Skocz do zawartości

TWENTIS

użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 076
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez TWENTIS

  1.  
    Są różnice i to często spore. Spokojną jazdę po S/A z prędkosciami +- dozwolonymi na zwykłej, mokrej nawierzchni (nie w czasie rzęsistych deszczów) to nie jest "trochę szybciej i agresywniej", to zwykła jazda jak ktoś jeździ wiecej, a nie raz na rok gdzieś dalej na urlop. Przez większość roku pewnie mamy takie jezdnie. Dochodzą też drogi hamowania. Ja jednak wolę opony, które mnie nie zrzucą z konia, bo nie zauważyłem np. zmiany nawierzchni (czy znaku, którego nie było), która np. dla GY będzie bez specjalnego znaczenia. Dodam, że te Firemax-y to były opony letnie (sezonowe), a wątek jest o oponach wielosezonowych, które niestety musza spełniać wyższe wymagania z racji ich uniwersalności. Oznaczenie głośności opony na etykiecie jest mało miarodajne, ponieważ człowiek różne dzwieki odczuwa w różny sposób, nie tylko ich natężenie jest ważne. Tanie opony to tanie opony i nie ma co się cudów spodziewać (opowieści i opinie w znakomitej większości będą pozytywne), ale daleko im do możliwości topowych premium, które będą drogie i dobre. Tak jak pisałem wcześniej - człowiek popełnia błędy, a topowa opona premium daje mu spory margines bezpieczeństwa przy codziennej jeździe, co nie znaczy, że do kręcenia się w koło komina takie budżetówki nie dadzą rady, ale nie jest to to samo i bez różnicy. 
     
    PS - gdyby nie ten absurdalny tekst Twentisa, to bym nawet słowa w tym wątku nie pisał, ponieważ autor szukał czegoś z segmentu budżetowego i kierował się głównie ceną.

    Ale ja ci nie bronie kupować opon jakich chcesz.
    Pisze tylko ze zakup opony z czubka testu to nie jest panaceum na bezpieczenstwo. A wg ciebie tak.

    Mam 2 auta na ktorych mam top (CC2) i szajs (Lassa) i JA oprócz głośności nie widze - dobra - nie umiem podać innych cech ktore by warunkowały zakup topu z testu. Moze dlatego ze JA myśle jak jeżdze i nie nastawiam sie na top opone ktora mi da +10 hp do skilla jak Ty.


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
    • Lubię to 1
  2.  
    Dobranoc. 

    Dobranoc. Tylko ząbki umyj.


    W 3-city jest wlasnie lodowisko. Dosłownie.
    Przejechałem 3 h temu trase Gdansk-Gdynia na CC2. A 1.5 h temu odbierajac corke z treningu wzialem drugie auto z Lassa Multiways.
    Paradoksalnie Lassa lepiej sie prowadziła w błocie pośniegowym.

    Ruszanie, hamowanie skręty bez różnicy. W sensie stoisz i slizgasz sie.

    W lecie jazda na jednych i drugich przy predkoscaich rzedu 180 km/h - Lassa jest potwornie głośna - jakbyś na bębenkach jechał.


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  3. W dniu 10.01.2024 o 15:04, janusz napisał(a):

    Miałeś kiedyś wypadek? 

     

    Jeszcze nie. Ale mogę go mieć za 10 min 20 m za bramą pracy.

    Nie masz wpływu na to co odpitolą inni ale masz wpływ na to co ty robisz.

    Jednocześnie zakup najlepszej [najdroższej ?] opony w teście nie gwarantuje ci nieśmiertelności.

  4. W dniu 10.01.2024 o 15:04, janusz napisał(a):

    Patrząc Twoim tokiem rozumowania to lepsze opony tylko do mocniejszych aut. I dodatkowo wypadki zdarzają się tylko ludziom nie spelniajacym Twoich warunków 

     

     

    Wypadki zdarzają się wszystkim ludziom.

    Kwestia tylko czy ty doprowadzisz do niego czy ktoś inny.

    A opona ma iluś tam rzędne znaczenie  - możesz jechać na najlepszej [pytanie co to oznacza] i walnąć i jechać na łysej i nie walnąć.

    Jazda samochodem to statystyka - im więcej czynników jesteś w stanie wyeliminować tym lepiej - spada Ci średnia.

     

    Generalnie dyskusja jest lekko z d...y bo nie wiem co chcesz udowodnić? Że lepsza [droższa]  opona jest lepsza bo jest droższa i w jakimś tam teście [nie masz pojęcia czy ustawionym] wyszło, że możesz 3km/h na łuku więcej ?

    • Lubię to 1
  5. Wiadomo, że opona nie zawsze uratuje i są sytuacje których nie przewidzisz i na które nic nie poradzisz. Ale nawet prozaiczne nagłe hamowanie może skończyć się bez strat lub wjechanie w "tyłek" komuś kto miał lepsze opony. 
    Jeszcze odnieś się do doboru opon pod względem mocy auta. Czy uważasz, że szybkość rozpędzania się jest ważniejsza od szybkości wytracania prędkości? 

    Uwažam, że masz nie dopuścic do sytuacji gwałtownego hamowania - zachowujac odstęp, jadąc z odpowiednia predkością i bedeac trzezwym i wypoczetym.

    Nie masz pojecia po czym nedziesz w danej chwili i co masz pod opona. Jak masz lód to najlepsza opona cie nie uratuje.

    Patrzac tym tokiem rozumowania powinienes jezdzic Porsche GT3 z ceramika bo najlepsze hamulce i dopłacić ZDIZ -towi żeby wiecej sypał ulice


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  6. 14 godzin temu, janusz napisał(a):

    To ja odniosę się tylko do mocy. Uważam, że to bardzo nietrafiony argument, bo jakość opony jest ważniejsza przy hamowaniu i zakrętach. Nawet 60 KM wystarczy, żeby przeciętne auto rozpędzić znacznie ponad 100 km/h. 

    Te różnice w klasie opony są najważniejsze w sytuacjach awaryjnych! 

     

     

    Janusz, 

     

    w sytuacjach awaryjnych to najważniejsze jest nie dopuścić do takiej sytuacji.

    Bo jak już taka będzie to nawet na kolcu przydzwonisz.

     

     

    Z racji tego, że jeżdżę wokół komina i sporadycznie autostradą - do tego dobierając prędkość do warunków drogowych nie mam problemów z wjechaniem gdzieś, hamowaniem czy prowadzeniem.

     

    Jeździłem na oponie z każdej chyba półki cenowej i JA podkreślam JA najbardziej odczuwam głośność.

    Nie prowadzę testów przy jakiej prędkości na danym zakręcie wylecę z trasy bo nie mam do tego czasu, warunków ani umiejętności.

     

    Do tej pory posiadając z całorocznych chyba wszystkie po kolei generacje GY4s,  Matadora AllWeather, Apollo Anac, Lassa Multiways, Imperial Allseaons, Falken EuroAll, i Michelin CC2 nie miałem problemu z wjechaniem na jakieś wzniesienie, jeżdżenie po serpentynach, wyjazd z parkingu czy jazdę autostradą.

     

    Mam wrażenie, że opisujecie swoje wymagania jak dla samochodu rajdowego i max czasówki dom <> praca.

    Jak jest ślisko i dopuszczalna jest 50 km/h to jadę max 50 albo przeważnie mniej. Nie muszę jechać 49,9999999 km/h.

     

    Podziwiam was również, że jesteście w stanie aż tak wyczuć różnice w prowadzeniu  - szczególnie, że nie jesteście [a może tak ?] odwzorować za każdym razem tych samych warunków "pomiarowych".

     

    Na pewno wiecie, że praktycznie za każdym razem jadąc nawet ten sam odcinek macie:

     - różną temperaturę [drogi, powietrza, opon]

     - różna wilgotność [drogi, powietrza]

     - różne zabrudzenie drogi

     - różną przyczepność drogi [np.: lód pod śniegiem]

     - inne obciążenie auta [paliwo, bagaż, ludzie]

     

    Szczerze zazdroszczę - bo ja zawsze sadziłem, że [zakładając sprawny pojazd i opony, które nie są łyse] to kierowca jest najważniejszym elementem drogowej układanki a nie z jakiej półki mamy gumy.

     

    • Lubię to 5
  7.  
    Żarty. Różnica między omawianym segementem, a topowymi oponami z segmentu premium to przepaść - przy normalnej jeździe. Jak ktoś tylko w koło komina jeździ to pewnie nie zauważy różnicy, ale wystarczy autostrada i ślimak czy górska droga w trudniejszych warunkach i szybko się okazuje, że rożnica jest znaczna. 

    To znaczy jaka?
    Na Apollo wjedziesz na ślimak 86,54 km/h a Michelinem CC2 89,71 km/h

    I co ta autostradą. Lasse nie pojedzie 180 km/h ?


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  8. A istnieje coś takiego jak pechowy samochód
     
    ale po kolei
    -Kupiony 6 letni Land Rover z przebiegiem 60.000 km, stan piękny, cena bardzo atrakcyjna, wszystko sprawne i po przeglądach
    -Tydzień później jak ciągłem lawetę z Caterhamem (około 20km) to w połowie drogi, stojąc na światłach na skrzyżowaniu hak się odkręcił i odpał z przyczepą (szok że nie w czasie jazdy), znajomy jechał ze mną, naprawa na drodze i w 15 minut przykręciliśmy wszystko z powrotem
    -2 tygodnie później (czyli 3 tygodnie po zakupie) w samochodzie wypadł silnik, po prostu zrobił się hałas i silnik wypadł i oparł się na misce olejowej na asfalcie. Byłem na zakupach i zdarzenie miało miejsce w drodze powrotnej jakieś 100 metrów od mieszkania. Było to na wewnętrznej drodze osiedlowej, zaczekałem aż przestygnie, silnik podwiesiłem pasem transportowym do przedniego pasu i dojechałem na swoje miejsce parkingowe. Pękły te długie śruby od łap trzymające silnik. Niestety tak się urwały że trzeba było wymienić łapę tą wkręcaną w silnik bo wykręcanie ich to byłaby jakaś tragedia
    -2 miesiące później wydech dostał nieszczelności (nie urwał się), zaczął być głośny, lambda nie wywaliła żadnych błędów ale auto zaczęło palić dwukrotnie więcej, 10 minut u spawacza i znowu była chwila spokoju.
     
    Samochód w tym czasie przejechał jakieś 1000km
     
    Zapadła decyzja że chyba go będziemy na jakiś czas zostawiali bo generalnie fajnie się tym jeździło, i naprawdę nam się podobał to zdecydowałem że pociągnę nim lawetę z  Lotusem do Polski 2450km w jedną stronę. po przejechaniu 750km tuż za obwodnicą Londynu rozerwało oponę w lawecie. Szukanie pierwszego dostępnego zakładu, wymiana opony i powrót na autostradę zajęły 25 minut !!! To było jakieś szaleństwo bo dojechałem do portu na 10 minut przed odpłynięciem promu do Francji.
     
    Droga do Polski przebiegła już bez problemów ale na granicy w Jędrzychowicach chciałem wykupić ten Via Toll, ktoś sprzedający nie wiedział jak to ugryść (w dokumencie V5 nie ma daty produkcji samochodu tylko data pierwszej rejestracji i nie wiedzieli jak to zakwalifikować) usłyszałem że przecież to jakaś mała przyczepa towarowa lekka, z taką to nic nie potrzebuje, mogę jechać. I tak dojechałem do Krakowa (Lotus - bardzo niskie auto na lawecie był owinięty plandeką i tak naprawdę nie widać było co ciągnę)
     
    Droga powrotna przebiegła już spokojnie, dobrze czyli liczmy jak wróciłem do domu miałem 6000km w 3 miesiące od zakupu.
     
    No i nastała ta chwila i po 6 miesiącach przyjechałem już na stałe do PL i zaczęła się budowa, jeżdziłem na Brytyjskich numerach rejestracyjnych, przyczepa była brytyjska czyli brak papierów (numer rejestracyjny z samochodu), brytyjskie prawo jazdy (czyli mogłem na zwykłej kategorii B jeździć 7 Tonowym zestawem - prawo jazdy kategorii B uzyskane przed 1997 rokiem)
     
    Jak po 2 tygodniach średnie spalanie wyszło prawie 25L/100km to 2 dni później założyłem LPG, Samochód nie miał łatwego życia, zdarzyło się nim wieść w środku 2 kubiki styropianu, 1 tonę cementu w bagażniku i na tylniej kanapie! czy ciągnąć przyczepę z pustakami (wychodziło że było ponad 2 tony na przyczepie), lub suchego betonu z betoniarni. Samochód spisywał się idealnie.
     
    Łączniki stabilizatora wymieniałem co 2 miesiące (były coś po 40zł za parę)
    Poszła pompa sprzęgła (używka jakoś 100 zł)
     
    Jak zakończyła się budowa to żona zaczęłą używać tego samochodu na dojazdy do pracy. 2 tygodnie po otrzymaniu pracy w korpo, w drodze do pracy jakiś "biznesmen" nówką sztuką passatem (nie miał nawet tysiąca kilometrów) się zagapił i nadział się na HAK (w passacie do klepania maska, do wymiany grill, z chłodnicy wyciekł płyn, zderzak na pół a w Landrowerze dosłownie 1 zadrapanie na zderzaku (linia taka na 4 cm) i hak podgiął się jakieś 3 cm do góry (podłóżnice nietnkięte, podłoga w bagażniku nietknięta), jego ubezpieczalnia wypłaciła nam 30% tego co zapłaciliśmy za samochód jak go kupowaliśmy - niby koszt naprawy zderzaka i wymiany haka ale tego nie ruszaliśmy.
     
    Było fajnie i spokojnie przez kolejne 6 miesięcy, bo TYLKO wydmuchało uszczelkę pod głowicą, znowu niby szybka naprawa i planowanie głowicy.

    Miesiąc póżniej żona w Walentynki, 14 lutego, 2 tygodnie od wygaśnięcia polisy AC (na drugi rok wziąłem tylko OC) czołowo poszła na latarnie uliczną. Auto było na dachu, zrobiło fikołek i skończyło na boku zaparkowane na środku drogi.
    Żona nie miała ani zadrapania po zdarzeniu a auto ........
     
    Sprzedałem tylnie lampy z Land Rovera i resztę samochodu gratis.
     
    W razie zainteresowania mogę dołączyć zdjęcia
     

    Poprosimy zdjecia z dachowania


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  9. Nie trzeba jeździć na torze lub z ekstremalnymi prędkościami, żeby skorzystać z jakości opon lub rozczarować się ich niedoskonałościami. 
    Jestem zdania, że na oponach nie ma co oszczędzać. 

    Z racjo tego ze jeżdzę od 13 lat na całorocznych powiem ci ze jak nie masz 300 KM i nie latasz po torze to jedyne co odczujesz to głośność.

    Kup najdroższe na jakie cie stać ;-)
  10. Dzień dobry wieczór. Potrzebuję oponki w rozmiarze 225/45/17. I teraz;
    Barum ?
    Dębica ?
    Kormoran ?
    a może Zeetex ?
    Uniwersalne oczywiście. Nakierujcie mnie. Auto to Bravo.

    Kup najcichsze jakie znajdziesz. Falken? Michelin CC?
    Szukaj okolice 68 db. Jak nie latasz na torze albo jezdzisz 250 po authobanie to reszta nieważna.


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  11. Miałem niefart wywrócić torbę z narzędziami na tylnej kanapie która przycisnęła puszkę ze smarem do łańcuchów rowerowych. Kawałek się wypsikał na siedzisko.

     

    Czym to usunąċ?

    Z wierzchu zebrałem szmatką a potem tarłem chustkami z alkoholem bo miałem pod ręka. Do teraz jest tłusty osad brudzący (klejący) lekko palce.

     

    Soda? Kwasek cytrynowy?

    Uprać to ?

    Czy sa jakieś domowe sposoby?

     

     

    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  12. Kolega w 2014 roku kupił sobie nowiutki samochód Skoda Octavia.
    Silnik benzynowy 1.2.
    Spokojnie eksploatowany, rodzinne wyjazdy, dojazd do pracy.
    I co?
    Przy przebiegu około 100000km posypały się wszystkie łożyska w skrzyni biegów. Pokazywał mi te łożyska. Wyglądały jakby pracowały bez oleju. Ale olej był, właściwy olej, właściwy poziom.
    Rozumiałbym coś w zawieszeniu, w silniku, jakiś osprzęt. Ale skrzynia biegów?

    Fabia 2
    2012
    To samo. Po chyba 80 tys


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  13. Mam nastoletnią córkę, która robi prawko. No i oczywiście jest mowa o pierwszym samochodzie.
    Miałem podobny dylemat do tytułowego i na podstawie kilku rozmów z córą wiem dwie rzeczy:
    - ja określam, jaki mam budżet
    - ona mówi, co jej się podoba
    I jeśli nie jest to jakiś kontrowersyjny model (awaryjność, dostęp części) to szukamy egz. spełniającego ww dwa kryteria.
     
    Obecnie jestem na etapie poszukiwań Mazdy MX-5 NA (lub ew. NB).

    Na pierwsze auto to chyba słaby pomysł ;-)


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  14. W dniu 6.10.2023 o 21:59, electrofinger napisał(a):

     

     

     

    To wszystko jest za małe, napisałem żeby nie było najmniejsze a to wszystko jest mikroskopijne...

     

     

    Twoja córka ma 2 m i buta 50 ?

     

    Ja córce chciałem kupić  kupić stare A6 [chyba B5?] 2.4 bena z gazem.

    Nie żal, że porysuje, nauczy się jeździć dużym autem to potem każdym będzie jeździć i parkować.

    Miałem taką sztukę w perfekt stanie po mechaniku.

     

    Ale oczywiście rodzina musiała mieć swój pomysł na życie i teściowie kupili jej Aygo X w automacie.

     

     

    A tak serio to wpisz w otomoto założenia daj max 10 km od Krakowa i kup te w którym córka będzie się czuć najlepiej.

    To jest kobieta - ona nie myśli motoryzacyjnie.

     

     

  15. Hej. Wie ktoś jak to powinno być zrobione?
    Jakie dokumenty powinien posiadać? Nasz PESEL? Zameldowanie?
    Co zrobić po zakupie zakładając że może chcieć wyjechać tym autem za granicę?
    Jakie ryzyko jest związane z taką sprzedażą?
     
    Z góry dzięki za info

    Ja rok temu sprzedałem dziewczynie ktora wracala na Ukraine.
    Dane z paszportu. Nie miala PESELA. Zglosiłem sprzedaz do WK. Do dzis cisza.


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
    • Lubię to 1
  16. Co brać z budżetowych opon do spokojnej jazdy głównie po mieście? Kormoran, Nexen, czy Dębica?

    Kup cokolowiek. To nie M3 do latania po torze. Ja mam Lasse - taki turecki Bridgestone i 190 km/h tez jadą.

    IMO najfajniejszy był Imperial i mega cichy był Falken.


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.