tomata Napisano 9 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2011 dwie godziny w plecy i mnóstwo nerwówki bo wszystkiego sie czepiał, nawet czy latarka świeci i czy krople do przemywania oczu nie są po dacie mozna wpisywac wagi Waszych autek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcislaw Napisano 9 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2011 Ale i tak pewnie nie wiedział, ile trójkątów powinieneś mieć. A tak na marginesie dwie godziny szukał i nic? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomata Napisano 9 Lutego 2011 Autor Udostępnij Napisano 9 Lutego 2011 > Ale i tak pewnie nie wiedział, ile trójkątów powinieneś mieć. wiedzial bo wszystko w instrukcji dla kierowcy jest opisane > A tak na marginesie dwie godziny szukał i nic? nic Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PTR Napisano 25 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2011 > wiedzial bo wszystko w instrukcji dla kierowcy jest opisane > nic no to ładnie sumiennie kolega czas pracy prowadzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tabo Napisano 25 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2011 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ketchup87 Napisano 26 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 26 Lutego 2011 > dwie godziny w plecy i mnóstwo nerwówki bo wszystkiego sie czepiał, nawet czy latarka świeci i > czy krople do przemywania oczu nie są po dacie > mozna wpisywac wagi Waszych autek Ja po trzech tygodniach na zachodzie dziś w nocy wróciłem do domku. Ładowałem się w Halle (Saale) więc do domku było bagatela 400km i uwierzcie mi, że jak przez te trzy tygodnie zawsze sumiennie korzystałem z pasów, narożników i mat tak teraz zaczynając załadunek w czternastej godzinie pracy bardzo się ucieszyłem widząc metrowej wysokości ofoliowane palety. Podczas załadunku przyczyniłem się do pojawienia się na prędkościomierzu żółtej literki T. Zamknąłem firanę i fru do kraju. Niby cały czas miało być czysto ale na granicy mi pomachano czerwonym dildo Nie polecam. To rzeczywiście zupełnie inny komfort pracy kiedy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Na szczęście inspektor szanowny rzucił okiem tylko na winietkę i pomachał, żeby jechać. Cieszę się, że przez żaden weekend nic mnie nie podkusiło, żeby tą starą odkleić Swoją drogą - ja winiety kupuję zawsze na Petrochemii przed Boczowem po prawej, jakieś 20km za granicą. Można ją kupić gdzieś w Niemczech, że inspektorki sprawdzają to już na granicy? Pozdrawiam i gratuluję pomyślnie zakończonej kontroli Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.