Skocz do zawartości

Santa Fe '02 4x4 automat w śniegu i terenie....


Tommi

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsza zima... Pierwsze winkle bokiem... Pierwsze oberki...

Ma ktoś jakieś doświadczenie jak używać coby nic nie popsuć?

Auto ma stały napęd na 4 koła, LSD na tylnej osi i automatyczną skrzynie biegów z tiptronic...

Tips and tricks? Na forum Hyundai nawet nie wiedzą jak zmienić tylne amorki.... zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwsza zima... Pierwsze winkle bokiem... Pierwsze oberki...

> Ma ktoś jakieś doświadczenie jak używać coby nic nie popsuć?

> Auto ma stały napęd na 4 koła, LSD na tylnej osi i automatyczną skrzynie biegów z tiptronic...

> Tips and tricks? Na forum Hyundai nawet nie wiedzą jak zmienić tylne amorki....

Też z chęcią poczytam porady bo również przede mną pierwsza zima w tym aucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwsza zima... Pierwsze winkle bokiem... Pierwsze oberki...

> Ma ktoś jakieś doświadczenie jak używać coby nic nie popsuć?

> Auto ma stały napęd na 4 koła, LSD na tylnej osi i automatyczną skrzynie biegów z tiptronic...

> Tips and tricks? Na forum Hyundai nawet nie wiedzą jak zmienić tylne amorki....

Forum Hyundaia delikatnie mowiąc nie żyje - zaglądam tam raz na miesiąc - połtora i widzę 3 nowe posty facepalm%5B1%5D.gif

Co do Santka - w sumie nie driftowałem jeszcze itp. ale w takiej normalnej jeździe poza drogami utwardzonymi po prostu używałem z wyczuciem gazu i tyle. Podstawa to nie ugotować przekładni - jak się solidnie zakopiesz to pomyśl jak wyjechać a nie pełny palnik i do przodu. Auto (jak już pewnie wiesz) całkiem przyjemnie się prowadzi i ma zaskakująco dobre możliwości terenowe.

BTW - żona mi zameldowała, że wczoraj zaliczyła jakiś huk pod maską, ktoremu towarzyszył dym (określiła jako spaliny lub coś bardzo podobnego) i odgłos jakby urwał się tłumik. Zjechała na bok o własnych siłach, wezwała lawetę i odwiozła auto do domu. Z oględzin - nic nie kapie, nic się nie leje, płyny w normie, silnik chodził aż go sama zgasiła, auto nie straciło mocy itp. (chociaż i tak jechała z prędkością patrolową pod małe wzniesienie).

Pomysły na chwilę obecną - jakiś "gruby wąż od turbosprężarki" mocno obluzowany - obca cywilizacja unicestwiła opaskę trzymającą ow wąż (opaska - 5 PLN?), ewentualnie uszczelka między kolektorem wydechowym a turbiną lub za turbiną (pewnie koszt umiarkowany - do przeżycia), turbina (oryginał niecałe 2400, a że auto służy głownie do zarabiania, to jakieś 1550 realnie), ewentualnie pęknięty kolektor (ale dlaczego? - 200 złotych używany).

Co do dźwięku - żona określiła jako dźwięk auta z urwanym tłumikiem (i przez skype zacytowała ow dźwięk - faktycznie), młody ktory siedział z tyłu jako jazdę na kapciu.

Są jeszcze jakieś pomysły?

PS Sorry - ale owa obca cywilizacja pożarła też "u z kreską" w kompie, z ktorego piszę wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mnie ostatnio troche zasypalo, wlazlem przez bagaznik (drzwi niedalo sie otworzyc) i wyjechalem

Szczęściarz. U mnie czarno. Nawet 1 cm śniegu nie leży. Tej zimy spadło razem z 5 cm i w ciągu 2 godzin się zawsze topiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szczęściarz. U mnie czarno. Nawet 1 cm śniegu nie leży. Tej zimy spadło razem z 5 cm i w ciągu 2

> godzin się zawsze topiło.

U mnie obecnie -23 stopnie i lekki śnieżek... Szkoda, że Santek jest kilka tysięcy km stąd frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.