Skocz do zawartości

volcan

moderator
  • Liczba zawartości

    10 039
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez volcan

  1. > Tak czy siak musi być vat-1 bo nie mam zamiaru obdarowywać, naszego kochanego US,połową

    > podatku,wolę sobie pojechać na wypasione wakacje:)

    To najpewniejszym rozwiązaniem będzie chyba jakiś pickup z nadbudówką. Były plany "uciężarowienia" samochodów według dopuszczalnej ładowności (AFAIR stosunku DMC do MW) i np. moje maleństwo się według tych zasad łapało do pełnych odliczeń podatkowych, ale potem wygrała wersja o połowie podatku.

    AFAIK pełne odliczenie będzie możliwe jedynie w przypadku samochodów faktycznie ciężarowych, więc osobowe kratkowozy odpadają całkowicie w przedbiegach.

  2. > Nie pamiętam, gdzie to przeczytałem i nie mogę teraz tego znaleźć...

    > Chodziło o to, że ograniczenie 50 % odliczenia VAT miałoby objąć wszystkie auta do 3,5 t, łącznie z

    > dostawczymi. Faktem natomiast jest, że mogłem coś źle doczytać.

    Jakiś "dziennikarz" to wymyślił - ale jestem w stanie to zrozumieć (poniekąd...). Nius jest, wierszówka zapłacona - jest gites smile.gif

  3. > No właśnie - ale pyta też o opcję przełożenia kratki o rząd siedzeń do przodu, a tylny rząd wywalić

    > w ogóle. Myślę, że to by przeszło, tylko pytanie, czy opłaca się robić takie badanie ważne do

    > końca roku. Bo od 2014 mają zmienić przepisy, tzn. ujednolicić je dla aut osobowych i do 3,5

    > t. Bez względu na konstrukcję auta.

    Nie do końca ujednolicić. Samochody osobowe - bez względu na rodzaj homologacji (tzn. czy osobowa, czy ciężarowa) będą miały możliwość odliczenia połowy kosztów związanych z eksploatacją - w tym połowę VAT-u. Dotychczas jest tak, że od wszelakich zakupów i wydatków związanych z eksploatacją odlicza się VAT a kwota netto jest kosztem uzyskania przychodu - oczywiście poza paliwem - tutaj dla aut bez odpowiedniego wpisu VAT w dowodzie rejestracyjnym nie ma możliwości odliczenia VAT, ale za to cały koszt paliwa (brutto) jest kosztem.

    Samochody stricte użytkowe - wszelkiej maści auta dostawcze - będą nadal ciężarówkami - zgodnie ze stanem faktycznym - i tu odliczenie będzie pełne.

  4. > To syf

    > Mój nie potrafił dopompować koła 15"

    Źle trafiłeś widocznie. Podeszliśmy do kwestii napompowania koła w 2-tonowym aucie (od zera - był całkowity kapeć - zablokował się zaworek dzień wcześniej i rano miałem auto na feldze) dość sceptycznie ale zostaliśmy zaskoczeni bardzo miło. Plan początkowo zakładał dmuchnięcie "żeby dało się jechać" i turlanie się na stację benzynową w celu napompowania a tym czasem my z Ozarkiem gadu gadu a koło napompowane ok.gif

  5. > Jak nie z US, to gdzie chcesz uzyskać info? Kiedyś było coś takiego jak zapytanie na piśmie do US,

    > czy zapytanie o interpretację przepisu. nie pamiętam dokładnie jak to się nazywało ale

    > dostawało się odpowiedź na piśmie z uzasadnieniem. Spokojnie na czymś takim można się opierać

    > składając deklaracje podatkowe.

    Zapytanie kieruje się do Izby Skarbowej (jest ich kilka w Polsce). Dopiero z takim papierem można pokazać ogólnie znany, międzynarodowy gest przyjaźni urzędnikowi z lokalnego US, który ma inny pomysł na życie ok.gif

  6. > Zbliżają się urodziny mojego taty. WWiem, że chciałby coś takiego, budżet - do 100zł.

    > Pytam Was, bo na allegro jest tego tak dużo, że nie mam pojęcia co wybrać.

    Budżet niestety przekracza, ale mimo to polecę kompresor 12/230 V firmy Black&Decker (ja akurat wziąłem taki za punkty z programu Vitay). Dużym plusem jest podwójne zasilanie oraz pompowanie w różnych trybach - od pustej opony po ustawianie ciśnienia i pompowanie do jego uzyskania. Kompresor ten jest całkiem wydajny, bez problemu potrafi napompować od zera koło 225/70R16 (na samochodzie) ok.gif

    Edit: Pisałem o tym modelu

  7. > Ponieważ "na szybko" weryfikowane są szkody a nie lata ubezpieczenia .

    No ale szkodę miałem w 2005 roku, więc 8 lat temu (czyli 11 grupa - 60% zniżek) a w systemie UFG po prostu nie ma moich polis przed 01.2009 oraz te, które są dotyczą tylko jednego samochodu smile.gif

  8. > Teraz jest centralna baza przy UFG i nie ma opcji, że się nie zorientują.

    Nie wiem na ile sprawne jest korzystanie z tej bazy przez systemy komputerowe ubezpieczycieli, ale nie dalej jak 2 tygodnie temu agentka sprawdzała moją historię w UFG i magicznym trafem nie było w niej 6 lat ubezpieczania jednego auta i wcale nie było dwóch innych aut, więc z takim sprawdzeniem historii praktycznie zniżek nie miałem. Co ciekawe - u ubezpieczyciela (PZU...) wszystko jest w najlepszym porządku i wczoraj wydrukowano mi pełną historię ubezpieczenia. Dlatego dobra rada smile.gif Trzymać polisy i przy zmianie ubezpieczyciela prosić o wydrukowanie potwierdzonej historii ubezpieczenia ok.gif

  9. > Dla mnie jedyne usprawiedluwienie dla haldexa to pewnie nie niska masa superb

    Jaką masz Subarynkę? Napęd jak widzę realizowany jest identycznie i u mnie - tj. wiskoza na środku + LSD z tyłu i w sumie nie miałem nigdy problemu z wyjechaniem ze śniegu, czy błota (a ważę z autem pod 2 tony) ok.gif

  10. > W cale mi się ta taśma dachu trzymać nie chce, odkleja się.

    Poszukaj taśmy dwustronnie klejącej dedykowanej dla zastosowań automotive - np. do montażu znaczków. Jeżeli na niej przykleisz, to na pewno nic nie odpadnie smile.gif

  11. > A kojarzysz w których zniżki przyznawane są na samochód a nie na osobę

    Na pewno Allianz. Mniejszymi i bardziej "egzotycznymi" nigdy się nie interesowałem, bo na wszystkie auta kupuję pełne pakiety i o ile (egoizm blagam.gif) sprawa wypłacenia ewentualnego odszkodowania z mojego OC nie spędza mi snu z powiek, to lubię mieć pewność, że ewentualne odszkodowanie z AC dostanę bez niepotrzebnego szemrania wink.gif

  12. > Jak to teraz jest mam 2 auta jedno ma OC w Liberty drugie w mDirect , wczoraj córka zaliczył

    > kolizje tym co jest w mDirect , wiadomo polecą jakieś tam zniżki a jak wyglada sprawa z drugi

    > autem czy on też ma po zniżkach

    Po pierwsze nie ma "po zniżkach" żadne auto - a jedynie na dwa lata spada się do niższej klasy bonus - malus (czyli de facto traci się przeważnie 10% zniżek na te 2 lata).

    Po drugie - zmniejszenie zniżek będzie dopiero przy zawieraniu umowy - i nie radzę tego "zachowywać w tajemnicy", bo TU i tak do tego dojdzie i poprosi potem o wyrównanie + odsetki. Może to być nawet po kilku latach. W ten sposób ostatnio kolega pozbył się prawie 2 tysięcy złotych na rzecz Warty (samochód miał współwłaściciela, który "zapomniał" o dwóch kolizjach).

    Po trzecie - w niektórych TU zniżki są przyznawane na samochód (tj. auto przychodzi do tego TU ze zniżkami właściciela, następnie już "samo" pracuje na zniżki). W takim przypadku zniżki są zmniejszane wyłącznie na jedno auto.

  13. W H4 nie ma w sumie potrzeby wyciągania niczego - napisy na żarówce widać od czoła reflektora (chyba że reflektor ryflowany, czyli auto już naprawdę stare). To taka luźna uwaga - gdyby kiedyś komuś policjant kazał wyciągać żarówki z reflektorów (nawiasem mówiąc wymaga to co najmniej kilkunastominutowego postoju, chyba że ktoś ma łapki z azbestu wink.gif )...

    Jeszcze edit smile.gif

    Czy policjant w trakcie kontroli ma prawo uczynić samochód sprawny technicznie potencjalnie niesprawnym, bo ma taką ochotę? wink.gif

  14. > Tylko ja mówię bardziej o autach prywatnych a nie firmowych, i nie uwierzę że auto powiedzmy 8-10 lat złomujesz a nie sprzedajesz

    Jeżdżę takimi i nie widzę powodu do sprzedaży i złomowania smile.gif Matiz ma u mnie (albo u kogoś z grona rodziny lub znajomych) raczej dożywocie, bo przeszedł kompleksowe naprawy (kapitalny remont silnika, nowe kompletne zawieszenie i hamulce, naprawione nadwozie itp. itd.), Hyundai - zobaczę ile nim pojeżdżę. Tutaj raczej kłania się kwestia kolejnego "dużego serwisu" - ASB, napędów, rozrząd, opony itp. Uważam, że chyba korzystniej będzie go sprzedać i kupić kolejne auto, niż dokładać kolejnych kilka tysięcy złotych.

    > A co do tematu to z pewnymi wypowiedziami zgadzam się jest u nas w kraju kupa złomu który porusza się po drogach ,lecz nie należy traktować wszystkich jedną miarą ,co innego że pewnie wiekszośc tych co jeżdżą złomem stać na lepsze(nowsze) auto tylko po co

    Nigdzie nie sugerowałem tego, że wiek auta ma bezpośrednie przełożenie na aktualny stan techniczny, bo nowe auto można zajeździć w 2 lata i jeździć kompletną ruiną (ale np. pięknie nabłyszczoną itp.), która powinna być wycofana z ruchu a jednocześnie 10 czy 15-letni samochód może być w pełni sprawny. Wszystko zależy od podejścia do kwestii zasadniczych - tzn. do czego służy samochód smile.gif Jeżeli ktoś nie lubi się zastanawiać, czy samochód dojedzie (pomijam osoby pozbawione wyobraźni), czy jednak nie - to nie jeździ samochodem, który pewności dojechania do celu nie daje i automatycznie nie ma problemu na badaniu technicznym. Jeżeli komuś nie przeszkadzają kałuże pod samochodem, słabe hamulce, lubi walczyć z autem wożącym po całej drodze - współczuję po prostu i liczę na odsiewanie takich pojazdów na SKP.

  15. > Kolego z tego co piszesz wnioskuje że jeździsz autami prawie nowymi i chwała ci za to bo nie każdego stac na prawie nowy samochód nie mówiąc juz o nowym . Powiedz dlaczego sprzedajesz samochód jeśli sprawia ci problemy czy czasem według twojego rozumowania nie powinieneś go zezłomować bo nie nadaje się do dalszej eksploatacji

    Jeżdżę autami młodymi inaczej smile.gif Te, które zarabiają pieniądze są w sumie młodsze od osobowych.

    Szukam, szukam... i znaleźć nie mogę miejsca, w którym napisałem, że sprzedaję samochody, które sprawiają problemy niewiem.gif

    W ciągu ostatnich hmm.gif pięciu lat chyba na złom oddaliśmy ciężarówkę (nie napiszę jaką, bo onaniści "zabytków" by poumierali), 3 auta dostawcze i jedno terenowe (też nie napiszę jakie wink.gif ) - wszystko przy okazji optymalizacji i odmładzania taboru. Przez ten czas żadne auto nie zostało sprzedane (poza jednym - niejeżdżącym - nabywca potrzebował kilka części do swojego samochodu i cieszył się, że znalazł u nas - praktycznie na złomie - części lepsze, niż miał w swoim samochodzie).

  16. > Wiesz, że i w tym przypadku kij ma dwa końce... bo możesz mieć super hiper sprawne hamulce,

    > idealnie ustawione oświetlenie, nówki opony ale przyrdzewiałą podłogę albo zapocony silnik

    > (stare silniki tak mają) i auto przeglądu nie przejdzie w myśl nowych przepisów...

    Nie mam przypoconego silnika w żadnym samochodzie, podłogi zdrowe. Jak pisałem - samochody mam na kanale co najmniej 2 razy w roku, więc takie rzeczy od razu wychodzą. A jeżeli samochód zaczyna sprawiać zbyt dużo kłopotów - po prostu czas się go pozbyć. Jak ktoś trafnie zauważył w którymś z wątków dotyczących tego zagadnienia - nie ma obowiązku posiadania samochodu, więc uważam, że jeżeli kogoś nie stać na utrzymanie samochodu w należytym stanie technicznym, to może czas się tego samochodu pozbyć. Ja nie zawsze miałem samochód, dojeżdżałem do pracy 25 km przesiadając się 3 razy po drodze i jakoś przeżyłem.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.