Skocz do zawartości

Sonda-GPS.....


p31

Rekomendowane odpowiedzi

> Pytasz w jaki sposob mozesz okradac Twojego pracodawce?

> Moze zapytaj szefa jak to obejsc..... napewno udzieli dobrej rady zlodziejowi

On też jest dobrym kanciarzem

płaci oficjalnie ludziom 1000 zł na miesiąc .

Niech ci się zdarzy dłuższa choroba lub jakiś wypadek

zobaczysz co zus ci wypłaci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> On też jest dobrym kanciarzem płaci oficjalnie ludziom 1000 zł na miesiąc .

To zmień pracę ok.gif Godzisz się na takie wynagrodzenie - więc nie myśl, że możesz "po janosikowemu" kraść paliwo.

> Niech ci się zdarzy dłuższa choroba lub jakiś wypadek zobaczysz co zus ci wypłaci

Mi np. ZUS praktycznie nic nie wypłaci - a muszę się ubezpieczać od średniej krajowej (bo tak sobie wymyślili). Niemniej jednak nie idę i nie kradnę niczego osobom postronnym w myśl idei sprawiedliwości społecznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

> Chyba większość pracodawców w tej branży daję najniższą możliwą podstawę

Wiesz, ale to jest przykład pracownika, gdzie od jego/jej starań w 100% zależą przychody firmy.

Nie jeździ - firma nie zarabia.

Więc metoda nie jeździsz = nie zarabiasz ma swoje proste uzasadnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiesz, ale to jest przykład pracownika, gdzie od jego/jej starań w 100% zależą przychody firmy.

> Nie jeździ - firma nie zarabia.

> Więc metoda nie jeździsz = nie zarabiasz ma swoje proste uzasadnienie.

A co jeżeli masz płacone diety. W takim wypadku jak to się mówi czy się stoi czy się leży X ojro dziennie się należy zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A co jeżeli masz płacone diety. W takim wypadku jak to się mówi czy się stoi czy się leży X ojro

> dziennie się należy

Ja nie mówię tu o sposobie rozliczania wynagrodzenia, tylko o zasadzie - jeździsz = zarabiasz, stoisz = zdechniesz z głodu.

Analogicznie jak jest na stołkach sprzedażowych.

Sprzedajesz => jest bonus => jest na chlebek.

Nie sprzedajesz => goła pensja => "I love kaszanka & wątrobianka"

Problemem pośrednim jest - niestety - konkurencyjność branży transportowej i jej rozproszenie.

"Dzięki" temu, że każdy może kupić siodełko, zapiąć wieltonkę polizingową i być trakerem pełnym ryjem rodzi się to, że za frachty płaci się głodowe stawki.

Bo zawsze znajdzie się "pan Zdzisiu", który znajdzie tańsze siodełko, kupi oszczędności, założy bączek na tacho i heja-ho.

Patrząc przez pryzmat kierowcy w sensie pracownika najemnego, to rozdrobnienie branży jest jej kulą u nogi. Gdyby w PL działały głównie duże firmy, to i trakerom byłoby lepiej. Dużym nie opłaca się kombinować, bo to można robić, gdy park jest mały i da się to ogarnąć. W masie nigdy nie będzie takiej efektywności, nie da się więc także kręcić ludziom śruby bez ograniczeń...

Ale też dużym nie opłaca się istnieć w Polsce, bo tu króluje "Heniek Star, co Stara ma"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja nie mówię tu o sposobie rozliczania wynagrodzenia, tylko o zasadzie - jeździsz = zarabiasz,

> stoisz = zdechniesz z głodu.

Tutaj się odniose do mojego przykładu z przed kilku lat. Miałem płacone diety. Rozładunek opon w niemczech. Ze względu na brak miejsca na magazynie czekałem 6dni na parkigu. Koła mi wrastały w ziemie. Ale mi to nie robiło różnicy bo miałem dokładnie taką samą wypłatę jak za poprzedni miesiąc gdzie zrobiłem 4 kółka. Miałem tak kilka razy. Może nie stałem aż 5,6 dni ale zdarzało się po 2,3. To juz boss niech się martwi że spedycja taki ładunek dała.

> Analogicznie jak jest na stołkach sprzedażowych.

> Sprzedajesz =Nie sprzedajesz =

> Problemem pośrednim jest - niestety - konkurencyjność branży transportowej i jej rozproszenie.

> "Dzięki" temu, że każdy może kupić siodełko, zapiąć wieltonkę polizingową i być trakerem pełnym

> ryjem rodzi się to, że za frachty płaci się głodowe stawki.

>...........

Tu się zgodze zlosnik.gif Szczególnie widać to na busach bo tam nie trzyma ich tacho. W wysokotonówkach jeszcze (niektórych) tacho trzyma bo kary wysokie, według mnie słusznie. Nieraz miałem sytuacje że zarzucało cieżarówke po całej autostradzie że strach było wyprzedzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To juz boss niech się martwi że spedycja taki ładunek dała.

No widzisz, tyle, że jeżeli fracht masz policzony na styk, to każde "bujnięcie się" powoduje, że się kasa nie zepnie i komornicy "przychodzą nocą i kolbami w drzwi łomocą".

Największym kosztem zawsze jest koszt osobowy, stąd nie ma dziwa, że na tym chce się zawsze oszczędzać.

Wiesz - idąc tropem porównań do stołków sprzedażowych - jak lato było zimne, to pracodawca handlujący piwem nie powie pracownikom "no wiecie, pardąsik, jednak faktycznie pogoda była het do d..., więc premia tym razem x2".

W tym biznesie każda ze stron bierze na siebe swoje ryzyko - jest szansa, że zarobisz worek złota, bo żniwa będą dobre (czy to dobre lato w branży piwnej, czy też frachty "pod korek możliwości tacho"), ale jest też ryzyko, że łapę będziesz lizać (bo latem leje, a frachtu niet i siedzisz pod Hamburgiem w budzie lejąc na koło.

Ryzyko zawodowe i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.