  10. Byc moze jezdzisz specyficznym modelem, bo tym, do ktorego mnie wpuscili dwa miesiace temu jezdzilo sie w moim odczuciu tragicznie. Moment, 400 KM to jest hybryda T8. Spalanie 5.5 litra moze dac co najwyzej D5 diesel 190 KM. Miales na mysli 400Nm?
  11. Bo zakladam, ze w konstrukcjach hybrydowych robi sie cichszy wydech i ogolnie wiekszy nacisk kladzie na wyciszenie. Ale oczywiscie moge sie mylic, natomiast porownania osobiscie nie mam. Sedan tez mi sie podoba, ale praktycznosc nadwozia typu sedan jest dla mnie ujemna ;/. Nawet dwoch duzych walizek nie da sie tym przewiezc, ani choinki przewiezc raz do roku - wiec zostaje mi liftback albo kombi wlasnie. Mercedesy maja ten problem, ze standardowo wystepuja w mocach 184-211KM i plasuja sie slabo pod katem dynamiki w porownaniu do Audi i ich s-tronikow.
  12. Nie mam pojecia, ale hybryda powinna byc bardziej cicha. Trudno mi określić, czy to, co piszesz to zwykly trolling, czy autentycznie probujesz sobie wmowic, ze 20 min - 2h ladowanie elektryka w zamian za 200-300km delikatnej jazdy zabiera "mniej czasu" niz 5 minutowa wizyta na stacji benzynowej, gwarantujaca kolejnych 500-600km sprawnej jazdy, ale obiektywne mierniki rzeczywistosci, takie jak upływ czasu mają tę złośliwą cechę, że nie bardzo da się z nimi polemizować. Niemniej jesli głęboka wiara w sens elektryków w jakis dziwaczny sposob poprawia Ci jakosc zycia, to autentycznie szerokosci zycze, ale jak normalni ludzie to my raczej nigdy nie pogadamy . Tak, ale E klasa w kombi jest dla mnie wyjątkowo niezgrabna estetycznie.
  13. Ochlon? Mnie te argumenty po prostu bawia, wiec moze dlatego tak to odbierasz Oczywiscie mam pelna swiadomosc, ze elektryki zostana nam, predzej czy pozniej wcisniete do gardla przez unijne regulacje, ale dopoki tak nie jest, pozwole sobie jednak miec wlasne zdanie i samodzielnie zdecydowac, ze nie kreci mnie ladowanie samochodu co 2h na trasie, ani w miescie, ani ciagniecie przez balkon 30m przedluzacza, zeby podladowac moj samochod. Absurdalne jest dla mnie to, ze musze sie w ogole z takich oczywistosci tlumaczyc :). Nie trzeba sie bylo podpinac pod offtopa, to bys nie wpadl w "ogien krzyzowy" . Moje pytanie w tym watku w zadnym miejscu nie wspomina o EV, a od dwoch stron toczymy idiotyczna, jak dla mnie, dyskusje na temat planowania tras nad morze i szybkosci ladowarek. Jesli chodzi o predkosc mysle, ze raczej umiarkowany (srednio 140-170km/h na tempomacie, zaleznie od warunkow drogowych), ale dla Ciebie zapewne pirat drogowy ;). Na autostradzie bywam srednio raz w tygodniu + kilka krotkich tras w tygodniu. Tez nie mialbym gdzie ladowac elektryka, ale nawet gdybym mial, to bym go nie kupil, bo to dla mnie absurdalna strata czasu. Przelicz sobie na spokojnie ile kosztuje godzina Twojej pracy, a potem zastanow sie ile czasu/ pieniedzy rocznie doslownie marnowalbys na krecenie kolek wokol ladowarki. Czas to jest najcenniejszy zasob, jaki mam w zyciu i jedyny, ktorego nie da sie odzyskac. Mam mnostwo ciekawszych rzeczy do roboty niz ladowanie czegokolwiek i patrzenie jak rosna procenty baterii, wiec o ile 5 minutowe tankowanie jest jeszcze akceptowalne, o tyle wielogodzinne ladowanie EV juz absolutnie nie . O dziwo, w zeszlym roku zrobilem samochodem trase Litwa-Lotwa-Estonia i w tych krajach da sie jezdzic przepisowo, bez nieustannego, nerwowego zerkania w lusterko w obawie przed rozmaitymi polskimi scigantami :). Za 10 lat w Polsce moze bedzie podobnie. Poki co, nie mam zamiaru sie pocic patrzac w lusterko jadac A4lą, wierząc w moralną prawidłowość mojej przepisowej jazdy. Nie bardzo widze powod, dla ktorego mielibysmy kazdego kierowce "mocnego i prestizowego" (o ile dla kogos Audi/BMW/MB to jest "prestiz" ;D) samochodu traktowac z defaultu jak drogowego chama, siedzacego ludziom na zderzaku i "spychajacego" ich z drogi. Mozna byc kulturalnym kierowca BMW E36 i skonczonym chamem w Cinquacento, ale rozumiem wewnetrzna potrzebe samopodbudowania kosztem innych. Rozumiem i wspolczuje.
  14. Ależ ja nie przecze, ze elektryki maja zalety :). Kwestionuje jedynie ich fundamentalna funkcjonalność jako samochodów, którą powinno by dostarczenie użytkownikowi relatywnie nieskrepowanej, komfortowej mobilności i oszczednosci czasu na przejazdy. Perspektywa, w ktorej nie dośc, że muszę się wlec 130km/h w obawie o zasieg, to jeszcze musze co 2h stawać na "podładowanie", co wydłuża moją trasę o 50% kwestionuje dla mnie zarówno warunek swobody mobilności, jak również oszczędności czasu. Gdybym chciał jechac 10h nad morze, równie dobrze moglbym sie wybrac polskim busem albo pociagiem. Owszem, wygodniej sie jedzie wlasnym autem niz autobusem/pociagiem, ale co to za "wygoda", kiedy z tylu glowy musze non stop liczyc zasieg, planowac stacje ladowania na trasie i krecic kolka wokol stacji ladowania (w koncu ile razy mozna na trasie zrec?). Haha, no oczywiscie - fantastyczna logika fanow EV w pelnej krasie - "jak robisz rocznie male przebiegi, to nie potrzebujesz duzego zasiegu!". Na upartego nie potrzebuje rowniez wygodnych foteli ani wyciszenia, bo moglbym sobie kupic poduszke i wlozyc zatyczki do uszu ;). Po co sobie skracac droge nad morze, skoro mozna ja sztucznie wydluzyc i wmowic sobie, ze tak jest lepiej? Wzruszajace sa te proby wytlumaczenia sobie (bo przeciez nie mnie), ze wcale a wcale nie oczekujemy od samochodu tego, czego oczekiwalismy przez ostatnich 200 lat. Nie marnujcie na mnie literek, Panowie - potraktujcie mnie jako "benzynowego stracenca", czy jak to sie tam u Was w nomenklaturze nazywa wszystkich nieoswieconych ignorantow motoryzacji przyszlosci
  15. Uuu, no tak. Wybacz, ze mam czelnosc brukać świętość EV powolujac sie na suche fakty i obiektywne wady tego typu "wynalazkow", ktore rania Twoje uczucia. Nie przypominam sobie, zebym zdawal test kompetencji mechanicznych przed dopuszczeniem do forum (Ty zapewne również), więc nie widzę żadnych podstaw dla twierdzeń, że jest to portal w jakimkolwiek stopniu "profesjonalny". Moze zamiast sie unosic duma wytlumacz mi, z łaski swojej, w którym miejscu moje argumenty o żałosnym - w porownaniu do samochodow spalinowych - zasiegu elektrykow są "herezją", biorąc pod uwagę powyższe posty, na których użytkownicy gremialnie pochylają się nad mapą i liczą szybkie ładowarki na trasie i czasy przejazdu z prędkościami poniżej autostradowych. W moim odczuciu takie "planowanie trasy" to "ewolucja" na miarę XIXw., kiedy kierowcy dorożek musieli planować przystanki dla zmęczonych zaprzęgów konnych. Wystarczy mi uzaleznienie od smartfona, nie mam zamiaru sie podporzadkowywac kupie blachy na kolach
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.