Skocz do zawartości

FrugOs

moderator
  • Liczba zawartości

    10 480
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez FrugOs

  1. > Myślisz, że jak postawisz go obok Passata B6 sąsiada, to mu rura zmięknie? Gdzie będziesz tym

    > jeździł? I proszę - nie wyjeżdżaj mi tutaj z prestiżem za 40 tys. jak w sąsiednim wątku z

    > BMW E60 , bo tam jak się zmuszę, to nawet jestem w stanie to zrozumieć .

    Chciałeś zakpić z czegoś, co sam zaprezentowałeś.

  2. Pacjent: Corolla e11, 1.6 benzyna, 1998 rok.

    Objawy: od czasu do czasu (losowo), po ruszeniu z miejsca (np. po postoju na czerwonym świetle) nie da się zmienić biegu, skrzynia blokuje się na jedynce i kaput. Rozwiązania siłowe nie wchodzą w grę. Pomaga zatrzymanie auta i zgaszenie silnika. Po takim "resecie" można normalnie zmieniać biegi do czasu następnego wystąpienia usterki (czasem na następnych światłach, czasem tydzień później).

    Co to może być?

  3. > Wieczne nie, ale zawsze skarbonki. Zależy ile w nie włożysz na początek i jak bardzo zechcesz je

    > doprowadzić no stanu "nówka". Samochód (co by to nie było) po przejechaniu 100 tys, km jest w

    > połowie złomem, mając 200 tys. jest już motoryzacyjnym trupem, czasem tylko sztucznie

    > podtrzymywanym przy życiu przez właściciela i zaprzyjaźnione SKP .

    Ile aut z przebiegiem 100 kkm zezłomowałeś? Oraz ile miałeś aut z przebiegiem 200kkm?

  4. > Masz całkowitą rację.

    > Jednak TU działa (przynajmniej teoretycznie) wg Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych....

    > Jest tam napisane, że naprawa z OC jest tylko do wartości auta sprzed szkody. Jest też napisane, że

    > poszkodowany nie może się wzbogacić na szkodzie.

    Dopiero teraz czytam coś o zapisach w ustawie. Jak dotąd nie było o tym ani słowa.

    > Ja cie oczywiście rozumiem. Nie wzbogaciłbyś się ani o złotówkę, jakby ci przywrócono auto do stanu

    > poprzedniego nawet za te 55tys.zł. Ale przepisy pozwalają ubezpieczycielowi tego nie zrobić.

    > Jednak to ty, jako poszkodowany masz wybór co do drogi likwidacji szkody. Masz prawo żądać od

    > sprawcy przywrócenia auta do stanu przed wypadkiem i jak będziesz miał dobrego adwokata, to

    > może nawet przed sądem udowodnisz swoje racje.

    > Droga jednak będzie długa i kosztowna. To, że TU nie zapłaciło tyle, ile chciałeś, nie znaczy, że

    > to koniec drogi. Sprawcą była jakaś osoba i ona odpowiada za szkodę.

    Czyli wciąż daleko od normalności.

  5. > To w zasadzie nie stanowi problemu, pytanie czy w imię takich złotych interesów Pan i Pani są w

    > stanie płacić za ubezpieczenie więcej, na przykład dwa razy więcej.

    Pytanie IMVHO brzmi: czy stawki by wzrosły czy być może nie musiałby wcale wzrastać, tylko kieszenie dymaczy stałyby się mniej wypchane?

  6. > Problem w zasadzie jest z nazewnictwem...

    > Szkoda calkowita to w zazwyczaj przypadek, kiedy naprawa jest nieuzasadniona ekonomicznie Jej

    > koszt wg TU przekracza wartosc uszkodzonego auta.

    > Musi byc jakas granica bo w przeciwnym razie dochodziloby do absurdow, a stawki OC bylyby kilka

    > razy wyzsze

    > Przeciez nic nie stoi na przeszkodzie, zeby znalezc warsztat, ktory naprawi auto po cenach innych

    > niz z tabelek TU.

    > Ale ciezko oczekiwac, ze TU zaplaci 30kPLN za naprawe auta wartego 5kPLN

    Okey, ale IMO problem jest w wycenach. Spójrz na pierwszy post - wartość naprawy podana w tym przypadku to kpina. To po prostu dążenie do uzasadnienia ekonomicznej niezasadności ( zlosnik.gif ) usunięcia szkody. Dwie poduszki, troszkę blachy, lakier, lampy, chłodnica + parę innych gratów pod maskę i 55 tysięcy? hehe.gif

  7. > Możesz założyć sprawcy sprawę cywilną o szkody moralne i zażądać milion odszkodowania.

    Jak to było o tym Hipolicie? cfaniaczek.gif

    Jakie szkody moralne? Sprawa jest prosta, pisałem wyżej, a jak dotąd nie widzę, aby ktoś uzasadnił (np. popierając to przepisami czy logiką) "instytucji" szkody całkowitej. Jest to po prostu dymanie właścicieli aut, którzy mają pecha. Dla nie taka szkoda powinna być w takim:

    car_crash.png

    lub w takim

    _60653273_60651427.jpg

    przypadku.

    Ale to:

    53FPqZU.jpg

    wygląda dla mnie jak sytuacja do spokojnego przywrócenia do stanu sprzed dzwona. Wygląda - może nie jest to możliwe, ale nikt tego nie ocenia, bo orzekając szkodę całkowitą TU nie kierują się możliwościami przywrócenia pojazdu do bezpiecznego używania na drodze, a excelowymi wyliczeniami kosztów. A ja po prostu chcę mieć z powrotem swoje, naprawione auto. A że to będzie kosztować? Co mnie to obchodzi? Nie ja spowodowałem dzwon, ale ktoś inny. Teraz nie mam auta, mam wrak, jakieś pieniądze i kupę bujania się z papierami. Chyba, że ktoś mi udowodni, że niemożliwe jest przywrócenie pojazdu do stanu, w którym nie stanowić on będzie zagrożenia - to zrozumiem. Ale jeśli się da - to tak powinno się stać. Chciałbym, żeby właśnie w taki sposób działał rynek ubezpieczeń.

  8. > Ale czego nie ogarniasz? W takim przypadku w którym nie opłaca sie naprawa ubezpieczyciel wypłaca

    > wartość samochodu - wrak (z wrakiem w pakiecie) lub całość a wrak zostawia sobie.

    No właśnie tego nie ogarniam. Ja chcę mieć auto sprzed szkody, której nie jestem sprawcą. Po to chyba jest OC. Nie chcę mieć zestawu "wrak + parę złotych", nawet jeśli mam być finansowo zadowolony. To jest dla mnie niezrozumiałe.

  9. > kiedy to jest bardzo proste, pewnie ubezpieczyciel w miedzy czasie wystawil auto na swoja platforme

    > i teraz zaproponuje ze pozostalosc jest warta X, auto jest warte Y, firma wylicytowala za Z, z

    > prostego wzoru oni wyplacaja Y-Z i podaja namiary na oferenta.

    To wiem, ale wciąż nie mogę zrozumieć samej instytucji szkody całkowitej. Zatrzymałem się mentalnie na etapie "mam auto, ktoś mi zrobił "kuku", chcę mieć moje auto sprzed "kuku", odstawię do ASO i ma być zrobione". Może brzmię jak Twinsen, ale czemu tak właśnie nie jest?

  10. > To jest właśnie trochę dziwne, bo auto wycenili na 15 z groszem, minus 1000 (tysiąc! ) na

    > konieczne naprawy.

    Te całe "całki" to jedna z niewielu rzeczy, których pomimo wielu wątków na MK dalej nie do końca ogarniam zlosnik.gif Oczywiście wiem, że to wał, ale nie mam stabilnej pewności jak się nie dać w tego wała zrobić (oby się nie zdarzyło). Napisz proszę co w tej sytuacji Ci zaproponował ubezpieczyciel, czy dostałeś jakieś opcje, warianty, etc.

  11. > Nie wiem, jakiś chwyt sprzedawcy, albo co? Potem się okaże, że niedostępny tej firmy, ale kolejna

    > znana nazwa w wyszukiwarce jest.

    > Monroe robi amorki, sprężyny, osłony i odboje, poduszki amortyzatorów, miechy zawieszenia. Bendix

    > to producent układów hamulcowych, Spidan należy do grupy GKN i robi tylko przeguby, krzyżaki i

    > półosie.

    Akurat kojarzę Monroe tylko z amortyzatorów i też się zdziwiłem. Miedzy innymi dlatego powstał ten wątek.

  12. > A jak potem z ew. reklamacją?

    > Gdy po wymianie przez mechanika pojawiał się problem, mechanik bez problemu wymieniał. Nie

    > interesowało mnie jak to załatwia.

    > Za to od znajomych słyszę, że z częściami zakupionymi samodzielnie są problemy. Jak sobie z tym

    > radzisz?

    Nigdy nie miałem problemu, nie składałem reklamacji, bo nie było potrzeby. Dobrze wybierałem części zlosnik.gif

    Ale było to proste, bo w przypadku forda kupowałem części ford lub motocraft. W daewoo kupowałem oryginały, etc. Teraz czas na zamienniki zlosnik.gif

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.