Skocz do zawartości

Coś z zawiechą


lucash

Rekomendowane odpowiedzi

Pacjent to Mondziak rok 2007 przebieg 217kkm. Chodzi mi o zawieszenie..nie jest już takie jak na początku. Sprawdzałem w 2 miejscach amortyzatory i ogólnie zawieszenie..nic nie wykryto..sprawność ok 70%. Ale na drodze czuję dużo gorszy komfort podróżowania. Coś da się z tym zrobić? Bo mam wrażenie że coś z autkiem nie tak albo ilość dziur drastycznie się powiększyła w mojej okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciężko wywnioskować skoro "coś jest nie tak" to widac "coś" się zepsuło wink.gif

możesz wymienić amory, wszystkie wahacze i tuleje- będą wtedy nowe elementy metalowo-gumowe i będziesz znowu miał sztywne auto wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ciężko wywnioskować skoro "coś jest nie tak" to widac "coś" się zepsuło

> możesz wymienić amory, wszystkie wahacze i tuleje- będą wtedy nowe elementy metalowo-gumowe i

> będziesz znowu miał sztywne auto

no właśnie..ale podczas kontroli nic nie wykazuje zużycia. Z zawiechą nigdy nie było nic robione..koleś w ASO stwierdził że te Mondziaki potrafią do 300-400 kkm wytzymać. Pytanie: olać temat czy nie? Zastanawiam się czy może gumowe elementy wymienić? MOże łożysko amortyzatora?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skoro Ci to przeszkadza to wymieniaj powoli wszystko i będziesz mieć znowu nowy zawias.

> Jak umiesz z tym żyć to przepij to co masz wydać na zawias, będziesz szczęśliwszy

prawie nie piję zlosnik.gif a samochód firmowy...tyle że dbam jak o własny wink.gif Więc nie ma mowy o przepijaniu itd. Chodzi mi o to czy wymiana zawiechy przyniesie jakieś efekty. W serwisie wymienią mi wszystko co im powiem przecież i skasują też odpowiednio tongue.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Coś da się z tym zrobić?

W technice cudów nie ma. Jedź do porządnego machera, to powie ci co jest nie tak.

U mnie też było wszystko w porządku. Wszystkie tuleje całe, luzów brak, amorki jak nowe, a autko było mało precyzyjne i na nierównej drodze zaczynało żyć własnym życiem.

Po pierwsze.

Mało kto umie obsługiwać szarpaki. Pierwszy raz od bodaj 25 lat spotkałem diagnostę, który zrobił to prawidłowo, tzn. przy pracującym silniku i z wciśniętym do dna hamulcem.

Okazało się, że luzów nie ma, ale gumy są wypracowane, co objawiało się zbyt dużą ich elastycznością. Za bardzo ustępowały.

Nie bawiąc się w detale, wymieniłem cały tył.

Było znacznie lepiej, ale jeszcze nie było tak jak lubię.

Po drugie.

Moje amortyzatory, na urządzeniu pomiarowym były ok, a jednak wg mnie nie pracowały jak należy. Mówiło mi to jedynie moje doświadczenie i ilość kilometrów w tyłku. Postanowiłem wymienić i dobrze zrobiłem. Auto lata teraz jak nowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

+100 punktów za radę smile.gif

Chodzi o to że w serwisie wymieniają to co im sie każe. Sami z siebie niebardzo chcą coś znaleźć...z jednej strony może to i lepiej. Mam w przyszłym tygodniu przegląd i się popytam co z tym fantem można zrobić. I tak wymiany nie zrobię w ASO tylko w jakimś szeregowym warsztacie wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po drugie.

> Moje amortyzatory, na urządzeniu pomiarowym były ok, a jednak wg mnie nie pracowały jak należy.

> Mówiło mi to jedynie moje doświadczenie i ilość kilometrów w tyłku. Postanowiłem wymienić i

> dobrze zrobiłem. Auto lata teraz jak nowe.

Jakie amorki wstawiłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakie amorki wstawiłeś?

Kupiłem Bilsteiny i z trakcji auta byłem super zadowolony, ale...

No właśnie. Od razu trochę coś postukiwało w zawieszeniu. Szukałem, sprawdzałem tylną klapę, rozbebeszyłem bagażnik, sprawdziłem mocowanie tylnego zderzaka i nic. Ciągle stukało.

Zawiecha nowa, amory nowe, a tu ciągłe stuki. Panowie na stacji diagnostycznej stwierdzili oczywiście, że wszystko jest ok i oni niewiem.gif

Pojechałem na działkę, wywaliłem amorek z prawej strony (tak mi się wydawało, że to ten), a tu dalej stuka. Diagnoza - lewy do bani. Zareklamowałem ten amor i w to miejsce dostałem drugi. Wyjąłem stary (znaczy nowy, ale z pierwszego rzutu) zamontowałem nowy, a tu stuka. Szlag mnie mało nie trafił... Wykręciłem oba, jada próbna - cisza. Aby być pewny, który jest wadliwy, montowałem je pojedynczo i okazało się, że każdy jest wadliwy.

Oddałem wszystkie trzy sztuki i w to miejsce wziąłem tańsze - KAYABA. Nastała wtedy błoga upragniona cisza.

ps. doszedłem z amorami do takiej wprawy, że wymiana obu z tyłu w kombiaku zajmuje mi 3 (trzy) minuty, licząc czas od wjechania na podjazd, do zjechania z niego. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a mam jeszcze pytanko ..montowałeś olejowe czy gazowe? Gazowe ponoć twardsze ale jak bardzo się

> zmienia charakterystyka zawieszenia?

Zamontowałem takie Excel G >>

Wcale nie są twarde. Na pewno bardziej komfortowe od Bilsteina.

Niby to są gazowe, a naprawdę to gazowo-olejowe. Spokojnie można je ścisnąć ręcznie, co w gazowych jest raczej nie możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.