-
Liczba zawartości
3 026 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy
graf's Achievements
starszy kierowca (13/20)
0
Reputacja
-
> różnica pomiędzy hydroforem a tą pompą jest taka że hydrofor ma zbiornik. Jeżeli jest to mały > zbiornik to pompa będzie chodziła non-stop - a to nie wpływa pozytywnie na trwałość.....do tego z reguły w zbiorniku masz balon który lubi strzelić.... żartujesz... Czemu miałby strzelić? ogranicza go zbiornik, więc guma nigdy nie jest naciągnięta, a poza tym jest gruba. U mnie po 4-5 latach przerdzewiał zbiornik. Nowy kupiłem za stówę, w ciągu 10 minut wymieniłem i "hydrofor" dalej dobrze pracuje Mam taką popierdółkę kilka lat i nie ma lekko, bo latem podłączam zraszacz i pompa chodzi kilka godzin non-stop (nielicząc czasu, kiedy sama sobie robi prerwy uzupełniając bufor w zbiorniku.
-
> No wlasnie i tak, i nie. Zima dobra wentylacja, to korzysc, bo w piwnicy jest wyzsza temperatura, > niz na zewnatrz i wpadajace powietrze o i tak juz niskiej wilgotnosci wzglednej, po ogrzaniu > jest jeszcze bardziej suche i piwnice wysusza. Niestety za cene wyziebiania domu, jesli ktos > nie ma dobrej termoizolacji miedzy piwnica, a czescia mieszkalna. > Odwrotnie jest latem - cieplejsze od warunkow w piwnicy, wilgotne powietrze, dostarcza wilgoc do > pomieszczenia. No i ociepla pomieszczenie, w ktorym pozadana jest mniejsza temperatura z uwagi > na sposob uzytkowania (np. spizarka). U mnie zasada jest prosta. Na zimę przymykam wentylację w piwnicy. Właśnie to ten moment, kiedy temp. w nocy zbliża się do zera. Całe lato kratka jest otwarta. Wilgotność cały czas oscyluje wokół 75%. Może przez to, że część podłogi to piach leżący na glebie. Przez podchodzącą czasami wodę dom posadowiono na podmórówce ok. 1.20 - 1.40 m wypełnionej żwirem. Pozostawiono jedynie piwnicę w narożu domu. Śladów trwałej wilgoci nie ma. Zapach w piwnicy jest neutralny.
-
> Będzie podciągać coraz bardziej, bo kapilary się powoli zwężają od minerałów wydzielających się z > wody. Na mojej podłodze, w kilku miejscach robi sie teraz wełenka z soli. Jeszcze z 10 lat > temu takiego zjawiska nie było. Dom jest z 76r. Sam zachodzę w głowę, co z tym zrobić? U mnie w piwnicy, pod koniec lat' 70 zlikwidowano betonową podłogę na powierchni ok. 4m2 dalatego, źe wiosną podchodziła woda z pobliskiej rzeki. i były problemy aby piwnicę osuszyć. Teraz jest tam piach. Obecnie, kiedy woda wiosną się pokaże, to wyplywa tak samo szybko, jak wpłynęła i po tygodniu znowu mam wilgotność nie przekraczajcą 80%. Przed napierającą wodą trudno się obronić, więc ktoś tak wymyśliłtak jak jest i póki co to działa. Ważna jest dobra wentylscja.
-
> Koledzy wyzej nie zdaja sobie z tego sprawy... A nie wystarczy zamontować mineralizator klik >> + podwójny kranik? klik >> Woda do picia -> po mineralizatorze Woda do gotowania zupy, ziemniaków itp. lub do akumulatora -> czysta
-
> ... A pobocze zapadnięte i 20 cm i ludzie miski olejowe > urywają. Do gminy zgłaszane kilka razy, ale zero reakcji. Zaczęliśmy od ostrzegawczego pisma do gminy o szkodach których doznały auta na tym wjeździe i że od teraz za każde uszkodzenie właściciel auta będzie domagał się odszkodowania za wyrządzoną szkodę. Mamy "we wiosce" (osiedle domków letniskowych) takiego jednego, który ma w rodzinie jakiegoś starego Citroena, który jest bardzo nisko zawieszony i jest skłonny powalczyć z gminą przy pomocy tego auta :-)
-
Póki co, poszło pismo do gminy o zwrocie kosztów naprawy aut uszkodzonych na progu. Czekamy na reakcję. Jeśli chodzi o zamknięcie wjazdu, to "żaden no problem". W tygodniu, wystarczy odwiedzić jeden dom, bo działkowicze zjeżdżają się w weekend.
-
> Piszę co się sprawdza nie dlatego, że się chce pochwalić, tylko dlatego, że możesz zrobić tak samo > i także położyć dalej kamień. Krawężnik jest ok, ale co poniżej, pamiętając, że jest stromo i nie da się na długo zablokować wjazdu.
-
> pytanie czy jakis sluzbista z gminy (zakladam ze droga gminna) nie bedzie chcial na to projektu i > pozwolenia Oczywiście, że jest potrzebny projekt. To wszystko powinno być zrobione na koszt gminy, bo droga jest ich własnością. Urzędnicy mają to "tam, gdzie pan może pana majstra pocałować... Oświadczymy w gminie, że chcemy zrobić to sami i zobaczymy jaka będzie reakcja. Może ktoś się opamięta. No jasna cholera... czekamy na dobry wjazd już ze 20 lat. Pewnie dlatego tyle, że droga nie prowadzi do urzędu.
-
> Płyte ażurową rozważałeś? 2 pasy po 4-5 sztuk Nie. Dzięki. Jest to jakiś pomysł. Rozważymy.
-
> 10 lat i nic. Dalej jest jak już napisałem kamień polny. Ty masz kamień, a ja glebę. Drogowcy coś tam podrzucili w zeszłym roku, ale wszystko zostało kołami wyfrezowane i powstał uskok. Co mi da sam krawężnik? Nic, jeśli poniżej nie będę miał utwardzonej nawierzchni. Wystarczy mi pas ze dwa metry. Pamiętaj, że tam jest dosyć stromo.
-
> Dalej już bez znaczenia. Cokolwiek. Krawężnik zabezpiecza krawędź i eliminuje pogłębianie się > uskoku. > U mnie dalej jest kamień polny. Krawężnik przenosi problem kilkadziesiąt cm niżej. Tam pewnie powstanie uskok. Cały problem polega na tym, że wjazd na szosę jest mocno pod górkę, a ludzie kiepsko operują sprzęgłem. Wiecznie buksujące koła na starcie wybierają podłoże i zrzucają je na dół. Muszę coś wykombinować, aby na ok. 2 metrach trwale utwardzić, no i jeszcze jedno, aby dało się wyjechać, kiedy będzie ślisko. Myślę o czymś takim >> Kamienie się wzajemnie zaklinują. Zagęszczarkę mogę pożyczyć w pobliskiej miejscowości. Czym te kamienie związać, aby pozostała porowata struktura nawierzchni?
-
Pomóżcie proszę, jak utwardzić wjazd na szosę, aby nie powstawał wielki próg? W mojej wiosce, gdzie mam działkę, wyjazd na szosę usytuowany jest pod górkę, w związku z tym, czekając na wyjazd na szosę wszyscy dają "w palnik" wygarniając ziemię do tyłu, co powoduje powstawanie wielkiego progu. Czy zasypać ziemię przed wjazdem jakimś tłuczniem i posypać to suchą zaprawą cementową? Czy może macie jakieś lepsze pomysły? Ruch w tygodniu -kilka samochodów na dzień. W weekendy - kilkadziesiąt samochodów.
-
> Przyjrzyj się na zdjęciu. Musiałbym roznitować taką 'ośkę' żeby to otworzyć i dostać się do > trzpienia amorka.
-
> Hmmmm.... Przedstawione zdjęcie, rozumiem, przedstawia zdejmowanie z podstawy, > A jak zdjąć z siedziska? Gdzie pukać? Bo centralnie chyba nie ma gdzie No kolego, jak to nie ma gdzie? Odkręcasz te 4 wkręty widoczne na obrazku, zdejmujesz siedzisko i masz trzpień. Zdejmiesz to w pół minuty. Sposób pokazany na zdjęciu, jest mówiąc wprost - do dupy. Pukając ze skosa, szanse odłączenia są znacznie mniejsze, niż z drugiej strony, centralnie. Mocowanie jest "na stożek", więc bardzo istotne jest walnięcie dokładnie w osi mocowania.