Skocz do zawartości

Citric

użytkownik
  • Liczba zawartości

    614
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Citric

  1. > Otwór załadunkowy bagażnika był (może kwestia modelu...) tak wąski, że pewnych rzeczy nie dało się

    > włożyć (mimo, że w środku nawet by się zmieściły).

    Widzę, że nie zrozumiałeś. Chciałem tylko przekazać, że nie każdy potrzebuje super otworu załadunkowego. Mi powtarzam, mi lata jaki jest otwór załadunkowy bo go nigdy albo prawie nigdy nie potrzebuje. Prędzej bym wykorzystał możliwość przewozu większej liczby pasażerów, ale nie będę kupował autobusu i jeździł nim na co dzień bo w 80% czasu jeżdżę sam, w 15% z jedną osobą i być może w 2,5% przydałoby się w więcej niż 5. Kolega napisał, że ma w rodzinie jedne kombi, a mimo to niektórzy piszą, że sedan się do niczego nie nadaje bo nie potrafią włożyć jakiegoś wózka. Przecież on nie będzie codziennie w drodze do pracy ciągał wózka, szafki kuchennej czy czegoś tam jeszcze. Najwyżej kilka razy w roku skorzystają z samochodu żony o ile to będzie konieczne. Moją intencją jest tylko przekazanie, żeby skupił się bardziej na swoich potrzebach niż brał do serca przerysowane opinie niektórych doradzających ślepo zapatrzonych w kombi, HB czy nawet sedana. Nie znamy kolegi więc ciężko mu doradzić.

  2. > Sedan ma dwie zalety - ładną sylwetkę i sztywniejsze nadwozie.

    > Reszta to same wady

    > Moja żona kiedyś stwierdziła, że bagażówką (kombi) nie będzie jeździć i wybraliśmy sedana - po

    > zamontowaniu haka dawało się nawet coś większego przewieźć

    Tak jak napisałem wszystko zależy od wymagań. Dla mnie sedan oprócz wymienionych przez Ciebie dodałbym, że się mniej brudzi z tyłu podczas "mokrych tras" więc nie potrzebuje wycieraczki i tak jak kolega wspomniał nie wieje do kabiny podczas wypakowywania, bagażnik wygodniej się otwiera i zamyka. Dlatego przy moich wymaganiach tylko sedan. Przez prawie 4 lata jakie posiadam HB ani razu nie przewoziłem rzeczy, która wymagałaby złożenia siedzeń więc po co mi on jak tylko denerwuje, a tym bardziej kombi.

  3. > ...

    > Wiec sedan to dobra opcja???

    Zależy jakie masz wymagania. Każdy będzie Ci doradzał wg. własnych. Jedynie Ty sam możesz podjąć właściwą decyzję. Jeśli bym nie miał sedana to bym spróbował i sam ocenił jak będzie i tak jak piszesz jest dodatkowo kombi w razie potrzeby. Ja spróbowałem HB i sedana w tym samym modelu i już wiem, że HB raczej już nie kupie.

  4. >...Mowie oczywiście o zużyciu "na oko" takim ze cofamy licznik i nikt nie

    > zauważy "na oko" ze jest wiecej - czyli m.in. wygląd wnętrza (do 500 mogę powiedzieć ze jest

    > jak nowe).

    Jedna z nauczycielek w mojej szkole mówiła, że na oko to chłop w szpitalu umarł cool.gif. To już kwestia użytkowania przez właściciela (lub przygotowania auta przez Turka). Mój brat miał 2 Passaty (w tym jeden kupiony od zagranicznej firmy z pełną dokumentacją i wysokim jak na polskie warunki przebiegiem 150 000km w 6 latku) i o żadnym nie powiedziałbym, że jest jak nowe, a wręcz przeciwnie, że jest adekwatne do przebiegu (więc ani na plus ani na minus). Mogę Ci dowolnej marki auto użytkować przez 500 000 km i powiesz to samo co o Passacie bo poza kierownicą (w Passacie też by się poddała) moje użytkowanie nie niszczy tapicerki auta w sposób znaczący.

  5. > Dokladnie. Passat po 500kkm nie wykazuje zużycia i spokojnie można go skrecic na 200kkm i ktoś

    > będzie zadowolony...

    Ja rozumiem, że każdy ma swoją religię, ale wyznawać nie wykazującego zużycia się Passata z przejechanymi 500 000 km to już obłęd. Zastanawiałeś się dlaczego te osoby są zadowolone? Odpowiem sam bo inaczej pewnie nigdy się nie dowiesz. Oni są zadowoleni bo wmawiają sobie, że każda inna marka psuje się bardziej. Będą się wypierać nawet wtedy, gdy zaczniesz używać niezbitych argumentów (dodatkowo stają się w tym momencie zazwyczaj agresywni). Często cierpią na amnezję eksploatacyjną (zapominają o wszystkich wymianach w swoim aucie poza olejem i klockami). Gdy ośmielisz się przerwać poemat pochwalny VW o wymianie tylko oleju i klocków przypomnieniem o jakimkolwiek zdarzeniu z przeszłości (niezwiązanym z wymiana oleju i klocków) natychmiast odbierają to jako atak albo w najlepszym razie zmienią temat. Prawda jest jednak taka, że to zwyczajny samochód i nie należy do tego dorabiać ideologi (w obie strony). Każdy niech wydaje swoje pieniądze jak chce (wierząc w mity lub nie).

  6. > Z tego co rozumiem, to dolna obudowa filtra powietrza powinna nie mieć możliwości zassania

    > powietrza bo jest równo docięty plastik końcówki (połączenie z rezonatorem powietrza) obudowy.

    > To skąd jest zasysane powietrze potrzebne do mieszanki?

    Wydaje mi się, że u mnie nie było to szczelnie zabudowane, ale raczej przydławione ( już nie pamiętam). Jeśli u Ciebie nie ma możliwości przepływu powietrza od strony rezonatora to pewnie jest jakiś dodatkowy otwór w obudowie filtra powietrza bo inaczej nie wyobrażam sobie jak to może jeździć.

  7. > ...Przerabial ktos tak, ze sprzedal i kupil to samo?

    Ja kupiłem ten sam model, ale w innej wersji wyposażenia (z wersji zaślepka na pełną opcję dostępną w tym modelu), silnika (z 1,4 na 1,6) i nadwozia (z sedan na hatchback). Był tylko delikatny lifting (z wersji Lanosa T-100 na T-150). Starym jeździłem 3 lata, a obecnym jeżdżę już ok 3,5 roku (stary rocznik 2000, a drugi 2001). Oczywiście oba kupione jako używane. Z perspektywy czasu zmiana nie miała sensu. Zmieniłem głównie ze względu na osiągi, ale te nadal nie są wystarczające. Teraz jakbym mógł cofnąć czas nie dokonałbym jej tylko jeździł starym (nie psuł się więc można było pojeździć). Jednak w przypadku rozbicia obecnego nie wahałbym się, żeby kupić nawet trzeciego Lanosa.

  8. > Ni grzyba nie rozumiem jakim cudem znalazłeś ofertę AC za 1400pln (piszesz,że masz duże zniżki) od

    > auta wartgo 9200pln. Chyba na zasadzie znalezenia najgorszej oferty aby mieć pretekst do

    > udowadnienia tezy.

    Odwrotnie brałem prawie najtańsze, żeby nie było zarzucane mi naciąganie faktów w obronie mojej racji. Wyżej to masz rozpisane.

    >1. Jeżeli masz nowe i drogie auto brak AC to głupota

    W sytuacji szkody na aucie i braku pieniędzy na naprawę lub inne auto to oczywiście. Jeśli nie będzie szkody to tego tak bym absolutnie nie oceniał (chociaż nie twierdzę, że w przypadku nowego auta pakietu OC+AC w dobrej cenie bym nie brał). Masz ładnie to wytłumaczone (jako zakład) wcześniej (tamta odpowiedź w mojej ocenie jest najbardziej rozsądna spośród zwolenników AC, nie udowadniania niczego na siłę więc nie padają absurdalne argumenty claps.gif).

    > ... Są tylko 2 ale:

    > a) jeżeli planujesz następne auto droższe to sensownie jest zaplanować jak zdobyc zniżki na

    > aktualnym tańszym aucie

    Z dużym prawdopodobieństwem następne auto będzie droższe. Jeśli nie będzie odpowiednich środków na nowy to tylko niewiele droższe więc będzie bez AC. Jak będzie nowe to być może wykupie jakiś pakiet dilerski bez konieczności wypracowywania oddzielnych zniżek na AC.

    > c)Mając AC zazwyczaj masz assistance (niewielka dopłata pewnie), jeżeli podróżujesz zwłaszcza za

    > granicą to może to być duża zaleta.

    Nigdy nie byłem swoim autem za granicą i nigdy nie było konieczności holowania mnie w kraju. Jak będę jechał swoim autem za granicę to wykupię jakieś krótkookresowe assistance bez AC.

  9. > Szkoda mojego czasu... Szanuję twoje odmienne zdanie i kończę dyskusję z mojej strony .

    Ja też Twoje zdanie szanuje, ale mnie nie przekonałeś. Dla mnie liczą się argumenty opierające się na faktach, wyliczenia, których nie przedstawiłeś (a szkoda bo pewnie masz znacznie bogatsze doświadczenie z wykupowaniem AC niż ja), a nie strach przed czymś. Mam podejrzenia, że mogłeś żałować swojego czasu nie tylko na dyskusję, ale też na wyliczenia. O ile jeszcze w przypadku nowego auta AC mogę w pewnym przypadku zrozumieć (ten pakiet można przełknąć biorąc pod uwagę ogromną stratę), o tyle w przypadku tego drugiego auta (o którym wspomniałeś) już mam problem (znacznie łatwiej rezerwę ubezpieczeniową utworzyć).

  10. > Nie masz zniżek?

    Nie mam. Auto było zarejestrowane na inną osobę bo inaczej zapłaciłbym OC i AC w takiej wysokości jak Ty albo i jeszcze więcej chociaż auto było z 6 razy tańsze.

    > Ja podam ci swój przykład...

    Szczerze mówiąc nie podałeś mi przykładu tylko marketingowy bełkot doradcy ubezpieczeniowego. Przykład to jest to co ja napisałem konkretne sumy i zdarzenia, które miały miejsce (z dłuższego okresu). Jak napiszę:, że wygrywam w lotto 15 milionów złotych (wyobraź sobie, że ludzie w tym kraju wygrywają po statystykę zapraszam do totalizatora sportowego) i po wypłacie wygranej ukradną mi mój aktualny samochód (oczywiście bez AC) to Ci potwierdzi tezę, że nie opłaca się AC bo jakbym miał to tylko straciłbym niepotrzebnie czas na jego zawarcie? smile.gif

  11. >... tak AC się opłaca.

    Dlaczego zwolnicy AC piszą że się opłaca, a nikt nie podaje konkretnych wyliczeń. OK, więc ja zacznę. Mam obecne auto od listopada 2009 (kupione za 9200 PLN), więc wychodzi, że minimum na dobre AC wydałbym 1400 PLN (przez cały okres posiadania z full zniżkami). Więc mam na koncie 1400 PLN bez odsetek (te pieniądze są realnie na lokacie, wiem dla niektórych to wydaje się niemożliwe). Szkody jakie powstały (auto pożyczyłem i pożyczający takie oddał) to uszkodzony błotnik przedni (przerysowany i wgięty) i porysowany zderzak (zaczepy zderzaka całe). Szacuję, że 1000 PLN starczy na zrobienie tego (jakby mocno mi zależało to sprawca oddałby te pieniądze). Jestem więc ciągle cały czas na plusie 400 PLN+odsetki od lokat. Wcześniej przez trzy lata niestety w innym samochodzie opłacałem AC i oprócz pomniejszonego salda w banku nie mam z tego nic bo szkód nie było.

  12. > Poczucie spokoju i dobre samopoczucie też kosztują...

    > I dlatego ja AC zawsze kupuje.

    Dlatego też zaznaczyłem, że w pewnych okolicznościach należy wykupować (nie należy pisać tylko o opłacalności, ten komfort o którym wspomniałeś trudno wycenić, a dodatkowo nie wiadomo czy byś się nie przyzwyczaił do nowej sytuacji). Ja na przykład mam dobre samopoczucie, gdy mi się saldo konta w banku powiększa więc wykupienie AC to dla mnie dyskomfort i marnowanie pieniędzy biorąc dotychczasowe wyliczenia.

  13. > Mam 13-letnią lagunę i opłacam AC. Wartość auta około 6 kpln, AC 400 zł. Gdzie tu nieopłacalność?

    Jak nie korzystałeś z ubezpieczenia, a zapłaciłeś 400 PLN. To jesteś 400 PLN + ewentualne odsetki od takiej lokaty na minusie, w tym przypadku nie można mówić o jakiejkolwiek opłacalności (no chyba, że dzięki temu nie zapadłeś na chorobę psychiczną, która spowodowałaby koszty przekraczające te 400 zł+ plus odsetki). Ubezpieczenia są opłacalne dla ubezpieczycieli i niewielkiej liczby ubezpieczonych, których odszkodowania przewyższyły wpłacone składki. Co oczywiście nie oznacza, że nie należy ich wykupować (np. gdy brak silnej woli do oszczędzania bo wtedy zostaje kupa złomu na którą możemy tylko popatrzeć), ale pisanie o ich opłacalności z punktu widzenia przeciętnego konsumenta to przesada bo dotyczy tylko niewielkiego odsetka ubezpieczonych. Gdyby było inaczej to ubezpieczalnie dawno już by zbankrutowały.

  14. Przerabiałem ten temat niedawno w Lanosie u siebie. U mnie wielozawór pasował bo zmieniłem na butlę o tych samych wymiarach 600x200 42l, różnili się tylko producenci (z Irene na Stako). W firmie Jacuś jak o to zapytałem to udzielili informacji, że przy tej samej wysokości nie trzeba, a w innym przypadku trzeba wymieniać na nowy. Lanosy miały takie same wnęki (miałem oba). Ten zbiornik podany przez Ciebie to nie wiem czy nie będzie ciut za wysoki, ale lepiej poczekaj na jakąś sprawdzoną informację od kogoś kto miał. Ten u mnie to tak dosyć dopasowany (Lanos fabrycznie miał taki jak mam obecnie).

  15. > Uważasz, że wymuszanie przestrzegania ograniczeń jest dymaniem? To zmień metodę walki. Uważasz, że

    > dane ograniczenie jest zbyt drastyczne albo ustawione czysto zarobkowo? To zawalcz o jego

    > zmianę, a nie usprawiedliwiaj się za jego złamanie....

    Zdajesz sobie sprawę, że w tym kraju niektórzy jednak pracują, mają rodziny, znajomych i ostatnią rzeczą na jaką mają czas to szarpanie się z urzędasami, zbieranie podpisów i inne bzdety. Do prawidłowego oznakowania zostały powołane odpowiednie instytucję, a to że korupcja, nepotyzm i oszustwa to standard w tym kraju powoduje, że nie wywiązują się ze swoich obowiązków to inna sprawa. Nie widzę powodów dlaczego to obywatel ma ich wyręczać chociaż płaci wysokie podatki. Jedyną skuteczną metodą walki o której mówisz to tylko i wyłącznie szara strefa. Źródełko z kasą wyschnie to wtedy pasożyty pozdychają.

  16. > Uwielbiam polskie teorie spiskowe , dodaj jeszcze, że z Tuskiem i PO i będzie komplet. Wszystko

    > drożeje, więc czemu nie przeglądy? Od kilku lat chyba jest podobna cena. To nie znaczy ze

    > uważam, ze jest za niska ale nie doszukuję się wydmuchanych spisków tajemniczych grup

    > trzymających władzę...

    To nie teorie spiskowe tylko rzeczywistość. Jedynie Twoja podatność na propagandę nie pozwala Ci przejrzeć na oczy, że od lat jesteśmy wyzyskiwani. Zerknij sobie na cenę przeglądów w cywilizowanych krajach. Masz przykład w Belgii cena przeglądu auta benzynowego to 29,10 euro, diesel 40,20 euro, LPG 53,40 euro. W Polsce za przegląd LPG zapłaciłem 162 zł. Wynagrodzenia diagnostów, koszty ziemi i budowy budynków (pod stacje diagnostyczne) chyba jednak są dużo wyższe w Belgii (a nie przepraszam to teoria spiskowa bo przecież nikt nie zarabia więcej niż w Polsce). Teraz tylko szuka się wymówki, żeby i te obecnie wysokie stawki podwyższyć (niby bezpieczeństwo itp.).

  17. > mam 19 lat czyli pełna stawka by wyszła

    No to oberwiesz po kieszeni. Jak byłem trochę starszy od Ciebie i dłużej posiadałem prawo jazdy to najlepiej wychodziło w AXA direct. Możesz jeszcze sprawdzić MTU. Mają małe stawki ubezpieczenia, ale ogromne zwyżki dla młodych (mimo to czasami może się opłacić). Obie ubezpieczalnie mają kalkulator online więc nie musisz biegać po agentach, żeby sprawdzić ile trzeba zapłacić.

  18. > na Lacetti w tym budżecie nie starczy

    > więc może Lanos, ostatni wypust, benzyna plus LPG

    Lanos moim zdaniem odpada. Trafić młodszego w dobrym stanie to trzeba mieć szczęście. Już 3 lata temu miałem problem z podobnym budżetem bo rzadko zdarzały się młodsze niż 2000 więc nawet nie bardzo było co oglądać.

  19. > To przez takich jak Ty mamy kryzys...

    > Producenci "markowych" aut wyłożyli gruba kasę na badania, żeby ich wyroby po 4-5 latach nadawały

    > się na szrot, a tu przyszła nowa marka Daewoo gdzie jeszcze się tej technologii nie dorobili i

    > weźmie taki jeden z drugim, kupi takie Daewoo i jeździ 15 lat...

    Coś w tym jest. Znam 3 właścicieli Lanosów, którzy kupili je jako nówki i mają do dzisiaj. To już odpowiednio 14, 13 i 12 lat, a najlepsze jest to, że bez problemu mogliby kupić nowe samochody lepsze od Lanosa tylko nie widzą takiej potrzeby.

  20. > idac twoim tokiem rozumowania , to maluchem albo innym autem ,ktore nie osiagnie predkosci

    > autostradowej, nie ma sie co pchac na autostrade

    To tak jakbyś napisał, że samochodem z lat 60 czy 70 niewyposażonym w pasy bezpieczeństwa nie można jeździć po drogach publicznych bo przecież jest nakaz jazdy w pasach bezpieczeństwa. Utrudnianie w przypadku pojazdów o których wspomniałeś wynika z ich ograniczeń, a nie zlewania przepisów przez kierowcę. Zawsze mnie dziwiło dlaczego w Polsce jest takie zacofanie. Jednych przepisów nie można łamać (z drogowych to ograniczenia prędkości, z innych dziedzin życia konieczność wynagrodzenia za nadgodziny-z punktu widzenia pracownika), a inne wręcz należy łamać i jest wszystko usprawiedliwione (tamowanie i utrudnianie ruch poprzez jazdę poniżej ograniczenia prędkości w dobrych warunkach czy kradzież w miejscu pracy-też oczywiście z punktu widzenia pracowników). Przysięgam nigdy tego głupiego fenomenu nie zrozumiem. Dla mnie przepis to przepis, oczywiście nie wszystkie zawsze i wszędzie uda się przestrzegać, ale mówienie, że łamanie któregoś z nich jest wręcz zalecane jest mi dalekie.

  21. > Z tym nie dyskutuję, bo niezbadane są ścieżki, którymi podąża logika egzaminatorów. Powiem tylko,

    > że ja odwoływałbym się od tego do upadłego.

    Pytanie czy skutecznie?

    > Nie. Przyczepię się do czegoś innego: co to jest "wymuszany manewr wyprzedzania"? Jak jadę wolniej

    > niż chciałby ten za mną to "wymuszam" na nim wyprzedzanie mnie? Dobre...

    I widzisz znowu nie zrozumiałeś. Jedziesz wolniej niż wskazuje ograniczenie prędkości oraz pozwalają na to warunki drogowe. I tym wymuszasz. Ja mimo, że jadę zgodnie z przepisami muszę wykonywać manewr, który wymaga szczególnej ostrożności, a którego nie wykonałbym jeśli Ciebie by nie było.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.