Witam,
Od jakiegoś czasu po głowie chodzi mi zakup jakiegoś moto by zastąpić w sezonie "puszkę" w ramach dojazdu do pracy (60km w jedną stronę).
Moto miałby być używany jak już wspomniałem wcześniej podczas dojazdów do roboty + może od czasu do czasu jakiś wypad z plecaczkiem w weekend (raczej wypady max 3 dni na terytorium PL).
W grę chyba wchodzą 2 motorki:
1. Honda NC700X z ABS - kupno raczej nowej sztuki - mam DG więc mogę sobie pozwolić na leasing i zamiast płacić US wolę dokładać to raty. Podoba mi się stylistyka hondy (schowek chyba też nie jest głupim pomysłem) + jej teoretycznie małe spalanie - nie znam nikogo kto jeździ by podpytać. Nie wiem jak w rzeczywistości wyglądają odczucia z jazdy związane z niewielką mocą motocykla.
2. Suzuki V-Strom - też mi się podoba ale na nowego mnie raczej stać nie będzie, a do używanych 2oo mam trochę sceptyczne podejście. Chyba więcej pali, nie wiem czy będę potrzebował większej mocy jaką dysponuje V z suzuki oraz jak wygląda kosztowo utrzymanie (serwis co 6tys v honda co 12tys km).
"Specyfikacja opertatora":
190 wzrostu
110kg
Ostatni raz dosiadałem 2oo na egzamienie z prawka czyli jakieś 4 lat temu ;-). Mam dla kogo żyć i nie będę raczej śmigał na gumie i nagrywał filmików na YT z max prędkością. Chciałbym móc w miarę sprawnie wyprzedzić auto i przecisnąć się w korku jak np. jest korek na wlocie do Wrocławia lub "wahadełko" na drodze.
O niedogodnościach związanych z ubieraniem i przebieraniem nie trzeba pisać - w robocie nie muszę zasuwać w garniaku więc zmianę spodni i adidasów jakoś przeboleję ;-)
Co wybrać czy raczej sobie odpuścić i przestać "wydziwiać?"