Skocz do zawartości

volcan

moderator
  • Liczba zawartości

    10 039
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez volcan

  1. > Może zamiast z komisu za grosze (wiadomo że oni zarabiają jeszcze więc kupiony za ile?1500?Popowodziowy czy po strzale?) warto byłoby takim się zainteresować.

    Ten miał na pewno lakierowany przedni zderzak (z oryginalnie lakierowanego nigdy lakier tak nie odłaził) a i z tyłu była jakaś przygoda (zderzak "podkulony" pod auto)... To po pierwszych dwóch zdjęciach smile.gif

  2. Mimo wszystko mając do czynienia z samochodem za mniej, niż 3000 złotych wolałbym samochód 14-letni od 20-letniego wink.gif Oczywiście w takim przedziale cenowym liczy się stan samochodu (mechanika, brak korozji na ważnych elementach - nie połysk lakieru i alumki wink.gif ), ale jednak za 2 lata można pokusić się o próbę sprzedania 16-latka, a 22-latek będzie raczej niesprzedawalny (chociaż oczywiście w Polsce magia znaczka auta dla ludu robi swoje...) smile.gif

  3. Jeżeli nie są zgnite progi (tylna część) i tylne nadkola oraz doły drzwi a auto jeździ, to za taką cenę można spokojnie brać ok.gif

    Ceny części są bardzo niskie, poza korozją progów (zewnętrznych - wewnętrzna "kratownica" jest sporadycznie zaatakowana przez rudą) i sporadycznymi problemami z aparatem zapłonowym (dokładniej czujnikiem optycznym) to w sumie całkiem przyjemne i dość bezawaryjne toczydełka.

    BTW Temat można chyba spokojnie przerzucić na kącik Matiza smile.gif

  4. > Niektórzy biorą sobie kobiety za żonę nie widząc ich nawet na golasa nie sprawdzając jak gotuje i jak %$^$% ten tego i to na całe życie a tu proszę , pare złotych się wydaje i zagląda pod spódnicę, zdejmuje plastiki.

    Odchylenie nadkola, czy zdjęcie jakiejś osłony akumulatora itp., czy nawet odkręcenie osłony silnika (często wręcz wypięcie z zaczepów) to nie jest jakiś wielki problem smile.gif Wiadomo, że nikt nie zgodzi się na rozkręcenie samochodu, bo nie ma to sensu żadnego i poskładać bez kosztów dodatkowych (kołki, wkręty itp.) się tego potem nie da smile.gif

    Co do żony - współczuję smile.gif

  5. > Kompletnie nie ma znaczenia czy auto jest krajowe czy z zagranicy.

    > Krajowe może być znacznie gorzej zjeżdżone niż od dziadka z Niemiec.

    Ba - nasze społeczeństwo jest jednak biedniejsze, niż społeczeństwo krajów zachodnich i wiele napraw jest wykonywanych u Heńka lub Zdziśka, wiele nie jest wcale wykonywanych, bo pieniążków brak...

    > Historia z aso może być świetna, a naprawa po mega dzwonie może być zrobiona po kosztach u Heńka w stodole - bo taniej.

    I zazwyczaj tak jest.

    > Jak byś i czego nie szukał, to najpewniej jechać na oględziny z mechanikiem lub brać samochód na podnośnik itd.

    Tylko podnośnik, mechanik, miernik lakieru i dobre oko ok.gif Mierzenie lakieru na drzwiach, pokrywach czy błotnikach nie ma sensu - jedynie mierzenie konstrukcji samochodu, dachu, słupków, podłużnic (nawet pod plastikowymi osłonami - sorry - chcesz sprzedać - musisz pozwolić na zdemontowanie nadkola, czy osłony pod maską), sprawdzenie uszczelnień, mas wypełniających itp. ma sens. Samochody kilkuletnie w 85-90% mają za sobą jakąś przygodę - albo już w drodze do dealera, albo potem - jakąś stłuczkę itp. Mierzenie lakieru na elementach wymiennych i podniecanie się jakie to auto idealne albo jaki to szrot nie ma sensu żadnego. Jeżeli auto jest do jeżdżenia a nie do wkurzania sąsiadów, to trzeba skupić się na stanie technicznym samochodu a nie na wgniotkach z parkingu, rysach itp.

  6. Czy Niemiec płakał, jak sprzedawał wink.gif

    Tak poważnie - pytam wprost - czy chce sprzedać auto, czy mieć kontakt bezpośredni z bardzo nerwowym człowiekiem a jeżeli wybiera bramkę numer 1, to o czym zapomniał pisząc w ogłoszeniu. Ogólnie rzecz biorąc - w jakim stanie jest wnętrze, jak bardzo był uderzony i czy są zdjęcia przed naprawą oraz czy nie będzie problemu z pomierzeniem lakieru miernikiem oraz sprawdzeniem samochodu w warsztacie, który sam wybiorę.

    > i jak daleko warto się wybrać ?

    Maksymalnie 200 km a i to niejednokrotnie jest zbyt wiele.

    Mój sposób przy kupowaniu samochodów wygląda tak, że pierwszy normalnie wyglądający egzemplarz zabieram do ASO lub dobrego warsztatu, płacę za dokładny przegląd 200 czy 300 złotych ale pod warunkiem uczestniczenia w nim i dokładnie wypytuję mechaników, na co zwracać uwagę, jaki ewentualny wyciek jest tani w naprawie (a wygląda dramatycznie -> zbicie ceny), co jest drogie lub bardzo trudne w naprawie.

    Cztery ostatnie samochody kupowałem w promieniu 30-40 km od domu lub praktycznie "po drodze" jadąc w jakimś konkretnym celu do bardziej oddalonego miasta - oglądałem egzemplarze w promieniu do 100 km.

  7. > U mnie w rodzinie z salonu kupiony lanos ma 155 tys km najechane po ponad 13 latach, był jedynym autem w rodzinie...

    U mnie Polonez 1994 w momencie wypadku / kasacji w 2003 roku miał niecałe 70 tysięcy km. Berlingo z października 2010 ma około 8 tysięcy km. Berlingo z 2003 roku ma 70 tysięcy km z małym hakiem smile.gif

  8. > Jest sobie auto które jest sprowadzone prywatnie z anglii.Po vin w serwisie mówią że było

    > wyprodukowane i sprzedane we Francji.Auto ma europejskie lampy kierownice po lewej i wszystko

    > wygląda na model z europy ma tylko jedną rzecz z uk ponoć światło przeciwmgłowe.Facet

    > sprzedaje bo niby stracił pracę. Da sie poznać że ktoś zrobił przekładke?auto to scenic II

    Światła mogły być zamontowane po jakimś dzwonie (niekoniecznie dużym), lub po prostu dołożone i akurat były z anglika.

    Przyglądnij się przedniej szybie - jeżeli nie jest nowa lub praktycznie nowa, to powinny być widoczne niewielkie ryski zgodnie z kierunkiem pracy wycieraczek smile.gif Jeżeli wycieraczki chodzą "po naszemu" a ślad będzie "po angielsku", to sam wiesz co...

  9. Kupić dobre ubezpieczenie i się nie przejmować takimi sprawami, jak włamanie smile.gif Dokumenty itp. ważne rzeczy można trzymać w skrytce bankowej - a całą resztę można sobie potem odkupić z odszkodowania ok.gif

  10. > Pytanie czy dzienne masz już w upatrzonym modelu w reflektorze czy fizycznie trzeba je dołożyć.

    Znajoma kupiła nowe Megane, które ma w reflektorze wbudowane DRL. Obiecano jej uruchomić tę funkcję przy pierwszym przeglądzie. Na przeglądzie zaproponowano uruchomienie DRL za jedyne 850 złotych ze względu na to, iż ponoć w samochodzie nie ma wiązki elektrycznej do podłączenia tych świateł. Brzmi to dość dziwnie, bo skoro samochód posiada zamontowane światła, to powinny one być sprawne, a skoro nie są, to auto chyba nie przejdzie badania technicznego? hmm.gif

  11. > i to jest chyba najładniejszy element tego wozu

    Póki nie oblezą do gołego plastiku smile.gif To miałoby jeździć, wozić 4 litery x1(sporadycznie x2), mniejsze 4 litery x2 i wózek najmniejszych 4 liter - wszystko w promieniu do 50 (góra 100) km od miejsca stałego stacjonowania, więc de facto miałoby służyć do przysłowiowego kręcenia się wokół komina smile.gif

    Tak poważnie - mechanicznie jest to Elantra? (tak przynajmniej twierdzą źródła zbliżone do Wikipedii wink.gif )... Czyli rozwijamy pytanie - jak sprawuje się (mechanicznie) Elantra smile.gif

  12. > a mniejsza budka typu Fiat Qubo?

    Przecież w tym się nisko siedzi. Ogólnie 3/4 propozycji, które tutaj się pojawiły pochodzi raczej od ludzi, którzy dany model widzieli i im się wydaje, że jak pudełkowate i stosunkowo duże, to na pewno się wysoko siedzi.

    > Fusion , C3 Picasso, chyba tylko małe VANy będą miały wysoko fotele

    Ze wskazaniem na "chyba" wink.gif Najwyżej będą miały cross-overy i SUV-y, potem auta pokroju Fusiona, vany w wielu wypadkach są z gatunku szuracza tyłkiem po asfalcie wink.gif

  13. Jeżeli trafisz na panów, którzy chcą "na wódkę", to będą Cię straszyć mandatem 500 PLN za prowadzenie pojazdu bez uprawnień. Kultura osobista nakazuje powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem prosto w twarz sugerującemu coś takiego smile.gif

    Tak poważnie - maksymalnie co, to mogą na siłę stwierdzić, że PJ jest nieważne, więc co najwyżej 50 PLN za brak dokumentu uprawniającego do kierowania pojazdem (a nie za kierowanie pojazdem bez uprawnień!) - ale to też moooocno naciągane i odmowa przyjęcia mandatu nie skutkuje bynajmniej skierowaniem sprawy do sądu smile.gif

  14. > i czy freelander przekładaniec to zło? Co może być zwalone w przekładce i na co zwracać uwagę

    Zwalone wiele może być (ZTCW) - m.in. przekładnia, która nie bardzo pasuje, jak wszędzie elektryka itp. - tylko jak to wszystko poznać wink.gif

    Naturalnie pierwszym "objawem" są często pokrowce na koło zapasowe (z angielskimi adresami dealerów), fotele w bogatszych wersjach bardziej rozpieszczające pasażera, niż kierowcę itp. itd. smile.gif Tyle, że te akurat rzeczy można łatwo usunąć i co wtedy ma zrobić biedny kupujący...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.