Skocz do zawartości

Rozładowany AKU - da się na skróty?


woj76

Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ bardzo dbam o samochód i bardzo rzadko mam problemy z aku stąd głupie pytanie. Moja doświadczalna instalacja z nowym kompem rozładowała mi przez 5 dni aku do 0 (0.5V pokazuje miernik). Dam radę go ożywić odpalając od drugiego auta i biorąć na dłuższy spacer, czy nie uniknę ładowania całonocnego prostownikiem? Nie uśmiecha mi się to, bo mam rozpórkę i nie chce mi się jej demontować jak nie wiem co... Czy też równie dobrze mogę lecieć do sklepu po nowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ponieważ bardzo dbam o samochód i bardzo rzadko mam problemy z aku stąd głupie pytanie. Moja

> doświadczalna instalacja z nowym kompem rozładowała mi przez 5 dni aku do 0 (0.5V pokazuje

> miernik). Dam radę go ożywić odpalając od drugiego auta i biorąć na dłuższy spacer, czy nie

> uniknę ładowania całonocnego prostownikiem? Nie uśmiecha mi się to, bo mam rozpórkę i nie chce

> mi się jej demontować jak nie wiem co... Czy też równie dobrze mogę lecieć do sklepu po nowy?

Jak aku przed tym incydentem był zdrowy, to odpalić auto z kabli i jazda. Choć oczywiście prostownik i doładowanie do pełna niedużym prądem pomogło by mu bardziej. Nie ma potrzeby demontażu aku z auta, ładuj jak jest. Tylko tą felerną instalację popraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak aku przed tym incydentem był zdrowy, to odpalić auto z kabli i jazda. Choć oczywiście

> prostownik i doładowanie do pełna niedużym prądem pomogło by mu bardziej. Nie ma potrzeby

> demontażu aku z auta, ładuj jak jest. Tylko tą felerną instalację popraw.

Jest potrzeba demontażu, bo nie mam garażu, żeby zostawić podłączone auto na noc. Aku jest zdrowy i ma ze 4 lata już. Instalacja eksperymentalna na razie wyleci, póki co nie mam pojęcia, gdzie może być babol, ale jest on prawdopodonie przyczyną również drugiego kłopotu, który mam confused.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja

> doświadczalna instalacja z nowym kompem rozładowała mi przez 5 dni aku do 0 (0.5V pokazuje

> miernik). Dam radę go ożywić odpalając od drugiego auta i biorąć na dłuższy spacer, czy nie

> uniknę ładowania całonocnego prostownikiem?

Powiem tak, jeśli akumulator został rozładowany do 0, mało kiedy coś z niego będzie, powiem szczerze takie coś go zabija, jak ma juz 4 lata to i tak długo nie pojezdzi napewno już, orginalne wytrzymują maks 6-5 lat, zamienniki varta, bosh itp, juz tylko 3-4, jeśli chcesz go uratować to tylko i wylącznie demontaż i ładowanie prostownikiem, w żadnym wypadku nie probuj od innego auta bo go całkowicie zabijesz. Na twoim miejscu starałbym się go uratować i zamontować na czas eksperymentów z elektryką, a po wszystkim kupić nowy, bo ten juz długo nie wytrzyma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podładuj na prostowniku, zawsze to lepiej dla aku i będzie pewność że się w pełni naładuje

Niestety taki luksus nie został mi dany - zasiałem gdzieś prostownik, albo jest zakopany w kartonie na dnie piwnicy, albo coś mi się kołacze, że komuś odsprzedałem kto był w potrzebie.

Auto odpalone, musiałem go najpierw od dużego z 10 minut podładować, potem poszedł od pierwszego strzała, po 25 minutach jazdy w gniazdku zapalniczki jest 12.5V, wydaje mi się, że będzie żył. Na razie nie ryzykowałem drugiego odpalenia. Jutro, mam okazję, przegonię go jeszcze raz.

No i muszę się przyznać do własnego gapiostwa - aku rozładowała oświetlenie wewnętrzne, które zostawiłem włączone sciana.gif Więc z moją instalacją eksperymentalną jest wszystko OK, tylko przez to wszystko ją zdemontowałem właśnie i nie wiem, czy mi się będzie chciało ją po raz 5 zakładać sciana.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiem tak, jeśli akumulator został rozładowany do 0, mało kiedy coś z niego będzie, powiem

> szczerze takie coś go zabija,

Co będzie z tym to się zobaczy, ale już wcześniej raz rozładowałem do zera starego rzęcha, naładowany prostownikiem pochodził kolejne 4 lata, po czym w sposób spektakularny umarł. Tutaj też jestem dobrej myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.