Skocz do zawartości

FrugOs

moderator
  • Liczba zawartości

    10 484
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez FrugOs

  1. > Gdzie Cię ustrzeliło?

    Wanaty - okolice Częstochowy (standardowa lokalizacja, zawsze tam uważam).

    > A i nalezy też pamiętać, że większy niż zalecany kąt ustawienia radaru do osi jezdni zaniża

    > pomiar...

    > Krawiec

    Właśnie takiego punktu zaczepienia szukam.

  2. > ale ja piszę poważnie,

    > zadzwoń do niego i pogadaj

    Być może jest to opcja. Myślałem o oficjalnej drodze, pismo z żądaniem informacji o poprawności instalacji (?). Miałem dotąd kilka fotek, płaciłem bez płaczu, bo jechałem za szybko, więc trudno. Tym razem coś mi się tu nie podoba i chcę podrążyć.

  3. Dostałem papier, że dnia tego i tego, w miejscowości takiej a takiej, 96/70 ikonka_photo2.gif, 200 zł, etc.

    Pamiętam ten dzień i pamiętam ten radar - przenośny trójnóg ustawiony na trawniku pod krzakiem (do tego krzywo). Oprócz faktu, że wątpię abym w tym miejscu przekroczył prędkość, nie wydaje mi się, aby takie urządzenie, ustawione w taki sposób było w stanie właściwe ocenić prędkość pojazdu. Gdyby to była żółta puszka zainstalowana na słupie to co innego, ale w tym przypadku mam spore obawy, że ktoś chce mnie naciągnąć.

    Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji i podrzuci informacje jakie są obowiązujące przepisy w tym zakresie? Czy jednak jest wolna amerykanka i można komuś zrobić fotkę widelcem a potem żądać kasy?

  4. > Mnie ITD pstryknęła w listopadzie, miesiąc temu był list "o wskazanie kierowcy" i na razie czekam

    > na list od najważniejszych urzędników Tuska. :/

    To poczekasz, bo mnie w październiku, list był 3 miechy temu i dalej czekam zlosnik.gif

  5. > W jeszcze większym skrócie powiem Ci, że utrzymanie mojego warsztatu, który ma tylko 55m kw. to

    > jest 250zł dziennie i nie ma wyjątków w skali roku. Zdrowy, czy chory, w pracy, czy na

    > urlopie, każdego dnia trzeba zarobić 250zł, żeby na opłaty wystarczyło.

    Upewniam się: pisząc o opłatach bierzesz pod uwagę wyłącznie koszty bezosobowe, bez zysku?

  6. > Jeżeli płaci się od godziny zajętego stanowiska to już problem użytkownika. Jak Ci się samochód

    > zepsuje na strzeżonym parkingu, to też Cię ekstra policzą za postój.

    > Bardziej bym się zastanawiał jak z BHP - czy nie ma ryzyka, że ktoś sobie coś zrobi źle obsługując

    > podnośnik, i potem będzie ścigał po sądach właściciela takiego warsztatu.

    Kwestia organizacji: podpisujesz na start jedną stronę A4: regulamin + zapoznanie się z instrukcją + BHP i z bańki. Oczywiście papiery przygotowane solidnie. Jak przy skoku na bungee - podpisujesz i nie ma reklamacji zlosnik.gif

  7. > Wszystko fajnie dopóki nie przyjedzie Ci ktoś kto rozbierze auto, a nie będzie go w stanie złożyć,

    > albo coś zacznie a nie skończy i co wtedy?

    Buli póki wisi hehe.gif

    Też o tym myślałem, można znaleźć rozwiązanie.

    > Imo musi być w takim miejscu mechanik, który w

    > takiej sytuacji pomoże oczywiście inkasując za to odpowiednią należność .

    Może jakiś "pomocnik". hmm.gif

    Wątpię, aby ktoś zielony brał się w takim miejscu za np. wymianę sprzęgła o której nie ma pojęcia. Jeśli już to taki ananas trafi się sporadycznie i raczej byłby to jego problem.

  8. > Jak to rozumiesz? Kupuję podnośniki i je wynajmuję?

    Teoretycznie widzę to tak. Dwa/trzy stanowiska z podnośnikami, kluczami, narzędziami (jakimi? do przemyślenia). Kupujesz "czas", godzina kosztuje XX zł. Akceptujesz regulamin i wjeżdżasz. Dłubiesz w aucie, porządkujesz po sobie stanowisko i wyjeżdżasz. Tak w meega skrócie.

  9. > Ja bym skorzystal ale warsztat musialby miec wszystko od sciagaczy po klucz pneumatyczny.

    Kwestia "katalogu" narzędzi jest otwarta.

    > Miejsce

    > na przebranie sie, moze prysznic. Dodatkowo ubranie, ktore moge wypozyczyc.

    Pomysł niezły ok.gif Kombinezon jednorazowy za 5 zł zlosnik.gifwink.gif

    > A wez tego pilnuj

    > czy ktos Ci klucza nie wyniesie.

    Myślałem o tym. Myślę, że przy dobrej organizacji sprawa do ogarnięcia.

  10. > Musiałbyś wyposażyć w klucze, podnośnik kolumnowy (a najlepiej 2), jakiś kanał, inne narzędzia,

    > wysysarka oleju, beczka na olej itd. I teraz pytanie-kto Ci tego będzie pilnował?Już jak coś

    > takiego robić, to 1 kolumniak właśnie na takie akcje przeznaczyć, a do tego mechanik lub dwóch

    > i normalny warsztat, bo z samego "użycz kanału" to na chlebek nie zarobisz, a DG prowadzić

    > będziesz musiał.

    Nie chcę otwierać warsztatu bo nie jestem mechanikiem, więc nie ma sensu. Myślę o wynajmowaniu powierzchni, do tego wystarczy wiedza ogólna, a nie specjalistyczna.

  11. Zastanawiam się czy otwarcie czegoś takiego ma sens. Natchnął mnie mój ojciec, który szukał w okolicy "kanału", żeby podłubać. Pomysł nie nowy (w google można znaleźć takie oferty w większych miastach), ale chyba nie jakoś wybitnie popularny. Czy korzystaliście z takiej usługi?

  12. > nie nic sie nie dzieje.... a przynajmniej nie odczuwam i nie zaobserwowałem.....

    > Znaczy się był mały incydent, czasami lubię deptać po gazie i czasami wskazówka dochodzi do

    > czerwonego pola ale jak ostatnio tak przykatowałem to póścił stalową chmurę... i od tamtej

    > pory nie wychylam się powyżej 5 tysi...

    Dawno temu na Motokąciku ktoś wrzucił skan pisma z Renault (a może Citroen?) gdzie było napisane, że uważają zużycie 1l/1000 km za zupełnie normalne zużycie (we w miarę nowym aucie). To oczywiście absurd, ale 10letnie auto "pijące" 0,5l na 1000 to raczej nie tragedia. Tym bardziej, że nic innego się nie dzieje.

    A co na to Twój "majster"?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.