-
Liczba zawartości
10 039 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez volcan
-
-
> A najlepiej chyba to tak: D -> N -> ręczny -> zwalniam nożny -> P.
Kombinacja straszna. Poza tym (przynajmniej u mnie...) między N i P jest jeszcze R
Ja normalnie po ludzku DNRP, rękaw jak nie na płaskim stoję, puszczam nożny i tyle.
-
> Jestem jak najbardziej ZA.
Ty zazwyczaj jesteś za wszelkim bezsensem, więc nie jest to mocno zaskakujące
Za - w strefach zamieszkania, ścisłym centrum miast. Przeciw - w przypadku dróg dojazdowych z osiedli do centrum oraz w przypadku braku obwodnic miast.
-
-
> musialem wymienic glowice, bo zaczepy popekaly.
Montowałeś od NAC-a, czy jakąś markową? Słyszałem, że pasują wszelkiej maści Stihle, Makity itp. - prawda to?
-
Kupiłem niedawno taką: o tutaj za 379 złotych. W porównaniu z kosą o mocy nominalnej 2 KM (ale nie NAC - jakaś inna chińszczyzna) jest to prawdziwy szatan. Tamta kosa nie dawała rady w przypadku wysokiej trawy - non stop się dławiła. NAC tnie wszystko jak leci Minusem jest dołączone "rozgotowane spaghetti" zamiast żyłki, plusem dwie "szpulki" na żyłkę mocowane do głowicy, więc w przypadku zużycia całej rolki po prostu zakłada się nową i kontynuuje koszenie. Do dość kontrowersyjnie zaprojektowanej (aczkolwiek po odpowiednim ustawieniu nawet dość wygodnej) uprzęży można się przyzwyczaić, regulacji uchwytów, wieszaka uprzęży i samej uprzęży starcza nawet dla dość wysokich użytkowników.
-
> 13.03.1991
Jeździ pewnie tylko dlatego, że to była środa
-
> bo?
Generalnie można kupić taką, jaką autor wątku posiada w swoim samochodzie
-
Jeżeli coś się w sprężarce zmieliło i w układzie są opiłki, to jedynie pełny wariant pomoże, ewentualnie wykonać wariant pierwszy i spróbować jeździć. Drugi wariant z ciałami obcymi pozostawionymi w układzie to strata pieniędzy - nowa sprężarka padnie bardzo szybko.
Podsumowując: jeżeli auto nie "na lata", to proponuję zacząć od pierwszego wariantu - powinno choć trochę pomóc. Jeżeli nie pomoże to pomyśleć o bramce numer 3
-
> FAP jest już bliżej Bierunia, tam był tylko drobny grad - raczej nieszkodliwy
A jakiś czas temu grad sponiewierał chyba Ople na placu w Gliwicach Pamięta ktoś jak się sprawa skończyła?
-
> I niech jedzie nabijać od nowa
A skąd - psyknie 2 razy i prawie upuści mniej więcej tyle, ile planuje.
-
> Odkopę trochę.
> Po kilku miesiącach poszukiwań zarówno dostawczaków jak i kamperów znalazłem blaszaka.
> Nissan Interstar, 2004, 2.5 dCi, długi i wysoki. Zatem będzie mozna poszaleć
Na forum Iveco jest fajna relacja z budowy campera - a nawet dwóch. Jeden w wersji mocno "ekonomicznej", drugi full - profi. Ten drugi oparty jest w większości na sprzęcie z powypadkowej przyczepy campingowej
-
> Co to za polityka... powyciągać i sprzedać. Jak ktoś kupi "auto-wałek" to bida i płacz na cały AK,
> jak bida po gradzie - powyciągaj i sprzedaj. Tym bardziej że gość pisze że ma ubezpieczone
> auto...
Jeżeli ma przeżywać i źle spać z tego powodu, że ma naprawiane auto, to lepiej zrobić i sprzedać. Lakier jest na tyle elastyczny, że prawdopodobieństwo, że coś się złego stanie jest na pograniczu zera - jeżeli po uszkodzeniu i naprawie nie będzie widocznych pęknięć. Zresztą w najbliższym czasie będzie na rynku dużo nowych aut naprawionych przed sprzedażą - bo nie sądzę, żeby FAP trzymał nowe auta pod dachem To samo będzie praktycznie u każdego dealera - samochody, które stały na placu pod chmurką są tak samo uszkodzone, jak auta stojące na parkingu pod blokiem - różnica jest taka, że kupujący te nowe auta będą mieli usunięte wszystkie ślady gradobicia, więc i spać będą spokojniej
-
> Opcji jest kilka, najpierw niech ubezpieczyciel się wypowie ile chce położyć na stół.
> Nie naprawiać - jeździć.
> Naprawić - najlepiej bezinwazyjnie powyciągać jeśli można.
> Auto sprzedać tak jak stoi i kupić nowe.
> Wszystko zależy ile $$ zaproponuje ubezpieczyciel.
Ja bym proponował (jeżeli poczucie estetyki nie pozwala na jeżdżenie takim autem) połączenie metody 2 i 3 - tj. powyciągać wszystko co się da i auto sprzedać.
BTW nie oglądałem jeszcze swoich samochodów Jednak AC daje mimo wszystko częściowy chociać komfort
-
> Z pianki do okien to niedługo będą całe domy stawiać
OT ale chyba masz rację... Po tym, co zaprezentował mój szwagier w czasie adaptacji poddasza na mieszkanie straciłem wiarę w klasyczne techniki budowlane i stałem się fanem piany montażowej Montowane na niej było wszystko - od cegieł (robiła za zaprawę...) po drewniane schody (napsikał na beton, przyłożył deskę, wypoziomował i "jest dobrze" - warstwa piany ma od 4 do 12 cm...)
-
> Na trasie między Łodzią a Konstantynowem Łódzkim w komisie samochodowym na Brusie stoi gotowy domek za o ile pamiętam 7.000 zł. Mogę zrobić fotkę jak chcesz.
Zrób Przyda się dla potomnych. Ja wczoraj znalazłem domek za - uwaga... niespełna 8kPLN Domek 4x4m, kryty gontem, deskowanie zewnętrzne (wewnętrzne i tak zrobię po własnoręcznym wykonaniu instalacji i ociepleniu ), ganek 1,5m z przodu, z tyłu zadaszenie nad istniejącym obecnie domkiem gospodarczym (będzie przybudówką za nowym domkiem) - też ca. 1,5m. W cenie montaż, bloczki, transport itp. itd. - czyli domek na gotowo. Jadę jeszcze dzisiaj oglądnąć domki holenderskie, ale po wstępnej rozmowie ze sprzedawcą praktycznie nie ma szans na wjechanie takim domkiem na działki.
-
> Podskocz do Katowic do tartaku koło salonu Toyoty. Mają tam świetny domek powystawowy. Parter z werandą + poddasze. Domek zrobiony z bali. Oddadzą go za jakieś 17 tys zł (normalna cena to ponad 40 tys)
Dzięki śliczne za namiar Podskoczę na dniach
-
> Pomierz dokładnie, na budowę altany też będziesz musiał dostarczyć materiały, a raczej nikt nie
> będzie ich nosił przedzierając się przez busz. Może jednak przejazd szerokości niecałych
> trzech metrów, bo tyle mają domki holenderskie, będzie możliwy. Oczywiście kwestia estetyki,
> nie każdemu domki holenderskie się podobają, poza tym mają też swoje wady.
Przejazd jest - problem polega na braku bramy wjazdowej na działkę (to typowy ogródek działkowy - niewysoki płotek na betonowej podmurówce, wąska furtka itp.). Gdyby udało się wjechać dźwigiem w alejkę, to powinno się udać przestawić domek nad drzewkami (w najgorszym wypadku wytnę jedno i po problemie).
Z przedzieraniem się z materiałem na domek nie ma problemu, bo można nawet dużym samochodem dostawczym dojechać bez żadnego problemu pod samą furtkę i nawet jakimś HDS-em rozładować wszystko za ogrodzenie. Transport w granicach działki to już żaden problem - powierzchnia to niecałe 400 m2, więc nawet duże belki da się przenieść te 10-15 metrów bez specjalnej walki o życie
-
> Pozostaje więc:
Mam nadzieję, że nie trzeba będzie stosować tak drastycznych rozwiązań
Optymalnie by było gdyby udało się wjechać takim domkiem, potem można dobudować do tego duży taras, jakiś w miarę fajny dach zrobić i jest całkiem przyjemny domek z pełnym wyposażeniem
-
> Kwestia wielkosci dzwigu
> Duzym dzwigiem to go nawet zulicy obok wstawisz na działke
Tyle, że ta ulica obok jest około 80 metrów od działki i jest jeszcze szpaler drzew (nie na mojej działce) oddzielający miejsce docelowe od ostatniego skrawka asfaltu
-
> Działka własna czy dzierżawiona?
> Własna - buduj co Ci się podoba.
> Dzierżawiona - domek holenderski.
Ogródek działkowy. Z holenderskim jest mały problem - musi wjechać na działkę laweta i dźwig a wjazd niby jest, tyle że między miejscem docelowym a alejką rosną drzewa, których nie chcę wycinać.
-
> Miesiąc temu stawiali taki u mnie. Ale cena inna niż 15tyś zł. Z czystym sumieniem mogę polecić ekipę
Jaka cena? Jakieś inne ujęcia można zobaczyć? Jaką ma powierzchnię?
-
> Do rozważ prosty drewniany domek ramowy z wypełnieniem ścian wełną, płytą GK od środka, deskowaniem
> zewnątrz z prostym dwuspadowym dachem ze stryszkiem pełniącym funkcję sypialni.
> Wnętrze aranżujesz jak Ci wygodnie, wstawiasz kozę i możesz nawet zimą pomieszkiwać.
> Potrzebujesz to sobie zaprojektować i zakupić w tartaku rozpisane elementy lub znaleźć gotowy
> rysunek takiego domku.
> Prosta robota i 10 tysięcy powinno wystarczyć z górką.
W sumie nie pomyślałem o tym, że w tartaku można zamówić gotowe elementy i w przypadku budowy samodzielnej zakładałem konieczność mordowania się samemu z cięciem na wymiar.
Dzięki za podpowiedź
-
> Fundament betonowy z ławą i ścianą fundamentową czy na szklankach.
W cenie domków gotowych są bloczki betonowe, na których jest stawiana konstrukcja. Jeżeli szklanki to zabetonowane rury, to też biorę pod uwagę taką opcję. Domek musi być "na zgłoszenie".
> Murowany czy lekki? Ocieplony czy nie? Media jakieś?
Murować nie mam ochoty (ze względów powyższych) - bo nie potrafię i domek murowany = na 100% jakaś firma a nie mam ochoty wydawać zbyt dużej kwoty. Ocieplenie opcjonalnie - myślę nad domkiem drewnianym z ociepleniem między deskowaniem zewnętrznym i wewnętrznym. Instalacje to nie problem - tym już się sam zajmę - mam podwójną wodę (darmową "technicznę" i płatną pitną), prąd, jest na działce szambo, więc i toaleta + ewentualnie prysznic będzie w domku.
Sumarycznie mam zamiar zmieścić się w +/- 15 kPLN (maksymalnie) - za domek. Instalacje będę sobie spokojnie dłubał później.
-
Domek klasyczny - tj. do 25m2, stawiany na bloczkach.
Doradźcie coś Warianty są 2 - albo gotowy domek drewniany, albo budowa czegoś takiego we własnym zakresie. Jeżeli ktoś ma jeszcze inny pomysł - proszę o porady
Jeżeli budowa we własnym zakresie - z czego budować (jakie przekroje itp.), czym budować (czyli co kupić ) itp. itd.
Zakup auta a zameldowanie
w Motokącik
Napisano
> Chcę kupić auto a nie mam zameldowania w Polsce. W dowodzie osobistym w polu adres mam puste
> miejsce (na emigracji jestem od 2006r a dowód wyrabiałem tuz przed wyjazdem za granicę juz po
> wymeldowaniu). Jestem tez współwłascicielem auta mego ojca (kupionego w 2008) w PL i w
> dowodzie rej tego auta w polu o wspołwłascicielu mam moje imię i nazwisku i wpis "brak
> adresu". Czyli z prostej dedukcji wynika ze meldunek nie jest potrzebny do posiadania auta,
> ale czy na pewno?
Samochód rejestruje się w miejscu zamieszkania a nie zameldowania na pobyt stały, więc jeżeli udowodnisz, że gdzieś mieszkasz, to zarejestrujesz samochód we właściwym WK. Wystarczy Ci meldunek czasowy - np. u rodziców - na kilka miesięcy i z papierem o zameldowaniu na pobyt czasowy zarejstrujesz auto (ewentualnie korzystając z kierownika WK jeżeli pani z okienka nie przetrawi tematu).
Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym - rozdział dotyczący rejestracji pojazdów się kłania