Skocz do zawartości

używane moto w warszawie - komi(k)s


Lipek

Rekomendowane odpowiedzi

Poniżej moje mocno subiektywne wrażenia z weekendowego poszukiwania używanego moto z morałem.

Kolega z Wrocławia uparł się, że chce sobie kupić moto i przy okazji weekendowej wizyty u mnie mieliśmy coś obejrzeć.

Chciał małe moto do jazdy po mieście oraz lekkiego szutru i dziwnie upierał się nad nowym. Nie pomagały tłumaczenia, ze nowy to straci 30% wartości nazajutrz, a na nastepny sezon będzie za słaby. Pojemność jak najmniejsza - preferowana 125 ccm.

Zanim przyjechał przesłał kilka propozycji, Varadero 125, Aprilla, BMW F650.

Jak już przyjechał obmyśliliśmy dwa komisy (jeden w markach, drugi już nawet nie wiem gdzie) i dwa salony motocyklowe.

Pojechaliśmy do pierwszego komisu (Marki k. Warszawy) i moim oczom ukazała się dość duża hala z dużą ilością (setką?) motocykli.

Odnaleźliśmy kilka interesujących nas modeli i jak się okazało,

- na dwóch brakowało klamki sprzęgła/hamulca

- jeden był "nowy", bez przebiegu z rocznika 2008 w cenie o 2000 pln niższej niż w salonie firmowym. Wskaźniki i przełączniki wyglądały jakby moto stało 10 lat na słońcu, więc pytanie do pana z obsługi o co tutaj chodzi i odpowiedź: a bo wiecie palił się kontener, w którym moto przyjechało/przypłynęło, więc zmieniliśmy owiewki no i dlatego jest tańszy, o opony i elektronikę nawet nie pytałem, ale moto wyglądało nienajlepiej.

- w kilku sztukach brakowało a to kawałka owiewki, a to reflektora.

- na tyłach komisu jest warsztat, w którym reanimują umarlaki.

Przed komisem stało BMW z pękniętym cylindrem, jakiś szrot na przyczepie trójkolorowy. Jednym słowem na samym wejściu człowiek wie, że porządnego moto tam nie kupi.

Skończyło się na wizycie w 3Fun Motors i zakupie nowego DR 125 SM z przebiegiem 100km z dobrym upustem.

Obsługa miła, konkretna i pomocna. Skończyło się na szybkiej płatności na moto i powrocie wierzchem do domu.

Po jednej wizycie w komisie, wiem, ze nie kupię już moto z komisu, a wręcz będę starał się nabyć nowe.

Szczerze myślałem, ze od czasu jak ostatni raz kupiłem pojazd w komisie to się coś zmieniło, a był to rok 1999 i komisant/handlarz działający do dzisiaj wsadził mnie na moto z krzywymi lagami, ale tak to jest jak jest się zielonym i nie ma się kogo zapytać.

Z motocyklowym pozdrowieniem

Howgh!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> trzeba sie bylo zapytac czy warto jechac do moto szklarni .... jedyny

> sensowny komis jaki widzialem to motonita w podkowie lesnej

w szklarni same warzywa....

skonczyło się na nowym, kupionym w dość niekonwencjonalny sposób.... zapłacono kartą kredytową za nowe moto wink.gif

a oto trzeci od góry link z googla w sprawie motonity...

klik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo od dawien dawna wiadomo, że niczego się nie kupuje w komisach, tylko najlepiej szukać u prywatnych sprzedawców. A poza tym założenie, że w ciągu jednego łykendu się kupi sprzęta jest mocnoooooo przewartościowane. Dobrej sztuki często się szuka i kilka tygodni zjeździwszy pół kraju, Taki lajf. Ale dla dobrego okazu czasem warto. wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a oto trzeci od góry link z googla w sprawie motonity...

> klik

Gosciu przejezdzil ponad rok krzywym motocyklem i sie dziwi, ze go wyslali na drzewo?

Komis, komisem, ale powinien to wczesniej sprawdzic, tym bardziej, ze sie nie zna na tym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poniżej moje mocno subiektywne wrażenia z weekendowego poszukiwania

> używanego moto z morałem.

Ja widziałem tylko raz "uczciwy komis mmotocyklowy" Może dlatego że nie był to klasyczny komis tylko firma sprowadzające cruisery z USA w czasach taniego dolara.... sam o mało coi nie kupiłem rok temu Suzuki C90 - czyli po naszemu intruza 1500 - do tej pory żałuję... (2 letni bez przebiegu - za 27 kzł)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gosciu przejezdzil ponad rok krzywym motocyklem i sie dziwi, ze go

> wyslali na drzewo?

> Komis, komisem, ale powinien to wczesniej sprawdzic, tym bardziej, ze

> sie nie zna na tym...

sam kiedys wsiadłem na kibel przez nieuczciwego sprzedawce.

nie znałem się i nie miałem kogo zapytać + bylem młody i naiwny.

proponuje Ci wejść do komisu samochodowego, a następnie dla porównania spróbować kupić używane BMW z placu dealera. zobaczysz ogromną róźnicę.

Edit:

tylko wejdź do BMW, bo w Toyocie już mnie chcieli oszukac tydzień temu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja znam takich, co nowe samochody odbieraja z salonu, z miernikiem

> grubosci lakieru... Nie dziwie im sie.

No zapytaj sie kolegi VAZ2110 jakto można odebrać nowy samochod bez przebiegu po naprawie blacharsko lakierniczej angryfire.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w szklarni same warzywa....

> skonczyło się na nowym, kupionym w dość niekonwencjonalny sposób....

> zapłacono kartą kredytową za nowe moto

> a oto trzeci od góry link z googla w sprawie motonity...

> klik

ten teges ... motonita daje 3 miechy gwarancji na sprzet wiec jak koles po dwoch stwierdzil krzywe lagi to dlaczego do nich nie pojechal?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja widziałem tylko raz "uczciwy komis mmotocyklowy" Może dlatego że

> nie był to klasyczny komis tylko firma sprowadzające cruisery z

> USA w czasach taniego dolara.... sam o mało coi nie kupiłem rok

> temu Suzuki C90 - czyli po naszemu intruza 1500 - do tej pory

> żałuję... (2 letni bez przebiegu - za 27 kzł)

ze stanów to się troche inaczej ciągnie, masz carfaxy, a cofnięcie licznika jest karane krzesłem elektrycznym. sam samochód chciałem kupic z USA rok temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.