Skocz do zawartości

KamiSH

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 157
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

5 obserwujących

O KamiSH

  • Urodziny 20.03.1986

Profile Information

  • Imię
    Kamil
  • Lokalizacja
    Warszawa
  • Zainteresowania
    Dziennikarstwo
  • Samochód
    Land Rover Discovery 3
  • Motocykl
    F.B. Mondial HPS

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

KamiSH's Achievements

kierowca

kierowca (12/20)

16

Reputacja

  1. W ubiegłym roku nie miałem jakoś śmiałości. Pierwszy motocykl, pierwsze kilometry. Ale w ten weekend na liczniku stuknęło 3 tysiące kilometrów i tak sobie pomyślałem, że już chyba wypada się przywitać. Jako początkujący przeszedłem kilka kursów szkoleniowych, wieeele godzin czytałem o technikach itd. ale życie i jazda po ulicach Warszawy weryfikuje wszystko. Motocykl to F.B. Mondial 125, Silnik Piaggio montowany też w Aprili RS, wiele podzespołów dostarczanych z Chin, ale całość składana we Włoszech i sygnowana znaczkiem niegdyś fenomenalnej marki. Przyjemność z jazdy bezcenna, a jak na 125cm to naprawdę niesamowicie zrywna maszyna. Pozdrowienia
  2. KamiSH

    Zakup 4x4 do 50k

    Mija niecały tydzień od zakupu. Czas chyba na pierwsze wrażenia. I pierwsze żale 1.WIELKI! Wysoko, miękko, potężnie. Dla kogoś, kto nigdy nie jeździł takim gabarytem samo wrażenie siedzenia na wysokości dachów osobówek jest mega. Do tego bagażnik w którym zmieściłem już wielgachny wózek juniora, torby, graty i multum szpargałów. W Maździe mogłem o tym pomarzyć, a każde pakowanie było wyzwaniem z zakresu geometrii przestrzennej. 2.W miarę oszczędny. Byłem przygotowany na 12-14 litrów po mieście, a tymczasem na razie nie chce przeskoczyć 11. Nie jest zatem źle. Oczywiście wciskanie gazu do dechy ma widoczne skutki, ale to nie jest auto do ścigania. 3.Wygodny. Mimo wsiadania na raty i stresu przed każdym parkingiem podziemnym z tabliczką [2m], jest mega komfortowy. 4. Cichy. Mimo dieslowskiego V6 pod maską, wielkich kół i kanciastego obrysu - auto jest bardzo dobrze wygłuszone. Zmieniłem opony na ATki General Grabber AT2 o dość agresywnym bieżniku i... nic. Gdzieś tam z daleka dobiega jakiś szum, ale to naprawdę nic. Dla porównania w Maździe przy 110km/h ciężko było rozmawiać, bo szum wiatru na trasie skutecznie to utrudniał. 5. Budzi respekt. To pewnie zaleta każdego dużego auta, ale zauważyłem, że zawalidrogi jakby bardziej nerwowo i szybciej reagują na widok nadciągającego potwora we wstecznym lusterku. Może to wina tego, że moje światła są na wysokości ich lusterek 6. Podoba się. Tak generalnie. Sąsiedzi z parkingu ciągle zawracają gitarę i ciągle o coś pytają. Kobitki zerkają z zainteresowaniem. Przede wszystkim na przestrzeń bagażnika... 7. Manual. Trzeba się namachać. Czytałem wiele opinii. Jedni za automatem, bo wygodnie i bezpieczniej w terenie. Drudzy za manualem bo więcej funu, oszczędniej i taniej jak coś się spierdzieli. Ja mam manuala, jestem zadowolony, ale może tylko dlatego, że nie miałem automatu. Co do terenu - nie wiem, nie jeździłem - wyjdzie w praniu. 8. Pneumatyka zawieszenia- zarówno mocna jak i słaba strona samochodu. Może się zepsuć i wtedy kaszana straszna, z drugiej strony nie jest tylko zbędnym bajerem jak sądziłem, ale naprawdę bywa pomocna (wjazdy do garażu, wsadzanie bagażu, szpanowanie pod markietem przed grupą piszczących trzynastek ) no a teraz rozliczenia... 1.Co za idiota wymyślił, że do wymiany żarówki postojowej trzeba zdemontować cały pas przedni?!!! Na szczęście wiedząc jak - zajmuje to 10 minut, ale dla niewtajemniczonego, rozkiminienie jak się wyciąga lampy trwało "trochę" dłużej. 2.Zawieszenie do roboty - stukają wahacze, drążki i inne pierdoły. To wprawdzie część eksploatacyjna, ale szarpnie po kieszeni z pewnością. 3.Elektroniczny hamulec ręczny. Wariuje. Sprzedający twierdzi, że to wina wiązki i samej wajchy, która jest pęknięta. Na razie radzę sobie bez, ale trzeba będzie zrobić. 4.Fabryczny lewarek to jakaś kpina. Podniesienie samochodu tylko dobrą żabą. Kręcenie tym dziadostwem przyprawia o wymioty. 5.Chciałem być majster i sam wymienić tarcze i klocki. Tia... Śruby od tarcz nawet nie drgnęły. Niestety, będzie mechanik, będzie wydatek. 6.Ceny części - drogie. Oryginały drogie bardzo. Z drugiej strony na pewnych rzeczach nie można oszczędzać. Trza było kupić golfa czy. Tam częsci ze szrotu można wymienić za puszki. 7.Mama powiedziała, że cieszy się, że mam takie auto bo będę mógł trumnę powieźć i będzie taniej na karawanie....... Podsumowując. Mam banana na twarzy od tygodnia. Jazda samochodem sprawia mi taką frajdę, że najchętniej bym z niego nie wysiadał. Jest wiele rzeczy do zrobienia, ale każda pierdółka, którą mogę zrobić sam daje mega satysfakcję i radochę. Czuję się jak dzieciak. Zdecydowanie. Jak za czasów pierwszego Lego, które mama gdzieś wytargała po znajomości z Pewexu. Jest moc. Z drugiej strony jest też strach. Boję się że posypie się to, albo tamto. Że coś nie zadziała, albo na przykład zadziała nagle bez zapowiedzi np. ręczny na środku skrzyżowania. Niestety naczytałem się forów, słuchałem porad wujków dobrarada i teraz gdzieś czasem odzywa się instynkt samozachowawczy (może trzeba było golfa, albo chociaż paska od Mirka). Z drugiej strony staram się myśleć pozytywnie. Jak będzie, się okaże. A na razie mam Everest moich marzeń. Zdjęcia zrobię niebawem i przywitam się jak należy w wątku powitalnym. Pozdro.
  3. KamiSH

    Zakup 4x4 do 50k

    Byłem w Difflandzie. Dwie godziny grzebali w samochodzie. Wyoglądali z każdej strony. Wyrok brzmi 5kpln na wszystkie pierdoły, po częściach oryginalnych i z ich robocizną, która jak się już okazało nie należy do najtańszych. Generalnie nie jest źle. Do zrobienia przede wszystkim zawieszenie, tuleje wahaczy, stabilizatory itp. Poza tym co już liczę poza kosztami muszę wymienić klocki, tarcze, nowe opony. Czeka mnie też konserwacja ramy, ale to w dalszej perspektywie. Auto było malowane. Błotniki i drzwi (maska, klapa i dach fabryka) ale po oględzinach od spodu nie widać żeby było coś walnięte. Nwet jeśli, to jest to zrobione tak, że nie widać. Według dokumentacji i rejestrów VIN w Belgii nie było wypadku. W Polsce jeszcze nie rejestrowany, więc raczej wierzę, że nie był po wypadku. Generalnie rzecz ujmując - biorę Teraz jeszcze kwestia papierologii i zebrania tych gratów, które na dzień dobry trzeba w aucie zmienić. Zdjęcia na razie mam takie sobie, ale już coś widać Pierwszy zakup już zrobiony - jadą do mnie opony General Grabber AT2
  4. KamiSH

    Zakup 4x4 do 50k

    Na 90% bedzie jednak LR. 2.7 TDV6 - wiem awaryjne, ale benzyna to kosmos jesli chodzi o spalanie a 3.0 diesel praktycznie nie istnieje na rynku D3. Mam już upatrzonego. Ten jest z 2008 roku wiec juz po poprawkach i zmianach i jest szansa, że bedzie ok. Nalatane ma niestety 230kkm ale jest bardzo zadbany. Większość zrobiona na trasach z Belgii do Francji. Sprawdziłem raporty po VIN w bazie, pierwszy właściciel w Belgii i przyjechał do nas. Obejrzałem go już wstępnie sam, a w tym tygodniu jade do specjalistów na przegląd przedzakupowy. Obejrza dokładnie i powiedzą co i jak. Oczywiście jestem napalony jak cholera, ale staram sie nie dać po sobie poznać
  5. KamiSH

    Zakup 4x4 do 50k

    > Z autopsji polecam pajero. Bardzo dziękuję, zobaczymy co jeszcze reszta powie. Wpadło mi w oko jeszcze jedno auto i wrzucę do porównania w edit.
  6. Witam, po sąsiedzku, decyzja zapadła. Kupujemy duże 4x4. Samochód ma służyć do wyjazdów w dalekie trasy, ma wjechać na szutrową górę, pokonać strumyk i dać radę na śniegu. Po złożeniu siedzeń ma się dać rozłożyć duży materac i przespać w dwie osoby komfortowo, ewentualnie z maluchem pomiędzy. Nie będę go topił w błocie, szalał po bezdrożach ani jechał do DRC. Równocześnie musi się nadać na asfalt i jazdę po większe zakupy dlatego MTki odpadają. Parkowaniem i spalaniem nie straszcie. Zależy mi też na w miarę dobrym wyposażeniu i nowym wnętrzu, więc z całą sympatią dla Cheorkee to odpada. Mam na oku dwie oferty i teraz zastanawiam się nad wyborem: DISCO PAJERO JEEP A może coś zupełnie innego? Dlaczego, na co zwracać uwagę, czego się wystrzegać. Pozdrawiam k.
  7. Kupić nie chciał, tłumaczył się, że - cytuję - > "Zalicytowałem, bo myślałem, że nie wygram" Widzisz, a tu nie dość, że przyjechał, targował się, zapłacił, podpisał papiery, to jeszcze teraz kombinuje... Dramat...
  8. > Odkupić, w pełni formalnie - jak najbardziej. > Z rekompensatą za fatygę i PCC (jeśli się łapie cena) > Ale nie tak, że podrzeć umowy. Na ten pomysł wpadła moja ale gość mnie wyśmiał i powiedział, że dobrze by było gdybym dorzucił jeszcze coś za benzynę, bo nalał do pełna... Okay, jutro idę do WK i do ubezpieczyciela dzwonię. Dzięki wszystkim, a na przyszłość rzeczywiście, nagrywać, mieć świadka i najlepiej ukrytą kamerę... Naród idiotów... Skąd się tacy biorą...
  9. Cześć, szybkie pytanie. Sprzedałem wczoraj moją Ładę. Przyjechał facet z kolegą. Wyoglądali, wypytali o wszystko. Wszystko powiedziałem, przekazałem. Długo negocjowali cenę, był nawet moment, w którym już zamknąłem auto i mówiłem do widzenia, ale w końcu się zdecydował. Podpisaliśmy umowę, kasa do ręki, wszystko w najlepszym porządku. Facet wsiadł do samochodu i pojechał w siną dal. Dzisiaj rano dzwoni do mnie i mówi, że on się jednak rozmyślił, bo żona zrobiła mu awanturę. Chce potargać umowę, przywieźć mi samochód i odebrać pieniądze. Kulturalnie kilka razy powiedziałem, że nie jestem zainteresowany cofaniem transakcji. Pieniądze są mi potrzebne. Gość w końcu przyznał, że żona myślała, że robi sobie żarty na prima aprilis i nie wzięła serio informacji o tym, że kupuje samochód. Co z gościem zrobić, bo facet non stop wydzwania i prosi i jęczy do telefonu. W końcu zaczął gadać, że może tam jakieś wady ukryte są i coś ewidentnie kombinować. Czy mam się czym przejmować, czy olać typa i zablokować połączenia z jego numeru? Jutro idę do WK wyrejestrować samochód. Debil.
  10. > Podobno ja sprzedal i mieszka w wawie:-) Nic nie sprzedał... ale mieszka w Wawie, więc raczej problem
  11. > a to nie jest przypadkiem pod rozrząd na pasku? > Pozdro Tak jest. I chyba to właśnie największa różnica - 1300 pasek 1500 większość łańcuch.
  12. > możesz napisać więcej jak wygląda kwestia tej rdzy na podłodze? > zdjęcia mile widziane > może być na priv Zdjęcia zrobię jak wrócę do domu czyli za trzy dni. Podłoga jest zakonserwowana i zabezpieczona, ale ruda zabrała się za miejsca w które wkłada się lewarek. Do tego w bagażniku w miejscu w którym był odpływ wody z wnęki na koło zapasowe jest trochę nadgryziona. Od środka było wyczyszczone i zakonserwowane, co z resztą widać na fotach z relacji.
  13. > Palec się nie omsknął? Przebieg widział? Zakres prac zna? Samochód oglądał? Nie, nie omsknął się, a i tak jest to mniej niż połowa tego co zostało wsadzone w samochód. Sprzedaję, bo czasu na nią nie mam. Jeśli nie znajdzie się kupiec może trochę opuszczę cenę, ale nie mam ciśnienia na sprzedaż już, więc za 3 tysie to mogę co najwyżej koła opylić.
  14. KamiSH

    Disco II

    > a widziales ile kosztuje nowe.. ? > tak, 40kPLN za 16-letniego LC100 z V8 to tanio No właśnie. LC mi się podoba, ale niestety dobre egzemplarze za drogo. Jeep - za brutalny... taki się wydaje przynajmniej. LR wydaje się bardziej hmm... cywilny. Poza tym przy budżecie 40kpln można kupić coś w miarę zadbanego i dać na profi serwis + dokupić parę gratów. Jak z silnikami TD5? Czy jednak szukać benzyny z gazem?
  15. KamiSH

    Disco II

    > Do czasu Rok 2001, od trzech lat w łapach kumpla. Błoto, bezdroża, górki, pagórki i nic... > To kup zadbanego patrola brzydkie są...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.