Skocz do zawartości

Koty chodzace po aucie - jak temu zaradzic?


bob_best

Rekomendowane odpowiedzi

> wiesz...mam nadzieje ze durny siersciuch kiedys wpadnie ci po silnik

> i zobaczysz jakie moze wtedy zrobic. mam nadzieje ze bedzie duzy

> i twardy

> nie groze tylko informuje ze dokonam obywatelskiego zatrzymania,

> jednoczesnie zapewniam ze nie zawacham sie uzywc siły w celu

> doprowadzenia do organów władzy celem ukarania

dobrze gadasz ok.gifclaps.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tjaaaa.... beda sie mialy w co wczepiac pazurami sq****syny

Obstawiam że koty podskoczą, wysuną pazurki i ... podrą całość plandeki pazurkami z góry na dół zjeżdżając hehe.gif

W każdym razie będą miały niezłą zabawę wink.gif w przeciwieństwie do właściciela auta i plandeki sciana.gif

Aha, koty nienawidzą się "przyklejać", może obklej "newralgiczne" miejsca karoserii dwustronną taśmą klejącą, powinno radykalnie pomóc rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo juz mam cala maske zrysowana, siersciuchy p.......

> istnieje jakis humanitarny sposob na pozbycie sie ich?

Musisz zrobic, sam albo z kolega elektronikiem generator 20khz (moze byc na zwyklym 555), podlaczyc do glosniczka piezoelektrycznego i umiescic pod maska. Pobiera minimalna ilosc pradu, a po kota, ktory to ewentualnie wytrzyma osobiscie przyjade i zabiore do dalszych testow biglaugh.giffood.gif.

Dodatkowa zaleta - psy nie obszczywaja kol. Jest to alternatywne i bardziej humanitarne rozwiazanie od impulsatora WN na felgach grinser006.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo juz mam cala maske zrysowana, siersciuchy p.......

> istnieje jakis humanitarny sposob na pozbycie sie ich?

> bo wolalbym to zrobic w taki sposob, ale jesli nie ma to ich strata -

> zle auto wybraly

> bedzzie i mam gdzies co ktos o tym pomysli

Jako że w omedze myszy pogryzły mi izolację na przewodach i wężyki od spryskiwaczy (zresztą nie wiadomo do końca co jeszcze), jest zdecydowanie lepiej patrzeć się na niewielkie ryski niż łataćkabelki i wężyki przeciągać.

Niech się sierściuchy grzeją na masce, pod maską, na kole i gdzie jeszcze wejdą, bo przynajmniej robią dobrą robotę. A kot to też zwierzę co potrzebuje ciepła.

PS. Jak są młode, to lubią zjeżdżać po szybie hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Musisz zrobic, sam albo z kolega elektronikiem generator 20khz (moze

> byc na zwyklym 555), podlaczyc do glosniczka piezoelektrycznego

> i umiescic pod maska. Pobiera minimalna ilosc pradu, a po kota,

> ktory to ewentualnie wytrzyma osobiscie przyjade i zabiore do

> dalszych testow .

> Dodatkowa zaleta - psy nie obszczywaja kol. Jest to alternatywne i

> bardziej humanitarne rozwiazanie od impulsatora WN na felgach .

no.. jest to pomysl ktory mi sie chyba najbardziej podoba, NE 555 mam gdzies nawet w pudelku po starym projekcie, thx za info smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dobra, konczym te dyskusję zbędna bo sie znowu skonczy pyskówką...

> pokaz mi tylko paragraf krory pisze cos o karaniu za potracenie

> kota. Oczywiscie nie mowie o celowym uganianiu sie autem po

> ulicy w celu UPOLOWANIA siersciucha.

> a z tym znecaniem sie nad zwierzetami to troche nie trafiles - mam

> bliski kontakt z pewnym schroniskiem dla zwierząt tudziez od lat

> uczestnicze w wystawach psów i uwierz ze sie naogladalem jzu

> wielu okrucienstw w stosunku do zwierzaków. I tez ludzi ktorzy

> tak strrasznie "kochali" swoje pieski ze musieli je zabierac na

> zakupy z sobą w najwiekszy upal i oczywsicie zostawiali w aucie

> z zamknietymi szybami. Widzialem konajace, pobite psy ktore

> mialy pecha sciagnac pilota ze stolu...

> wiec prosze, nie p.. mi tu o znecaniu sie nad zwierzetami bo malo

> wiesz na ten temat

> rozejm?

> proponue zakonczenie tej niepotrzebnej jalowej dyskusji i wirtualne

Witam

Włącze sie na chwilę do dyskusji, bo widzę, że czegoś nie rozumiem. Jesteś zwolennikiem ochrony zwierząt pod warunkiem, że zwierzętami są psy. Biedne poniewierane przez swoich właściceli oczywiście "złych ludzi". Natomiast koty, poniewierane przez "dobrych ludzi" są tylko nic niewartymi sierściuchami, czyli nie zwierzętami. Domniemywam, że jak pies przebiega ci drogę to chamujesz, a jak piszesz kot przebiega drogę to dodajesz gazu żeby dopaść sierściucha. Gratuluję podejścia do problemu ochrony zwierząt. Pochwal się nim w "schronisku dla zwierząt", którego jesteś "aktywistą". Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam

> Włącze sie na chwilę do dyskusji, bo widzę, że czegoś nie rozumiem.

> Jesteś zwolennikiem ochrony zwierząt pod warunkiem, że

> zwierzętami są psy. Biedne poniewierane przez swoich właściceli

> oczywiście "złych ludzi". Natomiast koty, poniewierane przez

> "dobrych ludzi" są tylko nic niewartymi sierściuchami, czyli nie

> zwierzętami. Domniemywam, że jak pies przebiega ci drogę to

> chamujesz, a jak piszesz kot przebiega drogę to dodajesz gazu

> żeby dopaść sierściucha. Gratuluję podejścia do problemu ochrony

> zwierząt. Pochwal się nim w "schronisku dla zwierząt", którego

> jesteś "aktywistą". Pozdrawiam

gratuluję "koledze" zrozumienia słowa pisanego

z takim podejsciem "zawojujesz swiat"

sugeruję koledze zajęcia z logiki - czasem sie przydają w zyciu

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> gratuluję "koledze" zrozumienia słowa pisanego

> z takim podejsciem "zawojujesz swiat"

> sugeruję koledze zajęcia z logiki - czasem sie przydają w zyciu

> pozdrawiam

Przepraszam bardzo, że nie zrozumiałem intencji "kolegi". Z odpowiedzi wnioskuję, ,może znowu błędnie, że "kolega" kocha wszystkie zwierzątka pod warunkiem, że są psami. A jeżeli nie są psami to tym gorzej dla nich. Może myślę nielogicznie ale zamknięty przez właściciela w samochodzie pies to biedne zwierzątko, a kot z wydłubanymi oczami i obciętym ogonem to sam sobie winien bo to przecież tylko sierściuch. Z takim podejściem to "kolega" na pewno "zawojuje świat". Żegnam i życzę żeby "kolega" zrozumiał słowo pisane i działał w zgodnie z logiką PRAWDZIWYCH obrońców zwierząt, wszystkich zwierząt, a nie tylko swojego. Logicznie myśląc domniemywam, że "kolega" swojego zdania nie zmieni. A może się mylę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> gratuluję "koledze" zrozumienia słowa pisanego

> z takim podejsciem "zawojujesz swiat"

> sugeruję koledze zajęcia z logiki - czasem sie przydają w zyciu

> pozdrawiam

Bo przyjacielu - prawda jest taka, że jeśli nie spowoduje to zagrożenia na drodze, hamować trzeba przed wszystkim, co żywe - obojętnie kot, pies, jeż, wiewiórka, fretka i cokolwiek się znajdzie na drodze.

Mi osobiście wieczorkiem na znanej mi PUSTEJ osiedlowej drodze zdarzyło się jechać slalomem, coby migrujące żaby ominąć. Bo skoro mogę to zrobić, nie powodując zagrożenia na drodze, to czemu miałbym to zielone paskudztwo rozjeżdżać?

Wiadomo, że jak masz za sobą sznurek aut, to nie dajesz po heblach na maksa, bo zrobisz karambol i finał.

Ale delikatnie przyhamować można - może wystarczy,aby zwierzak dotarł bezpiecznie na drugą stronę?

Co nie zmienia faktu,że ja kiedyś w podobnej sytuacji nie hamowałem ( 80 km/h, za mną kolo "przyczepiony" do mojego zderzaka, za nim jeszcze 6 aut) i po trafieniu kantem zderzaka małego w sumie psa byłem do tyłu prawie 300 zł ( dwie maskownice w zderzaku + strumienica chłodnicy). Innym razem w nocy na wiejskiej drodze nie dał mi szansy kot, który znienacka wybiegł na jezdnię. Za każdym razem było mi łyso - bo to żywe stworzenie. Za kazdym razem była też refleksja - a jakby to było dziecko albo jakiś pijak na drodze? Jeśli jedziesz i nie jesteś w stanie bezpiecznie przyhamować przed kotem czy psem ( nie mówię o ekstremalnych wypadkach, kiedy stojące spokojnie w polu widzenia psisko nagle przed samym zderzakiem wpadnie na pomysł przejścia na ulicę albo zakochany kocur wyskoczy z przydrożnego rowu), to prosty wniosek - jedziesz za szybko.

Więc jeśli jest jak piszesz, że nigdy, niezależnie od warunków na drodze nie hamujesz przed kotami, to jesteś kawał .... a nie miłośnik zwierząt. Każde stworzenie rozjechane przez auto cierpi - kotek któremu przetrącasz kręgosłup odczuwa to równie mocno jak psiak zdychający w nagrzanym aucie na parkingu.

I jeśli tak dalej będziesz robił, życzę ci, żeby któryś kocur odpowiednio się ustawił i był odpowiednio twardy.

Co do kolegi "kociego" problemu - przestaw auto w inne miejsce, spryskaj okolice spodu czymś cytrynowym, może być jakiś aerozol. Dodatkowo zorientuj się, czy w okolicy twoich najczęstszych postojów jakiś kocur nie znaczy zderzaka - to czasem może być przyczyna zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zawsze jakos wlaza wiem cos o tym

To masz nieszczelny garaż.

Jak to leciało? Jak Niemiec z VW sprawdza, czy auto jest szczelne? Zamyka na noc kota w pojeździe i jeśli auto jest szczelne,to rano kot ledwo dycha z braku powietrza.

Jak robi to Polak z małym fiatem?

Zamyka na noc kota i jeśli rano kot dalej jest w aucie, to fiacik jest szczelny. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.