Skocz do zawartości

Citric

użytkownik
  • Liczba zawartości

    614
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Citric

  1. > Czyli klient napalony tak, że jazda testowa niepotrzebna bo i tak kupi. Po propozycji przejażdżki

    > po placu to bym zakończył jakiekolwiek rozmowy

    Jeździł normalnie tylko, że wersją mocniejszą. To były o ile pamiętam początki sprzedaży najsłabszej wersji (dodatkowo pierwszy szał na fabryczne LPG) i nie mieli jej jeszcze na jazdach próbnych więc dali pośmigać po placyku zlosnik.gif. Ogólnie tak jak napisałem to był akurat dobry interes bo właściciel jeździ nim do dzisiaj zadowolony.

  2. > Auto raczej z tych

    > budżetowych. I co? Nie ma ani jednego - czekają już drugi miesiąc.

    Jeśli to te auto ze zdjęcia to się nie dziwię. W moich stronach to chyba jedno z najlepiej sprzedających się nowych aut. Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby po tak krótkim czasie po premierze pojawiło się tyle egzemplarzy danego modelu (+ bliźniaczy model c-elysee). W moim bliskim sąsiedztwie, gdzie nowe auto to rarytas są już 2. Jeszcze trochę to wyprzedzi nieśmiertelnego Golfa IV grinser006.gif

  3. > Znow glosno mysle, wiec moze calkowicie blednie... , ale... ale skoro koszt auta jest niski, to i

    > koszt pracy w PL jest niski...ergo, zabranie auta jest dalej oplacalne. [...]

    Jakby to Ci napisać. Z punktu widzenia władzy nie jest opłacalne bo jesteś na minusie z kasą, a z nią u nas jest dramat. Już teraz minister finansów ma ogromny problem bo prognoza dochodów i wydatków to przypomina raczej baśń niż plan finansowy i brakuje $$$. Podatków nie bardzo jest jak podnieść bo pięknie zadziała krzywa Laffera, a dodatkowo partia rządząca traci poparcie mimo, że nie ma obecnie na scenie politycznej lepszych od nich. Polska to złomowisko Europy więc masz możliwość za naprawdę niskie pieniądze kupić szarota (niewiele wyższe lub nawet takie same jak mandat za przekroczenie prędkości o 50 km/h), którego od biedy można tania podrutować i pojeździć. Jak zabiorą to nie będzie szkoda, a często nie będą zabierać bo dosyć rzadko policial.gif wykrywa przeginanie z prędkością.

    > Nie o tym pisalem. Autostrady sie nie buduje za darmo - to mialem na mysli. Jesli masz tam prywatny

    > kapital, to IMVHO jest to oczywiste, ze to nie moze byc za darmo. . Jakby nie bylo celem

    > kazdej firmy jest zysk... ergo nie da sie wybudowac czegos z prywatnych $$$ i oczekiwac, ze

    > nie beda chcieli na tym zarobic...

    > Kwestia pozostaje, co to jest uczciwy zarobek - bo z tego co tu czytam, to owszem autostrada jest,

    > ale nikt po niej nie jezdzi.... ze wzgledu na $$$. Znow masz przyklad, gdzie panstwo nie

    > dziala... bo np dac licencje na 30 lat i powiedziec, zarabiacie tyle i tyle...

    No to trzeba się zdecydować albo kroi się na paliwie i płaci prywatnym z budżetu (z tego co się uzbiera) albo zostawić to wolnemu rynkowi i wtedy płaci się przy bramkach, a nie na stacji. Jak pokazuje życie nie można zjeść cukierka i mieć tego cukierka.

    > Koszt zycia jest ogromny. Jak ja zaczalem jezdzic - 17lat - to benyzna byla po 50c, dzis maz prawie

    > 3x tyle. Jakis wozek w markecie to bylo $30-40 max, dzis policz 10x tyle. Mielismy gosci z EU,

    > i nie mogli zrozumiec, jak ziemniaki moga kosztowac $6 , a to normalne... - wiec nie mow

    > hop.[...].

    Nie żartuj sobie. Jak przebywałem przez pewien czas w Belgii to na początku też mało nie dostałem zawału płacąc w sklepie (aż ekspedientka zapytała czy wszystko w porządku smile.gif ). Jak się jednak wszystko podliczyło na koniec miesiąca to tylko śmiech z tego był bo mimo jak się wydawało bandyckich cen coś dało się odłożyć (co jest trudne w Polsce, a niektórym wręcz nie możliwe). Sporo oddałbym, żeby u nas były te bandyckie ceny i wynagrodzenia.

    > Nie, dziekuje, naladowalem baterie na 10-15lat. Nie ciagnie mnie do PL - ale to inna ciut

    > historia...

    Szczerze mówiąc rozumiem. Sam tylko szukam możliwości, żeby stąd się ewakuować i to najlepiej na stałe.

    > Ile to zajmuje?

    To zależy jak jedziesz. Ostatnio sporo się poprawiło bo wybudowali odcinki ekspresowe ok. 40 km (chociaż chyba na jednym z nich robili akcje krojenie frajera polegającą na wybudowaniu drogi ekspresowej i oficjalnie jej nie oddanie do użytku, a więc było sporo ograniczeń prędkości, których nie da się logicznie wytłumaczyć). Wcześniej (przed tymi odcinkami) wyrabiałem się w 2,5h (dosyć spokojna jazda), ale wiem, że dało się szybciej (100% przepisowo oczywiście byłoby dużo dłużej).

  4. > Mysle nad ty co napisales, czyli jesli dobrze rozumiem, wartosc auta jest niewielka, tak?

    Zgadza się, a jakby zabierali auta byłaby jeszcze niższa. Tak teraz wyglądając przez okno co na parkingu stoi to średnia wartość wychodzi poniżej 10 tys. PLN.

    > Znowy wloze drastyczny kapelusz... Zabierasz $$$ na wynajem... = ale jak nie masz nic, to jest

    > problem... nie masz z czego wziasc[...]

    Tylko, że to nie jest opłacalne. Jak zabierze to obywatel odbije sobie w podatkach, których nie zapłaci (przemyt, jakieś dodatkowe zajęcie na czarno). Nawet nie wiesz do czego człowiek może się posunąć, żeby przeżyć.

    > Oczywscie, zgoda, , to nie tylko V - to masa innych czynnikow...

    > To raczej IMVHO wykluczone, wsedzie na swiecie - Private Public Partnership - czyli logiczne, ze

    > nikt ci $$$ za darmo nie da, to sie musi zwrocic. Z tego co tu czytam, to one sa po prostu za

    > drogie, i to IMVHO jest problem.

    Sprawdź cenę paliw w Polsce i porównaj ze swoimi i się zastanów czy się nie pomyliłeś. Gdzie Ty widzisz za darmo? Ja to widzę 270747800-sex.gif przez rząd. Jeśli by paliwo kosztowało tyle, ile u Ciebie nie ma problemu mogę płacić za autostrady i tak wyjdę jeszcze na +.

    > Czasami patrzac na AK ma sie inne wrazenie[...]

    Przyjedź i sam zweryfikuj. biglaugh.gif

    > To sie zdarza wszedzie...

    > Widzisz, u mnie wiekszosc drog miedzy stanami to jedna nitka, ot po prostu jest nas za malo.

    > Natezenie bedzie inne, oczywiscie... ale nikt nie wyprzedza, bo i po co. Wszyscy maja cruze na

    > 110-120km/h i tyle, jezdzisz plynnie..

    > To co mnie uderzylo w PL, kazdy wyprzedza, byle zyskac 3 sec, a potem na czerwonym i tak stoi...

    > IMVHO AFAIK calkowicie jest inna kultura . Gzie wam sie tak spieszy??

    Ale w Polsce to Ty masz cruze na 60-70 km/h w postaci rozklekotanej ciężarówki lub autobusu. Tam gdzie u Ciebie są autostrady lub ekspresówki u nas masz takie popierdółki, a nie drogi. To są często ważne szlaki komunikacyjne na których nie ma oczywiście tak często świateł jak Ci się wydaje. Kiedyś jadąc z Białegostoku do Warszawy (200 km) można było spokojnie urwać 1-1,5h wyprzedzając, ale bez szaleństw (teraz poszli po rozum do głowy i zbudowali odcinki ekspresówki, ale jeszcze około połowa została do zrobienia). Ja sobie nie wyobrażam nie wyprzedzania na polskich drogach w dłuższej podróży. Jakby było tak jak Ty piszesz 110-120 km/h (co u nas jest oczywiście zabronione max. 90 km/h) to też bym nie wyprzedzał.

  5. > Sprecyzuj puste, gdziesz mieszkasz. , okay spoleczenstwo jest biednijsze, ale nie zyje 100% na

    > ulicy. Czyms tez jezdzi... zabrac auto, nie pomaga, zabrac dom ...

    Mieszkam w północno-wschodniej Polsce (miasto Białystok, ok. 300 tys. ludzi). Puste to puste, człowiek musi się nakombinować, żeby wyjść na 0 na koniec miesiąca. W tej części Polski zdarzają się nawet ogłoszenia o pracę ze stawką 4,5 PLN na godzinę (oczywiście na czarno), a co jest jeszcze gorsze znajdują się ludzie którzy tam pracują (tacy współcześni "niewolnicy ekonomiczni" ). Tylko, że ktoś musi zapłacić za zabranie auta (dalsza odsprzedaż nie zawsze odrobi te koszty ze względu na kosztowną administrację i małą wartość pojazdów, która i tak spadłaby po wprowadzeniu takiego prawa). Społeczeństwo nie mieszka na ulicy, ale rzadko kto ma swój własny dom (to już niemal luksus, a taki jak pokazujesz na swoich zdjęciach to prawdziwy luksus- nie przesadzam ) czy mieszkanie (jak już to na kredyt albo to spadek). Spora część 20 czy 30 kilku latków mieszka w wynajmowanych mieszkaniach czy nawet u rodziców, a rząd się dziwi, że pod względem dzietności wypadamy prawie najgorzej na świecie (liczą chyba, że w końcu zabraknie na antykoncepcję zlosnik.gif).

    [...] Wiem, drastyczne, ale

    > jak nic innego nie trafia do glowy -to co - poddac sie bez walki?[...]

    Walczyć budując, usprawniając to co jest i nie koncentrując się tylko na prędkości, ale też na innych wykroczeniach (wyprzedzanie w niewłaściwych miejscach, kolumny tirów poza ekspresówkami czy autostradami czy w końcu zniesienie opłat za autostrady, które są najbezpieczniejszymi drogami w Polsce, a jednocześnie są omijane, żeby nie zbankrutować).

    > Chodzi właśnie o to, że

    > Zobacz ile luda na HP sie chwali tym, albo posty typu "Jechalem tylko 40km/h ponad limit, a

    > zaplacilem za 50km/h - chamstwo"

    > Naprawde takie posty powoduja, ze sie smieje caly dzien ... ale to jest smutne, bo to swiadczy, ze

    > "jestes kretynem", uwazasz sie za niesmiertelnego i wiem... "nie ma drog" i inne wymowki...

    To jest margines wcale tak dużo nie ma osób w Polsce, które grzeją 40-50 km/h ponad limit non stop (zdarza się że jest bzdurnie ustawiony limit to na danym odcinku to faktycznie może 90% kierowców go olać i kolejna sytuacja podczas której jest to dosyć powszechne to manewr wyprzedzania na drogach o jednym pasie w danym kierunku bo inaczej się nie da wykonać tego manewru bezpiecznie ze względu na natężenie ruchu lub ukształtowanie terenu).

    > Zgoda, ale to niestety nie usprawiedliwia takiego zachowania... , bo jest roznica, jak kogos

    > uderzysz 50km/h a jak 100km/h, a potem placz - zabilem...

    Płacz w Polsce pojawia się nawet przy prędkościach bardzo niewielkich np. podczas przejeżdżania przez przejazd kolejowy, wyjeżdżaniu z posesji czy prowadzeniu prac rolniczych ciągnikiem. Szczerze mówiąc tam gdzie masz wyższe prędkości autostrady, ekspresówki to ludzie nie ginął często, a raczej w miastach gdzie jest prędkość dużo niższa, ale ilość błędów kierowców i pieszych ogromna.

    > TU sie zgadzamy calkowicie, edukacja, , i sprawna administracja, a co za tym idzie nieuchronnosc

    > kary... Czy mozliwe w PL warunkach - tego ja niestety [...]

    Nie jest możliwe bo to wbrew interesowi rządzących. Jak nie będzie wypadków to zniknie jeden pretekstów do okradania kierowców, a tak zawsze można dodać nową opłatę w imię poprawy bezpieczeństwa, przyznać sobie premię za przeprowadzenie kolejnego programu poprawy bezpieczeństwa itp.

  6. Ja Ciebie doskonale rozumiem, ale piszesz wyłącznie w oparciu o swoje realia. W Polsce tak jak napisałem danie po kieszeni nie działa i nie zadziała bo są puste. Chodzi właśnie o to, że mało kogo stać na jazdę 50km/h ponad limit już teraz. Te 500 zł to ogromny wydatek dla nas, ale my jesteśmy nauczeni, że wszystko się da. Więc albo się nie płaci tego mandatu (to widać po statystykach ściągalności, które są dosyć niskie) albo odbija się w inny sposób (zamiast rachunku dzisiaj bez VAT-u, lub bez akcyzy czy innego badziewia na którym jest możliwe odegranie się na rządzie). U nas jedynym wyjściem jest budowa odpowiedniej infrastruktury, której brakuje, a bzdury o prędkości, która zabija to se można dzieciom w przedszkolu opowiadać. Zabija zawsze błąd człowieka, a człowiek najbardziej się myli kiedy jest zmęczony. Spróbuj przejechać po polskich drogach nawet marne 400 km w samochodzie typowym dla Polaka. Będziesz tak zmęczony, że będziesz się bał dalej jechać. Dlatego nawet na AK masz wątki próbujące jakoś to piekło ominąć (np. jazda w nocy, jechanie nad polskie morze przez Niemcy itp.). Jedyny ratunek dla nas to nie więzienia, mandaty, ale infrastruktura, nowsze pojazdy (wymaga wzbogacenia się obywatela) i edukacja. Jak to będzie sam zdziwisz się jak mało jest wypadków śmiertelnych w Polsce.

  7. > i Astry F Classic;)

    > a to dlatego, że taka Astra F Classic sedan w 2000 roku kosztowała z 2xpp 30 kzł

    Chyba na wyprzedaży rocznika. Za tyle to można było słabo wyposażonego Lanosa kupić, a nie Astrę z 2xpp (mowa o zwykłym konsumencie bez układów).

  8. > Ale skoro przestrzegasz przepisów, to co cię to ? Może stać co 10 m i nic Ci nie zrobi...

    Bo robi się patologia. Znam miejsce, gdzie było ograniczenie do 50 km/h bez fotoradaru i dochodziło do wypadków (zazwyczaj kończących się bardzo niewesoło). Co zrobiły służby postawiły fotoradar i ograniczyły prędkość do 40 km/h. Problem polegał na tym, że wypadki miały miejsce przy 50 km/h x2 lub nawet x3 . I niech ktoś mi napisze, że ograniczenia do 40 km/h to nie zwykły skok na kasę.

  9. > .. ja tez nie rozumiem ciągot do dłubania przy

    > polonezie - który był padłem przez większość okresu produkcji. i nic specjalanego nie znaczy w

    > historii motoryzacji (nie piszę o polskiej motoryzacji). ale co innego auta ciekawe, które coś

    > wniosły, albo się zapisały...

    Tu akurat pewnie decyduje sentyment. Ja np. chciałbym mieć Fiata 125p bo takim jako pierwszym autem jechałem jako pasażer, później uczyłem się jeździć. W historii motoryzacji nie ma jakiegoś szczególnego miejsca, ale w moim życiu miał. Oczywiście do codziennego przemieszczania się nie nadaje, ale od czasu do czasu takim przejechać się to dla mnie frajda.

  10. > ... Może macie jakieś pomysły ?

    Niestety poza Lanosem żadnych. Chyba, że bardzo dużo jeździsz to bym szukał czegoś mniej palącego bo wtedy bardzo niska awaryjność i cena części nie rekompensuje dosyć sporego spalania.

  11. > W tym kierunku zmierza reforma oświaty - nauczyć czytać, dodawać i języka obcego. I powstaje źródło

    > taniej siły roboczej...

    Dodać do tego jeszcze myśleć i wystarczy. Z Amerykanów nadal się półgłówki śmieją, że to kraj idiotów. Jak przychodzi co do czego to USA demolują konkurencję szczególnie tą super wyedukowaną wszechstronnie "inteligencję" z Polski, która to obecnie teraz jest dla nich źródłem taniej siły roboczej.

    > To, że Ty nie ogarniałeś nie znaczy że się nie dało

    > k.

    Nie znam nikogo kto by to ogarniał, ale to pewnie dlatego, że nie poznałem jeszcze Ciebie zlosnik.gif.

  12. > Ale od dziecka Polacy są uczeni, że kto nie kręci to frajer (na ściąganie w szkole patrzy się

    > (przynajmniej za moim czasó ) przez palce) i to procentuje w przyszłości.

    Niestety, ale to prawda, że kto nie kręci w polskiej rzeczywistości ten frajer dlatego większość to robi na mniejszą lub większą skalę (oczywiście niektórzy nawet przed sobą nie chcą się do tego przyznać). Patrzy się na ściąganie przez palce bo tak jak napisałem nie będziesz mieć życia poza szkołą jeśli tego nie zrobisz (tylko nauka i spanie to wszystko). Materiał jest zbyt duży i należy pójść w specjalizację zapewniającą czas wolny uczniom bez konieczności oszukiwania i karać za łamanie zasad (obecnie się przymyka oko bo wiadomo, że normalnie się nie da). Jak ja byłem uczniem nie było fizycznej możliwości ogarnąć tego wszystkiego bez trików. I podobnie jest w dorosłym życiu, pracuje się (dzisiaj to już nawet to jest jednym z cudów Donalda) na państwo zamiast na siebie (sobie wystarcza na podstawowe potrzeby i to wszystko, a większość zarobionej kasy idzie na państwo, które Cię jeszcze przeczołga po urzędach pod byle pretekstem, nie dając praktycznie nic od siebie) więc pojawia się bunt i chęć odwetu (paradoksalnie w imię wyegzekwowania prawdziwej sprawiedliwości) dlatego mamy nasze polskie piekło.

  13. > sam nie wierzysz w to co piszesz- zawsze znajdzie się w tym kraju argument tłumaczący

    > kręcichujstwo- nawet gdyby mleko i miód z nieba leciały, a do portfeli nieprzerwany strumień

    > złota płynął

    Nie wierzę jedynie w to, że jesteśmy Narodem Wybranym do przekrętów. Co prawda z przykładem specjalnie "pojechałem po bandzie" (trochę jednak w nim jest prawdy), ale resztę podtrzymuję. Gdyby zamienić wyłącznie ludzi to Amerykanie, Australijczycy czy inni w naszej obecnej rzeczywistości z czasem doszliby do takiej samej perfekcji w 270747800-sex.gif systemu jak my, a Polacy z czasem by utracili swoje "cudowne moce" w ich obecnej rzeczywistości. Taka jest prawda i nie ma co wierzyć w jakieś przesądy. Jako ciekawostkę podam, że Francuzi do dzisiaj podziwiają kunszt Czesława Bojarskiego icon_eek.gif.

  14. > nie da się ukryć

    > nie wiem czy marginalne co nie zmienia faktu, że przedstawia nas jako naród w niekorzystnym świetle

    > i jaką masz gwarancję, że przy obecnym stanie techniki i elektronicznym dostępie, nie byłyby

    > fałszowane dokumenty?

    Zrozum, że do fałszowania dokumentów czy innych przekrętów jesteśmy wręcz nawet zmuszani przez chory system. Założę się, że 99% dorosłego polskiego społeczeństwa chociaż raz wykonała jakiś przekręt (podatkowy, administracyjny) bo inaczej się nie dało. Uczy się tego tak naprawdę już w szkołach przeładowując program nauczania i wymagając wiedzy wszechstronnej zamiast wyspecjalizowanej. Mało jest jednostek, które temu sprostają i pojawia się problem ściągania. W dorosłym życiu okazuje się, że za 1600 PLN brutto nie można wynająć mieszkania, najeść się, ubrać i kupić biletu na komunikację (z rowerem znowu nie wyskakuj bo też nie stać, żeby kupić grinser006.gif) więc trzeba na lewo dorobić i tak się to kręci. Później jak już ciągniesz legalną robotę i na lewo nie masz czasu, żeby wymienić ten cholerny dowód bo pieczątek zabrakło więc drukujesz sam sobie nowy zlosnik.gif. Żeby w tym kraju nie było uciążliwych przepisów i nadmiernego opodatkowania to ludziom nawet by się nie chciało robić przekrętów ( nie na taką skalę jak teraz bo oczywiście jednostki nadal by się zdarzały jak wszędzie) bo gra nie byłaby warta świeczki, a że jest jak jest to mamy ten cały delikatnie mówiąc bałagan (ciśnie się inne słowo, ale ban mógłby polecieć).

  15. > nic nie zrozumiałeś ale nie szkodzi, dla przykładu tylko 3 przykłady dla zobrazowania jak Polak

    > "schodził z kosztów" posiadania auta

    Dobry jesteś. Podałeś w większości jakieś marginalne wynaturzenia, ale Ci pomogę:

    - naprawa u mechaników bez rachunku,

    - nabywanie paliwa z przemytu lub innych nielegalnych źródeł (w moich stronach to niemal standard w tedeikach, po to się wkońcu go kupuje)

    - nie wymienianie dowodu rejestracyjnego (pieczątki, zmiany danych)

    - miganie się od mandatów

    > a/ polisa OC na dubla czyli auto tej samej marki- podrabianie polis

    nigdy o czymś takim nie słyszałem, ale nie wykluczam, że zjawisko jest masowe.

    > b/ legalizowanie kradzionych aut poprzez przebijanie numerów, część ludzi nieświadomie nabywała

    > takie auta i tych mi żal ale byli też tacy którzy mieli pełną świadomość czym jeżdżą i skąd to

    > jest

    nigdy o czymś takim nie słyszałem, wręcz przeciwnie każdy kogo znam starał się tak nie wdepnąć

    > c/ przeglaty techniczne na pieczątce z "kartofla"

    niech droższe jeszcze zrobią to z pewnością znajdą się idioci, którzy będą robić je w inny niż podany przez Ciebie sposób

    > d/ i przykład ostatnich lat- umowa z fikcyjnym Hansem czy Horstem na 1 ojro

    chciwy fiskus sam się o to prosi, ale nie powiem mają niektórzy jaja z tym 1 euro

    > Wybacz ale można by więcej fleków wymieniać.

    A teraz sam odpowiedz sobie rzuciłbyś kamieniem w zgodzie z ewangelią (poznaj moją dobroć dotyczy tylko grzeszków "oszczędzania" na fiskusie).

    > Dlatego też nigdy nie będzie u nas jak w USA czy w Kangurowie

    Będzie jak w końcu góra zacznie myśleć nie tylko o korycie, ale przede wszystkim o dobru społeczeństwa.

  16. > ludzie ale Wy macie problemy, mieszkasz tam gdzie mieszkasz i wniosek sam się nasuwa- jak ma się

    > konia to trzeba mieć na owies dla niego.

    Ale ja mam konia i owies dla niego. Tylko przychodzi złodziej (fiskus) i kradnie mi ten owies, a jeszcze się domaga, żebym zamiast widłami pogonić to mam się w pas pokłonić.

    > Jest przepis taki, a nie inny- kupując auto bierzesz na siebie też obowiązki dokonywania badań

    > technicznych, dokumentacji urzędowej. Jak masz z tym problem, podatkiem, akcyzą - sprzedaj

    > auto i kup rower

    A jak rower opodatkują to co przerzucę się na piechotę, a później jeszcze to opodatkują to co mam poderżnąć sobie żyły? Chłopie ogarnij się. Z takim podejściem to Ci będą na głowę wchodzić i zawsze będziesz 270747800-sex.gif

    > I nie tłumacz tego polityką czy ustrojem. W takich USA czy Australii na które się powołujesz

    > państwo ufa obywatelowi, bo wie, że obywatel nie przytnie w pręta, a jak to zrobi to srogo

    > pożaluje...

    No właśnie, ale tam człowiek nie robi za niewolnika robiącego tylko na swojego Pana. U nas inaczej się nie da bo nie przeżyjesz, a więc nic nie masz do stracenia (pożałujesz jedynie jak w pręta nie przytniesz). To co u nas się dzieje to czysta biologia i niezwykle rozwinięty instynkt przetrwania. Jakby USA czy Australia prowadziły tak rozwiniętą politykę rabunkową jak u nas to byłoby to samo. Zapoznaj się z Krzywą Laffera (wbrew pozorom nie dotyczy tylko tych tradycyjnych Polaków hehe.gif).

  17. > Tylko czy Twoje, moje, nasz (AK) myslenie cos w temacie zmieni?

    > Odpowiem Ci bez wahania, NIE!!!

    Właśnie o to chodzi, żeby te myślenie się rozprzestrzeniło to końcu się zmieni na lepsze albo chociaż nie zmieni na jeszcze gorsze. Jak się przestanie myśleć banda oszustów i złodziej będzie coraz bardziej zuchwale żerować na nas.

    > Moze to probowac zmienic jakas opcja na gorze i to nie jedna osoba, a musi byc "ogolne zielone

    > swiatlo".

    Żeby te zielone światło nastało ludzie muszą w końcu myśleć, a nie bzdurnie powtarzać jak to dobrze, że za nas myśli władza. Jak fajnie jest być traktowanym jak chłop pańszczyźniany który odwali swoją robotę (zapłaci podatek), później złoży hołd władzy w urzędzie (oczywiście w ramach swojego urlopu) i będzie dobrze. Prześledź wątek Ozi-ego, spora grupa osób się śmieje z Australijczyków i Amerykanów, że domagają co im się należy. U nas wciąż dominuje myślenie niewolnicze, że Pan najlepiej wie co jest dla niewolnika najlepsze.

    > Powiesz, ze jest jak jest, bo wsadzone mamy uszy w piasek, a ja sie zaloze, ze nawet gdyby ktos z

    > nas dostal sie tam na gore i mial jakis wplyw na to, to nosa poza ogolny trend nie wychyli aby

    > sie urzednikom swej/innej opcji politycznej nie narazic.

    Właśnie o to chodzi, że nie mamy prawdziwej demokracji. Tak naprawdę mamy dyktaturę wodza partii. Zobacz od 20 lat te same zakłamane mordy tylko wymieniają się. W prawdziwej demokracji to każdy z nich już dawno by siedział za oszustwo, a nie pobierał kasę publiczną. Jedynie powstała trochę kiepska alternatywa Palikota, a i tak zdobyła nie małe poparcie (chociaż i tak się dziwie dlaczego nie bliskie 100%, żeby ukarać poprzedników). Obecnie jest utrudnione przepisami powstanie alternatyw dla obecnego układu.

    > Walke z komunizmem stoczylo poprzednie pokolenie, ale papierkologii nasze nie zwalczy.

    Jak pojawi się odpowiednia liczba osób myślących samodzielnie i nie emigrujących to jest ogromna szansa.

  18. > Nowy dowód kosztuje ok 50zł i o tym koszcie mówimy...

    Toż Ci napisałem, że u mnie kroili ok. 80zł.

    >Jeden dzień urlopu też można wygospodarować.

    Można nawet i 20, ale po co? Jak nie masz co robić na urlopie to nikt Ci nie broni spędzać go w urzędzie, ale zrozum nie każdy lubi takie atrakcje turystyczne.

    > Koniec dowodu to nie padnięta uszczelka pod głowicą, która może Cię spotkać rano w drodze do

    > pracy. Jest czas, żeby się do tego przygotować.

    Jak dostaniesz wyrok śmierci to też masz czas się przygotować, ale czy to jest powód, żeby biernie na to czekać? Zacznij w końcu samodzielnie myśleć bo tak się to skończy dla takich ludzi jak Ty.

    > Jak ktoś mieszka 300km od miejsca zameldowania to niech się przemelduje, a jak nie chce robić

    > badania technicznego to niech sprzeda samochód.

    Nikt nie pisał, że nie chce robić badania technicznego tylko nie chce przepłacać. Wiem, żeby zauważyć tą subtelną różnicę trzeba zacząć myśleć, ale dobra już Cię do tego nie zmuszam.

    > Niektórzy po prostu lubią marudzić i nawet jak by urzędnik im te papiery do domu przyniósł to by

    > marudzili, że za rano.

    Chodzi o to, żeby urzędnicy nie utrudniali życia. Można łazić codziennie po urzędach, ale po co? To powinno być maksymalnie ograniczone do niezbędnego minimum, a nie być narzędziem do dojenia petenta. Skoro jest nieużywane miejsce w tym dowodzie to po co latać po urzędach? Ale, żeby to zrozumieć trzeba........tak samodzielnie myśleć.

  19. > 50zł na sześć lat, czyli jakieś 8.50 rocznie. To jest złupienie?

    U mnie kroją ok. 80 zł, a nie 50 (no chyba, że teraz jest promocja) i nie zapominaj o dniu wolnym w robocie. Tak to jest łupienie bo oprócz tego jeszcze muszę opłacić badanie techniczne, które jest na poziomie cen państw bogatszych, podobnie podatki w paliwie itp. Więc nie pisz mi tu o 8,50 rocznie tylko kalkulator w łapkę i sobie liczysz (nie przeraź się sumą, która Ci wyjdzie). Jak w tym chorym kraju drogi, wynagrodzenia i świadczenia byłyby na tym samym poziomie co tam nic bym nie pisnął, ale póki się łupi obywatela nic w zamian nie dając to trzeba rzeczy nazywać po imieniu.

  20. > ...Paweł pisał że DR starcza na 6 lat, czyli z założenia dotyczy to aut używanych. ...

    Nowych też. Wystarczy założyć gaz. Znam kilka osób co w ten sposób zostali złupieni i to nawet kilka razy bo samochód trzymają od nowego po kilkanaście lat. Traktują samochody jako środek transportu więc nie zmieniają jak wybiorą dobre auto.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.