Skocz do zawartości

Hydraulika, ruszenie starych kolanek


Lucyfer

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie, czy można ruszyć w stronę odkręcania stare kolanka na rurze 1/2" skręcone kiedyś na pakuły?

Problem wygląda tak:

286756188-Kranywmieszkaniu.jpg

Kiedyś majsterklepki w mieszkaniu wykonały takie podejście do kranów zlewu w kuchni. Jak widać na obrazku, ponieważ woda była zamknięta, to zgniły wężyki do kranów i przy którejś próbie otwarcia wody "odstrzeliły" od śrubunków. Widać też, że kolanka na rurach na ścianie są ustawione pod durnym kątem ok 45 stopni.

Chcę to przerobić w ten sposób, żeby te kolanka obrócić "w prawo" tak, by były prostopadłe do ściany, w nie wkręcić kolanka nyplowe w dół, na nich dać zawory motylkowe 1/2 cala, a od tych zaworów dopiero przez śrubunki podłączenie sztywnymi rurkami PCV do kranów.

Rury są chwycone do ściany hakami, poza tym nieco się obawiam, że jeżeli je odsunę i zacznę giąć, to się mogą rozpaść (mają ze 20 lat i od 10 lat stoją puste bez wody, więc korozja mogła pójść.

Tak że teraz w opcji średnie minimum chcę tak podłączyć krany, żeby sporadycznie móc tam włączać wodę. Oczywiście opcja całkowite minimum to zakręcenie zamiast nypli w kolanka korków, zaś opcja maksimum to wymiana rur na plastikowe aż do pionów.

No ale na razie mnie interesuje, czy obrócenie tych kolanek w dół o owe 45 stopni daje szanse, że nie będą ciekły?

post-9287-14352519491352_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ale na razie mnie interesuje, czy obrócenie tych kolanek w dół o owe 45 stopni daje szanse, że

> nie będą ciekły?

Jeśli na pakuły to szansa jest - ale przekonasz się, gdy odkręcisz zlosnik.gif

Odkręć o te 45*, dokręć co tam chcesz i zakręć kolanka z powrotem smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a czemu nie chcesz z powrotem podłączyc tego na wężyki, ale dla bezpieczeństwa zamiast tych

> przerdzewialych nypli dać zaworki kątowe - zawsze bedzie mozna zakrecic na wypadek dluzszej

> nieobecnosci, a węzyki znowu co chwile nie strzelają

Spójrz, że zdaje się i kolanka "cynkowane" zardzewiały. Zaczynam się zastanawiać, czy dla spokoju nie wymienić całych rur od łazienki na zgrzewane PCV. Gdy ta instalacja była robiona, nikomu się nie śniło o PCV, więc ją zrobiono ze stali. Idzie do łazienki, gdzie są piony - ówcześnie też żelazne.

Potem zmieniłem instalację w tej łazience już na PCV, ale piony były dalej żelazne. W końcu zgniły na tyle, że i je wspólnota zmieniła na PCV. W ten sposób w całej kawalerce zostały te dwie żelazne rury od okolic pionów do zlewu w kuchni. Na długość jest ich tak z 8 metrów, z czego ok 4 zakute w ścianę. I o ile ze zgrzewarką sobie dobrze radzę, to nie chce mi się kuć tych czterech metrów i potem łatać, ale chyba trzeba będzie. Najgorsze to będzie wyniesienie gruzu i wtarganie worków z zaprawą tynkarską na piętro, bo kręgosłup już nie ten.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucek, ruszyć to nie problem, trzeba tylko odpowiednio długi klucz do rur. Tylko na 90% po ruszeniu będzie ciec. Ja bym się od razu nastawił na odkręcenie, oczyszczenie i wkręcenie ponownie na nowe pakuły ze smarem.

Jak pion na wierzchu to bym od razu ciągnął rurki pex od pionu na stałe do baterii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ujmę to tak: wymieniaj jak najszybciej na nowe bo jak sobie zalejesz to będzie więcej szkód!

Nic nie zaleję, lokal stoi pusty, a woda jest wyłączona. Co jakiś czas przelewam syfony, żeby smrodu z kanalizy nie było. No i teraz nie mogę, bo jeżeli otworzę główny zawór, to tamtędy siknie.

Ale już wymyśliłem prowoizoryczny sposób na przelanie - wygrzebałem w piwnicy dwie nakręcane plastikowe zaślepki od zraszaczy Gardeny. Nakręcę je prowizorycznie na te nyple zamiast resztek wężyków i do przelania syfonów na chwilę wodę będzie można otworzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób w całej kawalerce zostały te dwie

> żelazne rury od okolic pionów do zlewu w kuchni. Na długość jest ich tak z 8 metrów, z czego

> ok 4 zakute w ścianę.

w takim razie wymieniaj, nie ma jak to PP ok.gif

przy pionie sa wodomierze?

Moze jak uwolnisz rure od pionu, to wystarczy powyciagac haki i wyszarpać ten odcinek ze sciany? wtedy bez kucia, a i do zamurowania nieduzo zostanie jak nowe dasz w tym samym miejscu, jeszcze w otulinie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nic nie zaleję, lokal stoi pusty, a woda jest wyłączona. Co jakiś czas przelewam syfony, żeby

> smrodu z kanalizy nie było. No i teraz nie mogę, bo jeżeli otworzę główny zawór, to tamtędy

> siknie.

> Ale już wymyśliłem prowoizoryczny sposób na przelanie - wygrzebałem w piwnicy dwie nakręcane

> plastikowe zaślepki od zraszaczy Gardeny. Nakręcę je prowizorycznie na te nyple zamiast

> resztek wężyków i do przelania syfonów na chwilę wodę będzie można otworzyć.

To powiedz mi PO CO chcesz to w ogóle ruszać? co Ci przeszkadza kąt 45 stopni? niewiem.gif wymień oba wężyki na nowe (20zł) i po sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To powiedz mi PO CO chcesz to w ogóle ruszać? co Ci przeszkadza kąt 45 stopni?

Nie da się założyć zaworów odcinających sam zlew.

> wymień oba wężyki

> na nowe (20zł) i po sprawie.

Jednak docelowo chyba będę wymieniał całe rury, więc to wyrzucone pieniądze, bo nie założę więcej wężyków, dam stałe złącza na śrubunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie da się założyć zaworów odcinających sam zlew.

no jak nie jak tak...

> Jednak docelowo chyba będę wymieniał całe rury, więc to wyrzucone pieniądze, bo nie założę więcej

> wężyków, dam stałe złącza na śrubunki.

a to inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to mówią nie grzeb w g... bo będzie śmierdziało. zlosnik.gif

Tych kolanek to łatwo nie ruszysz, a jak ruszysz, to je będziesz musiał odkręcić i na nowo wkręcić na nowych pakułach, bo będzie ciekło. Odkręciłbym nyple, nie powinno być z tym problemu i masz pole do popisu. Wkręcasz co chcesz: nowe nyple, kolanko w-z, końcówkę do rur zgrzewanych. Nie wiem co Ci przeszkadza kąt 45 stopni, masz kolanka do rur zgrzewanych 45 stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak to mówią nie grzeb w g... bo będzie śmierdziało.

> Tych kolanek to łatwo nie ruszysz, a jak ruszysz, to je będziesz musiał odkręcić i na nowo wkręcić

> na nowych pakułach, bo będzie ciekło. Odkręciłbym nyple, nie powinno być z tym problemu i masz

> pole do popisu. Wkręcasz co chcesz: nowe nyple, kolanko w-z, końcówkę do rur zgrzewanych. Nie

> wiem co Ci przeszkadza kąt 45 stopni, masz kolanka do rur zgrzewanych 45 stopni.

Spójrz na zdjęcie - przeszkadzają komory zlewu, Na zdjęciu on został odsunięty wraz z szafką od ściany, gdy wróci na miejsce, kolanka do zaworów mogą wychodzić tylko do dołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można. Ostatnio odkręcałem takie łączenia średnicy 5/4 cala. Potrzebna była największa żabka jaką udało mi się zdobyć, a i tak się spociłem.

Ja miałem jeszcze ten komfort że najbardziej oporne łączenie mogłem nagrzać palnikiem od zewnątrz, bez tego bym nie ruszył.

U Ciebie widzę nie ma miejsca na kombinacje ale też średnica rur znacznie mniejsza, więc spróbować warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Lucek, ruszyć to nie problem, trzeba tylko odpowiednio długi klucz do rur. Tylko na 90% po ruszeniu

> będzie ciec. Ja bym się od razu nastawił na odkręcenie, oczyszczenie i wkręcenie ponownie na

> nowe pakuły ze smarem.

> Jak pion na wierzchu to bym od razu ciągnął rurki pex od pionu na stałe do baterii.

Wszystko jest do zrobienia, tylko nie tak prosto, jak Ci się wydaje. To mieszkanie wiele lat temu zostało przerobione, tam gdzie na poniższym obrazku jest kuchnia, w rzeczywistości jest pokój. Z kolei "kuchnia" jest przeniesiona do "pokoju" poniżej, tyle że tam jest wnęka i ona w niej jest. Piony plastikowe masz w łazience zaznaczone kółkiem, a rury idą tak, jak widzisz po strzałkach. Tam gdzie strzałki są czerwone, rury są zamurowane w ścianach. Tam gdzie są zielone, w "kuchni" na planie idą wnękami w ścianach (po parapetem i w rogu pomieszczenia), zaś w "pokoju" po ścianie. Tak że trochę kucia i murowania by było. Z dopięciem nowych peksów nie byłoby problemu, bo te stalowe rury są wkręcone w końcówki gwintowane, ale jest tam na tyle miejsca, żeby je obciąć i rury wgrzać na prosto mufkami.

286756567-Kawalerkarury.jpg

Brakuje mi do tego tylko dwóch rzeczy - ośmiu rąk i wielbłąda do zatargania tam narzędzi i materiałów murarskich zlosnik.gif

post-9287-1435251949636_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Można. Ostatnio odkręcałem takie łączenia średnicy 5/4 cala. Potrzebna była największa żabka jaką

> udało mi się zdobyć, a i tak się spociłem.

> Ja miałem jeszcze ten komfort że najbardziej oporne łączenie mogłem nagrzać palnikiem od zewnątrz,

> bez tego bym nie ruszył.

> U Ciebie widzę nie ma miejsca na kombinacje ale też średnica rur znacznie mniejsza, więc spróbować

> warto.

Tylko że nie chodzi o odkręcenie, a o to, czy po samym obróceniu w prawo do poziomu na złączu tych kolanek z rurą nie zacznie podciekać. Nie chce mi się ich całkiem odkręcać i na nowo nakręcać, bo nie wiem, w jakim stanie zastanę gwinty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Te nie mają sensu, bo nie używane w końcu nie dadzą się ruszyć.

Mam w domu na wsi łącznie zaworów kulowych pewnie pod pół setki. Nie miałem wypadku, żeby któryś nie dał się ruszyć, a niektóre nie były ruszane po kilkanaście lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wszystko jest do zrobienia, tylko nie tak prosto, jak Ci się wydaje. To mieszkanie wiele lat temu

> zostało przerobione, tam gdzie na poniższym obrazku jest kuchnia, w rzeczywistości jest pokój.

> Z kolei "kuchnia" jest przeniesiona do "pokoju" poniżej, tyle że tam jest wnęka i ona w niej

> jest. Piony plastikowe masz w łazience zaznaczone kółkiem, a rury idą tak, jak widzisz po

> strzałkach. Tam gdzie strzałki są czerwone, rury są zamurowane w ścianach. Tam gdzie są

> zielone, w "kuchni" na planie idą wnękami w ścianach (po parapetem i w rogu pomieszczenia),

> zaś w "pokoju" po ścianie. Tak że trochę kucia i murowania by było. Z dopięciem nowych peksów

> nie byłoby problemu, bo te stalowe rury są wkręcone w końcówki gwintowane, ale jest tam na

> tyle miejsca, żeby je obciąć i rury wgrzać na prosto mufkami.

> Brakuje mi do tego tylko dwóch rzeczy - ośmiu rąk i wielbłąda do zatargania tam narzędzi i

> materiałów murarskich

No to teraz trzeba podjąć ważna decyzję, czy tachać sprzęt i ludzi i robić przeróbkę, czy po prostu olać temat i nakręcić nowe wężyki na kolanka tak jak są. Przy ruszaniu starych rur zawsze istnieje ryzyko, że coś pęknie. Można to ryzyko podjąć i kolanka ruszyć, uda się lub nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko że nie chodzi o odkręcenie, a o to, czy po samym obróceniu w prawo do poziomu na złączu tych

> kolanek z rurą nie zacznie podciekać. Nie chce mi się ich całkiem odkręcać i na nowo nakręcać,

> bo nie wiem, w jakim stanie zastanę gwinty.

O gwint bym się nie martwił, jeśli rura nie jest na tyle przerdzewiała, ze się ukręci to gwint będzie OK. W prawo w tym wypadku oznacza odkręcanie, będzie łatwiej, ale ruszone stare pakuły mogą się wykruszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Spójrz na zdjęcie - przeszkadzają komory zlewu, Na zdjęciu on został odsunięty wraz z szafką od

> ściany, gdy wróci na miejsce, kolanka do zaworów mogą wychodzić tylko do dołu.

Wykręć nyple i wkręć w ich miejsce kolanka nyplowe. Zastosuj wężyki męskie, które na pakuły wkręcisz bezpośrednio w kolana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko że nie chodzi o odkręcenie, a o to, czy po samym obróceniu w prawo do poziomu na złączu tych

> kolanek z rurą nie zacznie podciekać. Nie chce mi się ich całkiem odkręcać i na nowo nakręcać,

> bo nie wiem, w jakim stanie zastanę gwinty.

Gwint będzie ok. ale może przeciekać. Nie wiem jaką długość ma ta pozioma rura, ale spróbowałbym odsunąć je od ściany, obciąłbym kolanka i na nowo nagwintował rury o ile masz dostęp do gwintownicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gwint będzie ok. ale może przeciekać. Nie wiem jaką długość ma ta pozioma rura, ale spróbowałbym

> odsunąć je od ściany,

No ze 2-2,5 metra będzie miała.

> obciąłbym kolanka i na nowo nagwintował rury o ile masz dostęp do

> gwintownicy.

Niestety nie mam, na wsi przeszedłem całkowicie na plastik i mam do niego wszystko włącznie ze zgrzewarką i zapasem różnych kształtek i rur.

W grę wchodzi tylko ewentualni całkowite odkręcenie kolanek i ponowne nakręcenie na teflon, sznurek teflonowy lub pakuły z pastą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wykręć nyple i wkręć w ich miejsce kolanka nyplowe. Zastosuj wężyki męskie, które na pakuły

> wkręcisz bezpośrednio w kolana.

Ale ja za nic nie chcę więcej dawać wężyków, szczególnie w sporadycznie używanym lokalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No to teraz trzeba podjąć ważna decyzję, czy tachać sprzęt i ludzi i robić przeróbkę, czy po prostu

> olać temat i nakręcić nowe wężyki na kolanka tak jak są. Przy ruszaniu starych rur zawsze

> istnieje ryzyko, że coś pęknie. Można to ryzyko podjąć i kolanka ruszyć, uda się lub nie.

No i się łamię. Ludzi za bardzo tam tachać nie mam po co, wystarczyłby mi jeden pomocnik do noszenia ciężarów (przez mój kręgosłup mi to odpada, na wsi mam wózki i inne sposoby, ale w bloku po schodach nie do zastosowania) i jako drugie ręce. W pół dnia byśmy obrobili.

Z drugiej strony faktycznie jest ta opcja dać nowe wężyki i olać do okazji kompletnego remontu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym odkręcił(jeśli się da), nawinął nowe pakuły + pasta + nowe kolanko i skręcił - jak nie będzie ciekło to ok, jak będzie ciekło (lub nie da się odkręcić wcześniej) i masz dostęp do gwintownika(i jest miejsce żeby z nim dojść "od ściany" i żeby dobrze "złapać"), to uciąć kawałek nagwintować i zrobić na nowych pakułach i kolankach.

Jeśli nic z powyższych się nie da to zrobić na nowo na PP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja bym odkręcił(jeśli się da), nawinął nowe pakuły + pasta + nowe kolanko i skręcił - jak nie

> będzie ciekło to ok, jak będzie ciekło (lub nie da się odkręcić wcześniej) i masz dostęp do

> gwintownika(i jest miejsce żeby z nim dojść "od ściany" i żeby dobrze "złapać"), to uciąć

> kawałek nagwintować i zrobić na nowych pakułach i kolankach.

> Jeśli nic z powyższych się nie da to zrobić na nowo na PP

Docent, teoretyzujesz. Jak to ma się nie dać? Dlaczego ma cieknąć? Po co gwintować....?

Eh....

Nie ma bata, że się nie da. Odpowiednie klucze, a reszta to tylko kwestia F x D old.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Docent, teoretyzujesz. Jak to ma się nie dać? Dlaczego ma cieknąć? Po co gwintować....?

> Eh....

> Nie ma bata, że się nie da. Odpowiednie klucze, a reszta to tylko kwestia F x D

Może gwint być tak "przeżarty" że np. jakiś zwój pęknie i siła nic nie da wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zaś

> opcja maksimum to wymiana rur na plastikowe aż do pionów.

> No ale na razie mnie interesuje, czy obrócenie tych kolanek w dół o owe 45 stopni daje szanse, że

> nie będą ciekły?

Jak już masz to ruszać to wykręć z pionu i "pojedź" plastikiem. Będziesz miał wszystko nowe i problem z głowy na lata.

Opcja minimum to ryzyko ,że będziesz musiał to robić jeszcze raz i możesz coś zalać.

HanYs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze jest jedna opcja minimum, jak lokal stoi nieuzywany bądz jest pod wynajem, to zostawic stare rury w scianach a nowe puscic przy ziemi po wierzchu, w jakims korytku czy cos.

PP jest tanie, wiec mozna sobie pozwolic na puszczenie tych kilkunastu metrów tymczasowo ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie da się założyć zaworów odcinających sam zlew.

> Jednak docelowo chyba będę wymieniał całe rury, więc to wyrzucone pieniądze, bo nie założę więcej

> wężyków, dam stałe złącza na śrubunki.

Jeszcze raz spojrzałem na fotę i mam pomysł, jak nie wchodząc w koszty spełnić Twoje warunki.

1. Brak wężyków.

2. Zawory odcinające.

Wykonałbym pętle z rury PE-X/AL/PE-X. W miejsce wężyka od strony rury wkręć kolanko systemowe i skieruj je w kierunku narożnika. Utnij kawałek rury, aby wykonać dużą pętlę idącą do podłogi, następnie pionowo do góry, której drugi koniec będziesz mógł wkręcić w baterię. Miejsca na to jest dosyć, a spokojnie da się wtedy gdzieś wpiąć zawory. Ew. niezgodność gwintów załatwisz redukcjami. Przy takim rozwiązaniu spokojnie odsuniesz szafkę na tyle, aby wszystko skręcić/rozkręcić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeszcze raz spojrzałem na fotę i mam pomysł, jak nie wchodząc w koszty spełnić Twoje warunki.

> 1. Brak wężyków.

> 2. Zawory odcinające.

> Wykonałbym pętle z rury PE-X/AL/PE-X. W miejsce wężyka od strony rury wkręć kolanko systemowe i

> skieruj je w kierunku narożnika. Utnij kawałek rury, aby wykonać dużą pętlę idącą do podłogi,

> następnie pionowo do góry, której drugi koniec będziesz mógł wkręcić w baterię. Miejsca na to

> jest dosyć, a spokojnie da się wtedy gdzieś wpiąć zawory. Ew. niezgodność gwintów załatwisz

> redukcjami. Przy takim rozwiązaniu spokojnie odsuniesz szafkę na tyle, aby wszystko

> skręcić/rozkręcić.

O, dzięki, to jest jakiś pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak już masz to ruszać to wykręć z pionu i "pojedź" plastikiem. Będziesz miał wszystko nowe i

> problem z głowy na lata.

Żeby to było tylko "wykręć z pionu", to już dawno bym to zrobił, ale do tego trzeba wyrwać ze ściany i zamurować rury na odcinku około 5-6 metrów. W domu na wsi, gdzie mam wszystkie narzędzia pod ręką i mało noszenia ciężarów, to "pięć minut" roboty, ale w bloku to inna zabawa.

> Opcja minimum to ryzyko ,że będziesz musiał to robić jeszcze raz i możesz coś zalać.

Opcja minimum jest nie do stałego użytkowania, a po to, żeby przy kontroli raz na jakiś czas przelać syfony, żeby w lokalu nie śmierdziało z kanalizy.

Mam tam sytuację nieco patową, bo żeby lokal ewentualnie wynająć, powinienem z nim zrobić nieco remontu. Ale tam wciąż są stare gazowe piecyki łazienkowe, bo wspólnota nie umie się zebrać do ich zastąpienia CWU. Jednocześnie przy wymianie pionów wymusiłem dołożenie "na zaś" pionu CWU i cyrkulacji, w łazience podczas remontu instalacja jest też tak wykonana, że wystarczy zdjąć piecyk, zaślepić jego dojścia wodne korkami i podłączyć obecnie zaślepiony przy pionie króciec do pionu CWU i jazda. Ale piecyk szlag trafił i wymienianie go teraz na nowy, gdy nie wiadomo, czy CWU zrobią za rok czy za 10 lat stoi pod dużym ekonomicznym znakiem zapytania. Tak że na razie się nie śpieszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Opcja minimum jest nie do stałego użytkowania, a po to, żeby przy kontroli raz na jakiś czas

> przelać syfony, żeby w lokalu nie śmierdziało z kanalizy.

Aby mieć spokój na dłużej, zalej syfon glikolem propylenowym.

Stosuje tę metodę w domu na działce. Zalane jesienią, wiosną zastaję w stanie full. Ubytku cieczy nie zaobserwowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Aby mieć spokój na dłużej, zalej syfon glikolem propylenowym.

> Stosuje tę metodę w domu na działce. Zalane jesienią, wiosną zastaję w stanie full. Ubytku cieczy

> nie zaobserwowałem.

Dobry pomysł. Gdzie się to kupuje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Opcja całkowite minimum to zaślepienie odpływów kanalizacji.

Jak zaślepisz odpływ kibla i wanny?

A mam inny pomysł, może ktoś przerabiał podobne mieszkanie i pamięta jedną rzecz. Tam w oryginalnych kuchniach podłogi były z desek na legarach. Jak wysokie są owe legary? Bo zamiast kuć ściany wokół pomieszczenia, mogę rzeczywiście zostawić w nich stalowe rury na wieki, natomiast PCV puścić znacznie krótszą trasą pod podłogą. Kiedyś poprzedni właściciel tego nie robił, bo przy rurach stalowych trudno by je było skręcać w ciasnych dziurach, a plastik mogę zgrzać "na wierzchu" a potem wprowadzić pod podłogę zdejmując tylko jedną deskę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak wysokie są owe legary?

Sądzę, że 15 cm.

>a plastik mogę zgrzać "na wierzchu" a potem wprowadzić pod podłogę zdejmując

> tylko jedną deskę.

W związku z tym, że deska leży w poprzek legarów, to będzie trzeba w każdym z legarów wywiercić otwór na rurę. Trochę pracy, ale pomysł IMO dobry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sądzę, że 15 cm.

> W związku z tym, że deska leży w poprzek legarów, to będzie trzeba w każdym z legarów wywiercić

> otwór na rurę. Trochę pracy, ale pomysł IMO dobry.

Muszę najpierw podwinąć wykładzinę dywanową, bo nie pamiętam, w którą stronę idą deski. Ale nawet jeżeli trzeba będzie wiercić otwory w legarach, problemu nie ma, bo mam zarówno otwornicę kloszową fi 22 i głębokości z 8 cm, jak i różnej średnicy frezy czołowe. Byle tylko gwoździe omijać zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dobry pomysł. Gdzie się to kupuje?

Glikol propylenowy najlepiej kupić pod postacią samochodowego płynu chłodniczego wink.gif

Pewnie najlepiej koncentrat, bo o ile glikol bardzo możliwe, że nie paruje, to domieszka wody pewnie już tak.

Ale zamiast glikolu można byłoby też użyć np. oleju do smażenia. Utworzy się warstwa, która zapobiegnie parowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Glikol propylenowy najlepiej kupić pod postacią samochodowego płynu chłodniczego

> Pewnie najlepiej koncentrat, bo o ile glikol bardzo możliwe, że nie paruje, to domieszka wody

> pewnie już tak.

> Ale zamiast glikolu można byłoby też użyć np. oleju do smażenia. Utworzy się warstwa, która

> zapobiegnie parowaniu.

Widzisz, ja się zacząłem zastanawiać nad jeszcze jedną sprawą. To jest blok mieszkalny, w pionie jest kilka łazienek. I czy to jest tylko parowanie, a nie także przypadkiem wysysanie po trochu wody z syfonów przez lekkie podciśnienie powstające w pionie przy spuszczaniu wody z wyższych pięter? Bo nawet jeżeli pion ma odpowietrznik, to i tak lekkie podciśnienie się będzie wytwarzało. Gdy lokal jest normalnie użytkowany i woda w nim spuszczana, będzie to niezauważalne, bo woda będzie stale do syfonów dolewana. Ale po kilku miesiącach stania na pusto może już ją pociągnąć poniżej przegrody syfonu hmm.gif Bo wtedy wyciągnie i glikol, a i polanie olejem żeby zwolnić parowanie wiele nie pomoże.

Niestety nie pojechałem popatrzeć na miejscu, bo ciśnienie spada "w powietrzu" i moje osobiste też, więc chodzę jak mucha w smole. Zamiast tego zacząłem sobie analizować czy nie wstawić do nowo dopasionego blaszaka dysku SSD zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pytanie, czy można ruszyć w stronę odkręcania stare kolanka na rurze 1/2" skręcone kiedyś na

> pakuły?

Można. Delikatnie najpierw dokręć ociupinę i potem odkręć ile ci potrzeba. Jak pakuły są uczciwe to nawet kilkunastoletnie wytrzymają pół obrotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.