bizz Napisano 28 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2013 Wszyscy tu jadą po dci, więc i ja się wypowiem. Auto miałem dwa lata, było to Clio II phII z 2001 roku, 1.5 dci 65KM. Jeździłem wcześniej paroma maluchami, w tym P206 czy Corsą i wg. mnie komfort jazdy powala - leciałem nim z Rzymu do Rybnika z dwiema przerwami po 10 minut i wysiadłem kompletnie nie zmęczony. Mankamentem brak mocy - 65 KM powodowało, że na podjazdach w Alpach wisiały mi na ogonie TIRy, załadowane Clio nie dawało rady pocisnąć więcej jak 90 km/h. V-max na autostradzie 150 km/h, leciał i 160 ale nie dało się tego utrzymać. Spalanie średnie 4,8 litra jak jeździła żona, 6.5 jak ja - ale ja praktycznie but w podłodze. Auto miałem z max niepewnego źródła - blacharz z Bytomia, który kupił trzaśnięte z Francji, robił niby pod siebie... ehh, kupiłem, bo żona się napaliła, nie żałowałem. Kosztów trochę było, ale stricte eksploatacyjnych, jedyne upierdliwe to kontrolka poduszki pow., żona malutka, fotel kierowcy non stop latał góra/dól pzy zmianie kierowców, i złączka nie wytrzymywała, kiedyś sam do tego usiadłem i zrobiłem. Auto umarło po wystrzale przedniej lewej opony na Murckowskiej w Katowicach, leciałem lewym pasem 110 km/h i nawet nie zdążyłem powiedzieć "o k...a!". Poobijałem barierki, parę aut z innych pasów, ale wyszliśmy z żoną bez siniaka. Przy okazji wyszło, że był konkretnie bity wcześniej, sporo szpachli się posypało, ale poduszki odpaliły. Dla mnie mega wdzięczne autko, na baku robił 1000 km w trasie bez problemu, ponadprzeciętnie wyposażone porównując do innych maluchów, zdecydowanie za słabe, ale wersja 82KM daje już radę. Jechałem też schipowanym 101km na jakieś 126km, wręcz latał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bizz Napisano 28 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2013 Acha, bardzo wrażliwe na regularne zmiany oleju oraz jakość paliwa. Wyczuwalnie lepiej chodził (słuchowo) na ropie z BP niż na NO NAME`ie z Carrefoura. Olej zmieniałem co 10kkm, auto żony więc musiałem dopieszczać. W obecnej Astrze np. nie zmieniam w ogóle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lysy1980 Napisano 28 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2013 > Acha, bardzo wrażliwe na regularne zmiany oleju oraz jakość paliwa. Wyczuwalnie lepiej chodził > (słuchowo) na ropie z BP niż na NO NAME`ie z Carrefoura. > Olej zmieniałem co 10kkm, auto żony więc musiałem dopieszczać. > W obecnej Astrze np. nie zmieniam w ogóle a ile miało nalatane ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bizz Napisano 28 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2013 > a ile miało nalatane ? na blacie 138 kkm, ale na bank miał ze stówkę więcej patrząc po wnętrzu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jettison Napisano 28 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2013 Pamiętam Twojego posta z tamtego zdarzenia. Po nim zdecydowałem się kupić Reno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomery Napisano 28 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2013 Miałem przygodę z takim silnikiem (82KM) w Almerze (z chyba 2001r) Trasa do Bułgarii i z powrotem. Auto załadowane 4 osobami + bagaże + klima non stop. Auto dawało sobie wyjątkowo dzielnie radę (nawet przez Karpaty w Rumunii) , spalanie bajka (poniżej 5l/100 km) , prędkości autostradowe utrzymywał bez problemu , kultura pracy (rozgrzanego silnika) Na całej trasie nie wziął nawel ml oleju (nalotu nie pamiętam , turbo oryginał). Szwagier jechał w tej trasie 2.0 l (ok. 140 KM) Sportidzem. Kijan jechał dzielnie, ale spalał ze 2-3 l/100 ON więcej. PS Almerę na tę podróż pożyczyłem od siostry. Bałem się jechać w tę trasę swoim wtedy posiadanym TDI PD by VW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bizz Napisano 29 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2013 > Pamiętam Twojego posta z tamtego zdarzenia. Po nim zdecydowałem się kupić Reno Heh, ja zawsze będę pamiętał... pierwszy taki wypadek u mnie i odpukać ostatni póki co... BTW auto zostało kupione przez handlarza, w 20-30 minut miał nowe zawieszenie z przodu, na kołach i z odpalonym silnikiem wjechał na lawetę i po 3 tygodniach handlarz mi napisał sms-a, że już zrobiony się sprzedał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.