Skocz do zawartości

No to zrobiłem sobie prezencik bez okazji


supiotr

Rekomendowane odpowiedzi

...w piątek stałem się dumnym posiadaczem małej Yamahy Majesty 125ccm. Rocznik 2004, przebieg niecałe 13kkm, trochę odrapana. Wczoraj przyprowadziłem cudo z centrum Warszawy do domu i po przejechaniu stweirdziłem, że nascie lat przerwy w prowadzeniu moto robią straszne spustoszenie w umiejętnościach. Niecałe 30km jazdy, a jechałem jak paralityk blush.gifsick.gif. Czeka mnie niestety trochę podwarszawskich kilometrów zanim wbiję się w korki. Musze niestety praktycznie nauczyc się jeździc od początku yikes.gif

279657142-26092007a.jpg

post-3168-14352487422196_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> fajna Gratki

thx

> tez kiedys czailem sie na Majesty z tym ze 250, ale typek nic nie

> chcial zejsc z ceny wiec kupilem Suzi

Bo różnie bywa, ja od pewnego czasu rozglądałem się za skutem i koniecznie musiałobyc to Elyseo (Peugeot). A ten trafił się przypadkowo, znajomy kolegi na szybko chciał sprzedac, bo trafił jakąś okazję z większym silnikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> faaaaajna tez sie przymierzam do Majesty na wiosne, ale wczesniej

> musze prawko zrobic

> pewnie jeszcze niewiele jezdziles, ale gdy zrobisz troche kilometrow

> to napisz jak sie jezdzi, czy wygodnie, ile pali i ogolnie jak

> sie sprawuje

Napisze na pewno. Na razie mogę tylko powiedziec, że zawias w pozycji miękkiej jest na prawdę komfortowy. Wskaźnik paliwa jest jakoś mało precyzyjny - po zalaniu do pełna pokazuje trochę ponad 3/4 zbiornika - pewnie coś jest uwalone. Żarówki do lamp przednich sa jakieś dziwne - 12V 35W/35W, jedna mi padła, a w sklepie z akcesoriami samochodowymi oczywiście takich nie ma, pozostaje sklep z częsciami do moto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Fajna, gratulacje.

> Też zacząłem jeździć po długiej przerwie, na drodze między puszkami

> czuję się niezbyt komfortowo.

Mam to samo, dlatego dojeżdżanie do pracy w tym sezonie nie wchodzi w grę. Musze trochę ogarnąc sprzęta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

> ...w piątek stałem się dumnym posiadaczem małej Yamahy Majesty

> 125ccm. Rocznik 2004, przebieg niecałe 13kkm, trochę odrapana.

> Wczoraj przyprowadziłem cudo z centrum Warszawy do domu i po

> przejechaniu stweirdziłem, że nascie lat przerwy w prowadzeniu

> moto robią straszne spustoszenie w umiejętnościach. Niecałe 30km

> jazdy, a jechałem jak paralityk . Czeka mnie niestety trochę

> podwarszawskich kilometrów zanim wbiję się w korki. Musze

> niestety praktycznie nauczyc się jeździc od początku

ile kosztowalo to cudo;)

? potrzebne jest prawko kat. A?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gratuluję scoot'a

Thx

> Daj znać jak to jeździ,

> na wiosnę chyba sobie kupię Yamahę Cygnus X na dojazdy do pracy. Też

> ma mieć 125 pojemnosci dlatego ciekawy jestem Twoich

> spostrzezen.

Jeździ super, to mój pierwszy jednoślad, więc nie mam z czym porównać - jedynie moge się odnieść do krótkich przejażdżek na skuterach znajomych o pojemnosciach 50-100-125-250ccm.

Prędkośc podróżna to 80-90 bez żadnego wysiłku. Max pod ok 110km/h. Wiem, ze są 50tki jeżdżace podobnie, pytanie w jakim stylu i z jakim wysiłkiem. Pewnie tak jak mojej żony Yaris 1.0 - potrafi utrzymać 140 w trasie, ale nijak się ma to do mojego TDI. Takie "subtelne" róznice wynikające z pojemności i mocy.

125 to chyba idealna pojemnosć dla początkującego, nie jest to za szybkie, a jednocześnie na tyle sprawne, że w mieście nie trzeba obawiać się najchania przez zniecierliwionego kierowcę auta. Start na światłach bezproblemowy w porównaniu do samochodów oczywiście. Zmiana pasa z przyspieszaniem przy ok 60km/h nie stanowi żadnego problemu, po prostu odkręcam i już. Z 50tką nie jest już to takie oczywiste, ale z drugiej strony 250tką robi to się jeszcze przyjemniej.

Skuter pali ok 3 litrów, ma bardzo dobre hamulce - dwie tarcze robią swoje, ma tez dziwną nózkę centralną - mimo jego 140kg wagi, jakoś cięzko go dźwignąć. Mojego kumpla Hexagon 250 wskakuje na centrala zdecydowanie łatwiej. Ja po prostu korzystam z bocznej, a centralna używana jest podczas tankowania - wlewam wtedy nieco więcej paliwa do zbiornika hehe.gif. Co jeszcze - niezłe zawieszenie - bardzo miękkie i komfortowe, można oczywiście przestawić na twardsze, ale przy jeździe w pojedynke nie ma sensu. Z racji długości sprzęta, spokojnie mogę wyciągnąć sobie nogi do przodu, więc nie jestem zmuszony na dłuższych prostych do jazdy jak na taborecie z podkurczonymi kulasami. Schowek jest ogromny, w/g instrukcji wchodzą do niego dwa kaski, tylko jakoś ułozone dziwacznie - nie próbowałem, mam jeden kask szczekowy i po wrzuceniu zostaje tam na prawdę dużo miejsca, po za tym na inne szpargały mam kufer.

> W koncu wiekszosc skuterow w PL to 50ki

No w sumie większość, nawet sporo też jest tych całkiem dużych pięćdziesiątek wink.gifhehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Thx

> Jeździ super, to mój pierwszy jednoślad, więc nie mam z czym

> porównać - jedynie moge się odnieść do krótkich przejażdżek na

> skuterach znajomych o pojemnosciach 50-100-125-250ccm.

> Prędkośc podróżna to 80-90 bez żadnego wysiłku. Max pod ok 110km/h.

Dzięki wielkie za opis.

A powiedz jak z dojazdami do pracy? Nie boisz sie zostawiac? Masz jakies zabezpieczenia?

Ile placiles za ubezpieczenie skuta?

Ja sie obawiam ze kupie skuta i ze mi sie znudzi po miesiacu... ale do lata jeszcze troche czasu zostalo wiec bede mogl sie zastanowic wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dzięki wielkie za opis.

> A powiedz jak z dojazdami do pracy? Nie boisz sie zostawiac? Masz

> jakies zabezpieczenia?

Teren zamknięty z ochroną, więc problemu nie ma.

> Ile placiles za ubezpieczenie skuta?

Nie pamietam dokładnie, a nie mam pod ręką dokumentów - na pewno było to kilkadziesiąt złotych za cały rok, OC oczywiście.

> Ja sie obawiam ze kupie skuta i ze mi sie znudzi po miesiacu... ale

> do lata jeszcze troche czasu zostalo wiec bede mogl sie

> zastanowic

Te sprzęty nie traca jakos drastycznie na wartości, więc zawsze sprzedasz, a ewentualna strata będzie jakaś symboliczna. Przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia jeśli sprzęt nie spełni oczekiwań w przyszłym sezonie. ewentualnie zostanie w domu i będę latał u siebie na wsi po pieczywo i na pocztę alien.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Te sprzęty nie traca jakos drastycznie na wartości, więc zawsze

> sprzedasz, a ewentualna strata będzie jakaś symboliczna.

> Przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia jeśli sprzęt nie

> spełni oczekiwań w przyszłym sezonie. ewentualnie zostanie w

> domu i będę latał u siebie na wsi po pieczywo i na pocztę

Do tego właśnie potrzebny mi jest skuter. Jestem niecierpliwy i nie znoszę stania w korkach a trojmiasto zaczyna byc zakorkowane do granic mozliwosci.

Zeby miec jakies pojecie odnosnie skuterow, przejechalem sie zablokowana Aprilia SR 50 factory - jeden z bardziej zaawansowanych skuterow wsrod 50tek i powiem ci ze jezdzi sie tym super, na swiatlach rusza pierwszy pelnym ogniem, ale co z tego jak przy 50km/h czuje na plecach oddech kierowcow "w puszkach". Dlatego szukam 125ki zeby te 80km/h polecialo bez wiekszych problemow. Po glowie chodzi mi nowa Yamaha Cygnus. A tu juz spadek na wartosci jednak jakis bedzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skuter jest chyba najlepszym lekarstwem na korki, śmiesznie jest jak się omija kilometrowy zator w kilka chwil devil.gif

Może rozejrzyj się za młodą używką, czasem można coś znaleźć ciekawego, masz sporo czasu do sezonu. Później w przypadku ewentualnej odsprzedazy strata jest niewielka. Ja swojego kupiłem od znajomego kolegi, skut jest po leciutkim slizgu, plastiki sa całe, ale przerysowane na jednym boku, naweyt zaczepy nie popękały. W jeździe nie przeszkadza, a cena była rozsądna. Po za tym nie kusi złodziei tak jak błyszczący sprzęt wink.gif

O prędkość na 125 możesz być spokojny, do miasta w zupełności wystarczy. Ja do Wa-wy mam ok 10km dwupasmówki niezakorokowanej, więc wtedy lecę 90km/h, reszta to już korki i czasem puste odcinki na rozpędzenie, więc v-max nie jest już tak istotny. Ważniejsze jest dla mnie to, o czym pisałem poprzednio - utrzymywanie jakiejś tam prędkości i w razie potrzeby jeszcze bujnięcie się do przodu - ważne podczas dużego ruchu na wielopasmówkach, gdzie potok aut jedzie 60-70km/h, a musimy przeskoczyć ze skrajnego prawego na lewy, tutaj w 50tce kończą się rezerwy i zaczyna walka, 125 daje sobie radę, nie wspominając o 250tce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.