Skocz do zawartości

Seth

użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 652
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez Seth

  1. > W swoim aucie jezdze w zime na letnich, ale wielokrotnie jezdzilem w innych autach na zimówkach z

    > przodu i letnich z tyłu (lub odwrotnie, bo roznie ludzie zakladaja) i przy normalnej jezdzie

    > nie mialem zadnych problemów

    Też jeżdżę w zimie na letnich, bo 99% jazdy to miasto. Ulice czarne i jest ok. Ale na nieodśnieżonych parkingach zakopuję się jak głupi. Wprawdzie łopata lub inni ludzie pomagają, ale mam tego trochę dość, tzn męczy mnie to. I czasem się zastanawiam. czy nie zrobić tak jak kolega, żeby na parkingach było ok. On też z tego co mówił właśnie na parkingi psioczy.

  2. > Na pewno sobie łatwej poradzi z uciekającym tyłem, niż z tym że próbuje skręcić a auto jedzie

    > prosto

    Uciekający tył, to ryzyko zderzenia bocznego, a to jest raczej bardziej niebezpieczne niż przywalenie czołem. Dziwię się, że się tego nie boi.

  3. Kolega mnie dziś nieco zaskoczył w pracy, informując, że zamówił dwie zimówki i założy je na przód (FWD). Od razu wyraziłem swoje zdanie, na temat bardzo możliwych problemów z nadsterownością, ale stwierdził, że już tak jeździł i było ok.

    No i teraz moje pytanie do praktyków: naprawdę rzeczywistość rozmija się z teorią? Kolega jeździ niemal tylko w mieście. Nie twierdzę, że efekt będzie jak z trolejami na tylnej osi, ale jednak bałbym się. A może nie ma czego? ESP nie świruje?

  4. > Wisiało miesiąc za 22kzł i jeden telefon, miał przyjechac - nie przyjechał, nie odzywał się.

    Spojrzałem sobie teraz na otomoto, za ile chodzą takie mondziaki i jednak cena niska nie była, moje wyobrażenie o cenach było sporo zawyżone shocked.gif

  5. > Właśnie bez przesady. To było ze sporej górki, ukształtowanie (zachowując proporcje) coś a'la

    > skocznia narciarska.

    Ale nie dwie sekundy i to jeszcze 4 koła w powietrzu. Z drugiej strony, skoro była taka skocznia, to nie było tego widać?

  6. > Zauważ, że ograniczenia dotyczą nie tylko osobówek, które faktycznie zwykle mogą sobie spokojnie

    > +20 jechać, ale i "miszczóf" w cięzarówkach, a one cokolwiek bądź inaczej mogą zareagować na

    > "ograniczeniu z sufitu" na zakręcie...

    A to jest jakiś problem dla takiego kierownika tira, żeby wydedukował, że ma spory tonaż i trzeba nieco inaczej oceniać prędkość?

  7. > Też się nad tym zastanawiam, ale nie mam kanału. Bak jest suchy. Będę się musiał zakręcić koło

    > tego. Zastanawia mnie to śmierdzenie Pb przy rozruchu. Może dostaje za dużo benzyny?

    U mnie pompa paliwa pracuje przy jeździe na lpg. Też tak miałem, że benzyny zaczęło ubywać i czuć, wężyk puścił. Tylko, że u mnie to naprawdę mocno waliło benzyną. Temp przełączania 30 stopni jest ok.

  8. > ... dwusekundowy (bez żadnej przesady) ...

    Dużo przesady wink.gif

    Problem z tym jest taki, że w wielu miejscach ograniczenia są totalnie z kosmosu wzięte, ale trafiają się też uzasadnione, z tym, że wiedząc o tych z kosmosu niespecjalnie wierzymy tym potrzebnym.

  9. > Zwłaszcza że w AXA jest tak, że na dole 1. strony polisy jest napisane, jaka wysokość zniżek

    > została udzielona.

    > Chociaż w niektórych firmach podczas kalkulacji system sam podaje, ile było szkód i jaka jest

    > wysokość zniżek.

    A skąd klient ma wiedzieć, dlaczego taka, a nie inna wysokość mu przysługuje? Bo z tego co wiem nie ma jednego uniwersalnego systemu.

  10. > do kalkulacji pyta, musi spytać, ale potem masz sprawdzić papiery jakie podpisujesz i tam taka

    > informacja też jest.

    U każdego ubezpieczyciela?

    > Podpisywanie papierków bez sprawdzania boli.

    Niewątpliwie, aczkolwiek nigdy na sobie nie uświadczyłem.

  11. > To jest jeden z obowiązkowych punktów kalkulatora składki. Być może agent/pośrednik o to nie

    > zapytał, żeby nie stracić klienta przy braku zniżek/wysokiej cenie polisy.

    No chwila. To w takim razie wyobraźmy sobie sytuację, że przychodzę do ubezpieczyciela, on pyta o szkody, ja mówię, że była, ale on ich nie uwzględnia w kalkulatorze, żeby cena była atrakcyjna. Podaje mi cenę, jest faktycznie atrakcyjna, zadowolony podpisuję polisę. I teraz po jakimś czasie mi ubezpieczalnia wysyła pismo, że mam coś dopłacić i suma sumarum wychodzę na tym drożej (niż w innej ubezpieczalni). I to wszystko w zgodzie z prawem, można tak wydymać klienta??

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.