Skocz do zawartości

iwik

użytkownik
  • Liczba zawartości

    10 962
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez iwik

  1. 56 minut temu, Maciej__ napisał:

    Patrzac na tempo wzrostu cen tradycyjnych samochodow i problemy z komponentami, to raczej spalinowe dogonia EV szybciej niz ktokowliek mogl przypuszczac.

    Problemy z komponentami prędzej czy później się skończą. A jeśli nie, to samochód będzie ostatnim wydatkiem, na który będzie kogokolwiek stać za parę lat. 

  2. 8 godzin temu, HanYs napisał:

    Tutaj jest smutny przykład. Można się trochę zdziwić jak to się odpycha.

    To nie jest kwestia "odpychania się", tylko kretyna za kółkiem, który jechał (przynajmniej!) 116mph w miejscu gdzie wolno 40.

    • Lubię to 1
  3. Najgorsze jest to, że to jest totalnie nieprzewidywalne. Pani w ichnim "wydziale inwestycji" mówi "mamy taką pulę pieniędzy na nowe przyłączenia i jak wykorzystamy, to reszta czeka na następny rok". Także termin na umowie jest, ale tak naprawdę to równie dobrze może być i za 3 lata, a nie za rok i g...o mogę im zrobić. Kary umowne może i są, ale co mi z tych groszy jak inwestycja stoi. Nie wiedziałem czy mam proponować może Podwawelską pani kierowniczce, czy coś... ?

    Firmy energetyczne to prywatny monopol Obajtkopochodnych, dziura prawna poza wszelkimi przepisami konsumenckimi. Już łatwiej o zabieg medyczny na NFZ niż wyegzekwować coś w ZE.

    Także taka proza życia w PL, a Wy tu byście infrastrukturę pod milion EV chcieli 😄.

  4. 15 godzin temu, mrBEAN napisał:

    Rzekomo kolejne w toku, jeszcze nawet w październiku może się uda.

    Moje 22kW do działki PGE podłącza już ponad pół roku (do punktu przyłączeniowego jest całe 25 m wzdłuż drogi, więc należy ich zrozumieć - to nie są proste rzeczy).

    A mam czekać jeszcze rok (wg umowy), przy czym już mówią, iż wcale nie gwarantują, że w umówionym terminie podłączą.

    I co? Zasadniczo to "oni mogą panu majstrowi skoczyć, tam gdzie mogą pana majstra w d... pocałować"

    • Kocham 1
  5. W dniu 17.10.2021 o 14:13, Chalek napisał:

    Felgi w toykach maja jakis drogi stop czy o co kaman

    No pewnie stop nie jest droższy od ceny kpl. felg na rynku wtórnym. 

    Problemem myślę jest jest duża ilość toyot w wersji "zaślepka" na rynku z pięknymi kołpakami. Sebix kupuje taką używaną toyotę po firmie i pierwsze czego szuka to felgi, żeby sąsiadowi gul skoczył. 

    Handlarze pewnie też biorą "używane" alusy, żeby auto lepiej na zdjęciach wyglądało w ogłoszeniu. 

  6. 3 godziny temu, PawelWaw napisał:

    Jako 2 auto ?

     

    Bez sensu. Chyba że w miejscu pracy jest możliwość ładowania 'za darmo'. 

    Bez tego to różnica w cenie zakupu (vs klasyczny odpowiednik) nie zwróci się nawet hipotetycznie po 10latach i/lub 200 tys km. 

    Jeśli chce się być posiadaczem gadżetu to spoko, ale wtedy nie rozpatrujemy 'sensu' zakupu, tylko czy stać nas na zabawkę :hehe:

  7. 11 godzin temu, sherif napisał:

    Jestem o tyle mądrzejszy, że jak powtórzy się taka sytuacja to trzeba sprawdzić mały aku i ewentualnie go podładować.

    Booster sobie kup do odpalania 🤣

    Albo kable rozruchowe :hehe:

    • Haha 1
  8. 1 minutę temu, kravitz napisał:

    Dla mnie to jest temat „co po Golfie TSI” ;)

    Tym sobie w tej chwili głowy nie zawracam. TSI musi jeszcze z 5 lat odrabiać pańszczyznę zanim będę je zmieniał.

    Gdybym miał EV dookoła komina (pod warunkiem posiadania własnego punktu ładowania) i nie miał drugiego auta, to pewnie na 2 tygodnie wakacji zamieniałbym się z ojcem czy teściem na benzynówkę.

  9. 11 minut temu, kravitz napisał:

    A żeby to ładowanie było szybkie jak chcesz, to się okazuje ze będzie droższe niż benzyna.

    Czy to w ogóle ma sens? Czy sztuka dla sztuki?

    Teraz jak dla mnie trochę sztuka dla sztuki, bo wolę kupić auto za 100k PLN które mnie zawiezie na urlop na drugi koniec Europy, niż za 250k.

    Ale jakbym miał TM3 czy coś podobnego to pewnie ładowanie w cenie benzyny 2x w roku w trasie nie stanowiłoby większego problemu.

     

    Ale widząc co się dzieje na rynku energii zaczynam mieć pewność, że wraz z rosnącą ilością EV na rynku taryfy "domowe" też będą ostro podążały w górę, żebyś przypadkiem nie jeździł za tanio na prądzie z własnego gniazdka. Także nie łudziłbym się, że w ogólnym rozrachunku kilometr przejechany EV za 10-15 lat będzie tańszy niż kilometr przejechany na benzynie teraz.

  10. 10 minut temu, kravitz napisał:

    Co 2,5h to chyba z chorą prostatą lub z niemowlakiem na przewijak.

    Co 2,5h to rzeczywiście ciut często.

    Jak jedziemy na Bałkany na luzaku, to robimy postoje co 3-4h, bo d... boli jak się siedzi dłużej, domyślam się, że spokojnie do zrobienia autem z porządną baterią, typu TM3. Myślę że dałbym radę, bo już wyrosłem z jazdy na dobowy rekord przelotu i staram się nie siedzieć za kółkiem dłużej niż 10h dziennie (max 1000km/dzień). Chodzi tylko o to, żeby te postoje nie trwały po 2h, bo 'cośtam' (bo ładowarka zajęta, bo bateria wolno się ładuje, itp.)

     

    "Rekordziści", którzy nie schodzą poniżej 150km/h na A i muszą zrobić 1800km do Dubrovnika bez noclegu muszą jechać dieslem ;)

  11. W dniu 8.10.2021 o 10:51, krawiec napisał:

    Prawie rzygłem jak to zobaczyłem... no i jakies 100k ma kosztować. 

    Biorąc pod uwagę, że za tyle samo jest leaf, który co prawda jest stary, ale przynajmniej jakoś wygląda, jest większy i raczej wytrzyma 10 lat użytkowania, to już pędzę zamawiać ten wytwór z szopy pod Kutnem 😄 

  12. 11 minut temu, sherif napisał:

    Uważasz, że spuszczenie problemu na dealera to jest dobre rozwiązanie ?

    Uważam generalnie, że tworzenie problemu, po to żeby go potem rozwiązywać nie jest dobrym rozwiązaniem. Chcą promować elektromobilność to niech zrobią preferencyjną stawkę VAT (może być nawet do jakiejś max. ceny za auto, żeby nie 'promować' aut za bańkę). W tej postaci to jest jak widać tylko program, żeby pozorować "jakieś" działanie, ale kłody pod nogi lecą, by za dużo kasy tam nie popłynęło.

    • Lubię to 2
  13. 12 godzin temu, mrBEAN napisał:

    co to byś chciał od ręki? W dzikim kraju?

    Ja też nie rozumiem po co jest ta cała zabawa z wypełnianiem wniosków, czekaniem łaskawie na rozpatrzenie itd.

    To się powinno odbywać w salonie dilerskim, wypełniasz 1 dokument przy odbiorze auta - płacisz cenę pomniejszoną o dopłatę (diler dostaje kwotę dopłaty z funduszu jakiegośtam na podstawie wystawionej FV), a potem niech sobie to rok weryfikują jak mają ochotę, najwyżej każą dopłacić jak coś się nie będzie zgadzało w papierach.

     

    Prościej byłoby zrobić ulgę w VAT, ale widać proste rzeczy nie są na czasie teraz.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.