Skocz do zawartości

Ryb

użytkownik
  • Liczba zawartości

    93 682
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    311

Odpowiedzi dodane przez Ryb

  1. 4 godziny temu, torelek napisał(a):

    Gdyby potrafiła, to nie byłaby to sztuczna inteligencja. ;]

     

    Jeśli sztuczna inteligencja stanie się naprawdę inteligentna to pierwsze co zrobi będzie eksterminacja ludzkości.

    :skromny:

     

     

  2. 1 godzinę temu, kravitz napisał(a):

    Innym producentom coś się zwyczajnie odkleiło pod kopułą.

    Tesla ma normalne ceny, stąd taka "okazja"

     

    IMO Tesla ma ceny bardzo niskie bo ma też niższe koszty w porównaniu z innymi producentami. O tym jak Elon tnie koszty to można książki czytać. No i gdybyś miał pracować w Tesli lub VW to myślę, że wybrałbyś VW.

     

    • Lubię to 1
  3. 1 godzinę temu, kravitz napisał(a):

     

    Pisz!

     

    Wystarczy całe auto w działalność wpakować. Znam takich co mają po kilka aut, wszystkie w działalność na 100% odliczenia i się nie boją, że skarbowy zauważy, że teoretycznie nie mają czym po bułki jeździć.

    :bzik:

  4. Teraz, Maciej__ napisał(a):

     

    Ja nie mowie, o kawalerce na Powislu ;)

    Ale w takim Poznaniu czy Wrocku jeszcze cos znajdziesz za 300-400kPLN.

     

    No. A jak kupisz za tę kasę auto to możesz je zaparkować na Powiślu i jakbyś miał kawalerkę na Powiślu (bo metraż ten sam). Oszukujesz system.

    ;l

    • Lubię to 1
    • Haha 2
  5. 5 godzin temu, bengamin napisał(a):

    I to jest teraz dla mnie ogromna różnica bo teraz po przesiadce na cegłę w benzynie, trzeba tankować trzy razy częściej i rezerwa zaświeca się przy 40km.

     

    No, to są jaja jakieś z tymi benzynami. Jak miałem zastępczego Velara w benzynie to rezerwa zapalała się razem ze wskaźnikiem, że przejadę jeszcze 30km i potem ubywało tych km jakoś i tak dużo szybciej. Jeśli akurat minąłeś stację na autostradzie to do następnej możesz nie dojechać.

    :bzik:

     

    • Haha 1
  6. 5 godzin temu, bengamin napisał(a):

    Ja to chyba jestem jakiś inny. Jak tylko zaświeca mi się rezerwa to odbijam i jadę dolać.

     

    W sobotę kolega z pracy zabrał mnie na spotkanie biznesowe. Przyjechał po mnie RAV4 odebraną w lutym. Z założenia mieliśmy sobie jechać bardzo spokojnie żeby jeszcze się przygotować do rozmowy, celowo nie braliśmy autostrady tylko pojechaliśmy drogami lokalnymi żeby pogadać poza pracą.

     

    Gość jeździ bardzo ładnie, płynnie, spokojnie, powiedzmy że 15% poniżej ograniczeń ale ......... no właśnie. Nowa hybryda, 4500km od nowości i z prawie pustym bakiem. W drodze powrotnej naprawdę miałem obawy czy dowiezie mnie do domu. Zapewniał mnie że już DWUKROTNIE sprawdzał że jak komputer pokazywał mu zero to jeszcze 30 km dwukrotnie przejechał. Że co?

    Zapytałem czy nie żal mu samochodu a on że poprzednią corollą przez 4 lata ZAWSZE tak jeździł ! Żeby nie było to za obiad po drodze dał tyle że by pół baku zatankował - tu nie chodzi o kasę ale o jego sposób na życie. Sorry ale nie rozumiem tego, to nie po mojemu.

     

     

    Boczne drogi, niewielkie prędkości, płynna jazda grubo poniżej ograniczeń a i tak ryzyko czy dojedzie czy nie dojedzie... Być może gość przygotowuje się do przesiadki na elektromobil.

    ;l

     

     

    • Haha 2
  7. 12 minut temu, kravitz napisał(a):

     

    Sprawdź jeszcze raz ceny tych kawalerek ;]

     

    Swoją drogą to jest ciekawe, bo te auta się już nie mieszczą cenowo w "darmowy leasing".

    Ktoś coś wie, jak odliczyć koszty i VAT od auta za 400k? ;] 

     

    Nie robić głupio tylko kupić 3 auta po 150k.

    ;]

    • Haha 1
  8. 14 minut temu, marcindzieg napisał(a):

    Ale nie możesz zakładać że wszędzie tak jest. Szczególnie jak nie znasz drogi.

     

    Przede wszystkim należy zacząć rozumieć, że ograniczenia niekoniecznie muszą wynikać z technicznych możliwości pojazdu (mimo że w Polsce zwykle jest to jedyne ograniczenie) a z lokalnych uwarunkowań i są podyktowane czasem wieloma różnymi przyczynami, których Polacy długo jeszcze nie zrozumieją. Np. ograniczenie do 30km/h w terenie zabudowanym ze względu na hałas, do 50 w rezerwacie przyrody czy kaskadowe ograniczenia na autostradach żeby ograniczyć korki. Już widzę Polaka jak jedzie 70 pustą autostradą.

    ;l

     

    • Lubię to 2
  9. 39 minut temu, kadu napisał(a):

    Jadąc nieznaną trasą (autostradą) 170km/h w nocy na 120km/h wiesz, że robisz dobrze i znak jest postawiony totalnie bez sensu. Masz na bieżąco przeanalizowane wszystkie aspekty - jakość nawierzchni, skłonność do zalegania wody na jezdni/występowania gołoledzi, odległość najbliższych zabudowań, ukształtowanie terenu, itd. Ci którzy jadą przepisowo to oczywiście idioci i lemingi. Totalni frajerzy.

    W Polsce niestety mamy taką głęboko zakorzenioną mentalność - każdy jest oświecony, cwańszy niż pozostali i czuje się najmądrzejszy. Zawsze każdy jest specjalistą w każdej dziedzinie. Oby to przeminęło z kolejnymi pokoleniami.

     

    Dodajmy, że wjeżdża tak w strefę robót drogowych i nadal nie widzi w tym problemu.

    :totalszok:

  10. Godzinę temu, TWENTIS napisał(a):

    A czym innym są? 🤣

    Jak w Portugali był znak 40 na zakręcie, to może rajdowym Subaru na slikach [ i to rozgrzanych] byś przejechał szybciej. 🤣

    A w PL przelecisz go 90 i dziwisz się po co tam stoi .... 🤨

     

    Jak myślisz, z jaką prędkością technicznie możliwe jest przejechanie prostą drogą nocą przez niemiecką wioskę w której stoi 30? I jak myślisz - czy Niemcy się dziwią po co te 30 tam stoi?

    Proponuję Twoim znajomym pojeździć po tym kraju trochę więcej to za odpowiednią ilość Euro nabiorą wiedzy po co tam stoi i dlaczego należy jechać 30 mimo że da się zapewne wielokrotnie więcej.

     

     

     

  11. 53 minuty temu, TWENTIS napisał(a):

    Twój umysł sprawia, że jeździsz zgodnie z przepisami czy nie.

     

    Jak widać nie każdy umysł nadąża ze zrozumieniem o co w tych przepisach chodzi i niektórzy myślą, że jakieś antyradary są rozwiązaniem. Ja temu kibicuję, bo naprawa umysłu nie powinna być tania, to przecież bardzo ważny organ.

    ;]

     

     

    53 minuty temu, TWENTIS napisał(a):

    Antyradar sprawia, że unikasz patrolu robiącego akurat plan mandatowy stojąc w miejscu gdzie najłatwiej kogoś złapać  - zamiast stać pod szkołą. 🤨

     

    Spróbuj w Niemczech przejechać tak pod szkołą to zobaczysz, czy to jest "zamiast". :hehe:

    Poza tym ja nie rozumiem skąd ten pomysł, że należy unikać wypadków wyłącznie wokół szkół. Życie tych, co tam prowadzą te roboty drogowe nie ma znaczenia? Coś takiego też jest możliwe tylko w głowie Polaków i ja mocno kibicuję tej naprawie umysłu, która pozwoli zrozumieć, że przepisów przestrzega się kompleksowo a nie wg własnego uznania. I jeszcze mocniej kibicuję właśnie sprawdzaniu tego w miejscach, w których kierujący sam by nie uznał, że przepisy go dotyczą. Właśnie celem wywołania w ich głowach zrozumienia, że to nie oni decydują. Im drożej tym lepiej.

    :ok:

     

     

    53 minuty temu, TWENTIS napisał(a):

    Ograniczenia są stawiane przeważnie z powodu, który jest bardzo daleko od troski o Ciebie jako jednostkę. I jeżeli wierzysz inaczej to jesteś mniej mądry niż dzięcioł na metalowym słupie. 😙

     

    Jeśli ktoś wjeżdża ponad 120 w strefę robót drogowych w sposób taki, że nie potrafi bezpiecznie zredukować w porę prędkości do tejże (przecież wcale nie niskiej) i jeszcze nie rozumie gdzie popełnia błąd to analogia z dzięciołem jest jak najbardziej na miejscu.

    :ok:

     

     

     

    • Lubię to 3
  12. 3 minuty temu, rwIcIk napisał(a):

    Ano bywa właśnie tak.

    Ostatnio jechałem celowo lewym bo za jakiś czas skręcałem w lewo. W te prawe korkują się do wjazdy na most.

    Siadł mi BMW na zderzak, jechał trochę blisko i zniknął - patrzę, a ten skręca właśnie na most w prawo - chciał jeszcze kilka aut wyprzedzić - pewnie do pracy się spieszył ;]

     

     

    Dlatego lepiej blokować lewy bo przynajmniej nie zajeżdża Ci drogi ktoś, kto chciał nawyprzedzać i przed nosem Ci skręcić w prawo.

    :skromny:

    • Dzięki 1
  13. 4 godziny temu, rwIcIk napisał(a):

    W moim sprawdza się rozpoznawanie znaków z włączoną mapą. Rozpoznawanie raczej wyłapuje znaki ograniczenia. Ale jak nie ma znaków, to wspomaga się nawigacją. 

    Google mapa też ostatnio wyświetla ograniczenia .

    Jest dużo lepiej niż kiedyś bez wspomagaczy.

     

    U mnie najlepiej się sprawdza tempomat ustawiony na 130 i staromodne obserwowanie drogi przez przednią szybę. O dziwo te znaki są tak duże, że po prostu je widać i mimo że mam wszystkie te nowoczesne systemy (i to całkiem dobrze działające) to po prostu w dramatycznej większości przypadków nie są potrzebne. Stawiam zatem teorię, że problem nie leży w niezauważaniu znaków lecz na ogólnym posiadaniu ograniczeń prędkości gdzieś. Autor wątku pisze, że było to na robotach drogowych więc nie ma możliwości żeby nie były one oznakowane co najmniej kilkaset metrów wcześniej (lub nawet kilometry wcześniej, jak to często ma miejsce na autostradach).

    :skromny:

     

     

     

  14. 4 godziny temu, Danielpoz. napisał(a):

    Dwóch idiotów w jednym czasie? Małe prawdopodobieństwo.

     

    Nie no, ja rozumiem tę obawę bo wszystko zależy od miejsca. U nas w kraju byłoby rzeczywiście prawdopodobieństwo bliskie 100% bo jak zwalniasz w związku z ograniczeniem prędkości to ten z tyłu zwykle na takie dictum wściekle podjeżdża pod zderzak. Ale w Niemczech to faktycznie niemożliwe, musiałby na Polaka trafić.

    ;]

     

     

    • Lubię to 1
  15. 8 minut temu, TWENTIS napisał(a):


    A typ styłu sprawdzi czy masz strefe zgniotu w bagażniku

     

    To się nie ma prawa zdarzyć bo w Niemczech wszyscy inni już dawno mają tyle, ile na znaku - ci za Tobą również. No, chyba że trafisz na Polaka z antyradarem. 

     

    • Lubię to 1
  16. 5 minut temu, TWENTIS napisał(a):


    No ale paradosalnie antyradrar czy info o nim sprawia ze jezdzisz zgodnie z przepisami. Chodzi tylko o to zeby nie dac sie oszukac. Co to za edukacja z ktorej nic nie wynika.

     

    Ten post udowadnia, że jest bardzo potrzebna. Antyradar nie sprawia, że jeździsz zgodnie z przepisami lecz, że jeździsz niezgodnie wszędzie tam, gdzie nie ma kontroli. Potem powodujesz wypadek, ktoś ginie i edukacja zaczyna kosztować nie tylko pieniądze ale też zniszczone życie swoje i cudze. Przecież te ograniczenia tam są nie po to żeby robić na złość Polakom tylko z jakiegoś innego, ważnego być może powodu, nad którym warto się zastanowić. 

     

    • Lubię to 1
  17. 3 godziny temu, Waldek40 napisał(a):

    w Niemczech lubią stawać fotoradary na ograniczeniach, mi kiedyś w Frankfurckie nad Odrą cyknęło fotkę

    na ograniczeniu 30km/h a cyknęło z auta osobowego typu kombi z oklejonymi szybami na czarno

    radar był zamontowany w tylnej klapie (mandat nie przyszedł), innym razem też w miasteczku podjazd pod górkę

    i jak sie było na samym szczycie górki to ukazał sie widok trójnóg z radarem na górze i kilku policjantów w gotowości,

    po to są ograniczenia aby ich przestrzegać,tylko w Polsce kierowcy mają to gdzieś

     

     

     

    Mi w DE śmietnik zrobił zdjęcie za 56/50 tuż za granicą obszaru zabudowanego. Nie mam pretensji bo faktycznie od tablicy powinienem już mieć 50 a nie 56. Mnie ta edukacja kosztowała ledwie jakieś 30€ ale cieszę się, że znajomi autora wątku mają zamiar zainwestować w swoje wykształcenie dużo więcej.

    ;]

     

     

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.