Marcin L.

Pewnie tak, chociaż słusznie tu @AstraC wspomniał o PowerShifcie. Mam ten wynalazek u siebie i jest to właśnie coś co powoduje że zaczynasz myśleć o powrocie do manuala.

Sprawuje się idealnie, przy czym spadek wyszedł dużo większy (myślę że ok 5-6 cm na metr, ponieważ odpływ okazał się wchodzić w pion poniżej wysokości o której pisałem w pierwszym poscie), więc trudno porównywać te sytuacje. Niemniej jednak gdybym znów stał przed podobnym dylematem (spadek 2cm/metr) to nadal zdecydowałbym się bez większego wahania.

@KotLarry wpisywałeś w googla "przełącznik obrotowy monostabilny"? One mogą być też oznaczone jako (ON)-OFF-(ON) - tak z tymi nawiasami, oraz jako przełącznik "chwilowy".

Ostatecznie w ten czwartek posadzka wyschła. Tzn. po nocy po zdjęciu folii nie było już "wykwitów" wilgoci na górze ani na bokach. Z ciekawości wywierciłem otwór by sprawdzić jak sytuacja wygląda wewnątrz i wewnątrz też sucho. Otwór załatany, a posadzka szczelnie obrobiona hydroizolacją i taśmami. Teraz pozostało czekać na płytkarza.

Z "odsłoniętą" górą szybciej odparuje wilgoć. Po dzisiejszej nocy pod przykryciem folią wciąż widać "wychodzące" wilgotne plamy (i nie jest to skroplona woda z folii, bo ta wygląda inaczej).

Nie mam pojęcia, fachowcy robili Ja w temacie budowlanki jestem zieloniutki, ale przy każdej okazji (remoncie) nabieram coraz większego doświadczenia. Jeszcze ze dwa lata i będę mógł sam postawić chałupę, bo każda ekipa pozostawiła po sobie jakieś kwiatki które trzeba było korygować. Zabezpieczyć hydroizolacją nie mogę zanim nie odparuje wilgoć która się już tam zebrała. Kazano mi zabezpieczać przed opadami deszczu i na noc przed rosą i czekać aż wyschnie.

Allegro ("usb 3m 3a"). Jest tego trochę, różne złącza, różne firmy, ceny, więc ciężko coś polecić konkretnego. Faktycznie występuje głównie USB-C i oplot a nie wiem czy oplot sprawdzi się na zewnątrz. Rzucam tylko pomysły i opieram się na deklaracjach sprzedawców co do tych 2A czy 3A, niestety nie jestem w stanie zagwarantować czy i jak to będzie działać w praktyce. Ale koszt takiego kabla nie jest jakiś wysoki by nie spróbować.

Są długie grube kable USB na 2A a nawet 3A, może dadzą radę? Ewentualnie same elementy wykonawcze na jakichś grubszych kablach (te kable nie musza być USB chyba, nie znam "topologii systemu")?

Nie lepiej dać całą aparaturę wewnątrz budynku, a na zewnątrz tylko elementy wykonawcze (sterowane niskim napięciem)? Ewentualnie można zasilacz dać w pomieszczeniu a na zewnątrz wyprowadzić tylko niskie napięcie.

Posadzka nasiąkła podczas opadów deszczu (nie przykryłem jej, bo nikt mi o tym nie wspomniał). Od muru raczej nie powinno podciekać. Tam jest jeszcze styropian i nie wydaje mi się żeby deszcz mógł gdzieś powyżej tego wchodzić, chyba że po elewacji i drzwiach spływa (ale to będzie uszczelnione). Wykonawca też mówi by na wierzch dać hydroizolację w płynie plus jeszcze raz taśmy izolacyjne od muru i drzwi na wszelki wypadek i dopiero na to płytki, cokoły i wszystko zafugować, zasilikonować przy cokołach, i ma być ok. Oczywiście najpierw trzeba poczekać aż posadzka dobrze wyschnie. W obecnych warunkach (rosa) nie jest to proste... Ale wylanie nowej dużo nie zmieni, bo też będzie musiała schnąć.

Na górę i na boki idą oczywiście płytki. Nie ma jak ich teraz położyć z uwagi na tę wilgoć. Pozostaje czekać aż wyschnie? Co do izolacji to jest tylko fragment papy od strony drzwi, jakieś 10 cm, zgrzane z betonem. Czy zrywać posadzkę i robić izolację na całości?

O, to jest bardzo ciekawa koncepcja. Chyba zrobię sobie taką modyfikację w domu, szczególnie że też mam zewnętrzne gniazdka narażone na wilgoć. Swoją drogą, to polecam jednak testować te różnicówki. Myślałem że to głupota, bo co tam się może zepsuć, a tu nagle za którymś razem wciskam przycisk i zero reakcji...

Są gniazdka i przełączniki IP56. Rodzice mają takie zamontowane w otwartym terenie bez zadaszenia, od 5 lat nie wywaliło różnicówki z tego powodu. Trzeba tylko dobrze zabezpieczyć miejsce gdzie wchodzi przewód, bo samo gniazdko jest szczelne.

Mam problem. Zlikwidowałem balkon i zamiast tego postanowiłem zrobić schody. Wykonawca zrobił schody z betonu "z gruszki" natomiast na samej górze wylał posadzkę (Weber Express). Wszystko było dobrze do momentu ostatnich opadów deszczu. Posadzka nie była przykryta i przemokła całkowicie. Sam beton wysechł bardzo szybko, góra posadzki nico później. Niestety mimo kilku dni suszenia w warstwie między posadzką a betonem wciąż mam wilgoć i wygląda na to że wilgoć ta wchodzi coraz bardziej w beton. Idzie jesień, więc szanse na warunki do schnięcia są coraz mniejsze. Co robić?

Było o tym wyżej - jeśli spalanie chwilowe jest na tym samym poziomie to pokonując 100 km spalisz tyle samo, niezależnie od czasu przejazdu, bo te spalanie jest w litrach na 100 km a nie na godzinę. Ale to nadal dziwne, w każdym samochodzie którym jeździłem różnica w spalaniu między 80 a 110 była wyraźnie zauważalna (tak ze 30%). Nie to żebym Ci nie wierzył, ale z chęcią bym poczytał o najnowszych osiągnięciach konstruktorów w tej dziedzinie.

Masakrycznie krótka skrzynia to była w Golfie IV 1.6 benzyna. Na ostatnim biegu 3000 obrotów przy 100 km/h. Gdy tym jadę poza miastem to ciągle próbuję wbić wyższy bieg... Ale patrząc na to co pisze @kaczorek79 to chyba teraz przesadzili w drugą stronę.

To było ponad 10 lat temu, niestety nie pamiętam dokładnie a nie chce skłamać. Przypomniałem sobie że to nie skrzynia była zmieniana, ale tylny most (przełożenie główne), faktycznie ten od v6 mógł być optymalny, ale chciałem lepiej i "przedobrzyłem".

Skoro wpada w zbyt niskie obroty to może trzeba zrzucić bieg? Pewnie skrzynia jest tak zestopniowana że 6 bieg jest biegiem "autostradowym". Z ciekawości - masz automat, czy manual (ew. czy w manualu na blacie nie pojawia się informacja by zredukować bieg w takiej sytuacji)? Miałem kiedyś Omegę 2.2 ze skrzynią od diesla 3.2 i na najwyższym biegu poniżej 90 albo przy wzniesieniach spalanie rosło (zbyt małe obroty silnika), ale wystarczyło wrzucić niższy bieg i znów było niższe. (informacyjnie - miałem zmienioną skrzynię bo mnie wysokie obroty na ekspresówkach przeszkadzały, ale po czasie doszedłem do wniosku że włożenie akurat tej skrzyni to było przegięcie w drugą stronę)

Po przemyśleniu - zmęczysz się mniej, ale pewnie uśniesz ze znużenia w połowie trasy. Z drugiej strony na autostradzie nawet 140 jest mniej męczące niż 80-90 drogami krajowymi.

Ten środek o którym piszę wyżej w przeciwieństwie do rozpuszczalników wymaga minimalnej ilości pracy. Spryskujesz, czekasz aż wyschnie (pół godziny), wymiatasz szczotką pył i to wszystko. Można zmyć resztki pyłu wodą lub poczekać na deszcz. Wyciąga olej nawet z głębszych warstw kostki i "fug" (znaczy z przerw między kostkami), ja czyscilem gdzieś po miesiącu i szło bez problemu.

Ja używałem środka w sprayu od Liqui Miły. Działa genialnie. Udało mi się usunąć plamy na znaczej powierzchni po oleju hydraulicznym którego żadna myjka z detergentami nie ruszały. Oleju było dużo i "wychodził" jeszcze z kostki po jakimś czasie. Operacje powtarzałem 2-3 razy, szczególnie na łączeniach. W tym roku po oleju żadnego śladu. aha, wydaje mi się że czytałem instrukcje tego środka Mellerud i instrukcja jest identyczna. Różni się sposobem aplikacji. https://allegro.pl/oferta/liqui-moly-srodek-do-usuwania-plam-olejowych-3315-8363570542

Jaki model? Mam Electrolux EDH3498RDL. U mnie są dwa filtry (siatkowe). Całość uszczelniona uszczelkami, ale mam wrażenie że słabo dolegają i za bardzo nie ma jak tego uszczelnić lepiej. Dodatkowo ciężko sprawdzić co jest faktycznym problemem. Może to ta dodatkowa gąbka robi robotę?

Tak wygląda po około roku od gruntownego czyszczenia pistoletem ogrodowym. Odkurzanie nic nie daje.

U mnie nie zapaliła się żadna lampka ani wskaznik. Po prostu suszarka zaczęła coraz dłużej i coraz gorzej suszyć. Do momentu gdy po 5h suszenia pranie było jeszcze ciągle wilgotne. Czyszczenie tak często jak się zabrudzi. U mnie ze wstępnych oględzin wynika że po pół roku już można czyścić... Filtry są słabo uszczelnione. Mogli to chyba lepiej rozwiązać, albo uprościć procedurę czyszczenia. Suszarka Electrolux.

Canbus. Sporo samochodów mają "rozpracowanych". Chyba najlepiej te ze stajni VW. Pewnie jak to zawsze, z jednymi samochodami będzie współpracować lepiej, z innymi gorzej. Bywa że obsługują nawet sterowanie automatyczną klimatyzacją. Albo wyświetlaniem informacji z radia na zegarach. Natomiast jak to zwykle bywa z chińskimi zabawkami, trzeba przeczytać pół internetu by wiedzieć co z czym będzie działać i nie wpakować się w jakieś bagno. Żeby nie było tak różowo, to mimo że mają kupę bajerów to nie mają podstawowych rzeczy np nie obsługują ściemniania ekranu zintegrowanego z deską i automatycznej regulacji głośności w zależności od prędkości...