Skocz do zawartości

AkuQ

moderator
  • Liczba zawartości

    30 793
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Odpowiedzi dodane przez AkuQ

  1. > To jest obowiązek tego który rejestruje jako pierwszy auto NIE IMPORTERA !!

    Co za bzdury tu co poniektórzy wypisują to aż głowa boli...Nie wprowadzajcie innych w błąd, albo piszcie "wydaje mi się..." bo mieszacie tylko ludziomw głowach.

    1. Akcyzę i recykling powinien opłacić sprowadzającu auto, czyli wprowadzający na teren RP

    2.Wszelkie odstępstwa od tego są nieuczciwymi praktykami w celu zwiększenia zysku.

  2. > yyy? możesz pokazać jakąś aukcje z tym albo gdzie kupić?

    TjutajAle nie bardzo mogę je polecić. Wszystko zależy ile kto jeździ, ja testowałem i Alca,SWF,Motgumy (potwierdzam że bez rewelacji a niektórzy się zachwycają), Trico,Maxgeary-i tak szczerze zadowolony z żadnych nie byłem, smużenie, piszczenie na mrozie,złe przyleganie itd zawsze coś,a jak już wsio grało to szybko się kończyło. Bosche eco okolo 30-35 tyś mi wytrzymują, czyli rok-35zł/rok za pióra to 2 kpl badziewia, sory-wolę się nie denerwować takimi pierdołami.

  3. > Od kilku lat kupuję tanie wycieraczki w Selgrosie - kosztują w okolicy 10zł za sztukę i sprawują

    > się super.

    Może motgum tam pcha?Technologia kosmiczna to przecież nie jest, ale z tymi tanimi bywa tak, że jak np trafisz na dobrze zbierające wodę to się okazuje że niemiłosiernie piszczą na mrozie. Raz kupiłem w markecie, bo na starych już nie mogłem jechać a padało, założyłem i jakie moje zdziwienie było jak zobaczyłem że owszem zbiera wodę, ale nie do końca, na wysokości moich oczu zostawał 4cm pasek niezebranej wody. Po dojeździe do celu skończyły w koszu.

    Od tamtej pory śmigam na Boschach, zazwyczaj ładuję zwykłe eco, płacę za nie w okolicach 15-20 zł w zależności od długości i wytrzymują od jesieni do jesieni, chyba że w zimie ktoś jedzie z rana np żona i dobrze lodu z szyby nie zbierze i załatwi je przedwcześnie.

  4. > uzywalem najlepszych valeo i boscha i u mnie wygrywa bosch - są o wiele trwalsze od valeo

    > z championami nie mam doswiadczenia.

    > btw efekt smuzenia zalezny jest chyba od płynu, a nie wycieraczki

    Jak Bosch Ci nie odpowiada to bierz Championa, bo ja znowu 2 kpl Valeo niekoniecznie miło wspominam ze względu na zostawiającą mgiełkę, z Boschem problemu nie mam z tymi co używam, Championy miałem jedne, a to tylko dlatego, że obecnie mam lepszy dostęp do Boscha, jednak jak te 3 firmy miałbym ułożyć pod względem jakościowym pierwsze miejsce miałby Champion.

  5. > Ale z rok by się chciało pojeździć ot taka przygoda, zobaczyć jak to smakuje

    > Sam jestem młodym kierowcą i się nie wyjeździłem jeszcze i myślałem o takiej pracy, ale to fajnie

    > by było przez tydzień, miesiąc, rok może kilka lat, ale nie przez całe życie, w wieku 40lat

    > myślę, że nikogo by to nie bawiło i nie dawało frajdy jakby zaczął w wieku lat 20

    Tu bardziej chodzi o dzienne duże przebiegi, co prowadzi do znurzenia, opóźnienia czasu reakcji, bólu pleców itd, czyli reasumując codziennie po 700km byś robił i mimo młodego wieku po tyg byłbyś wypompowany. Czyli frajda z jazdy owszem, nawet z codziennej, ale przy mniejszym przelocie dziennym. drive.gif

  6. > Tak Ci się tylko wydaje. Po jakimś czasie kończysz jako na pół ślepy dziad, który dostaje zadyszki

    > po wejściu na pierwsze piętro. Do tego problemy z żołądkiem i nie tylko...

    > To akurat jeden z tych zawodów gdzie kierowca dostaje po tyłku tak samo mocno jak auto - - i

    > podobnie jak auto po kilku latach takiego traktowania jest złomem mimo młodego wieku.

    Pięknie napisane...

    Osobiście uwielbiam prowadzić auto i dość sporo jeżdżę, ale jak przychodzą duże trasy, lub w ciągu tygodnia trasa 1200km sen 200km nocleg (przerwa 15h), 1200km-sen i przerwa ok 20h i znowu 1200km, to wtedy już nie jest to super i sporą część z tych km się jedzie bo się musi a nie dlatego, że sprawiają one frajdę, jeśli doliczyć do tego schemat miesięczny, czy roczny-to szybko przestaje to być rewelacyjną pracą, a dość ostrą tyrką, gdzie organizm dostaje dość mocno. Także również jestem tego zdania, że Ci co piszą że to praca marzenie szybko by się zdziwili. Wystarczy jazda zimą, po ciemku, po śliskiej nawierzchni i zamiast frajdy staje się gehenną. I każdy kto trochę km za kołem zrobił nie tylko z miasta do miasta w odl 10km, tylko popodróżował trochę wie o czym mowa.

    A relacja usera-całkiem realna i normalna w firmach, co dla prywatnego użytkownika może przyprawić o zawrót głowy.

  7. > W fabrycznie nowym samochodzie muszę mieć trochę skręconą kierownicę żeby jechać prosto, poza tym

    > nic nie ściąga więc to chyba nie zbieżność.

    > W ASO chcą mi ustawić jeszcze raz zbieżność na wyprostowanej kierownicy.

    > Pewnie to pomoże tylko się zastanawiam co gdy na wiosnę założę oryginalne aluminiowe koła - w końcu

    > na nich musiało być ok, skoro auto przeszło kontrolę jakości w fabryce.

    > Zmiana kół może być powodem skręconej kierownicy? Felgi z oponami nówki - zarówno letnie jak i

    > zimowe.

    > Żeby się przekonać najlepiej byłoby poczekać do wiosny, tylko potem jeśli nadal będzie trzeba

    > ustawiać zbieżność to już mnie to będzie kosztować..

    Przy lekkim skręcie kierownicy nie odczujesz uciekania auta, z resztą może się prowadzić prosto. Niestety muszę Cię zmartwić, może się okazać przy założeniu potem znowu letnich że będzie powtórka, miałem tak w 1 swoim aucie, mimo tego, że kola powyważane i tego samego rozmiaru-po założeniu zimowych kiera nie stała idealnie prosto. niewiem.gif

  8. > No netto na pewno nie, bo by wyszło koło 100patyków czyli prawie jak nowe. Kto by tyle zapłacił za

    > auto używane z niepewną przeszłością jak ma nowe za 110??

    Skoro nowe ok 125 to cena 100 tyś za roczniaka byłaby dość rozsądna i "normalna"

    > Ta cena jest rozsądna ale też nie

    > żadna super okazja, tyle to auto musi kosztować żeby się ktoś zainteresował.

    To nie wiem dla Ciebie co jest prawdziwą okazją, jak utrata 50tyś wartości w rok nią nie jest smile.gif

    > Przypuszczam że

    > pare wad jest ale możliwe że nie takich tragicznych.

    Myślę, że bardziej prawdopodobna będzie bramka nr 2, bo:

    -firmy nie sprzedają aut po roku, tym bardziej gdy mają być w plecy 50 tyś

    -uzytkownicy prywatni tym bardziej j.w

    > Trzeba sobie tez zdawać sprawę że mało

    > kto zmienia auto po roku tracąc kilkadziesiat tysiecy zł.

    > Przyczyna musi być wyraźna.

    Dokładnie tak jak piszesz ok.gif

  9. > Jeśli diesel nie jest jedynym kluczowym parametrem, to moze skoda felicja ? Tanie, proste w

    > naprawie i dosc wygode auto. Jak zapodasz lpg to za 90 zł robisz 300 km

    Ja felci nie polecę ze względu na gnijące na potegę blachy w tempie zastraszajacym, chociaż jest bezproblemowa i prosta jak cep.

    Chciałem Ci polecić jakiegoś golfa II lub III z pocz prod, bo silniki 75KM TD są naprawdę jak kowadło, a do 2.5 może coś jezdnego by się udało. Stare toyki też mają kopciuchy niezłe, ale znowu ta blacha...tu francuzy stoją sporo lepiej. Charade chyba też cienko z blachami. A może jakieś tipo/tempra?

  10. > jakbym szukał takiego auta to bym pojechał... gdybym miał takie podejście jak twoje nic w życiu bym

    > nie kupił... za chwile będziemy chcieli żeby to sprzedający przywiózł nam auto pod dom i

    > poprosił żebyśmy kupili.... oj w złą stronę idzie świat... a gdzie czas ('80 - '90) jak sie

    > auto kupowało na giełdzie i było sie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi...

    Pojechał i wrócił o 200-300zł chudszy i dzień do tyłu...takie wycieczki można ograniczyć, bo jak się poogląda troszkę "polish igla" mega wypasy od dziadków w okazyjnych cenach, to człowiek nabiera trochę innego spojrzenia na ten polski motoryzacyjny łez padół. tutaj chłopaki nie mają blisko, więc pewne sprawy należałoby zdywersyfikować, by nie robić bezsensownych kilometraży, tym bardziej, że pod linkiem który podałem dobrego słowa nie było żadnego a kilkanaście osób wylało na tę firmę "żółć".

    Ja bym zaczął od szczegółowej rozmowy telefonicznej:

    -wziąć VIN i sprawdzić wyposażenie oraz potwierdzić przebieg w innym ASO

    -zapytać o bezwypadkowość i przebieg (nie stan licznika) i gdy usłyszy sakramentalne TAK bezwypadkowy i nie cofany, zapytać czy potwierdzą to odpowiednimi wpisami na fakturze

    -zapytać czy było demo carem

    -itd itd

    Często po takiej rozmowie można wysnuć już pewne wnioski, tym bardziej tak jak mówię-ostrożność należy mieć, ze względu na niezbyt pochlebne opinie.

  11. > a najlepiej nie jechać, nie oglądać bo i tak każdy każdego w tym kraju chce wydymać...

    > nie mierzmy każdego swoją miarą a może wtedy będzie nam się żyło lepiej...

    > pozdrawiam

    Hmm...piszesz o sprawach które chciałoby się mieć, jednak są zbyt odległe w naszym kraju. Nie wiem jak często zmieniasz auta i na ile przywiazujesz wagę do prawdziwości ogłoszeń, rozmów telefonicznych i skonfrontowanie potem tego z ofertą, ale np ja po pewnym czasie nauczyłem się "czytać" ogłoszenia, a i tak jeżdżąc po prywatnych ogłoszeniach 80% odbiega od stanu sprzed oględzin a po rozmowie tel, po prostu każdy liczy że jak już zwabi opisem czy ceną, to przyjedzie jeleń i kupi bo szkoda mu będzie drogi. Przykre ale prawdziwe. Okazje cenowe te z prawdziwego zdarzenia rozchodzą się po rodzinie, znajomych i handlarzach, którzy śledzą ogłoszenia na bieżąco i jak coś pojawia się godnego uwagi, to nie wklejają linków na forum, tylko w kilka godzin oglądają i dobijają targu. Swego czasu kupiłem auto od 1wł za cenę średnią niższą allegrową, transakcja była w niedzielę ok 10.30, ogłoszenie wystawił o północy i potem powiedział, że byłem 4 zainteresowanym...tak to działa niestety.

  12. > Osiągi faktycznie szału nie robią, ale gaz można bez problemu założyć

    Podrzuć koledze te wątki co podałem, może się skapnie skąd cena się wzięła.

    Gaz może i można założyć, rozumiem również, że nie każdy potrzebuje torpedy, ale płacąc ponad 70 tyś za samochód chciałoby się komfortowo i bezpiecznie wyprzedzić na trasie tira czy dwa, a tymczasem dojeżdżasz i zastanawiasz się (mając ok 90km/h), który bieg wrzucić by auto zechciało pojechać 3,4,5 czy 6-po kilku testach okazuje się, że żaden nie gwarantuje przyspieszenia smile.gif Mam drgawki jak wracam myślami do tego silnika, a nie jestem jakimś napałem na prędkość czy przyspieszenia, ot wrażenia jazdy np 1.4 75KM załóżmy w thalii są lepsze niż "tym czymś". crazy.gif

  13. > Masz na myśli to?

    > Quote:

    > Niniejsza oferta nie stanowi oferty w rozumieniu przepisów Kodeksu Cywilnego i ma jedynie charakter

    > informacyjny.

    > Jasne, przyjedziesz i zonk, ale przy kupnie to jakie ma znaczenie?

    > Wiadomo, że trzeba i tak sprawdzić przed kupnem, a wady ukryte jak wypadkowa przeszłość, to nawet

    > po kupnie można dochodzić swoich praw (tylko to trwa)

    > Sprzedawcą jest diler Opla, niby wszystko powinno byc wiarygodne, ale wiadomo...takie czasy...

    > Niestety nie napisali czy właścicielem był diler od początku, czy jakiś sprowadzony, czy demo

    Dokładnie to miałem na myśli, czyli cały opis i jakość auta może być zupełnie inne...Przy zakupie ma to mniejsze znaczenie, ale wpływ na podjęcie decyzji czy jechać czy opis ma znaczny. Z tymi dilerami to w PL też różnie bywa, z rok temu diler KIA sprzedawał cofniętego ceeda, z resztą można sobie poczytać o nich tutaj ,no i tu już lepsze kwiatki smile.gif

    Demo to tak naprawdę lux oferta by była.

    BTW-kolega na pewno chce z tym silnikiem?Jeździłem kilkaset km nową insignią z tym silnikiem i szczerze mówiąc dużo lepiej jeździ 90KM diesel, bo tych 140KM w ogóle nie czuć, a spalanie w insigni było 8,2-8,4 w trasie przy włączonym trybie eco, gdzie producent deklarował 5,5l/100km taka dość znaczna rozbieżność. Wg mnie silnik porażka do tak dużego auta.

  14. Weź pod uwagę, że na końcu jest klauzula, dzięki której umyją ręce od wszystkiego, także to co napisane można potraktować, tak jak to napisali na końcu-że nie jest to oferta.

    Sam też już dałeś sobie odpowiedź, że po 30tkm i roku użytkowania auto nie traci tyle na wartości.

    Może jest ktoś kumaty z okolicy co by rzucił okiem, bo szkoda robić duże odległości i oglądać igły, a tych niestety na rynku jest więcej niż prawdziwych ofert.

  15. > Robisz bałagan w wątku i do tego pyskujesz, jak Ci grzecznie zwraca uwagę.

    > Pokory trochę.

    > mar00ha

    A gdzie Ty tam pyskówkę widzisz? zlosnik.gif wiem wiem...w innym watku przekleństwo też widziałeś, mimo tego, że go nie było i było ocenzurowane...a co do bałaganu to już kiedyś Wam modowie pisałem, żeby wszyscy robili tyle co ja, to by był porządek absolutny.

    leganza3619 -wydaje mi się, że zgłoszenie nic nie da, dla nich nie liczy się przecież kto to zakupi, a cena...też ich nie obchodzi pod warunkiem, że oni dostaną ile chcą. Ciężki temat.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.