Skocz do zawartości

Samochód zarejestrowany na obcą osobę


Triger

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Kupiliśmy z mulher.gif autko. Autko kupione z przeznaczeniem oddania go za 2 lata jej młodszemu bratu, dlatego żeby później nie kombinować to zarejestrowaliśmy samochód na moją narzeczoną i jej siostrę, która ma full zniżki.

Samochodem jeżdżę zazwyczaj ja, codziennie do roboty no i w trasy do rodziców to już we dwójkę, czyli z narzeczoną, która jest w dowodzie jako współwłaściciel.

Powiedzcie mi teraz czy ja mogę sobie na legalu jeździć autkiem kogoś kto jest dla mnie zupełnie obcy? Co w razie gdy zatrzyma mnie policja, robią jakieś problemy? A co w razie dajmy na to stłuczki? Czy mogą być później z tym jakieś niemiłe sytuacje?

Gdzieś wyczytałem, że warto wozić ze sobą jakieś zaświadczenie od właściciela, że wie o tym, że jeżdżę jej autem 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam,

> Kupiliśmy z autko. Autko kupione z przeznaczeniem oddania go za 2

> lata jej młodszemu bratu, dlatego żeby później nie kombinować to

> zarejestrowaliśmy samochód na moją narzeczoną i jej siostrę,

> która ma full zniżki.

> Samochodem jeżdżę zazwyczaj ja, codziennie do roboty no i w trasy do

> rodziców to już we dwójkę, czyli z narzeczoną, która jest w

> dowodzie jako współwłaściciel.

> Powiedzcie mi teraz czy ja mogę sobie na legalu jeździć autkiem kogoś

> kto jest dla mnie zupełnie obcy? Co w razie gdy zatrzyma mnie

> policja, robią jakieś problemy? A co w razie dajmy na to

> stłuczki? Czy mogą być później z tym jakieś niemiłe sytuacje?

> Gdzieś wyczytałem, że warto wozić ze sobą jakieś zaświadczenie od

> właściciela, że wie o tym, że jeżdżę jej autem

wszystkie auta mam na ojca zarejestrowane, nie na mnie i miałem różne przygody i nic nie ma z tym wspólnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wszystkie auta mam na ojca zarejestrowane, nie na mnie i miałem różne

> przygody i nic nie ma z tym wspólnego

tylko, że rodzina to rodzina, a tu zupełnie ktoś obcy, to tak jakbym autko ukradł smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie masz sie czym martwic.

Jesli masz przy sobie dowod rejestracyjny i potwierdzenie zawarcia OC, to mozesz jezdzic.

Nikt nie ma prawa ci nic powiedziec.

Zadnych zaswiadczen od wlasciciela nie potrzebujesz.

Inaczej sytuacja wygladalby dopiero wtedy, gdyby auto bylo zarejestrowane za granica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po Polsce może jeździć bez żadnego papierka, jak wyjeżdżasz za

> granicę(nawet do Schengen) to powinieneś mieć notarialne

> upoważnienie w 2-3 językach.

> Pozdrawiam BAS

Bzdura.

W zdecydowanej wiekszosci krajow UE wystarczy zwykle zaswiadczenie podpisane przez wlasciciela. W j. angielskim powinno wystarczyc.

A i tak szansa, ze ktos o nie spyta jest nikla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bzdura.

> W zdecydowanej wiekszosci krajow UE wystarczy zwykle zaswiadczenie

> podpisane przez wlasciciela. W j. angielskim powinno wystarczyc.

> A i tak szansa, ze ktos o nie spyta jest nikla.

I na takim właśnie jeździ znajomy smile.gif

Co do notariusza to jest to dobre rozwiązanie...

Pozdrawiam BAS

ps. Pomykałem po EU bez żadnego zaświadczenia, ale był to samochód zarejestrowany na moją mamę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo jeżdżę "cudzymi" autami, za granicą też bywałem i jeszcze nigdy nie miałem z tym kłopotu(czasmi przy kontroli padało pytanie czyje to auto - znajomego/koleżanki/wujka/mamy/itp. załatwiało sprawę), upoważnienia nigdy żadnego przy sobie nie woziłem(jak jedziesz za granicę to mimo wszystko, "dmuchając na zimne" można sobie wziąć w razie trafienia na jakiegoś upierdliwca) i nigdy nie było problemu - pewnym "szczytem" była kontrola podczas której jadąc autem dziadka nie miałem żadnych dokumentów, ale po dosyć długich tłumaczeniach mnie puścili zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pewnym "szczytem" była kontrola podczas

> której jadąc autem dziadka nie miałem żadnych dokumentów, ale po

> dosyć długich tłumaczeniach mnie puścili

Skoro nie miales dokumentow to skad mogli wiedziec ze auto dziadka a nie twoje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skoro nie miales dokumentow to skad mogli wiedziec ze auto dziadka a

> nie twoje?

Bo im powiedziałem?! Kieleckie rejestracje w Krakowie tez trochę zdradzały sprawę smirk.gif Coś tam tez sprawdzali w tej swojej krótkofalówce(pewnie czy auto nie kradzione, z resztą dane właściciela po nr rejestracji też chyba dostaną ze swojej bazy?!). Myślę że jakbym zaczął ściemniać że auto moje(z resztą po co?) to dużo gorzej bym na tym wyszedł.

Pomogło chyba też trochę to że kontrola była nie do końca drogowa, tylko celowa - nie polowali na kierowców tylko szukali jakiegoś bandziora który gdzieś tam chyba wcześniej na cos napadł(nie pamiętam już dokładnie bo to pare lat temu było, w każdym razie ściągali na bok wszystkie auta, przeglądali bagażniki, itp.), a że chłopaki spoko i pogadliśmy sobie "jak ludzie" a nie jak policjant i chwdpowiec to mnie puścili ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.