Skocz do zawartości

r1sender

administrator
  • Liczba zawartości

    63 959
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    159

Odpowiedzi dodane przez r1sender

  1. W dniu 29.03.2024 o 15:12, pij napisał(a):

     


    Bardziej bym się skłaniał ku używanej i przekładce, jakoś nie ufam tym regenerowanym podzespołom.
    Naczytałem się przy okazji wtrysków i turbin emoji6.png


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

     

    ale w takiej skrzyni nic nie regenerujesz, wymieniasz zużyte elementy na nowe i tyle w temacie. 

  2. W dniu 6.03.2024 o 22:32, karolchyla napisał(a):

    Dzięki za odpowiedzi.

    Jedna sprawa jest wyjaśniona. Syn kręci nosem na silnik 1,4 88KM w C4. W sumie mu się nie dziwię, więc zakres poszukiwań zawężony zostaje do 1,6 16V 110KM czyli TU5. 

    I tu macie 100% racji. W 308 ich nie ma.

     

    Więc w gronie zainteresowania zostają C4 1,6, lub 307 z ostatnich lat produkcji bo w nich jeszcze te motory były. 

    Jeszcze muszę przejrzeć oferty na Megane co rynek oferuje.

    Młody od początku rzucał temat peugeota 407 i może to nie głupi pomysł. Jak myślicie. A jak już pójść w większe gabloty to może C5 jakieś? Te 2,0 140-143 KM to godne uwagi? Chociaż jak pomyślę o ilości spalanego paliwa to już wiem że to głupi pomysł .

    Zawieszenie tylne tanie w naprawach nie jest, a i z elektroniką różnie bywa, są tacy których tylko typowe problemy dotknęły albo tacy którzy cały czas z czymś nowym walczą. To tyle w temacie 407. Do świetności 406 to mu daleko. To wszystko co mnie po lekturze forum Lwa zdziwiło na temat 407.

    • Lubię to 1
  3. 6 godzin temu, Lukas napisał(a):

    No nie do końca. Ja wymieniam olej co 10-12kkm i oleju "nie bierze". Pewnie bierze, ale nie na tyle żeby przy takich interwałach zapalała się kontrolka. Na bagnecie codziennie też nie sprawdzam. Sprzedaje auto, a ktoś zacznie wymieniać co 30kkm olej i się okaże że przy 15kkm kontrola mu się zaświeci i co ? Pretensje do mnie będzie miał że auto olej bierze ? 😄 z resztą... każde bierze 😉 

    Ale jaki problem widzisz? Podajesz interwał w jakim wymieniasz olej i czy dolewasz czy nie. Nikt przy przebiegu pomiędzy wymianą jak w Twoim przypadku, nawet jakby dolał 2 lity oleju nie robiłby sensacji. 

    • Lubię to 3
  4. 5 godzin temu, Fili_P napisał(a):
    10 godzin temu, r1sender napisał(a):
    Z tym wyłączeniem rękojmi nie jest tak jak niektórym tu się wydaje. Mój kolega przerobił to na sobie i też o spalanie oleju się rozbiło. Sąd nie podzielił jego argumentacji...

    Jak rozumiem był sprzedającym i zapomniał o fakcie spalania skutecznie poinformować kupującego licząc że wyłączenie rękojmi zdejmuje z niego problem ?

    Dokładnie, taki znawca prawa z kursów na forach internetowych.

    • Lubię to 1
  5. 4 minuty temu, kenickie napisał(a):

     

    Bo to wyłączenie, wyłącza odpowiedzialność za zużycie pojazdu, żeby ktoś nie robił sobie napraw przez dwa lata na koszt sprzedawcy. Ale odpowiedzialności za wady ukryte wyłączyć się nie da. Ukryte - czyli takie, o których sprzedawca wiedział i celowo je zataił. Aczkolwiek to na pozywającym spoczywa ciężar udowodnienia celowości postępowania sprzedawcy, jak również tego, że sprzedawca o tym w ogóle wiedział.

     

    Ciężko wymiksować się argumentem, że nie wiedziało się nic o poborze oleju jak jest się właścicielem X lat. To się kłóci z logiką.

    • Lubię to 1
  6. w sumie wtryskiwacz zawsze może się wysrać niezależnie, czy będzie to Denso, Delphi czy Bosch. Pytanie czy usterka objawiła się komunikatem na desce, jak długo silnik pracował na nim, kiedy zdiagnozowano usterkę. Pytań dużo odpowiedzi mało.

  7. 1 godzinę temu, ghost2255 napisał(a):

    Francuscy inżynierowie....

     

    Ciekawe jak wypadnie w dłuższym okresie ich przekładnia MULTIMODE w hybrydach tego samego koncernu? Brak synchronizatorów, 2 silniki elektryczne. Co może pójść nie tak?

    Ale tam jest skrzynia kłowa i sama w sobie jest prosta jak budowa cepa, kwestia silników elektrycznych jak sobie poradzą. Trochę już tego jeździ po Europie jakiś czas i jakoś spektakularnie się nie wysyrywa. Czas pokaże.

    • Lubię to 2
  8. 11 godzin temu, Maciej__ napisał(a):

     

    Czyby sie zaczelo palic kolo dupy, skoro diler kreci taki film? :hehe:

    Ciekawe co na to importer ;]

     

     

     

    obstawiam, że dealer ma planach niedługo się z nimi pożegnać dlatego taki cwany albo oni z nim kończą współpracę. Z drugiej storny jak UOiK dobierze się do dupy to na pierwszej linii właśnie są dealerzy. Ludzie pierwsze kroki do nich skierują.

    • Lubię to 1
  9. W dniu 6.02.2024 o 21:10, Danielpoz. napisał(a):

    Ale co ma wiek tarczy do jej zużycia? Chyba że chodzi o to że auto ma tylko 50tyś km przebiegu👍

     

    Jeśli ranty mają po 1mm to rozumiem że zużycie tarcz jest 2mm. Czyli pewnie do wymiany. Współczesne auta mają jednak lepszą jakość👍

    Generalnie jakość gratów jest syfiasta, w aucie które robi kilka tysięcy rocznie po 3 latach tarcze poszły na śmietnik. Klocki ok, zaciski ok, siła hamowania ok, a korozja tarcz taka, że mimo hamowania tarcza cały czas ruda. Ok. zestaw budżetowy, średnia półka ale też nie kamoka, hart czy inna tania marka. I wg. diagnosty czy mechanika nie jest to odosobniony przypadek. 

    • Lubię to 1
  10. W dniu 31.01.2024 o 22:07, wladmar napisał(a):

    Katalizator, jak sama nazwa wskazuje, nie zużywa się. Może się uszkodzić mechanicznie, może się zapchać różnym syfem. Przejedź sie z wyższymi obrotami gdzieś na obwodnicy przez dłuższą chwilę.

    Nie zmienia to faktu, że w przypadku Citroenów może to znaczyć cokolwiek. Znajomemu wyrzucał "antipollution fault", a chodziło raz o spaloną żarówkę tylnych świateł stop, a innym razem o przepływomierz. Ale to było na wyświetlaczu, nie w kompie.  

     

    ciekawostki piszesz:hehe: a jak ulegnie stopieniu to jak to określisz?

    • Lubię to 1
  11. W maju jechałem imprezę na Wybrzeżu, był facet który dzień wcześniej z Polski przyjechał, sporo drogi w deszczu pokonał. Smar z łańcucha mu wypłukało, że aż żal było słuchać. Na pierwszym postoju koło 80 kilometra ktoś go oliwką poratował. Sporo ludzi miało rowery na haku czy dachu w pokrowcach.

  12. 3 godziny temu, Raku napisał(a):

     

    więc i tak lepsze przewożenie na haku za autem w czasie deszczu, niż na dachu - gdzie opisane przez ciebie niekorzystne działanie i wciskanie się wody jest większe 

     

    2 godziny temu, Rado_ napisał(a):

    Owinac streczem newralgiczne miejsca chyba będzie najlepszym wyjsciem.

    Dla mnie ten problem nie istnieje, teraz w busie, a wcześniej w kombi jeździły. 

    • Lubię to 1
  13. 2 minuty temu, Raku napisał(a):

    To znaczy ?
    Jechałem w tamtym roku w największe ulewy jakie nawiedziły Włochy i Austrie od wieku lat z rowerami na haku i rowery miały się bardzo dobrze.


    Wysłane z mojego CPH2145 przy użyciu Tapatalka
     

    różnie może być, jak poruszasz się z jakąś prędkością to woda z taką samą prędkością leci na rower, wciska się tam gdzie może, nie jest to dobre dla łożysk sterów, suportów czy kół, w manetki, potem linkami w pancerze. Jak popada przez chwilę to nic wielkiego się nie stanie ale jak przez dłuższy czas to jest duża szansa, że woda wlezie tam gdzie nie trzeba. O brudzie spod kół czy podbijanego przez pęd powietrza nie wspominając.

  14. 4 godziny temu, janusz napisał(a):

    Jaki rower? 

    Nie, chyba że faktycznie chcesz chronić rower przed warunkami, które ma na codzień. 

    Taki pokrowiec może tworzyć dodatkowy żagiel. Trzeba by zobaczyć jak wygląda "tunel aerodynamiczny" za autem. 

    Przy opadach i dłuższej trasie można się niemiło zdziwić, że nie będzie przyjemności z jazdy rowerem.

    • Lubię to 1
  15. 6 godzin temu, maro_t napisał(a):

     

    ale przecież ten silnik jest też podstawą w takich autach jak 308, Astra, Corsa, 508, samochodach które są dosyć popularne jako służbówki na różnych szczeblach drabinek w korporacjach i które czasami naprawdę trzaskają solidne przebiegi

    patrząc po ulicach to floty raczej omijają te wynalazki, króluje toyota i skoda, nawet Traficary omijają szerokim łukiem. A nawet jak się trafi i po jakimś czasie będzie żarł olej to kolejny raz już nikt tego nie weźmie, bo po co mu kłopot. Prędzej diesla pod maską w służbówkach wymienionych marek spotkasz niż PT.

    • Lubię to 2
  16. 4 godziny temu, Koonrad napisał(a):

     

    pytanie jakie auto, ile jeździmy i tak dalej

    przy założeniach że używka za 20kzł to raczej nie będzie nowoczesny oszczędny silnik, więc pewnie tak

    ale do nowej hybrydy ? chyba bym się nie bawił 

     

    a wracając do tematu, miałem forda 1.8 z LPG, i generalnie mechaniczna regulacja luzów nie jest jakimś problemem o ile jest na płytkach

    ale producenci wprowadzili szklanki które się wymienia i wtedy to już robi się koszt - takich lepiej unikać 

    mój focus c-max zrobił ponad 100kkm na LPG i nic mu nie było, raz robiłem kontrolę luzów gdzieś przy 160kkm i było OK

    koszt robocizny nie był duży 200zł ? ale dochodziła uszczelka pokrywy i w sumie kilka dobry lat temu wyszło ponad 400zł (bez regulacji)

     

    Ale to nie jest argument czy płytkami czy szklankami regulacja luzu się odbywa. Zawór tak samo pracuje niezależnie od paliwa. Grzybek opiera się o gniazdo zaworowe. 

  17. 11 godzin temu, Maciej__ napisał(a):

     

    I nadal sprzedaje sie o kilka rzedow wielkosci lepiej, niz konkurecja, ktora takie zabezpieczenie rzekomo posiada...

    Widocznie nie jest to priorytet w tych czasach...

    Ja nie neguję, że Toyota nie robi dobrze dopracowanych mechanicznie aut, twierdzę że blacharsko słabo. Może ktoś w fabryce to policzył i z ekonomicznego punktu taka oszczędność dla producenta ma sens. Dla mnie nie miał przy wyborze kolejnego auta.

    Niemniej sprzedaje swoje wyroby w cenach mocno średnich w stosunku do konkurencji i jako klient mogę sobie pokrytykowac. Rzekomo konkurencja jednak lepiej zabezpiecza swoje wyroby.  

    • Lubię to 1
  18. 5 minut temu, Maciej__ napisał(a):

     

    Wtedy konserwacja wynikala z braku podazu, jak ktos mogl kupic nowe auto w Polmozbycie to jak 6-ka Lotto.

    Szczególnie w latach 90 tych. Bez jajec, zwyczajnie Toyota ma poziom zabezpieczenia antykorozyjnego zbliżony do wyrobów rodzimej produkcji i tyle. Poldkami jeździłem do końca ich produkcji i niespecjalnie mniej gniły niż wyroby z PRL.

    • Lubię to 1
  19. 2 godziny temu, janusz napisał(a):

    A Ty jak? Normalnie 😉

    A na poważnie to fakt, że jak już rdza atakuje to ciężko zatrzymać, a do profili się nie dostaniesz z narzędziami. Jednak mimo wszystko warto stosować woski (penetrujace), bo te odcinają powietrze i spowalniają korozję 👍

    Wtedy to już pozostaje lanie i liczenie na spowolnienie. Chichot losu, ludzie z Polmozbytu nowe polonezy fiaty wieźli na konserwację podwozia i profili, co uznawane było za kolejny dowód na szajs jaki rodzime fabryki produkują. A jak duży światowy producent podobnie zabezpieczone auta sprzedaje to jest ok.

    • Lubię to 2
    • Haha 2
  20. 1 minutę temu, wladmar napisał(a):

     

    O nie, nie, nie! Wytwory polskiej motoryzacji w ich rękach dożywały sędziwego wieku! Ale dlatego, że dało się to naprawić i to tanio. Teraz tak się nie da, bo zarówno poważne naprawy blacharskie jak i mechanicznie (nie wspominając o elektronice) nie mają sensu. W Polonezie dało się ogarnąć kapitalkę silnika za średnią krajową. Teraz to niewykonalne. To samo z blacharką. 

    Bym się pokłócił z Tobą, bo za małolata trochę się nawycinałem progów, wzmocnień i koryt;] jak patrzę na to co koleżka dłubie to w temacie blacharki to jakoś specjalnego skoku technologicznego w produkcji samochodów się nie spodziewaj:hehe:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.