Skocz do zawartości

dzidzia

użytkownik
  • Liczba zawartości

    552
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez dzidzia

  1. 53 minutes ago, wladmar said:

     

    Racja, to wiele zmienia. Mając w standardzie 5 lat można ewentualnie powiększyć o 50 kkm (do 150) i w momencie zakupu nowego auta zapewne kwota byłaby zupełnie normalna. Natomiast chcąc dokupić pod koniec 4 roku jeszcze na 3 lata i 100 kkm będzie drogo wszędzie. Pewnie nadal taniej, niż w przypadku Alfy, ale już nie tak szokująco. 

     

    I znowu błąd :) Aż sprawdziłem na stronie. Obecnie to 5 lat / 200kkm

     

     

    gwar.jpg

  2. 20 hours ago, wladmar said:

     

    Mają sens, bo jeżeli producent chce grubo ponad 1/10 wartości auta za przedłużenie gwarancji, niech to nawet będzie po roku czy dwóch, jest to niewspółmiernie drogo w porównaniu do konkurencji.

     

    Racja, jest drogo, ale cała dyskusja jest mocno naciągana bo na wstępie pominięto dwa znaczące fakty:

     

    - od ponad roku Alfa daje w standardzie 5 lat gwarancji

    - ta oferta dotyczy auta używanego, zakupionego wcześniej co determinuje wyższą cenę niż byłoby to momencie zakupu auta (wszyscy tu cytują ceny konkurencji, ale ważne w momencie zakupu auta).

    • Lubię to 1
  3. Ja wczoraj wrzuciłem do Jeepa Vartę AGM, poprzednia Varta wytrzymała 3 lata... Myślałem nad Jenoxem, ale od ręki nie było. Objawy były jak u Ciebie - podwyższone obroty i nie działający Start&Stop. Po wymianie wszystko wróciło do normy. Mam prostownik Boscha do AGM, ale ładowanie starego już nie pomagało, nie trzymał pojemności. Poza tym auto zawsze odpalało, nie było problemów z kręceniem, ale wolałem wymienić niż czekać aż zawiedzie w najmniej odpowiednim momencie.

    • Lubię to 2
  4. 14 hours ago, camel00 said:

    Na to co doczytam mogę sobie odpowiedzieć samemu ;] Jak coś nie tak to mnie poprawcie.

     

     

    ADBL Interior WOW i Interior QD

     

    Wychodzi, że:

    Wow - mleczko do picowania. Trzeba najpierw czymś wyczyścić powierzchnię, żeby nie wsmarować brudu.

    Interior QD - antystatyczny, zapachowy płyn czyszczący lekkie zabrudzenia. Czyli taki potocznie pisząc "Plak". Jak się nie ma syfu to poradzi sobie bez APC

     

    APC - koncentrat do czyszczenia wszystkiego. Samochodu zewnątrz, wewnątrz, kuchni, krzesła i podłogi. Z 5 litrów mamy 20-400 litrów produktu

    Interior Cleaner - gotowy produkt. Z 5 litrów mamy 5 litrów.

     

    Jeśli chcesz to zrobić dobrze to bez APC się nie obejdzie. Inaczej będziesz wcierał stare mazidło i nowe - nie ma to sensu.

    Jeśli żal Ci kasy to umyj chociaż wszystkie plastyki wodą z mydłem, tak żeby to maksymalnie odtłuścić i wymyć stare środki, którymi było to czyszczone. 

     

    Interior QD ma sens jeśli tworzywa są czyste, wcześniej nie były czymś smarowane to wtedy do bieżącej pielęgnacji jest OK.

    Czyli raz dobrze umyć wszystko a później możesz jechać QD.

  5. 1 hour ago, ccLot said:

    Na pewno apc do wyczyszczenia.

    Do tworzyw wewnątrz ja używam Poor Boys Natural Look nadaje się też do skóry. 

    Jako coś dedykowanego tylko  do skóry to zestaw od colourlocka.

    Na zewnątrz to zależy czym dysponujesz i co chcesz osiągnąć...

     

    Poor Boys Natural Look strasznie się świeci - niby to ma być satyna, ale to raczej z tych bardziej błyszczących. 

  6. On 2/27/2022 at 1:23 PM, sowik85 said:

    Witajcie,

     

    Mam pytanie do speców od tematyki zawieszenia pojazdu. Od 4 miesiecy jeżdżę nową Skodą Karoq 1.5 TSI i to auto ma jedną irytującą, może nawet niebezpieczną cechę: buja się jak ponton. Przykład irytujący to np przejeżdżanie przez progi zwalniające, kiedy zawieszenie potrafi nieprzyjemniej odbić. Nie dobić a ODBIĆ, jakby do końcowego wysuwu amortyzatorów.

    Przykład niebezpieczny: np podróż autostradą A1 na trasie Pyrzowice - Piekary, tam jest max 110km/h ze względu na szkody górnicze. No i te 110 to jest dla Skody za wiele- potrafi się tak bujnąć że ostatnio najadłem sie strachu.

    W Golfie V 120km/h idzie przejechać bez zapaprania spodni...

     

    No i teraz pytania:

     

    Czy to jest cecha takich SUVów czy ta Skoda ma spartolone zawieszenie?

    Czy da się coś z tym zrobić? Inne amory? Czy może sprężyny?

    A może przeszczep obu z Seata Ateca, który ponoć jest sztywniejszy?

    Auta kategorycznie nie chcę obniżać- prześwit jest mi potrzebny.

     

    Z góry dzięki za porady.

     

     

    Na co dzień jeżdżę Golfem VII oraz Jeepem Cherokee KL. Golf ładnie pokonuje progi, ale Jeep radzi sobie z tym jeszcze lepiej.

    A co do jazdy autostradowej - Golf może minimalnie lepiej się prowadzi z racji tego, że nie jest SUV-em, ale nie są to jakieś duże różnice. Generalnie - progi Jeep na plus, duże prędkości trochę lepiej Golf.

     

    Czyli coś ze Skodą musi być nie tak 😜

  7. 15 minutes ago, Dark_Knight said:

     

    Ja tam się nie znam ale ciężarówki chyba mają inne warunki pracy, inny stosunek mocy do pojemności i zwykle pracują na trochę innych obrotach.

     

     

     

    Poza tym przy takich przebiegach jakie robią ciężarówki i przy całej flocie różnica w cenie 20gr na litr to może być finalnie duży koszt w skali roku - w tym przypadku sensu nie ma.

     

    Umówmy się - paliwo premium to fanaberia. Ja prywatnie do swojego często zalewam premium, ale i na zwykłym też jeździ ;)

  8. On 6/5/2021 at 10:22 PM, Vadero said:

    Każdy DPF ma kilka stopni wypalania zależnie od stopnia zapchania filtra - od tego że po prostu wypala się na bieżąco, poprzez wypalanie na wolnych obrotach kiedy podnosi obroty, włącza wentylatory i czekasz aż skończy, następnie wypalanie w serwisie wymuszone włączeniem wypalania w kompie. 

    Wziąłem sobie w najem długoterminowy passka b8 2.0tdi, jako że auto z najmu to lałem po prostu zwykłą ropę na lukoil, średni co 200km wchodził w tryb wypalania, musiałem czekać aż skończy zanim zgaszę silnik, denerwowało mnie to. Zacząłem lać ropę premium z lukoil i nigdy więcej w ten tryb nie wszedł. Po prostu sobie ogarniał wypalanie na bieżąco. 

     

    Nie wiem jak to jest w grupie VAG, ale fiatowskie 2.0  MJTD (stare bez AdBlue) wypalają się regularnie w zależności od stylu jazdy co 250-500km (miasto / trasa). Jak podłączę komputer to widać jak napełnienie wzrasta - nie ma czegoś takiego jak samoczynne wypalenie na bieżąco. Jak filtr osiągnie założony poziom napełnienia to następuje wypalanie. Jak robisz trasy to możesz tego nie zauważyć.  Zrobiłem też ponad 250kkm VW z 1.6 TDI - tam to chyba też działało podobnie, ale kompa nigdy nie podłączałem więc pewności nie mam 😁

    • Lubię to 2
  9. 3 hours ago, maro_t said:

     

    To może ja Ci napiszę swoje porównanie. Fiata używanego od nowości z innymi autami używanymi od nowości. Miałem Bravo przez ponad 9 lat. Jeśli chodzi o awaryjność to z plusów to, że nigdy nie stanął na drodze, nie zapalił żadnej dziwnej kontrolki, zawsze dojechałem gdzie chciałem. Zrobiłem niecałe 190 tys. km. NIestety ogólna awaryjność była spora. Z grubszych rzeczy to skrzynia biegów przy 90 tys km, półoś prawa zaraz po 100 tys. km, pod koniec eksploatacji jakaś panewka główna na wale, czy coś takiego, słabo już pamiętam. Fakt że nie było to drogie, ale rozbierali pół silnika. Z drobniejszych rzeczy to ciągle coś. Głupie diody do podświetlania pokręteł nawiewów przepaliły się pierwszy raz po 10 tys. km przebiegu, potem co chwilę, którko po zakupie dwa razy wracałem do ASO, bo stukało coś w słupku A (poprawili mocowanie) i właśnie w panelu regulacji klimy. Przy przebiegu 30 tys. km miałem wymienione amortyzatory z przodu na gwarancji. Rezystor wiatraka chłodnicy był wymieniany przez te lata ze 4 razy (praktycznie jest to część eksploatacyjna w tym modelu jak filtr oleju). Światło cofania ciągle wywalało bezpiecznik i coś tam dłubali w instalacji, w końcu sobie dałem z tym spokój i jeździłem bez tego "luksusu". Skóra z kierownicy zlazła po trzech latach, zaraz po zakończeniu gwarancji. Progi zgniły jakoś tak w ósmym roku życia auta. Też tak jakoś już pod koniec życia auta u mnie zauważyłem, że jedno światło gorzej świeci, otworzyłem reflektor, a stamtąd uderzył mnie zapach spalenizny i wydobywający się dym. Elektryk pociągnął nowe kabelki, cośtam podłubał i już było OK. Pękniętej sprężyny nie liczę, bo mogła mieć w tym udział wyrwa, jaką zaliczyłem kilka tygodni wcześniej. Tylne hamulce były w tym aucie specjalnej troski, bo ciągle się zapiekały i trzeba było czyścić i regenerować. I pewnie jeszcze o kilku rzeczach zapomniałem.

    A teraz porównanie do samochodu Kia Rio, który jest u mnie 6,5 roku, również od nowości i ma przebieg 105 tys. km: tylne hamulce też są specjalnej troski i tyle. Koniec. Poza tym w tym aucie nigdy nic się nie zepsuło, nie padła żadna żarówekczka, sprężyna, rezystorek, nie mówiąc o skrzyni czy półosi. Różnica jest jednak ogromna i trzeba to szczerze przyznać, mimo że w sumie nadal lubię Fiaty.

     

    Dużo tego - o wiele za dużo. Ja od ponad 10 lat jeżdżę autami grupy FCA i jednocześnie użytkuję kolejnego  VW. W żadnym aucie nie miałem tyle usterek. Z doświadczenia VW do 100kkm dojeżdża w miarę bezawaryjnie - chociaż mój Golf VII z przebiegiem 87kkm ma już na koncie: skrzypiące zawieszenie lewy przód, stukające drzwi pasażera prawy przód i ostatnio załączający się alarm bez powodu.  Ale to ciągle znacznie mniej niż ty miałeś w Bravo...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.