Skocz do zawartości

Fatal

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 610
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Fatal

  1. Fatal

    Zerwany nypel

    > ... > Wypiłować brzeszczotem dwa rowki po przekątnej kawałkiem płaskownika? Coś na kształt szerokiego, > płaskiego wkrętaka... jest to jakiś pomysł dzięki zobacze co inni podpowiedzą , kolega bardzo zmartwiony musze mu pomoc w tej trudnej sytuacji
  2. Hej Znajomy wkręcał w moduł coś podobnego jak ten nypel i jest na tyle silny że połowa nypla została w środku jak to wykręcić ? http://www.dobo.pl/product-pol-1710-NYPEL-MOSIEZNY-1-2-CALA-ZLACZKA-WKRETNA-MOSIADZ.html pozdrawiam i dzięki za info Fatal
  3. > Fatal kupowałem od niego lampkę i kinkiet . dzięki za polecenie już napisałem do kolegi pozdrawiam
  4. > Ale Ty zgłosiłeś że sprzedałeś, WK sobie odnotował nowego właściciela (powinien odnotować), więc > teraz jak ojciec zgłosi że sprzedał, to sytuacja zatoczy koło i będzie taka jak pierwotnie > ileś czasu temu, zgadza się czy nie?Poza tym to sprzedąjacy ma obowiązek zgłoszenia a nie > kupujący. Ok powiem ojcu nich idzie , a ja wtedy nie muszę iść i płacić 81 zł , z jednej strony to sie opłaca pozdrawiam
  5. > Ojciec idzie i zgłasza sprzedaż - WK odnotuje gratisowo > TY idziesz albo nie idziesz zgłosić zakup - jesli idziesz to płacisz 81zł za nowy dowód, jeśli nie > idziesz to gratis. > Pamiętaj, że przy dalszej odsprzedaży jeśli nie zmineisz DR to musisz kupującemu dać poprzednie > umowy K-S żeby WK miało ciągłość historii. Następnym kupującym bedzie mój ojciec , a pózniej to szrot także spoko
  6. > Ale czemu masz zgłosić?Ojciec niech sprzedaż zgłosi i będzie wsio ok na moją logikę, logika > urzędnicza skasuje za co? Ale Ojciec nie zgłosił w wydziale że kupił , a teraz zgłosi że sprzedał ? czegoś tu nie kumie
  7. > Bo to nie Ty masz zgłosić teraz sprzedaż tylko ojciec. > Tak to jest jak sie niepotrzebnie kombinuje; > Jak sprzedaje / kupuje auto od ojca, siostry czyli auto zostaje w rodzinie to nic po za umową > użyczenia nie robimy bo po co? Dopiero jak idzie w obce ręce; tym samym sprzedaje np 2 > właściciel a nie 4. no ale ja mam zgłosić że kupiłem Nic wybiore się do wydziału i zapłace te 81 zł tylko te kolejki mnie załamują pozdrawiam fatal
  8. > zrobi dokładnie to samo co zrobiła jak Ty zgłaszałeś zbycie. no właśnie nie , dzwoniłem do wydziału komunikacji i miła Pani poinformowała mnie iż musze uiścić opłatę 81 zł , a jak zgłosiłem zbycie pojazdu to dostałem pieczątke na umowę kupna sprzedaży i tyle , a tu mam płacić ? nie kumam za co Pani była troszkę niemiła i sobie darowałem dalszą rozmowę
  9. > tak i TU też wypada powiadomić. Towarzystwo ubezpieczeniowe poinformowane , czuli mam iść tylko z umową i nic więcej ? , co ta Pani sobie to odnotuje czy jak ?
  10. > Chyba sam sobie odpowiedziałeś Quote: > ja byłem w urzędzie iż pozbyłem się samochodu > skoro byłeś poinformować, że sprzedałeś, to u nich w dok jest ojciec, więc teraz gdy kupiłeś > powinieneś również zgłosić, a właściwie to ojciec powinien zgłosić sprzedaż. Jeśli tego nie > zrobicie nic wielkiego się nie stanie, oprócz tego, że w WK nie będzie się zgadzał właściciel > z dowodem, przy kontroli też będzie widoczny cały czas ojciec jako właściciel. no właśnie temat jest taki że w dowodzie są moje dane ( a nie ojca ) , także nie wiem czy mam iść do urzędu zgłosić że kupiłem czy nie ?
  11. Witam Wszystkich po świętach Chciałbym się Was doradzić w jednej sprawie otóż Niecały rok temu sprzedałem ojcu swoje Punto , opłaciliśmy z ojcem urząd skarbowy , poinformowaliśmy ubezpieczalnie ja byłem w urzędzie iż pozbyłem się samochodu lecz nie zmienialiśmy tablic i dowodu rejestracyjnego ( w tych dokumentach są moje dane ) , teraz zakupiłem od ojca samochód spisaliśmy umowę wartość samochodu jest mniejsza niż tysiąc zł więc do urzędu skarbowego nie idę ale co z urzędem ( wydział komunikacji ) , mam ich informować iż zakupiłem z powrotem samochód czy nie ? pozdrawiam Fatal
  12. Fatal

    Czyja wina?

    Według mnie jeżeli dwa pojazdy były w ruchu to wina leży po stronie pojazdu B , ale to tylko moje zdanie pozdrawiam fatal
  13. > Jest sobie TV na ścianie. Niestety obecnie przewody idą w plastikowym korytku, które wygląda tak > sobie > Jest koncepcja aby puścić je w ścianie - pod tynkiem. Jak to zrobić ?? Jakieś korytko ?? Trzeba > zmieścić kabel zasilający, antenowy, hdmi i sieciowy. > Druga opcja - jednak kabel będzie musiał zostać na zewnątrz ściany. Są jakieś 'ładniejsze' korytka, > maskownice czy coś podobnego ?? Wiem że wszystko będzie niezbyt estetyczne, ale to w razie > czego ostateczność. Witam Kup korytko elektryczne , jest ich sporo i różne rodzaje , najprościej i bedzie dobrze zrobione , nie bedziesz miał problemu jak bedziesz chciał przełożyć jakis nowy kabel , ja tak teraz robię u znajomego i jest git pozdrawiam
  14. > Chodzi mi o to sąd prawnik ma wiedzieć w jakiej wysokości powinieneś dostać odszkodowanie. Jak to > wyliczył skąd wiedziała że np 20 000zł a nie 5 000zł? O to mi chodzi. z tą iż miał wszystkie papiery i wie jak nas potraktował ubezpieczyciel starczy ?
  15. > Akurat miał rację bo opony wymienia się parami. też chciałem to napisać ale nie chciałem znów podbudowywać tematu , ale masz w 100% racje , jestem tego zdania iż jak jesteś osobą poszkodowaną w zdarzeniu to mają Ci wymienić wszystko co jest uszkodzone , a jak nie to kasacja i normalne piniądze , a nie jakieś wymysły tego nie tamtego nie , a o co chodzi ja mam być stratny jako poszkodowany dlaczego , aż te firmy ubezpieczeniowe o wszystko trzeba się bić , jedyna ubezpieczalnia z którą się nie szarpałem to Warta , ale też już wiem że mają swoje zagrywki masakra
  16. > Jeśli tylko masz analogiczną sytuację jak Komor, że chcesz odszkodowanie za nieuszkodzone elementy > auta to, żebyś się w sądzie nie zdziwił kosztami postępowania do przegranej sprawy. Ja mam konkretne argumenty nie jakieś błahostki także spoko
  17. > Gratulacje wygranej > Ja z link 4 walczyłem ok. 6 miesięcy, poszło w tym czasie z 10 poleconych i tyle samo też dostałem > z powrotem, że nie itp. ale za auto zastępcze pełną kwotę otrzymałem (1500 zł netto). Moje > szczęście w walce było takie, że szkodę w ASO likwidował znajomy mi facet, który zna wiele > różnych przypadków i wymienił co tylko się dało, zwiększając wypłatę z ok. 15000 zł to 24000 > zł brutto. TU nie chciało akceptować takich rzeczy jak uszkodzona wiązka elektryczna za ok. > 3,5k PLN, ale jakoś sobie z nimi poradził w tym przypadku w jeden dzień przez infolinie, więc > trzeba jednak dobrze wiedzieć co mówić. Drugiej opony, która nie było uszkodzona nie > wywalczyłem, pozostała mi droga sądowa, na którą niestety nie miałem czasu, a opona to tylko > 400 zł, więc już nie było warto. Gratuluje i to mi się podoba taka postawa to jest to , ja raczej bedę w sądzie zobaczymy jak Ergo zatańczy
  18. > To mogła Ci przy okazji powiedzieć co należy dokładnie zrobić, oszczędziłbyś sobie pisania do > telewizji, rzeczników i wszystkich świętych. > > pozdrawiam pismo poszło do ergo zobaczymy A dla czego , chciała od razu wkroczyć do akcji ale myśmy nie chcieli z żoną więc tak zostało , a napisać i tak chciałem tu i tam także jak dla mnie ok
  19. > No zaskoczyłeś mnie. A ta znajoma kim jest? Adwokatem , a czemu pytasz ? zajmowała się już podobnymi sprawami pozdrawiam pismo poszło do ergo zobaczymy
  20. > Cześć Fatal, > Gratuluje Mama nadzieje że ze zdrowiem u Was wszysko ok, nie wiedziałem ze mieliście takie złe > przygody. > Pozdrawiam A widzisz nie widzieliśmy się , jak sie spotkamy to pogadamy Pozdrawiam
  21. > Widzę że jesteś ekspertem w każdej dziedzinie. Zapytam Cie wprost. Skąd wiesz jaką kwotę powinna Ci > ubezpieczalnia wypłacić? Bo coś mam wrażenie że walczyć o coś i sam nie do końca wiesz o jakie > kwoty. > Ja współpracuję z firmą zajmującą się dochodzeniem roszczeń (EUCO) i powiem szczerze mają swojego > lekarza orzecznika, dobrze wiedzą o jaką kwotę można walczyć ile ubezpieczalnia może wypłacić > a ile nie. > A odnoszę wrażenie że tak w ostatecznym rozrachunku zostaniesz i tak na koniec wydymany, chodź > będzie Ci się wydawało że zaoszczędziłeś 30% > Ale życzę Ci jak najlepiej. Później pochwal się ile dostałeś odszkodowania to porównamy to z > wypłatami dla moich klientów będzie wiedzieć jak na tym wyszedłeś. > I szczerze życzę Ci powiedzenia w tej nierównej walce. Staram się nie koniecznie być ekspertem ale ok . I tu cię zaskoczę ponieważ pokazywałem papiery ( nawet nie ja tylko żona ) jednej znajomej i mniej więcej wiemy o jaką kwotę mamy walczyć ( ale to już pozostawię dla siebie ) , no może i zostane wydymany zobaczymy jak na razie jestem zadowolony z własnych efektów pracy . A dziękuję powodzenie się przyda pozdrawiam
  22. > Możesz napisać o jaką firmę chodzi? Jestem ciekaw, bo korzystalem z usług firmy, która wywalcza > odszkodowania i jest właśnie z Wrocławia. Może. Być na priv. Votum pozdrawiam
  23. > Oczywiście że nie wolno sie poddawać > ale tak na prawdę to sprawa sprowadza sie do jednego. Ile jest wart Twój czas. Gdybyś zarabiał 100 > zł dziennie to spoko , można sie pobawić. Ale zarabiając 100 na godzinę bez zastanowienia > oddałbyś sprawę pełnomocnikowi. Przykłady skrajne ale oddaja istotę sytuacji. > Będąc na etacie i siedząc na L4 można sie pobawić > Przy własnej DG to już nie jest takie oczywiste. > Ja na przykład boksując sie z urzędnikami sam siebie reprezentuję przed SKO, Wojewodą czy WSA. > Pisanie zażalenia czy skargi jest szybkie i dość łatwe. Ale do 2 spraw cywilnych brałem > pełnomocników bo nie miałem czasu ani ochoty przekopywać sie przez KPC. NO widzisz ty nie miałeś czasu ani ochoty , a ja się nie poddałem i tyle , wolałem załatwić sam i być dumny z tego i mieć 30 % więcej pieniedzy na koncie , jak bym zarabiał pewnie 100 zl za godzinę to nawet bym nie walczył z ubezpieczalnią bo by mi się ni chciało , ale że nie zarabiam to walczyłem i wywalczyłem pozdrawiam
  24. > to i ja dodam coś od siebie. nie neguję tego, ze walczysz, ale tak jak pisze noras- tracisz czas i > pieniądze. firma z Wrocławia to jakaś porażka- zle wybrałeś > moja żona miała poważny wypadek prawie dwa lata temu. nawet nie zdążyliśmy się zastanowić co dalej, > a tu dzwonek do drzwi. przyjechała pani adwokat z propozycją wywalczenia odszkodowania. > spisaliśmy umowę, ustaliliśmy kwotę wynagrodzenia na 17% od wywalczonego odszkodowania i na > tym się skończyła nasza robota. na drugo dzień na koncie żony było zadośćuczynienie, po > tygodniu zwrot za zniszczone ubrania, torebkę, leki i inne, w następnym tygodniu kolejna > transza. obyło się bez sądu, przysyłali przeprosiny, a od pani adwokat dowiedziałem się, ze > bez niej, napewno bez sądu by się nie obyło, a i to dostalibyśmy góra 50% tego, co ona > wywalczyła. i wierzę jej.. po prostu wie, jak to ugryżć. cała akcja trwała 2 miesiące, bez > wychodzenia gdziekolwiek, czy pisania czegokolwiek. uważam, ze te 17% to grosze za to co > wywalczyła widocznie dobrze trafiłeś nie to co ja GRATULUJE pozdrawiam
  25. > W tej solidności jest pogrzebany przysłowiowy pies... szczególnie, kiedy jeszcze sobie pooglądasz > "Usterkę" lub "Będzie pan zadowolony"... dziękuję - nie skorzystam. > U nas panuje zasada: jak najmniejszym kosztem wydoić klienta na możliwie dużą kasę. I tu jest racja , nic dodać nic ująć fachowcy jak to słowo pięknie brzmi pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.