Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'obroty' .
-
witam, Astra F z silnikiem C14NZ, mam problemy z wolnymi obrotami - a w zasadzie nie mam wolnych obrotów. Silnik po uruchomieniu sam wkręca się na 2-3 tyś (czasem więcej), po kilku minutach obroty stabilizują się na poziomie 1500 i tak już zostają. Po wyłączeniu i włączeniu silnika znów jest 3 tyś, i stopniowo powoli spada do 1.5-1.6 tyś obr /min. Spalanie mam na poziomie 10-11 litrów /100 km. Hamowanie silnikiem praktycznie nie istnieje bo auto ciągle mi się rozpędza. Jak wcisnę sprzęgło to obroty od razu rosną do 1.5 tyś. Z problemem borykam się już kilka miesięcy, ciężko skojarzyć w którym momencie takie cyrki zaczęły się pojawiać. Wiem że wcześniej miałem coś z czujnikiem położenia przepustnicy bo po wciśnięciu pedału gazu silnik gasł. Czujnik wymieniłem... ale czy to mogło się przyczynić takiej sytuacji z obrotami ? PS. Przez pewien czas jeździłem z odłączonym czujnikiem, świeciła się kontrolka check ale obroty były OK. Silniczek krokowy czyściłem, sprawdzałem (przy zwartych stykach w kostce diagnostycznej, i przekręconej stacyjce trzpień silniczka płynnie pracuje) Co może być powodem tak wysokich obrotów? Trafił mi się uszkodzony czujnik położenia przepustnicy? Czy coś zupełnie innego? pozdrawiam
- 12 odpowiedzi
-
Hej, chciałem się z Wami podzielić informacją na ww. temat. Pacjent to focus mk2FL`08. Kupiłem go w kwietniu przy stanie 66kkm. Udokumentowany przebieg bo auto było kupione na firmę i od początku aż do sprzedaży serwisowane w Ursyn-Car w Wawie. Ja w maju założyłem instalację LPG Stag Qbox+ i zrobiłem nią do dziś nieco ponad 10kkm (łącznie zrobiłem jakieś 18kkm z hakiem). Parę dni temu zauważyłem że na luzie zaczęły świrować obroty, troszkę skakały do góry, ale częściej idą w dół, silnik się dusił. Niedługo potem zaświeciła się kontrolka silnika, więc podjechałem do ASO w Kielcach żeby zobaczyli o co kaman. Ich stanowisko i zakres czynności jakie przeprowadzili były takie: "Podłączyliśmy auto pod komputer, zdiagnozowaliśmy je, potem sprawdziliśmy ciśnienie w cylindrach i stwierdziliśmy że: na 4 cylindrze jest przedmuch, jest złe ciśnienie i okresowo co jakiś czas wypada zapłon na 4 cylindrze; jest problem z zaworem dolotowym. Sprawdziliśmy świece, przewody WN i cewkę - te elementy są w porządku i nie wymagają naprawy. Naprawić trzeba: wymiana szklanki (popychacza), uszczelek, śrubek i pierdyliona rzeczy + przy okazji wypadałoby wymienić rozrząd ." Cena za przyjemność PO ZNIŻCE 2700 PLNów). Powiedziałem że się zastanowię , odebrałem auto, wydruk z komputera i pojechałem do serwisu, który specjalizuje się w fordach. Mechanik otworzył maskę, sprawdził te falujące obroty (faktycznie tak szarpały, że nawet widać było jak silnik skacze) po czym wymienił świece i kable WN. Efekt: obroty od razu wróciły do normy. Dodał jeszcze że wg niego w ASO nawet nie odkręcili tych świec. Jako dowód pokazał świecę z 4 cylindra. I tu zagwozdka: świeca właściwie nie miała elektrody (tej środkowej). Była tak upalona. Mało tego, osłonka z ceramiki wokół tej elektrody była uszkodzona (ukruszona) i latała luźno (jakby w ASO odkręcili świece to by to stwierdzili... chyba....) Co ciekawe i mechanik i ASO byli w jednym zgodni: coś napier... na tą święcę tak, że upaliło jej elektrodę. Tylko co? Wtrysk od gazu? W ASO powiedzieli że jedną z przyczyn może być wtrysk który za dużo podaje gazu, mechanik też podniósł taki argument. Na gazie zrobiłem tylko 10 tysi, więc...? A jeśli nie wtryskiwacz gazowy to co, hm? Mieliście takie objawy w Waszych fordach?