Skocz do zawartości

Grzaniec

użytkownik
  • Liczba zawartości

    8 188
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Grzaniec

  1. > IMO 25cm wystarczy.

    > Ja u siebie mam 20 i jest cieplutko. Do tego mam pełne deskowanie więźby i deski na podłodze na

    > strychu.

    Ja wiem, że 25 wystarczy!

    Pytanie było ( i jest zlosnik.gif) czy na strych też pchać 25 czy wystarczy tam 15 niewiem.gif

    EDIT:

    Też pełne deskowanie mam, na podłodze strychu, na jętki położyłem OSB 23mm

  2. > na strych czyli gdzie dokładnie?

    Od jętek do kalenicy

    > Po co ocieplasz cały dach do kalenicy? Będziesz jakoś grzał ten strych? Jeśli nie to po co?

    Oczywiście nie będę grzał, ale nie chcę by ten strych grzał mi sufit poddasza w lecie i chłodził w zimie. To, że ocieplam, jest pewne - pytanie tylko 15cm czy więcej?

    >Ja mam

    > ocieplony jakby tylko sufit poddasza, czyli skosy, a potem podłogę strychu między jętkami.

    U mnie też tak będzie czyli skosy + sufit poddasza 25cm

    >Sam

    > strych jest "zimny". Nie zamierzam go grzać, więc nie ocieplam dachu nad nim.

    > Co do grubości to 25cm jest raczej wystarczające imho.

  3. Wczoraj weszła ekipa od docieplenia poddasza i strychu. Uzgodniliśmy, że poddasze kładą 25cm wełny (w krokwy 15 + 10 w stelaż), a powyżej jętek do kalenicy 15 w krokwę. Sufit poddasza czyli podłoga strychu też będzie izolowana 25cm wełną. I pech chciał, że wieczorem rozmawiałem jeszcze ze znajomym a ten twierdzi, że warto dać więcej wełny na strych....Warto, czy nie? zlosnik.gif

  4. > Pierwsza moja uwaga jest do piaskowania i malowania. 2800 uważam za bardzo przesadzoną kwotę.

    > Dodatkowo Simson nie ma tendencji do rdzewienia i myślę, że spokojnie można przeczyścić to

    > wszystko w domowych warunkach i pomalować z pistoletu. W moim przypadku, gdybym miał to robić,

    > to myślę, że z wypożyczeniem garażu ze sprzętem do malowania i materiałami wyszłoby mi

    > wszystko z 500zł. Jakościowo byłoby to pewnie to samo co fabryka robiła.

    Ale tu nie chodzi o to, co Ci się wydaje. Chodzi o to, że przy piaskowaniu pozbywasz się rdzy, której nie widzisz pod ori lakierem (a jest na 100% w 20 letnim moto....właściwie 30 letnim wink.gif. Po piaskowaniu dajesz podkład reaktywny, potem wypełniający, potem bazę i klar. Nie w garażu a w komorze wink.gif I masz pewność, że sprzęt przeżyje nastepne 30 lat. Malowanie w garażu po zdarciu lakieru kątówką z tarczą to żadna profi renowacja a jedynie amatorka 270751858-jezyk.gif

    >2800 zdecydowanie za

    > dużo

    Aha....same materiały lakiernicze na WSKę kosztowały 4 stówki crazy.gif

    > Kolejna sprawa to tuleje itp. Jedyne co mi się zużyło i było to przez moją destrukcyjna

    > eksploatację, to była guma na wahaczu. Wymieniłem 2 za śmieszne pieniądze. Nic więcej tam się

    > nie powinno psuć, bo to bardzo solidna konstrukcja.

    > Kierownicę miałem już w nie najlepszym stanie ale doczyściłem. W najgorszym wypadku kupuje się nową

    > bo nie opłaca się regenerować.Tak właśnie miałem z tłumikiem, który kupiłem nowy (polski)

    czyli najtańszy zamiennik, który nie brzmi jak oryginał, ma słabą powłokę galwaniczną i po kilku sezonach wygląda gorzej niż używany DDR zlosnik.gif

    > i

    > pozbyłem się problemu wgnieceń, uszkodzeń powłoki i wewnętrznych uszkodzeń spowodowanych

    > "tuningiem".

    > Obręcze nie wymagały naprawy bo są aluminiowe, można ewentualnie polakierować bezbarwnym ale ja

    > tego nie robiłem.

    A szprychowałeś chociaż koła? Centrowałeś je? Wymieniałeś łożyska? Bo po 30 latach na pewno nadają się do śmieci a koła nie są proste. Alu obręcze mają od środka wżery....Oczywiście można próbować reanimować orginalne obręcze, ale znaleźć prostą używkę to cud....

    > Pomagałem kolegom z WSK, SHL, IŻ'em, komarem, rometem i przy tym wszystkim Simson to wyższy poziom,

    > dużo łatwiej się robi i efekt jest na zdecydowanie dłuższy czas.

    Ja pod pojęciem odbudowa rozumiem kompleksową renowację a nie odpicowanie, by jakoś wyglądało....Do poprzedniej WSKi czyściłem i polerowałem każdy nypel z osobna, bo były piękne mosiężne wink.gif

    A tak np wyglądało tylne kółko po renowacji:

    DSC_7275.jpg

    A co z oponami? Wypastujesz te staruszki, bo mają dobry bieżnik? Nowy Haidenau kosztuje 120-160 za sztukę....takie kwoty robią koszty 270751858-jezyk.gif

  5. > W 2000 kończyłem [...]

    To może i ja się wtrącę zlosnik.gif

    Zacząłem remont (kompleksowy, bez kompromisów) WSK. Kupiłem moto w stanie złom totalny - za 200zł. Całość poniesionych kosztów (piaskowanie, lakierowanie, nowe części) to 2800zł, a moto nie było jeszcze skończone. Silnik był wyremontowany, ale do pełni szczęści zrobiłbym jeszcze szlif cylindra i regenerację wału (ze 4 stówki jak nic za to). I teraz weź pod uwagę, że moto kupiłem za 200zł. Za simsona trzeba dać przynajmniej 1200 jak nie więcej, a zakres roboty IMO taki sam - czyli piach, lakier, szlif cylindra, regeneracja wału, wszzystkie łożyska, być może coś do skrzyni. Ori graty DDR kosztują sporo (kupowałem do ETZ, więc wiem, że wydanie kilku stów na kilka części silnika to nie problem). IMO 4900 to może być mało - może wystarczyć, ale bardzo łatwo tę granicę przekroczyć.

    WSKi nie ukończyłem, znudziło mi się i sprzedałem nie skończoną....

    Aha - i pewnych rzeczy sam nie zrobisz- szlif, wał, tapicerka siedzenia, lakier (nie mówię o spraju zlosnik.gif). Nie wiem jak w DDRach, ale w tak starych sprzętach sporo części trzeba dorabiać - tuleje wahaczy, ślizgi zawieszenia itp

    EDIT - zapomniałem o chromach!! Kompleksowy remont to również nowe powłoki galwaniczne - kierownica, kolanko wydoechu, obręcze.....tutaj za te graty 500-700 zł już się uzbiera...Zakładam, że kompleksowa renowacja to całość, a nie naprawa, byle jeździło, a felgi to się pastą tempo przetrze zlosnik.gif

  6. > Planuję mieć blat na wysokości 85cm - wcisnę pod to zmywarkę do zabudowy?

    > Drugie pytanie, to głębokość zmywarki - zmieści się za nią przyłącze wody, kanalizacji i gniazdko?

    W obecnym mieszkaniu miałem problem ze zmywarką i blatem. Plan był taki, że blat będzie również pod oknem, ale ponieważ to mieszkanie w bloku (co ciekawe budowanym 7 lat temu) to widać nikomu nie przyszło do głowy zrobić okno kuchenne na odpowiedniej wysokości zlosnik.gif. Skutek był taki, że po położeniu płytek (a do tego dość grubych) zmywarka pod blat za nic nie chciała wejść.....wziąłem tarczę do płytek, odpaliłem szlifierkę kątową i....zmywarka stoi w miejscu wyciętej płytki na betonowej wylewce;] zlosnik.gifI tak nie widać, a chociaż zmieściła się pod blatem zlosnik.gif

  7. W mordeczkę....dzisiaj rano otworzyłem bagażnik w aucie żony, auto było zamrożone, guzik bagażnika lekko przymarznięty, ale wcisnąłem trochę mocniej i bagażnik się otworzył....niestety, próby zamknięcia kończą się tym, że zamek wcale nie trzyma. sciana.gif Próbowałem delikatnie, próbowałem porządnie trzasnąc i nic....co tam mogło się popsuć? Centralny działa, bo jak zamknę z pilota, to guzika od bagażnika nie mogę wcisnąć niewiem.gif

  8. > Takie pytanko... Jak się zachowują spryskiwacze reflektorów 'wysuwanych', podczas zimy?

    > Wiadomo, że jak przysypie i przymrozi to czasami np jest problem z otwarciem szyby. A co dopiero z

    > wysunięciem spryskiwacza

    > Jakoś specjalnie trzeba zadbać o maksymalne pozbycie się śniegu i lodu ze spryskiwaczy czy raczej

    > olać temat i się nie przejmować? Silniczki mają jakieś zabezpieczenie przeciążeniowe?

    > Więc jak?

    Nigdy się nie rozczulałem, nie odmrażałem itp - po prostu czasem widziałem, że któryś nie działał, bo przymarzł i nie wyjechał. Raz zdarzyło się, że wysunął się i został....na drugi dzień już się schował zlosnik.gif IMO nie panikuj zlosnik.gif

    A.....i tam raczej nie ma silniczków - wypycha je zdaje się ciśnienie cieczy

  9. > No wlasnie tez mam zagwostke ... slyszalem jakoby mialy slabe ramy ... ze pekaja spawy.

    > Wlasnie ... jak z jakoscia ? ... rama, silnik, hamulce itp ...jak z dostepnoscia czesci ?

    Myślę, że 6-8 latek nie ma szans połamać ramy. Jak próbuje tym jeździć nastolatek albo dorosły, a do tego chce skakać z rampy - to jest to prawdopodobne. Części do silnika na allegro są kilogramy i to za grosze - wpisz mini cross w kategorii części motocyklowe...

  10. > Ile takie cudo moze kosztować? Myślisz, że lepiej szukać używki czy kupić nowy?

    IMO nowego nie warto - nowy to pewnie 600-800 zł, a ja za używkę dałem 220 czy 250zł....jeździ, działa, miał tylko pęknięty jeden plastik, który i tak zdjąłem wink.gif To jest sprzęt góra na 2 sezony dla dziecka - potem jest za mały. Czyli zabawka na 2 lata a przy odsprzedaży sądzę, że stracił bym niecałą stówę zlosnik.gif Ale i tak czeka na młodszego syna wink.gif

  11. > No wlasnie ...ale moj :

    > - jest troche mlodszy - na wiosne skonczy 6

    > - nie jest panikarzem ale ... nie lkubi jak mu coos tlumaczy ... (przyklad : trasa w parku linowym

    > kolo Zoo ... zajechalismy na parking .. wniebowziety ... poszlismy popatrzyl jak inne

    > dzieciaki sobie radza ... cool ... koles ubral go w uprzaz i kask .. podeszlismy do drzewa ..

    > facet zaczyna tlumaczyc co i jak ... a mlody strzela focha ze juz mu sie nie podoba .. ze

    > wogole to on nie chcial .. ze chce do domu ... mala perswazja w stylu sam chciales, wiec na

    > przyszlosc nie bedziemy reagowali na Twoje zachcianki ... wszedl ... po przejsciu sciezki ..

    > przechodzil ja jeszcze 3 razy .. a i tak bylo malo ....

    > Dlatego martwie sie jak sobie poradzic z jego uprzedzeniami ? ...

    > Ze mna na motorze do przedszkola chetnie jezdzi ... po okolicy rowniez ...

    > Na rowerze daje sobie rade (rowneiz w lesie) ... nie chwalac sie ... od chwili zdjecia kolek

    > bocznych zaliczyl ze 3 paciaki. W sumie od zdjecia kolek ..zrobilismy wspolnie okolo 350km.

    IMo spokojnie da sobie radę - jeżeli nie od razu, zalożę się, że wróci do sprzęta nawet jak po pierwszej próbie mu coś nie wyjdzie. Jazda na tym sprowadza się do utrzymania równowagi i operowaniu manetką - a tutaj też jest prosto, bo nawet jak odkręcisz do oporu przy próbie ruszenia, to sprzęt nie wyjedzie spod tyłka, bo ma sprzęgło cierne odśrodkowe - jak dasz wiecej manetką, to po prostu się uślizgnie. Hamowanie też jest proste - dwie dźwignie hamulca i to wszystko - żadnego sprzęgła, operowania biegami. Na wolnych obrotach sprzęt stoi, jak dostanie obrotów (odśrodkowe sprzęgło zaczyna pprzenosić napęd) to rusza. Podjedź do sklepu, znajomego i niech młody się przymierzy -IMO najważniejsze, by sięgał do ziemi i miał pewne podparcie, reszta to pikuś wink.gif

  12. > Nie szkodzi.

    > Tzw. "chińczyk"?

    > jak z jakością/trwałością/awaryjnością?

    Chińczyk, choć na tabliczce ma Made in Germany niewiem.gif

    Jakość całkiem spoko - zresztą, to jest tak proste jak budowa cepa - nie bardzo co ma się popsuć. Gażnik razem z kranikiem, membrana, sprzęgło odśrodkowe i brak skrzyni biegów. Jest tylko przekładnia główna łańcuchowa i wyjście na łańcuch napędowy. Wymieniłem po zakupie (używka to była, więc na początek nie zaszkodziło) gaźnik, membranę bo coś słabo odpalał. Być może wystarczyło przeczyścić gaźnik, ale nowy gaźnik kosztuje 30 zł zlosnik.gif. Potem młody zarżnął sprzęgło odśrodkowe - jeździł po mokrej trawie i dość mocno je przypalił (koszt 20zł zlosnik.gif) A tak nawet po zimie odpala bez większych kłopotów i jeździ...

  13. > Tak naprawde to mam jedno najwazniejsze pytanie ....czy byl oporny ? .. nieufny ... ..wiesz na

    > zasadzie .."chcialbym .. ale sam nie wiem czy napewno".

    > Jezeli tak to jak go przekonales do sprobowania / jezdzenia mimo wywrotek ?

    Syn miał 7 lat, była końcówka maja. Siedząc w pracy znalazłem ogłoszenie, że ktoś kilka km ode mnie ma taki sprzęt do sprzedania. Zadzwonilem, umówiłem się...aha - wcześniej jeszcze utwierdziłem żonę w przekonaniu, że to świetny prezent na zbliżający się dzień dziecka zlosnik.gif. Wydrukowałem jedno zdjęcie z ogłoszenia i pojechałem do domu. Wchodzę, patrzę, syn leży pod kocem...pytam, co jest? Chory, źle się czuje, brzuch go boli. Wyciągam zdjęcie i mówię, szkoda...bo za 2h umówiłem się, że pojedziemy obejrzeć "crossa". Cud...po prostu cud, bo dziecko odrzuciło koc i stwierdziło, że w sumie to już się dobrze czuje hehe.gifhehe.gif

    Pojechałem do człowieka, wystawił z garażu, jeszcze nie odpalał. Syn się przymierzył - spokojnie do ziemi sięgał stopami. Jak odpaliliśmy silnik, młodszy syn (wtedy miał 2 lata, uciekł do samochodu zatykając uszy zlosnik.gif Syn sprzedającego zrobił kółko wokół garażu, więc widziałem, że sprzęt jeździ. Zapłaciłem, zapakowałem do bagażnika i pojechaliśmy na działkę - polne, puste drogi, więc pierwsza próba przejaźdźki. Młody wsiadł, dostał instrukcje, żeby nie odkręcać za mocno. Widziałem, że był przejęty, ale wiedziałem, że sobie poradzi, bo pojazd nie był ciężki i spokojnie w razie co mógł podeprzeć się nogami. No i wziął i pojechał - bardzo wolno, z respektem. Zawrócił, przyjechał do nas. Pytam - jak, dajesz radę? Spoko, to łatwe. Kolejne kółko, na chwilę znikł mi za krzakiem i nie wraca...już myślałem, że się wyłożył i chciałem biec w jego stronę, ale widzę, że jedzie...Nie myliłem się - kolano rozcięte, ręka lekko starta - płacz z powodu bólu, ale i duma, że "nie dałem mu zgasnąć! zlosnik.gif". Żona w panice, zaczęła oglądać kolano i już miała pomysł jechać na zszycie....Pytam syna - jedziemy? Nigdy w życiu!! zlosnik.gif. Oddajemy crossa? Na pewno nie!! zlosnik.gif. Ustaliliśmy, że na drugi dzień kupujemy kask, ochraniacze na łokcie i kolana i rękawiczki bez palców. No i jak kolano lekko przyschło, młody ubrał się w ochraniacze i kask i wziął i pojechał zlosnik.gif. To była pierwsza i ostatnia gleba zlosnik.gif

    Generalnie to ja nie musiałem namawiać, przekonywać itp - ale też gdyby się zraził i nie chciał to nie namawiał bym na siłę. Tak w ogóle to tak było ze wszystkim - z jazdą na rowerze, na rolkach (mając 6 lat nauczył się jeździć w 3 dni. Dzisiaj potrafi jeździć do przodu, do tyłu, hamować, jeździć przekładanką i cholera wie jak jeszcze wink.gif) na nartach załapał po 2h z instruktorem - teraz jeździ lepiej niż ja hehe.gif

  14. > pokaż mi zdliżenie okapu bo chcę zobaczyć jak panowie się postarali i widzę niedoróbkę na prawej

    > połaci garażu.

    > Jak będą montować obróbki kalenicowe?

    Nie mam zblizen bo na budowę przyjeżdżam w tygodniu po 16 a wtedy jest już ciemno. Zresztą przez ten tydzień i tak Dekarz ma przerwę bo zabrakło blachy. Na czym polega ta niedorobka na garażu?

    Edit

    Daniel, przecież na foto które pokazałem nie widac prawej połaci garazu zlosnik.gif

  15. > i myślisz, że nie będzie efektu głuchego stuku ?

    > IMO szkoda tych ścian na taki tynk, w szczególności że teraz robi się maszynowo - ale to moje

    > zdanie.

    > Jeżeli będziesz robił z płyt to uważaj z wilgotnością i wykonaniem, u kolegi po kilku latach

    > przestrzeń między płytą a ścianą (tam gdzie nie ma kleju) wypełniła pleść i inne grzybki .

    GK zamiast tynku ma też sporo zalet:

    1. nie pompujesz wody w ściany

    2. jest gładko i równo (maszynowe tynki też można spiepszyć wink.gif widać to dopiero w sztucznym świetle zlosnik.gif)

    3. jest cieplej - warstwa powietrza pomiędzy płytą a murem

    4. naprawa ewentualnych pęknięć jest banalna i nie pozostawia śladu - napraw pęknięty tynk wink.gif

    Co do pleści - na tynku też grzyb może rosnąć - kwestia wentylacji i ogrzewania.

  16. > za nieudawanie dachówki! Świetnie to wygląda.

    Też mi się podoba....choć muszę pilnować dekarza wink.gif Trzeba to dokładnie kłaść na szerokie łaty i do tego gęsto ustawione (co 30 cm). Jeden pas mu się lekko wybrzyszył - zostawił mu chyba za mało miejsca, ale obiecuje to poprawić 270751858-jezyk.gif

  17. > Hmmm, w sumie o niczym innym, niż o posiadaniu sporej gotówki Twój post nie świadczy

    Nie przesadzajmy - podparłem się trochę kredytem zlosnik.gifzlosnik.gif

    > Generalnie budowa domu w dzisiejszych czasach przy posiadaniu odpowiedniej gotówki w ręce to od

    > momentu wbicia łopaty w ziemię do

    > wnoszenia mebli to tak 8-10 miesięcy.

    > Jak jeszcze udzwigniesz finansowo temat wykończeniówki, bo koszta zaczynają się od wejścia do

    > środka, to na Wielkanoc zamieszkasz.

    Gdybym bardzo się uparł byłoby to realne - ale na spokojnie zrobimy to z początkiem wakacji (mam nadzieję zlosnik.gif) Przeprowadzka w roku szkolnym - gdzie trzeba rano dzieciaki odwieźć do szkoły, przedszkola, po południu dopilnować lekcji itp to dla nas masakra. Wezmiemy sobie tydzień urlopu z żoną i spokojnie się przeprowadzimy wink.gif

    > Tylko taką budowę domu rozumiem - mam kasę, buduję, wykańczam, mieszkam. Góra rok czasu.

    > Niestety większość ludzi porywa się na budowy domów systemem gospodarczym i najczęściej kończy się

    > tym, że w połowie inwestycji dostają czkawki i inwestycja staje. Ewentualnie dłubią dalej

    > systemem gospodarczym - 3, 5, 8 lat....

    Mój śasiad tak zamieszkał w zeszłym roku....cały czas mieszka na budowie 270751858-jezyk.gif - to nie dla mnie zlosnik.gif

    > To ja już wolę mieszkać w bloku

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.