Skocz do zawartości

Jantarel

użytkownik
  • Liczba zawartości

    282
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Jantarel

  1. Tak jak pisałem wrzucam spalanie 1,2 TSI 105 km

    Trasa Pabianice-Łódź-Toruń-Bydgoszcz-Kołobrzeg z czego ok 160 km autostradą, do tego jazda miejska, przejazd w godzinach szczytu przez Bydgoszcz z przerwą i poszukiwaniem miejsca parkingowego w ścisłym centrum. Drugie foto to foto od w czwartku od kiedy dorwałem golfa w swoje łapy.. Styl jazdy: Zabudowany max 70, poza zabudowanym max 120, na autostradzie 140km/h. I teraz pytanie, która wolnossąca benzyna o podobnej mocy osiągnie taki wynik?

    attachicon.gif20160530_210252 (Kopiowanie).jpg

    attachicon.gif20160530_210245 (Kopiowanie).jpg

    Jak miałem 1.8 120 KM w Lagunie to w podobnych warunkach byłoby ok. 7 (a to jednak 15 KM więcej i auto ciut większe).

    Turbobenzynki najwięcej zyskują na spalaniu w mieście wg mnie.


  2. Jantarel, dnia 24 Maj 2016 - 9:06 PM, napisał:

    Ta mazda 2.0 165 KM naprawdę przyjemnie jeździ :) Ma szereg mankamentów, ale silnik jest bardzo przyjemny.

    jakiez to makamenty? chetnie poslucham

     

    Wykończenie, mały bagażnik. Już na jeździe próbnej coś tak w aucie rezonowało, że człowieka mógł szlag trafić. A przebieg chyba nie przekraczał 1 000 km.

  3. Na pewno zostanie tez przetestowana Mazda 3 2.0 i kilka innych marek/modeli ktore beda rokowac ze zmieszcza sie w budzecie.

     

     

    Ta mazda 2.0 165 KM naprawdę przyjemnie jeździ :) Ma szereg mankamentów, ale silnik jest bardzo przyjemny.

     

    ps. Odnośnie zakresu wykorzystywanych obrotów... Gdyby używać całego zakresu obrotów to 1.5 EB na trójce jest chyba gdzieś w granicach limitu autostradowego ;) naprawdę rzadko jest okazja wykorzystać ten zakres obrotów na tak zatłoczonych drogach jakie są w PL.

  4. I to jest niesłuszne porównanie. Porównywać trzeba charakterystykę, nie samą moc. I wtedy uzyskujemy prawdziwe porównanie. Turbo to wirtualne zwiększenie pojemności. Taki 1.0 będzie miał charakterystkę podobną do nowoczesnego 1.6 i przegra. Praktycznie pod każdym względem, poza spalaniem na ultraniskich obrotach. 

    Nic z tego nie rozumiem. Nawet nie wiem, który 1.0. A, że nie mam już niestety czasu to EOT z mojej strony.

  5. Przesiadłem się rok temu z v6 249 KM Lexus GS 300 na 2,0 T 203 KM Mondeo:

    - Mondeo pomimo mniejszej mocy trochę lepiej z dołu się zbierał,

    - Lexus jak już się zebrał, to oczywiście jechał lepiej,

    - Powyżej 100 km/h Mondeo przy Lexie wypadało już blado,

    - Spalanie w Mondeo mam podobne - średnia na dojazdach do pracy przez różne wioski to ca 12-13/100 KM

     

    Wolę v6 :-)

    Jest też pewien niuans, że ten Lexus był o 25% mocniejszy od Mondeo...

  6. W codziennej jeździe właśnie z uwagi na dostępność mocy to ten 1.0 wypada lepiej od 1.8 142 KM Hondy, którym w podobnym czasie też parę razy jechałem wtedy. Oczywiście mowa o jeździe miejskiej o podmiejskiej tak do 100 km/h.

  7. Akurat 1.6 N/A żadnego szału by nie zrobiło. Zaletą tych małych turbozabawek jest dostępność mocy przy normalnej jeździe, kiedy jedziesz te 60 km/h i potrzebujesz szybko depnąć do 90 km/h. Tutaj żadne N/A o podobnej mocy nie ma podejścia. W przypadku tych trzycylindrowych silniczków jest to jeszcze spotęgowane. Wiadomo, że jak chcesz kręcić do odcinki to w takim silniku nie ma to sensu. Ale już w tych mocniejszych 1.5 182 KM to moc rośnie cały czas do tych 6000 obr/min, więc jest z czego wybierać i wśród małych turbo. V6 nie porównuje, bo to już całkiem inne koszty choćby z uwagi na naszą szaloną akcyzę.

    Rozumiem autora bo jechałem też tym 1.0 i naprawdę zaskakująco dobrze się to w takiej miejskiej jeździe zbierało.

  8. Bardzo niefajny wykres. Powyżej 4000 nic się nie dzieje, do 2000 również. Większy silnik wolnossący ma dużo lepsze parametry. 

    Przez większy silnik wolnossący masz na myśli coś w stylu 1.4 albo 1.6? Jeśli tak to jesteś jednak w grubym błędzie. Natomiast jeśli masz na myśli jakieś V6 ponad 200 KM to wtedy faktycznie, jadą lepiej niż 1.0 100 KM ;)

  9. To zależy kto jak dbał, znam Fiaty które mają po 18-20 lat i jeszcze kręcą km w nie złym stanie.

    Zwykłe używanie bez konserwacji. IMHO nie ma sensu cackanie się z autem wartym czapkę gruszek, które klasykiem nigdy nie będzie. W sumie mogły jeździć dalej po lekkim połataniu, ale to raczej ekonomia wysłała je na złom.

  10. Bravo ma dziwnie jeśli chodzi o wysokość. Niby jest ok, ale płyta i coś tam jeszcze jest sporo niżej. Zdarzało mi się, że w zimie bryły śniegu (nie tak wielkie) przyjmowałem właśnie na tą płytę pod silnikiem... Za to trochę taka dosyć duża koleina mi tą płytę wgięła. Także jest to fajne auto, ale jeśli wysokość jest istotna to żadnym innym autem tak nie haczyłem spodem.

     

    W 1.4 T-Jet.

  11. Wytłumacz proszę dlaczego markowi producenci części klepią logo marki samochodu, żeby później je zeszlifować, skoro te części według Ciebie są robione na innej linii produkcyjnej.

    Nawiązując do trwałości, miałem w swoich autach przypadki, że fabryczne elementy zawieszenia wytrzymywały krócej, niż kupione z AM tego samego producenta.

    Zawsze jest opcja, że te ze zeszlifowanym znaczkiem to takie, które nie przeszły kontroli jakości...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.