Skocz do zawartości

woox

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 299
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez woox

  1. > 207 i belka nie klei sie, widze ze masz nikłą wiedzę odnośnie rozwiazania ktore stosowane jest w

    > modelach z 7 na koncu...

    > Lancuch, Peugeot i wymiana po gwarancji, owszem, okres gwarancji na rozrzad w rodzinie EP zostal

    > wydluzony do 5 lat, wiec niestety znowu wychodzi Twoja niewiedza...

    nie zatruwaj ludzi tą francuską zarazą, poczekamy jak sprzedaż to wtedy zobaczymy jakie kupisz kolejne auto. PSA to zło i tyle w temacie, doskonale rozumiem właścicieli, każda pliszka swój ogon chwali ale mówienie o bezawaryjności w kontekście peugeotów to zaklinanie rzeczywistości

  2. > Miałem tego całą flotę. 100% tych silników wypluło UPG przed 100 kkm. Niektóre więcej niż raz.

    > O wadliwym przełączniku zespolonym pod kierownicą już mi się pisać nie chce, jak i innych

    > "drobiazgach".

    > Jak mam powiedzieć coś dobrego o peżocie, to powiem, że jest ładny.

    > BTW - od win francuskich wolę hiszpańskie i nowy świat.

    dokładnie tak właśnie jest, ale dopóki się nie poparzy to nie uwierzy

  3. > Co konkretnie sie sypie?

    a cholera wie po prostu w pewnym momencie zaczyna żyć własnym życiem, choinka na desce, latające wskazówki, stale jakieś błędy, i codzienna loteria co tym razem np. nówka aku a ten pogibany samochód nie wydaję żadnych oznak życia, po podłączeniu kabli od innego nagle ożywa i wszystko działa jak gdyby nigdy nic, jedziesz 70 a tu nagle trach wskazówka przeskakuje na 200, obrotomierz do końca i zaświeca się check, po minucie wraca do normy ale za to zapala się kontrolka abs i nie wiadomo czy tylko kontrolka świeci czy rzeczywiście system nie działa. Kontrolek od airbagów to nawet już nie warto wyłączać bo by trzeba z serwisu nie wychodzić ( auto bezwypadkowe ), to jest chora marka i odradzam każdemu kiedy tylko mogę.

  4. > W sumie to samo czytałem i dziwie sie opinii, które tutaj przeczytałem. Silnik stary i sprawdzony,

    > ew elektroniki bym sie bał.

    > Poczytam jeszcze w takim razie opinii

    no właśnie elektronika to jest totalna porażka, mechanicznie to one jakoś nawet dają radę, ruda też się ich nie ima, ale ta elektronika sprawia, że te auta się do niczego nie nadają. To nie są proste ani tanie naprawy, zresztą mało kto nawet serwis nie zawsze potrafi sobie z tym poradzić

  5. > O ile 206 faktycznie sie potrafil sypac ponad norme, to o 207 nie slyszalem zeby ktos narzekal.

    > Podobnie z reszta bylo z 307 i 308.

    toż to silnik ten sam, czyli upg ma jak w banku do robienia, natomiast elektronika w tych autach sypie się równo niezależnie od modelu

  6. > Są jeszcze samochody których niemcy nie kupują - bo stare, bo rdza podchodzi, bo słabe wyposażenie.

    > Taki samochód może stać i się nie sprzedawać i potrafi być sprzedany za bezcen pomimo, że jest

    > bezwypadkowy w oryginalnym lakierze i niskim przebiegu.

    potwierdzam, bida wersje można wyhaczyć w dobrych pieniądzach

  7. > Nic do niego w sumie nie mam Obecnie jeździ renault kangoo 2005 r gdzie plusem są koszta

    > eksploatacji a minusem wyciszenie wnetrza i ogólnie wnetrze (ale auto służyło w firmie wiec

    > nie do tego zostało stworzone)

    > Teraz chciałbym mu kupić coś porównywalnie bez awaryjnego i taniego w utrzymaniu ale dającego

    > większą przyjemność z jazdy i lepsze wykończenie...

    ani to tanie w utrzymaniu ani bezawaryjne, ładne tylko i tyle

  8. > Sąsiad kupił 3 lata temu 207 z 1,4 HDI przez 3 lata klepnął 45kkm i 0 awarii

    > Wszystko zależy od szczęścia każde auto się psuje

    jak sprzeda to ci opowie jakie to było 0 awarii, jest tego pełno na osiedlu i kim bym nie rozmawiał to konkluzja jest jedna- nigdy więcej francuskiej padaki. To auta dla masochistów, wiem co mówię

  9. > W tych nizszych mocach nie bylo chyba jaj z UPG za to silniki potrafily sie zapocic juz tu czy tam

    Były a jakże, max 50 tys i wymiana, ja odradzam jak zwariuje elektronika a zwariuje na pewno to ojciec cie znienawidzi

  10. > Chcesz to dam Ci namiar na moich, przyjedziesz do Wrocławia i sam się przekonasz. Oddawałem

    > ostatnio auto na wymianę termostatu. Po pracy odebrane, przy okazji gość bezpłatnie wymienił

    > żarówkę pozycyjną choć nie zlecałem. Dodatkowo powiedział, że trzeba przyjechać przeczyścić

    > tylne zaciski hamulców, zaplanować wymianę tulei tylnej belki (czy jakoś tak) a w międzyczasie

    > wysłał sms-a czy wymienić olej bo zobaczył na naklejce, że przebieg kwalifikuje do wymiany.

    > Warsztat pełen sprzętów, gość raczej z tych co w rękawiczkach do cudzego podchodzi.

    > Aha, a jak nie wiesz co dolega w aucie to diagnoza gratis jeżeli nie trzeba podpinać do kompa.

    gratuluje i już zawiadamiam prasę grinser006.gif

  11. > To jesteś Hansem Klosem. U swojego zostawiam rano, idę do pracy i najczęściej wieczorem odbieram

    > zrobiony. Wszystko co ma być wymienione jest wymienione. Nigdy nie wkręcił starej części ani

    > nic nie ukradł.

    ło matko potrafisz czytać, to przeczytaj co napisałem jeszcze raz, no chyba, ze chciałeś zaistnieć w wątku. MECHANICY NIE KRADNĄ NIE PODMIENIAJĄ CZĘŚCI, PO PROSTU NIE KONTROLOWANI PARTACZA ROBOTĘ.

    i guzik masz pojecie kiedy taki rozanielony odbierasz wieczorem auto na ile solidnie mechanik swoją robotę wykonał

  12. > Mam trzech takich we Wrocławiu. Oddaję przed pracą, odbieram po pracy. Płacę, do widzenia i nic

    > więcej.

    nagle wszyscy mają zaufanych super mechaników, tak jak wszyscy maja perełki jedyne wyjątkowe bez kręconych liczników i bez najmniejszej ryski, do tego co drugi tutaj to milioner, AK to bardzo wyjątkowe forum, ja jednak zostanę przy swoich "obsesjach" Zaufany mechanik to oksymoron

  13. > IMHO przesadzasz, prawda jest taka, że to czy ktoś ufa mechanikowi czy nie zależy od jego

    > wewnętrznego, subiektywnego podejścia.

    > Przykład z wczoraj: oddałem auto na wymianę rozrządu, koła zmiennych faz rozrządu pompy wody i

    > paska z napinaczem osprzętu, żarówek świateł mijania i usunięcia widocznego pocenia się pod

    > klawiaturą. Wszystkie powyższe części dostarczyłem, bo mechanik mi powiedział, że taniej

    > będzie jak kupię sobie sam na internecie, ale żeby kupował wszystko u jednego sprzedawcy, bo

    > wtedy łatwiej jest z ewentualnymi reklamacjami. - oczywiści mogę mu już nie ufać, że nie chce

    > brać odpowiedzialności za całość, bo wiadomo jak potem może być, sprzedawca powie, że było źle

    > zamontowane i reklamacji nie uzna, a mechanik, że było dobrze to cześć była wadliwa - wiadomo

    > - jest wtedy problem.

    > rano do mnie dzwoni, że jest wyciek jeszcze spod uszczelniaczy wałka, w cholerę roboty, bo scenic

    > II ma mały otwór komory silnika, no ale robić wypada, bo wyciek i tak trzeba usunąć, a później

    > to dodatkowa robota z ponownym rozpinaniem rozrządu. - mówię - robić. Po południu dzwoni, czy

    > wymieniamy płyn chłodniczy. czy tylko dolewka - mówię wymieniamy, bo chcę mieć spokój.

    > I teraz: ja powiem, że mechanik jest w porządku, uzgadnia ze mną na bieżąco, co jeszcze przy okazji

    > wypada, trzeba zrobić, nie robi tego sam, potem nie ma zdziwienia przy rachunku, a ja lubię

    > mieć zrobione wszystko co konieczne w aucie, żeby potem nie było niespodzianek. Ty na ten

    > przykład powiesz, że jest oszust bo mnie naciągnął na usuwanie wycieku i wymianę płynu. Ja

    > powiem, że podszedł do mnie uczciwie, że kazał sobie kupić części bo będą takie jak ja chcę i

    > taniej niż on je kupi, Ty powiesz, że szuja, bo nie chce wziąć odpowiedzialności za części.

    > Także to kto jest szują a do kogo ma się zaufanie zależy m.in. od tego jak kto podchodzi to pewnych

    > spraw.

    Nie o to mi chodziło czy cię naciągnie czy nie, tylko czy poprawnie ci ten rozrząd założy, tzn wszystko zgodnie ze sztuka, czy tez pójdzie na skróty, łożysko można zdjąć ściągaczem, ale można też siłowo a tego drugiego bym nie chciał. Nigdy nie wiesz jak on to robi kiedy jest sam. Jako żart wywieszają te żałosne cenniki, że jak klient patrzy na ręce to cenna 100% w górę, ale to właśnie jest sedno sprawy, jak klient patrzy i kuma bazę to on ma więcej roboty bo musi zrobić poprawnie a kasa ta sama.

  14. > to dobije Cie-poniewaz parkuje na prywatnej posesji,to po podrozy z UK nie musze nic wyciagac z

    > auta.walaja wiec sie bezladnie rozne kamery,gps-y,odtwarzacze video,jakies niewielkie sumy

    > pieniedzy w roznych walutach,prezenty zakupione dla znajomych.NIGDY nic nie zginelo

    ja o niebie ty o chlebie, nie mówię, że ci ukradnie coś z auta czy podmieni jakieś części tylko, ze nie pilnowany pójdzie na skróty i innymi słowy spieprzy robotę.

  15. > przestan glupoty opowiadac

    > sam mam od 8 lat zaufanego mechanika i zawsze oddaje mu na 2 dni auto jak przyjezdzam do

    > Polski.pewnie cie to zdziwi ale NIGDY nie bylem niezadowolony nieraz odrzucal moje zlecenia

    > mowiac ze nie ma sensu tego robic przy [przykladowo]takim przebiegu.wiec tracil okazje do

    > zarobku dziwny mechanik.prawda?

    > co do petronasa-jezdzi w moim alto i nic sie nie dzieje.to tak gwoli pocieszenia

    pierwsze z brzegu przykłady to plus przypadek autora wątku i twój jeden wyjątek potwierdzający regułę jasno świadczą za tym, ze mam rację. Potrzeby nieuświadomione nie istnieją, brak wymagań co do poprawnej roboty tworzy takie sytuację, że każdy paprok jest rzekomo zaufanym mechanikiem.

  16. > Z Twoich opowieści wynika, że kowale w moich stronach są lepszymi mechanikami, niż "prawdziwi"

    > mechanicy w Twoich

    tak to sobie tłumacz, no dobra pogadaliśmy, pośmialiśmy się, nabiłem sobie licznik i starczy, polemika z tobą a dokładniej jej poziom mnie obraża

  17. > Bez przesady! Od 20 lat zostawiam zazwyczaj (były małe wyjątki wynikające ze specyfiki usterki)

    > auta w ASO na przeglądach. Czasem wyrywkowo sprawdziłem czy filterki wymienione, czy osłonę

    > podwozia odkręcali itp. Poza drobiazgami (typu. ocenili stan lakieru bez mycia samochodu) nie

    > miałem nigdy problemów. Zostawiam auto, albo odbieram o umówionej porze, albo dzwonią, a

    > bywało, że odwozili mnie pod dom, po robocie podjeżdżali a ja odwoziłem pana do ASO

    jeżeli jest tak dobrze to skąd takie kwiatki jak założyciela wątku

  18. > Czyli poświadczenie nieprawdy i nakłanianie do niekorzystnego rozporządzania mieniem (czyt.

    > wyszczególnienie nieprzeprowadzonej lub niewłaściwie przeprowadzonej naprawy na rachunku i

    > żądanie zapłaty za te pozycje) nie jest synonimem bardziej powszechnych określeń "oszustwa" i

    > "kradzieży"

    człowieku o czym ty do mnie rozmawiasz, zwykłe lenistwo czy próba pójścia na skróty a ty wyjeżdżasz z poświadczeniami nieprawdy nakłanianiem, matko i córko, zostawiaj ty sobie auto u kogo chcesz i nakłaniaj kogo chcesz rozporządzaj czym chcesz i jak chcesz tylko nie odpisuj już do mnie więcej a ja ze swej strony zobowiązuję się do tego samego względem twojej jakże światłej i ufnej osoby facepalm%5B1%5D.gif

  19. > To oświeć mnie (i nie tylko mnie...) w jakim celu nie spuszczasz oka z samochodu w warsztacie -

    > szczególnie w ASO? Jeżeli nie z braku zaufania, to może np. z powodów estetycznych? (tj. np.

    > podobają Ci się ubrudzeni smarem mężczyźni? )

    nie nie tylko ciebie, bo tylko ty nie zrozumiałeś, a szyderę zostaw sobie na inne okazję i do swoich kolegów albo zmień sobie adwersarza

  20. > Faktycznie - cofam to, co wcześniej napisałem - Twoja wypowiedź, którą tutaj cytuję najpewniej w

    > żadnym stopniu nie potwierdza mojej tezy, jakobyś nie ufał mechanikom i obawiał się, iż chcą

    > Cię oszukać i/lub okraść

    ty naprawdę nie ogarniasz, nie oszukać nie okraść tylko nic nie spieprzyć tylko o to mi chodzi

  21. > U mnie w pracy też pokutuje taka fobia. Wywodzi się jeszcze z czasów Polmozbytu, gdzie jednemu

    > koledze podmieniono w Maluchu alternator (to był fakt, auto z przebiegiem poniżej 5kkm, a

    > altek zhakany z przetaczanym komutatorem). Po tym jak kupił Felicję i po dwóch latach padła mu

    > pompa paliwowa. Jak myślisz, co było tego przyczyną? Bo mu na pewno podmienili w ASO jak był

    > na przeglądzie.

    > Połowa ludzi "w życiu do ASO nie pojadę, bo tam tylko psują samochody" Jak sprzedawałem ostatni

    > samochód (od zawsze serwisuję samochód, tzn. psują mi go w ASO ), to mało do mordobicia nie

    > doszło jak się pokłucili kto ma ten "zepsuty" samochód kupić.

    nie chodzi, o to, że coś podmienią bo to już nie te czasy, chodzi o to, że oni są jak woda i zawsze pójdą łatwiejszą drogą. Po co przykręcać trzecią trudno dostępna śrubę jak na dwóch też się trzyma, taka jest w skrócie ich filozofia działania. Ostatnio wyszedłem na chwile z warsztatu po kawę do biura i już ten gamoń źle przykręcił nadkole,największy ich problem totalny brak wiedzy, to są wymieniacze. i nie mam na myśli tylko mechaników samochodowych ale wszelkiej maści serwisantów. Tydzień temu kupiłem nową zmywarkę bo pan fachowiec twierdził, ze naprawił i wszystko jest OK, tylko nie zmywa. Najchętniej to sam bym sobie serwisował auto, ale już mi się nie chce, za stary jestem, natomiast chce mi się jeszcze patrzeć im na ręce.

  22. > Nie masz zaufanego mechanika któremu nie boisz się zostawić samochód? Współczuję!

    jak jest jeden zaufany mechanik w tym kraju, któremu można zostawić auto i spać spokojnie to ja jestem Hans Kloss

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.