Skocz do zawartości

Licznik


mariox

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Niedawno jeden z Kolegów pytał co zrobić, aby się segmenty licznika kilometrów zanikające pojawiły.

Od dość dawna mam ten sam problem, ale jakoś nie mogłem się zmobilizować żeby coś z tym zrobić. Pisaliście, że "zimne luty" itp. Parę dni temu padła mi żarówka od lampki świateł, więc pomyślałem sobie, że dziś zajrzę. Wyjąłem licznik, zdjąłem tylną pokrywę, wyjąłem płytkę z układami i licznikiem kilometrów. Zimne luty myślę sobie... za drobne są, żebym je mógł bez ryzyka uszkodzenia lecieć lutownicą jaką posiadam. Podłączyłem samą płytkę z licznikiem kilometrów do gniazda - wszystkie segmenty wyświetlacza się pojawiły. Nic to, myślę sobie, trzeba składać. Psiuknąłem tylko we wtyczki jakiegoś antyoksydanta i skręciłem z powrotem.

Przekręcam kluczyk... najpierw same ósemki, potem litery "F", potem odwrócone w prawo litery "L", mile, kilometry... a na końcu wskakuje grzecznie liczba aktualnego przebiegu głównego. I dopiero potem podnoszą się na swoje pozycje wskaźniki paliwa i temperatury. Myślę sobie, jest ok. Wyjmuję kluczyk, wkładam, przekręcam znów - to samo. I za każdym razem taka sekwencja zdarzeń jak opisana powyżej.

Pomyślałem sobie, że przejadę się i zobaczę czy licznik działa. Przejechałem kilkaset kilometrów - licznik dzienny ani drgnie. Myślę sobie - no fajnie, po liczniku. Okazało się jednak że główny działa. Tyle dobrego myślę sobie. Ale odruchowo dziubnąłem kilka razy przyciskiem do zerowania licznika dziennego... i nagle szok!. Zaczął działać, wszystkie segmenty świecą. jednym słowem gra.

Kolejna historia z cyklu "się psuje i się samo naprawia" zeby.GIF. Bo poza wspomnianym "psiuknięciem" nic nie zrobiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam,

> Niedawno jeden z Kolegów pytał co zrobić, aby się segmenty licznika kilometrów zanikające pojawiły.

> Od dość dawna mam ten sam problem, ale jakoś nie mogłem się zmobilizować żeby coś z tym zrobić.

> Pisaliście, że "zimne luty" itp. Parę dni temu padła mi żarówka od lampki świateł, więc

> pomyślałem sobie, że dziś zajrzę. Wyjąłem licznik, zdjąłem tylną pokrywę, wyjąłem płytkę z

> układami i licznikiem kilometrów. Zimne luty myślę sobie... za drobne są, żebym je mógł bez

> ryzyka uszkodzenia lecieć lutownicą jaką posiadam. Podłączyłem samą płytkę z licznikiem

> kilometrów do gniazda - wszystkie segmenty wyświetlacza się pojawiły. Nic to, myślę sobie,

> trzeba składać. Psiuknąłem tylko we wtyczki jakiegoś antyoksydanta i skręciłem z powrotem.

> Przekręcam kluczyk... najpierw same ósemki, potem litery "F", potem odwrócone w prawo litery "L",

> mile, kilometry... a na końcu wskakuje grzecznie liczba aktualnego przebiegu głównego. I

> dopiero potem podnoszą się na swoje pozycje wskaźniki paliwa i temperatury. Myślę sobie, jest

> ok. Wyjmuję kluczyk, wkładam, przekręcam znów - to samo. I za każdym razem taka sekwencja

> zdarzeń jak opisana powyżej.

> Pomyślałem sobie, że przejadę się i zobaczę czy licznik działa. Przejechałem kilkaset kilometrów -

> licznik dzienny ani drgnie. Myślę sobie - no fajnie, po liczniku. Okazało się jednak że główny

> działa. Tyle dobrego myślę sobie. Ale odruchowo dziubnąłem kilka razy przyciskiem do zerowania

> licznika dziennego... i nagle szok!. Zaczął działać, wszystkie segmenty świecą. jednym słowem

> gra.

> Kolejna historia z cyklu "się psuje i się samo naprawia" . Bo poza wspomnianym "psiuknięciem" nic

> nie zrobiłem.

Nie ciesz się za wcześnie u mnie też tak było ale za jakiś tydzień wróciło do normy , czyli działa jak mu się chce . Lutowałem już dwa razy i nie pomogło , teraz myślę nad wymianą .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.