Skocz do zawartości

HerrMajki

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 142
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez HerrMajki

  1. > na oko kolo 1 cm z hakiem grubość dystansu pod gniazdo rygla to 1,3cm czyli około 1cm z hakiem gdyby okazało się, że jest zbyt gruby trzeba zeszlifować do wymaganej grubości. > to otwory po kolkach z gniazda rygla;), odpadlo poniewaz w srodku bylo pusto i montazysta wpakowal kolki w drewno.... zaczelo sie ruszac i odpadlo, kafelkarz chyba wypelnil spoine klejem do plytek, czyli generalnie można to co wpakował wydłubać albo rozwiercić. Ja bym zrobił tak: Zakładając, że mam dystans pod gniazdo rygla, a jeżeli nie to go kupuje, na pewno wyciął bym listwę wykończeniową przy płytkach na wymaganą wysokość gniazda rygla (zyskuje wtedy dodatkowe parę milimetrów od krawędzi ościeżnicy do płytek. Jeżeli dystans jest za szeroki pomimo wycięcia listwy (oryginalna szerokość to 27mm) to go zwężam wzdłuż zielonej linii (ale tak aby otwory w dystansie zgrały się z tymi wywierconymi w ościeżnicy). Później dostosowuje "grubość" dystansu do grubości płytek, tak aby był z nimi w jednej płaszczyźnie. Robię dodatkowe dwa otwory i rozwiercam te już istniejące w ościeżnicy. Kupuje dobrą kotwę chemiczną i za jej pomocą przykręcam dystans z gniazdem rygla do ościeżnicy. Myślę, że powinno zadziałać.
  2. Czy ten rygiel, gdyby był dłuższy, zachodziłby na położone płytki? Jaka jest grubość płytek - mierząc od powierzchni ościeżnicy? Czy te dwie dziurki w ościeżnicy to otwory montażowe do tej części co odpadła?
  3. > Można tak czy nie? Chiba nie: skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną; droga - wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt; Art. 49. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu: 1) na przejeździe kolejowym, na przejeździe tramwajowym, na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu lub skrzyżowania;
  4. > Może tak być. Miałem podobne objawy w Primerze w okolicy 300 tkm przebiegu. Samochód odebrany. Czujnik cały czas zgłaszał błąd. Zaśniedziały był przewód czujnika. Po oczyszczeniu przestał wyrzucać błędy. Na razie przejechałem 40km i było ok. Będę testował dalej.
  5. Błędy zczytane. Nie pamiętam numeru ale błąd został zgłoszony przez czujnik wałka rozrządu. Czy możliwe jest, że z powodu mocno rozciągniętego łańcucha samochód gaśnie? Przebieg ponad 270kkm. Czyżby czas na wymianę?
  6. Będzie długo aby streścić problem: Jakieś 1500 km temu postanowiłem "odmulić" wozidło bo ciągle w korkach jeździ. A więc zacząłem ją nieco mocniej na obroty wkręcać na ekspresówce. Gdy byłem na IV biegu i obroty w granicach 3-3,2k szarpnęło dosyć mocno tzn nie tyle do przody co raczej jakby zaczął hamować silnikiem. Odpuściłem nieco i znowu w pedał. Znowu szarpnięcie, tym razem nie odpuściłem i trzymałem cały czas nóżkę - samochód chwilę rwał do przodu i na sekundę hamował i tak kilka razy. Odpuściłem. Na drugi dzień miałem problem bo takie szarpanio-hamowanie zaczęło się już podczas ruszania ze świateł. Drugi, trzeci bieg, niskie obroty i samochód się zaczął dławić - jakby paliwo nie dochodziło. W końcu zgasł na jałowym. Odpalił i znowu kilka kilometrów spokój i później to samo. Check engine milczy. Wymieniłem filtr paliwa. Ufff... ponad 1000km bez problemu. Dziś wyjazd na świąteczne śniadanko. Wskakuje na dosyć ruchliwą ścieżkę więc nieco energiczniej pedał przycisnąłem przy wjeździe. Jadę. Zaczyna szarpać, obroty skaczą przy każdym szarpnięciu o 200-400 w dół. Sprzęgło - gaśnie. Odpalam, jadę, znowu szarpanie, samochód gaśnie z "zapiętym" biegiem, obroty = 0. Staję, pali się check engine. kompa nie mam ze sobą więc nie sprawdzę. Majdluję coś bez celu pod maską sprawdzając czy gdzieś jakiś przewód się nie odpiął. Wszystko chyba ok. Odpalam, ruszam, jedzie... 3km, znowu szarpaczka, znowu gaśnie, nie chce wystartować. Zapala dopiero po chwili przerwy. Próba ruszenia i znowu szarpaczka. Laweta, warsztat, a że dziś święto to se stoi i czeka do wtorku. Po pierwszym przypadku, stanąłem i zacząłem wkręcać coraz wyżej. Nagranko jest tutaj . Zaczęło "odcinać" przy ca 3,2k obrotów i taki sam objaw był dziś tylko niestety w znacząco niższym zakresie obrotów, na każdym biegu. Przy każdym spadku obrotów samochód jakby hamował silnikiem. W kwestiach standardowych: - filtr paliwa, powietrza - wymieniony - przepływka - czysta jak dupa niemowlaka - spalanie - w normie zimowej - paliwo - leje tylko ultimate'a Jakieś sugestie co mogło umrzeć?
  7. Ja z kąta Skody się przeflancowałem Od piątku jestem posiadaczem corolli e12 fl Kombi. Na razie zbyt wiele o niej nie wiem ale myślę, że niedługo dowiem sie więcej. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.