Skocz do zawartości

maro_t

użytkownik
  • Liczba zawartości

    14 753
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez maro_t

  1. > Ja szacuję na podstawie wartości do ubezpieczenia.

    > Wszystkie koszty.

    > Co i tak tanio nie wychodzi - manie samochodów nie jest tanie w polskich warunkach.

    a no nie jest. Dlatego wiedząc ile faktycznie kosztuje utrzymanie samochodu i jazda, tym bardziej dziwią mnie zachowania ludzi, którzy specjalnie jadą na jakąś stację, gdzie paliwo jest 3 gr tańsze, czy poświęcają pół dnia, żeby znaleźć olej tańczy o 20pln za bańkę.

    Często też można przeczytać na MK, że ktoś kupił samochód i wydał np. 6 tys. pln na dwumas czy turbo czy cośtam jeszcze. I że to jest niby jakaś ogromna kwota. Owszem, jakby mi padło turbo i bym musiał wydać np. 3 tys. pln na nowe, to bym nie był zadowolony, ale czy to jest jakaś straszna kwota w stosunku do 50 tys. pln już wydanych? hmm.gif

  2. > A jak z utratą na wartości - liczysz to?

    nie lubię spekulować zlosnik.gif Z utratą wartości policzę jak sprzedam samochód.

    > Ja liczę z utratą wartości i nawet z czynszem miejsca parkingowego

    > Lacetti - 6,5 roku od nowości, 89 gr/km

    > Yaris - 3,5 roku od zakupu używki, 73 gr/km

    jak z utratą wartości, to całkiem przyzwoite wyniki

  3. > Ja tu widze wyniki za 4 lata

    > A tak na serio po co się dołować. Zaraz zacznie ktoś liczyc ile kosztuje go oglądanie TV,

    > przeglądanie natu i wyjdzie że najlepiej wyjechać gdzieś gdzie i żyć z tego co się uprawi

    ja się nie dołuję. ok.gif Mnie to po prostu interesuje. Nie żal mi tej kasy

  4. Tak mnie zebrało na podsumowania na koniec roku. 5 lat temu na początku stycznia 2008 kupiłem Fiacika Bravo. Nowy, w salonie. Od początku notuję wszystkie wydatki związane z samochodem, od paliwa, ubezpieczenia, serwisu, do płynu do spryskiwaczy i kosmetyków. Dzięki temu wiem ile faktycznie kosztuje jazda samochodem zlosnik.gif

    Więc tak: przez te 5 lat wychodzi:

    - w sumie wydane na samochód: 49544,04 PLN

    - z tego na benzynę: 29008,46 PLN

    - a na ubezpieczenie: 8688,52 PLN

    wychodzi więc 11847,06 PLN na wszystkie pozostałe wydatki przez 5 lat, z których największe to opony, alufelgi,rozrząd itd. Poza tym normalny serwis: oleje, filtry, klima,wymiany opon, kosmetyki,myjnie itd.

    Przez te 5 lat kwota wydana na nieprzewidziane awarie to mniej niż 400 pln, z których najdroższa usterka pojawiła się w tym roku: ułamała się osłona przeciwsłoneczna, za którą dałem 160pln zlosnik.gif

    Pokusiłem się też o kilka wykresików:

    286570230-wykres.jpg

    A jak to wychodzi u Was? Pytam oczywiście tych, którzy takie rzeczy liczą, a nie tylko "szacują", albo mają gdzieś zlosnik.gif

    post-56757-14352518445293_thumb.jpg

  5. > Fakt jest potem więcej pracy żeby go domyc ale bez przesady. Pytam o inne techniczne powody

    > konieczności mycia auta. Oczywiście szyby reflektory i tablice zawsze warto miec czyste, ale

    > kakier?

    zależy. Jak nie jesteś maniakiem detailingu to chyba bez różnicy. zlosnik.gif

    Warto może raz za czas przepłukać podwozie na bezdotykowych, żeby tłumiki wolniej rdzewiały zlosnik.gif

  6. > Ja tam wolę w ostatnich ciepłych dniach (w tym roku padło na końcówkę listopada) sam umyć,

    > wyglinkować i nawoskować porządnym twardym woskiem. Potem do wiosny jedynie spłukuję auto na

    > bezdotyku (samą wodą, bez mikroproszkowego syfu). Na wiosnę problemów z domyciem nie ma.

    ja też. Zazwyczaj jeszcze w listopadzie robię ostatnie mycie samodzielne, glinkę i jakiś trwały wosk.

    Ale jakoś nie wierzę, że nawet najlepsze woski wytrzymują całą zimę, dlatego ten raz w miesiącu wolę dobrze umyć ok.gif

  7. > Czy jest jakieś techniczne uzasadnienie konieczności mycia auta? Oczywiście pomijam aspekt wizualny

    > czy wygody że się po prostu pod niego nie obudzimy.

    > W obecnych warunkach pogodowych auto po umyciu jest może dwa dni w miarę czyste a potem bez

    > znaczenia czy nie myte tydzień czy miesiąc.

    nie myj auta pół roku, a potem na wiosnę sprobój dobrze domyć. Masakra. Brud będzie prawie na stałe złączony z lakierem. Jeszcze lepszy efekt uzyskasz myjąc tylko na bezdotykowych, gdzie polewasz pianą, wodą, a potem woskiem, który pięknie zakonserwuje niedomyty bród. zlosnik.gif

    Ja w zimie przynajmniej raz na miesiąc oddaję na normalną myjnię ręczną, gdzie umyją i nawoskują, nawet jakby zaraz po wyjeździe miał być znowu brudny ok.gif

  8. > zdejmij sobie klapki z oczu- drogi w Polsce to nie tyko same krajówki- to co się dzieje na

    > LOKALNYCH drogach (powiatowych wojewódzkich gminnych) woła o pomstę do nieba- pijani piesi

    > rowerzyści, dzieciarnia jeżdżąca bolidami młodzieży wiejskiej na "disco" bez prawa jazdy,

    > chodzący jak chcą nieoświetleni piesi i rowerzyści - to jest Polska - i nie pisz mi tu o

    > nowoczesności, bo takich dróg to jest dosłownie kilka procent i na nich skupia się

    > "strzyżenie" Obecny system "golenia" kierowców z bezpieczeństwem nie ma wspólnego nawet

    > promila!

    > Widziałeś na drodze Wojewódzkiej ITD?

    Poczytaj sobie raporty na stronach Komendy Głównej O TUTAJ

    Najwięcej ludzi ginie w wypadkach na drogach krajowych w ładną pogodę w ciepłe letnie miesiące. I to na nich powinny się skupić w pierwszej kolejności działania. Z jednej strony poprawa infrastruktury, rozbudowa dróg do klasy A i S, (w tym roku oddano ponad 600km autostrad i dróg ekspresowych, więc pisanie, że państwo umie jedynie wyciągać kasę z mandatów jest bzdurą), z drugiej zmuszenie wreszcie polskich kierowców do bezpieczniejszej jazdy.

    A niech sobie krzyczą po forach w internecie, że na nich polują. Może dzięki temu następne święta więcej rodzin w Polsce spędzi w komplecie

  9. > Kolejny wynalazek na zmniejszenie dziury budżetowej przy pomocy nas kierowców !

    nareszcie. Czekam, aż każda droga (przynajmniej krajowa) będzie objęta takim systemem. Może wtedy wreszcie jadąc do rodziców czy nad morze nie będę musiał się zastanawiać czy nie zabije nas jakiś jadący szybko i bezpiecznie, a jazda po Polsce wreszcie będzie przyjemnością, a nie stresem ok.gif

  10. > Tzn. czy warto w wykonywać przegląd w piątym roku, daje to jakąś gwarancję na lakier, blacharkę

    ja, mimo że auto ma 5 lat raz na rok jeżdżę na przegląd z wymianą oleju, filtrów, czy świec jeśli potrzeba. Wychodzi to niewiele drożej niż bym kupił olej,filtry i świece i zawiózł do byle mechanika, a do mojego ASO mam zaufanie i przynajmniej nie boję się tam zostawić samochodu, jak u niektórych innych zlosnik.gif

  11. > Sorry ale jadąc od Jaworzna pod Łapczycę A4 a jadąc przez obwodnicą Jaworzna, Krzeszowice,

    > Pyrzowice zajmuje mi to 15min więcej, a za 15min nie zapłacę 16zł

    > Koszt benzyny liczę taki sam, więc po co wydawać 16zł

    zależy w jakich godzinach. W porannym szczycie np. masz szansę na DK79 przez sam Zabierzów do wjazdu do Krakowa jechać tyle czasu, w jakim byś przejechał od Katowic do Krakowa A4. zlosnik.gif

  12. ja używałem aurę w poprzednią zimę i mam ten sam efekt: zacieki na lakierze i na szybie widoczne pod odpowiednim kątem. Z lakieru spolerowałem, na szybie utrzymało się to do dziś icon_eek.gif

    Wczoraj jak kupowałem sobie olej w sklepiku, który sprzedaje motula, to wziąłem na próbę płyn do spryskiwaczy motula w bardzo dobrej cenie 12pln za 5 litrów. Taniej niż w Biedronce. Jak się sprawdzi, to następnym razem podjadę, wezmę kilka i będzie spokój na rok, bo cena bardzo dobra ok.gif

  13. > no to zalałem 5W40...auto odpala i jedzie

    > Czekam teraz na mrozy.

    w jednym samochodzie mam olej 5W40, w drugim 10W40. Przy odpalaniu nie widzę żadnej różnicy, czy to w największe mrozy, czy w lecie. Po prostu odpalam i jadę. Fakt, ze przy naprawdę dużych mrozach rzędu -20 oba kręcą rozrusznikiem trochę ospale. Ale różnic żadnych nie zauważyłem

  14. > no jeżeli skrzynia biegów to część eksploatacyjna , to faktycznie luz blues

    A czy ja napisałem, że to jest część eksploatacyjna? Czytamy ze zrozumieniem... zlosnik.gif

    Serwis samochodu, to nie tylko części eksploatacyjne, ale i usuwanie usterek i awarii. A te zdarzają się w prawie każdym samochodzie. Ja wiem, że na Autokąciku są prawie sami tacy, co to tylko jak mawia Sibuj - "olejek, filterek i ścieżka za 300pln", ale życie uczy, że samochody jednak się czasem psują. Zwłaszcza jak mają już przebiegi liczone w setkach, a nie dziesiątkach tysięcy kilometrów. I to jest normalne. I normalne jest ich naprawianie. A że współczesne samochody mają często skomplikowane elementy, typu turbosprężarki o zmiennej geometrii, dwumasowe koła zamachowe, czy zautomatyzowane skrzynie biegów z dwoma sprzęgłami, to i koszty prawidłowych napraw są adekwatne do zaawansowań konstrukcyjnych. Coś za coś, za darmo nic nie ma i za wygodę się płaci

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.