Skocz do zawartości

900 a 600


knapior89

Rekomendowane odpowiedzi

caly czas jestem w trakcie poszukiwan kawy 600 i podczas tych poszukiwan znalazlem w baaaardzo dobrej cenie 900 dokladnie to cbr 900rr z 97 roku i teraz pytanko z mojej strony brzmi jak duza jest roznica miedzy 600 a 900 bo troszke sie boje i niewiem czym zaczac bo to niby taki pierwszy wlasny scig wczesniej jezdzilem myslami polskiej motoryzacji potem troche jawami cz-kami a ostatnie pol sezonu na suzuki gs 500 ... co byscie zrobili odpuscic okazje i szukac dalej czy brac tego jak dla mnie potwora grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać, że doświadczenie z motocyklami już jakieś masz! zlosnik.gif

Teraz wszystko zależy jakie masz podejście do sprzętów? icon_rolleyes.gif Jeśli myślisz głową i podchodzisz do motocykla z pokorą, to ja bym się skłonił ku 900 - tym bardziej, że to honda! ok.gif W przypadku myślenia tą ''mniejszą główką'' oink.gif i skłonnościami do pałowania... szukaj 600 palacz.gif

PS: Nikt Ci nie da jednoznacznej odpowiedzi, sam musisz zadecydować!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdecydowanie 600... Też myślałem że jak wcześniej pojeżdżę MZ i Jawami to będe mistrzem:) nie jest sztuką na prostej sie rozpędzić bo mistrzem prostej każdy głupi może zostać. Sztuką jest pokonywać zakręty, ominąć przeszkodę itp. Na 600 więcej się nauczysz. Spokojnie opanujesz 900 bo puścić powoli sprzeglo nie jest trudno, ale z wyczuciem już gorzej będzie. Nie porywaj się od razu na wielkie maszyny. W 600 jest wystarczająco mocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zdecydowanie 600... W 600 jest wystarczająco mocy.

pytanie, czy kolega musi wykorzystywać 100% możliwości maszyny? jeżdżąc autem też wyciskasz z niego wszystkie soki? pokora wobec maszyny i jej możliwości przy jednoczesnym nieprzecenianiu własnych umiejętności i będzie OK na 900, w końcu nawet na 600ccm można zrobić sobie kuku, może mniej spektakularne, niż z większą pojemnością, ale jakie to ma znaczenie? hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>więc niech pojeździ 600.

Tez bym tak radzil, cebra 900 to zecydowanie nie sprzecik dla poczatkujacych. Juz po przesiadce z gs 500 na nowoczesna 600 bedzie mu "dupe urywac" grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja pamiętam jak przesiadłem się z 73 koni w XJ 600 na 164 w CBR 1100,

> to byl szok, więc niech pojeździ 600.

Czegoś tu nie rozumiem.

Abstrahując od tego co ja o takiej przesiadce sądzę, chwalisz się, że przesiadłeś się z niewiele mocniejszego sprzęta od GSa na równie mocny sprzęt co fajer, choć może to miało mieć wydźwięk negatywny to ja to odebrałem jako przechwałkę, a później odradzasz taką przesiadkę. Dla czego odradzasz?? Czy uważasz, że tylko Ty jesteś taki rozsądny, żeby się nie zabić po takiej przesiadce.??

Takie mi się zrodziły w głowie pytania po Twojej wypowiedzi zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czegoś tu nie rozumiem.

Przyznam się, że ja też nie bardzo... icon_rolleyes.gif

To brzmi trochę tak, jakby ktoś chciał powiedzieć: "Zamieniłem 60KM na 150. Strasznie to zapier... Ale udało mi się to opanować. Tobie się nie uda, więc nawet nie próbuj!"

Mało zachęcające do zakupu motocykla o mniejszej pojemności.

Ja mogę powiedzieć od siebie: Na żadnym forum nikt nie nauczy Cię jeździć. Nikt nie wybierze za Ciebie najlepszego sprzętu. To Ty masz tym jeździć. Jeśli uważasz, że dasz radę, to ok. Jeśli masz jakieś obawy, to przemyśl sprawę jeszcze raz.

Musisz zastanowić się nad tym, czy potrafisz myśleć samodzielnie, czy jesteś podatny na sugestie innych, czy potrafisz kontrolować własne emocje. Łatwo jest się rozpędzić, ale zatrzymać możesz już nie zdążyć.

Nie rozumiem dlaczego wszyscy upierają się przy GS500 czy JS600 na początek. Znając życie, to na którymś forum ktoś rzucił tekst, że sa to najlepsze moto na początek i teraz każdy "znawca" to kopiuje.

Ja jestem innego zdania. Uważam, że jeżdżąc na moto trzeba myśleć. Tak samo w przypadku jazdy GS500, jak i CBR1100. Jeśli ktoś musi sam sobie nakładać ograniczenia, to najwyraźniej motocykle nie są dla niego.

Wszystko jest w głowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przyznam się, że ja też nie bardzo...

> To brzmi trochę tak, jakby ktoś chciał powiedzieć: "Zamieniłem 60KM

> na 150. Strasznie to zapier... Ale udało mi się to opanować.

> Tobie się nie uda, więc nawet nie próbuj!"

> Mało zachęcające do zakupu motocykla o mniejszej pojemności.

> Ja mogę powiedzieć od siebie: Na żadnym forum nikt nie nauczy Cię

> jeździć. Nikt nie wybierze za Ciebie najlepszego sprzętu. To Ty

> masz tym jeździć. Jeśli uważasz, że dasz radę, to ok. Jeśli masz

> jakieś obawy, to przemyśl sprawę jeszcze raz.

> Musisz zastanowić się nad tym, czy potrafisz myśleć samodzielnie, czy

> jesteś podatny na sugestie innych, czy potrafisz kontrolować

> własne emocje. Łatwo jest się rozpędzić, ale zatrzymać możesz

> już nie zdążyć.

> Nie rozumiem dlaczego wszyscy upierają się przy GS500 czy JS600 na

> początek. Znając życie, to na którymś forum ktoś rzucił tekst,

> że sa to najlepsze moto na początek i teraz każdy "znawca" to

> kopiuje.

> Ja jestem innego zdania. Uważam, że jeżdżąc na moto trzeba myśleć.

> Tak samo w przypadku jazdy GS500, jak i CBR1100. Jeśli ktoś musi

> sam sobie nakładać ograniczenia, to najwyraźniej motocykle nie

> są dla niego.

> Wszystko jest w głowie.

dzieki za fajna odpowiedz piwo.gif zostane przy poszukiwaniach 600ty ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja jestem innego zdania. Uważam, że jeżdżąc na moto trzeba myśleć.

> Tak samo w przypadku jazdy GS500, jak i CBR1100. Jeśli ktoś musi

> sam sobie nakładać ograniczenia, to najwyraźniej motocykle nie

> są dla niego.

> Wszystko jest w głowie.

tak jak w przypadku pily lancuchowej i pilki do metalu ... i to pila i to pila ..... bledu przy uzyciu ktorej sie mniej boisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tak jak w przypadku pily lancuchowej i pilki do metalu ... i to pila

> i to pila ..... bledu przy uzyciu ktorej sie mniej boisz?

Złe porównanie.

To tak, jakby porównać sportowy motocykl do roweru albo hulajnogi. Dwa koła ma każdy z tych pojazdów.

Bardziej właściwym zestawieniem byłoby: profesjonalna piła spalinowa np. Husquarny oraz jakiś produkt z supermarketu np. Toya.

Jak wiadomo, najtańsze produkty z supermarketu nie grzeszą jakością ani trwałością... ale krzywdę zrobić potrafią smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja pamiętam jak przesiadłem się z 73 koni w XJ 600 na 164 w CBR 1100,

> to byl szok, więc niech pojeździ 600.

Skąd ty wziąłeś taką moc w tej Yamaszce? hehe.gif

Ona miała ok. 60 KM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to zrozumiałem tak, że kolega chce żeby inni uczyli się na jego błędach... Przesiadł się z 70km na 160km i wie jak ciężko opanować taki sprzęt nawet komuś kto wcześniej jeździł czymś innym. Oczywiste jest że najważniejsze jest myślenie za kierownicą, ale wszystko trzeba wyczuć. Na 600 jak dodasz za dużo gazu w zakręcie to jest szansa że nic się nie stanie, im mocniejszy motocykl tym bardziej te szanse maleją bo sprzęt wybacza mniej błędów. Po prostej każdy głupi potrafi jeździć, ale liczy się to jak ktoś sobie radzi w sytuacjach awaryjnych. Do nauki jazdy lepszy jest sprzęt który wybacza więcej błędów.

Porównanie dobrej piły do jakiejś taniej jest bez sensu, bo mówimy tu o motocyklach mniej więcej tej samej klasy tylko z inną mocą.

Moim zdaniem powinno się stopniowo przesiadać się na mocniejsze motocykle żeby lepiej je wyczuć. Wtedy szybciej można nauczyć się dobrze jeździć.

Jeśli nie kolega nie musi wykorzystywać pełnej mocy 900 to chyba lepsze dla niego jest 600 gdzie wykorzysta więcej mocy i przy tym będzie tańsze w utrzymaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> sprawdź moc w XJ600 a nie w Diversion

No tak- zapomniałem, że mógł przesiąść się ze starej babci.

Zawsze intrygowali mnie ludzie, którym aż tak bardzo do życia potrzebne są te WIELKIE ( według mnie ) konie mechaniczne. To jednak nie moja broszka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No tak- zapomniałem, że mógł przesiąść się ze starej babci.

> Zawsze intrygowali mnie ludzie, którym aż tak bardzo do życia

> potrzebne są te WIELKIE ( według mnie ) konie mechaniczne. To

> jednak nie moja broszka...

bo fajniej sie jezdzi wieksza pojemnoscia chociazby ze wzgledu na moment obrotowy .... ale niestety im wiecej ccm i koniuuuf tym moto ma mniejsza tolerancje na bledy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No tak- zapomniałem, że mógł przesiąść się ze starej babci.

> Zawsze intrygowali mnie ludzie, którym aż tak bardzo do życia

> potrzebne są te WIELKIE ( według mnie ) konie mechaniczne. To

> jednak nie moja broszka...

Taki XX to wg. moich kryteriów jeden z najlepszych moto. Jest niesamowicie wygodny w trasie, ma bardzo duży zapas mocy i momentu pozwalający w każdej sytuacji odjechać. Co prawda jego wielkość w mieście jest wadą i nieraz przeszkadza ale można na to przymknąć oko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam znajomego co na pierwszy motocykl kupil sobie SV1000. Kupił bo było tanio jak na ten motocykl. Dla niego przeszkodą przy pierwszym wypadku była moc a przy drugim mocniejsze hamulce w silniejszym motocyklu. O hamulcach też warto pamiętać bo im mocniejszy motocykl tym lepsze hamulce ma:) Do SV dołożył już prawie tyle za ile kupił i teraz chce to sprzedać i zmienić na coś mniejszego. Wiem że to już skrajny przypadek, ale jak widać takie też się zdarzają i jest to przykład że lepiej na początek kupić coś słabszego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem od Fazera 600 i niektórzy pukali się w głowę: "600ccm na początek icon_eek.gif, dlaczego nie GS600 albo XJ600..."

Niektóre komentarze były śmieszne.

W sezonie 2009 przejechałem ok. 4000 km bez większych niespodzianek. Jedynie gleba parkingowa w drugim dniu po zakupie, ale to było spowodowane nieuwagą i oprócz uszkodzonej owiewki nic się nie stało. Moc nie miała tutaj żadnego wpływu.

Odnośnie mocy...

Na początku wydawało lubiłem poszaleć na moto i jeżdziłem dość agresywnie, ale mocy nigdy mi nie brakowało.

Teraz jeżdżę znacznie spokojniej i moc mam na zapas (no chyba, że jadę z plecaczkiem, wtedy rzeczywiście mogłoby być jej więcej). Tutaj jest niespełna 100KM i w zupełności wystarcza do normalnej jazdy nie tylko po mieście, ale też w trasie. Nie widzę potrzeby kupowania mocniejszego moto, chociaż mam ochotę na Fazera 1000... być może za rok albo dwa, jeszcze za mało umiem.

Nie przesadzałbym z tym "brakiem mocy".

Uważam, że nie warto kupować moto "na zapas" z myślą o tym, że 600ccm się znudzi.

Nie jestem zwolennikiem ograniczania się "na siłę". Na moto trzeba się kontrolować i tyle. Bez sensu jest stwarzanie ograniczeń w postaci niższej mocy itp. To tak, jakby zakładać czlowiekowi kaganiec, żeby kogoś nie pogryzł przez przypadek.

Zakup motocykla trzeba poważnie przemyśleć i przeanalizować wszystkie "za" oraz "przeciw" smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czegoś tu nie rozumiem.

> Abstrahując od tego co ja o takiej przesiadce sądzę, chwalisz się, że

> przesiadłeś się z niewiele mocniejszego sprzęta od GSa na równie

> mocny sprzęt co fajer, choć może to miało mieć wydźwięk

> negatywny to ja to odebrałem jako przechwałkę, a później

> odradzasz taką przesiadkę. Dla czego odradzasz?? Czy uważasz, że

> tylko Ty jesteś taki rozsądny, żeby się nie zabić po takiej

> przesiadce.??

> Takie mi się zrodziły w głowie pytania po Twojej wypowiedzi

Jeździłem na XJ 600 6 czy 7 sezonów a nie 3 miesiące. Nie wiem ile kilometrów zrobiłem, ale wiem jedno: nie czułem sie jak nieopierzony motocyklista, może nie jakiś wirtuoz, ale czułem się pewnie w siodle.

Mnóstwo manewrów awaryjnych miałem za sobą + włączone myślenie.

Nie chodzi o chwalenie sie, ale o to, że po kilku latach w siodle na XJ 600 + kilku innych mocniejszych motocyklach ujeżdżanych okazyjnie wsiadłem na bardzo mocny sprzęt i doznałem szoku.

Ani na XJ 600 ani na CBR 1100 sie nie zabiłem, znałem jednak takiego, co nie opanował XJ 600 i świeć Panie nad Jego duszą!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ja to zrozumiałem tak, że kolega chce żeby inni uczyli się na jego

> błędach... Przesiadł się z 70km na 160km i wie jak ciężko

> opanować taki sprzęt nawet komuś kto wcześniej jeździł czymś

> innym. Oczywiste jest że najważniejsze jest myślenie za

> kierownicą, ale wszystko trzeba wyczuć. Na 600 jak dodasz za

> dużo gazu w zakręcie to jest szansa że nic się nie stanie, im

> mocniejszy motocykl tym bardziej te szanse maleją bo sprzęt

> wybacza mniej błędów. Po prostej każdy głupi potrafi jeździć,

> ale liczy się to jak ktoś sobie radzi w sytuacjach awaryjnych.

> Do nauki jazdy lepszy jest sprzęt który wybacza więcej błędów.

> Porównanie dobrej piły do jakiejś taniej jest bez sensu, bo mówimy tu

> o motocyklach mniej więcej tej samej klasy tylko z inną mocą.

> Moim zdaniem powinno się stopniowo przesiadać się na mocniejsze

> motocykle żeby lepiej je wyczuć. Wtedy szybciej można nauczyć

> się dobrze jeździć.

> Jeśli nie kolega nie musi wykorzystywać pełnej mocy 900 to chyba

> lepsze dla niego jest 600 gdzie wykorzysta więcej mocy i przy

> tym będzie tańsze w utrzymaniu.

w końcu ktoś rozsądny....

różnica w jeździe między 600 a 1100 jest duża. Jedyny minus 600 to to, że trzeba ją kręcić aby jechala.

1100 jedzie z dołu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Taki XX to wg. moich kryteriów jeden z najlepszych moto. Jest

> niesamowicie wygodny w trasie, ma bardzo duży zapas mocy i

> momentu pozwalający w każdej sytuacji odjechać. Co prawda jego

> wielkość w mieście jest wadą i nieraz przeszkadza ale można na

> to przymknąć oko.

źle po mieście to jeździ się FJRką, XX jest całkiem poręczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a jeszce jedno pytanko co co forum to inne opinie

> zx6r a cbrf2 bo f3 to raczej inny przedzial cenowy

> wygladowo to wiadomo ze zxr ale awaryjnosc?

> i tutaj moje pytanko ktore bardziej awaryjne?

Pewnie każdy będzie bronił swojej firmy:) Honda jest nie do zajechania:) Od dawna wiadomo że honda jest najbardziej bezawaryjna. Oczywiście zależy jak poprzedni właściciel dbał o motocykl. Kiedyś dużo czytałem o awaryjnych Kawasaki i jakoś zaufania do tej firmy nie mam:) Z drugiej strony teraz większość stunterów przesiada się z Hondy na Kawe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.