Skocz do zawartości

Fatal

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 610
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Fatal

  1. > Ale Ty zgłosiłeś że sprzedałeś, WK sobie odnotował nowego właściciela (powinien odnotować), więc

    > teraz jak ojciec zgłosi że sprzedał, to sytuacja zatoczy koło i będzie taka jak pierwotnie

    > ileś czasu temu, zgadza się czy nie?Poza tym to sprzedąjacy ma obowiązek zgłoszenia a nie

    > kupujący.

    Ok powiem ojcu nich idzie smile.gif , a ja wtedy nie muszę iść i płacić 81 zł , z jednej strony to sie opłaca smile.gif

    pozdrawiam

  2. > Ojciec idzie i zgłasza sprzedaż - WK odnotuje gratisowo

    > TY idziesz albo nie idziesz zgłosić zakup - jesli idziesz to płacisz 81zł za nowy dowód, jeśli nie

    > idziesz to gratis.

    > Pamiętaj, że przy dalszej odsprzedaży jeśli nie zmineisz DR to musisz kupującemu dać poprzednie

    > umowy K-S żeby WK miało ciągłość historii.

    Następnym kupującym bedzie mój ojciec smile.gif , a pózniej to szrot także spoko smile.gif

  3. > Bo to nie Ty masz zgłosić teraz sprzedaż tylko ojciec.

    > Tak to jest jak sie niepotrzebnie kombinuje;

    > Jak sprzedaje / kupuje auto od ojca, siostry czyli auto zostaje w rodzinie to nic po za umową

    > użyczenia nie robimy bo po co? Dopiero jak idzie w obce ręce; tym samym sprzedaje np 2

    > właściciel a nie 4.

    no ale ja mam zgłosić że kupiłem smile.gif

    Nic wybiore się do wydziału i zapłace te 81 zł smile.gif tylko te kolejki mnie załamują frown.gif

    pozdrawiam

    fatal

  4. > zrobi dokładnie to samo co zrobiła jak Ty zgłaszałeś zbycie.

    no właśnie nie , dzwoniłem do wydziału komunikacji i miła Pani poinformowała mnie iż musze uiścić opłatę 81 zł , a jak zgłosiłem zbycie pojazdu to dostałem pieczątke na umowę kupna sprzedaży i tyle , a tu mam płacić ? nie kumam za co Pani była troszkę niemiła i sobie darowałem dalszą rozmowę frown.gif

  5. > Chyba sam sobie odpowiedziałeś Quote:

    > ja byłem w urzędzie iż pozbyłem się samochodu

    > skoro byłeś poinformować, że sprzedałeś, to u nich w dok jest ojciec, więc teraz gdy kupiłeś

    > powinieneś również zgłosić, a właściwie to ojciec powinien zgłosić sprzedaż. Jeśli tego nie

    > zrobicie nic wielkiego się nie stanie, oprócz tego, że w WK nie będzie się zgadzał właściciel

    > z dowodem, przy kontroli też będzie widoczny cały czas ojciec jako właściciel.

    no właśnie temat jest taki że w dowodzie są moje dane ( a nie ojca ) , także nie wiem czy mam iść do urzędu zgłosić że kupiłem czy nie ?

  6. Witam Wszystkich po świętach smile.gif

    Chciałbym się Was doradzić w jednej sprawie otóż

    Niecały rok temu sprzedałem ojcu swoje Punto , opłaciliśmy z ojcem urząd skarbowy , poinformowaliśmy ubezpieczalnie ja byłem w urzędzie iż pozbyłem się samochodu lecz nie zmienialiśmy tablic i dowodu rejestracyjnego ( w tych dokumentach są moje dane ) , teraz zakupiłem od ojca samochód spisaliśmy umowę wartość samochodu jest mniejsza niż tysiąc zł więc do urzędu skarbowego nie idę ale co z urzędem ( wydział komunikacji ) , mam ich informować iż zakupiłem z powrotem samochód czy nie ?

    pozdrawiam

    Fatal

  7. > Jest sobie TV na ścianie. Niestety obecnie przewody idą w plastikowym korytku, które wygląda tak

    > sobie

    > Jest koncepcja aby puścić je w ścianie - pod tynkiem. Jak to zrobić ?? Jakieś korytko ?? Trzeba

    > zmieścić kabel zasilający, antenowy, hdmi i sieciowy.

    > Druga opcja - jednak kabel będzie musiał zostać na zewnątrz ściany. Są jakieś 'ładniejsze' korytka,

    > maskownice czy coś podobnego ?? Wiem że wszystko będzie niezbyt estetyczne, ale to w razie

    > czego ostateczność.

    Witam

    Kup korytko elektryczne , jest ich sporo i różne rodzaje smile.gif , najprościej i bedzie dobrze zrobione , nie bedziesz miał problemu jak bedziesz chciał przełożyć jakis nowy kabel smile.gif , ja tak teraz robię u znajomego i jest git smile.gif

    pozdrawiam

  8. > Akurat miał rację bo opony wymienia się parami.

    też chciałem to napisać ale nie chciałem znów podbudowywać tematu , ale masz w 100% racje , jestem tego zdania iż jak jesteś osobą poszkodowaną w zdarzeniu to mają Ci wymienić wszystko co jest uszkodzone , a jak nie to kasacja i normalne piniądze , a nie jakieś wymysły tego nie tamtego nie , a o co chodzi ja mam być stratny jako poszkodowany dlaczego frown.gif , aż te firmy ubezpieczeniowe o wszystko trzeba się bić , jedyna ubezpieczalnia z którą się nie szarpałem to Warta , ale też już wiem że mają swoje zagrywki frown.gif masakra

  9. > Gratulacje wygranej

    > Ja z link 4 walczyłem ok. 6 miesięcy, poszło w tym czasie z 10 poleconych i tyle samo też dostałem

    > z powrotem, że nie itp. ale za auto zastępcze pełną kwotę otrzymałem (1500 zł netto). Moje

    > szczęście w walce było takie, że szkodę w ASO likwidował znajomy mi facet, który zna wiele

    > różnych przypadków i wymienił co tylko się dało, zwiększając wypłatę z ok. 15000 zł to 24000

    > zł brutto. TU nie chciało akceptować takich rzeczy jak uszkodzona wiązka elektryczna za ok.

    > 3,5k PLN, ale jakoś sobie z nimi poradził w tym przypadku w jeden dzień przez infolinie, więc

    > trzeba jednak dobrze wiedzieć co mówić. Drugiej opony, która nie było uszkodzona nie

    > wywalczyłem, pozostała mi droga sądowa, na którą niestety nie miałem czasu, a opona to tylko

    > 400 zł, więc już nie było warto.

    Gratuluje smile.gif i to mi się podoba taka postawa to jest to smile.gif , ja raczej bedę w sądzie smile.gif zobaczymy jak Ergo zatańczy smile.gif

  10. > To mogła Ci przy okazji powiedzieć co należy dokładnie zrobić, oszczędziłbyś sobie pisania do

    > telewizji, rzeczników i wszystkich świętych.

    > > pozdrawiam pismo poszło do ergo zobaczymy

    A dla czego , chciała od razu wkroczyć do akcji ale myśmy nie chcieli z żoną więc tak zostało , a napisać i tak chciałem tu i tam także jak dla mnie ok smile.gif

  11. > Widzę że jesteś ekspertem w każdej dziedzinie. Zapytam Cie wprost. Skąd wiesz jaką kwotę powinna Ci

    > ubezpieczalnia wypłacić? Bo coś mam wrażenie że walczyć o coś i sam nie do końca wiesz o jakie

    > kwoty.

    > Ja współpracuję z firmą zajmującą się dochodzeniem roszczeń (EUCO) i powiem szczerze mają swojego

    > lekarza orzecznika, dobrze wiedzą o jaką kwotę można walczyć ile ubezpieczalnia może wypłacić

    > a ile nie.

    > A odnoszę wrażenie że tak w ostatecznym rozrachunku zostaniesz i tak na koniec wydymany, chodź

    > będzie Ci się wydawało że zaoszczędziłeś 30%

    > Ale życzę Ci jak najlepiej. Później pochwal się ile dostałeś odszkodowania to porównamy to z

    > wypłatami dla moich klientów będzie wiedzieć jak na tym wyszedłeś.

    > I szczerze życzę Ci powiedzenia w tej nierównej walce.

    Staram się smile.gif nie koniecznie być ekspertem ale ok smile.gif . I tu cię zaskoczę ponieważ pokazywałem papiery ( nawet nie ja tylko żona ) jednej znajomej i mniej więcej wiemy o jaką kwotę mamy walczyć ( ale to już pozostawię dla siebie ) , no może i zostane wydymany zobaczymy jak na razie jestem zadowolony z własnych efektów pracy . A dziękuję powodzenie się przyda smile.gif

    pozdrawiam

  12. > Oczywiście że nie wolno sie poddawać

    > ale tak na prawdę to sprawa sprowadza sie do jednego. Ile jest wart Twój czas. Gdybyś zarabiał 100

    > zł dziennie to spoko , można sie pobawić. Ale zarabiając 100 na godzinę bez zastanowienia

    > oddałbyś sprawę pełnomocnikowi. Przykłady skrajne ale oddaja istotę sytuacji.

    > Będąc na etacie i siedząc na L4 można sie pobawić

    > Przy własnej DG to już nie jest takie oczywiste.

    > Ja na przykład boksując sie z urzędnikami sam siebie reprezentuję przed SKO, Wojewodą czy WSA.

    > Pisanie zażalenia czy skargi jest szybkie i dość łatwe. Ale do 2 spraw cywilnych brałem

    > pełnomocników bo nie miałem czasu ani ochoty przekopywać sie przez KPC.

    NO widzisz ty nie miałeś czasu ani ochoty , a ja się nie poddałem smile.gif i tyle , wolałem załatwić sam i być dumny z tego i mieć 30 % więcej pieniedzy na koncie , jak bym zarabiał pewnie 100 zl za godzinę to nawet bym nie walczył z ubezpieczalnią bo by mi się ni chciało smile.gif , ale że nie zarabiam to walczyłem i wywalczyłem smile.gif pozdrawiam

  13. > to i ja dodam coś od siebie. nie neguję tego, ze walczysz, ale tak jak pisze noras- tracisz czas i

    > pieniądze. firma z Wrocławia to jakaś porażka- zle wybrałeś

    > moja żona miała poważny wypadek prawie dwa lata temu. nawet nie zdążyliśmy się zastanowić co dalej,

    > a tu dzwonek do drzwi. przyjechała pani adwokat z propozycją wywalczenia odszkodowania.

    > spisaliśmy umowę, ustaliliśmy kwotę wynagrodzenia na 17% od wywalczonego odszkodowania i na

    > tym się skończyła nasza robota. na drugo dzień na koncie żony było zadośćuczynienie, po

    > tygodniu zwrot za zniszczone ubrania, torebkę, leki i inne, w następnym tygodniu kolejna

    > transza. obyło się bez sądu, przysyłali przeprosiny, a od pani adwokat dowiedziałem się, ze

    > bez niej, napewno bez sądu by się nie obyło, a i to dostalibyśmy góra 50% tego, co ona

    > wywalczyła. i wierzę jej.. po prostu wie, jak to ugryżć. cała akcja trwała 2 miesiące, bez

    > wychodzenia gdziekolwiek, czy pisania czegokolwiek. uważam, ze te 17% to grosze za to co

    > wywalczyła

    widocznie dobrze trafiłeś smile.gif nie to co ja GRATULUJE smile.gif

    pozdrawiam

  14. > W tej solidności jest pogrzebany przysłowiowy pies... szczególnie, kiedy jeszcze sobie pooglądasz

    > "Usterkę" lub "Będzie pan zadowolony"... dziękuję - nie skorzystam.

    > U nas panuje zasada: jak najmniejszym kosztem wydoić klienta na możliwie dużą kasę.

    I tu jest racja , nic dodać nic ująć fachowcy jak to słowo pięknie brzmi smile.gif

    pozdrawiam

  15. > Widzisz, ta "duża firma z Wrocławia" nie była adwokatem czy radcą prawnym. Różnica jest taka, że

    > taka "duża firma z Wrocławia" (a nawet jakby była z samej Warszawy, czy Wiednia) nie będąc

    > adwokatem czy radcą prawnym:

    > - nie może reprezentować Cię w sądzie, a co za tym idzie

    > - nie zostaną na jej rzecz zasądzone koszty zastępstwa procesowego.

    > Więc jeśli taka "duża firma z Wrocławia" nie może dostać pieniędzy od TU, to musi je dostać od

    > Ciebie. No i nie pójdzie do sądu, bo nie może - więc zaproponuje TU ugodę, po to żeby zarobić.

    > TU wie, że taka "duża firma z Wrocławia" nie może iść do sądu, więc proponuje jej ugodę na

    > śmiesznych warunkach.

    > Jakbyś wziął adwokata/radcę prawnego, to przy przegranej sprawie sąd zasądziłby na jego rzecz

    > wynagrodzenie:

    > powyżej 5.000 zł do 10.000 zł - 1.200 zł;

    > powyżej 10.000 zł do 50.000 zł - 2.400 zł;

    > Druga sprawa, że adwokat/radca prawny zebrałby wszystkie Twoje roszczenia do kupy i miałbyś wyrok

    > na całość. Sam teraz piszesz, że jeszcze brakuje Ci paru stówek za to, paru za tamto - obawiam

    > się że TU powie "res iudicata" i skieruje Cię na drzewo.

    > Kosztem swojego czasu i energii zaoszczędziłeś pieniądze TU, to jest ta różnica pomiędzy

    > skorzystaniem z adwokata a mechanika samochodowego - za Twojego adwokata płaci przeciwnik

    > procesowy, za mechanika płacisz sam.

    no i ok , bedę dawał sprawę do sądu to wezme sobie adwokata i tyle , jak nie dogadam się z ergo , jak na razie idzie wszystko po mojej myśli , jestem pewien że ergo mnie nie spuści na drzewo tak jak piszesz , zobaczymy co bedzie ja już swoje mam i nikomu nie musiałem oddać grosza smile.gif , ok bedzie potrzebny adwokat do sprawy to go biore bo i tak ergo za niego zapłaci i tu masz rację ja tego nie neguję smile.gif

    pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.