-
Liczba zawartości
10 039 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez volcan
-
-
> ja po tym jak ostatnio skuło lodem auta, odskrobałem tylko szyby, a następnego dnia rano zostawiłem
> samochód na podziemnym parkingu marketu, gdzie było +4 stopnie i poszedłem do pracy (z
> kilometr mam do marketu). Przez cały dzień lód pięknie stopniał
Ja mam do takiego marketu z ciepłym garażem podziemnym ze 20 km w linii prostej
Zastanawiam się, czy np. nie pojechać teraz wymienić oleju
Może uda się lód z dachu oderwać
-
> No nie wiem ile by trzeba rozgrzewać... Zdarzyło mi się kiedyś zalodzonym autem przejechać 500km.
> Lód nie zszedł nawet z maski.
Dokładnie - u mnie roztopił się trochę wokół intercoolera, minimalnie na krawędziach maski i 5 cm od krawędzi szyby. Też dystans rzędu 500 km (na dwa razy).
Lód udało się dopiero (tak w 80%) usunąć po półtoragodzinnym postoju w ogrzewanym garażu (i to też na szybko, bo natychmiast po wyjechaniu wszystko zaczęło od nowa przymarzać do samochodu). Z dachu nie ma szans odbić tego lodu - musi pojeździć ze mną do roztopów
BTW ten garaż to był warsztat - połączyłem wymianę łącznika stabilizatora z przygotowaniem do tankowania. Po przejażdżce ok. 200 km w marznącym deszczu auto miałem pokryte lodem o grubości dochodzącej do ponad centymetra
-
> to twój problem.
> Zasadniczo ja robie tak - walnij w dach pieścią dach sie ugina a lód nie - pokruszy sie i masz
> spokój.
Nie każdy się ugnie i nie do każdego dachu łatwo się dosięgnąć
A swoją drogą całkiem dobrym sposobem jest wizyta w centrum handlowym z ciepłym garażem
Szczególnie polecam wyloty klimatyzacji
-
Spawacze plastiku może? Dobiorą materiał, zespawają, obrobią spoiny...
-
> sam się zastanawiam czy nie zanabyć jako zabawkę takiego Forka wolnossącego
Jeżeli nie będzie zajeżdżony, to naprawdę fajna furka
Pewną barierą może być (w pewnych przypadkach) koszt serwisu i części - oryginały potrafią być dość drogie a nie każdy lubi / akceptuje zamienniki.
-
> oj tam od razu głupi - jednak coś znalazłeś
No udało się
-
> w grupach cenowych np:
> 1. do 50 kpln
Z powiedzmy sentymentu - Santek CM.
> 2. do 80 kpln
Głupi przedział
Żeby nie było... Santek '11 - można fajne wersje limitowane wyciągnąć w cenie +/- 70kPLN brutto
> 3 powyżej 80 kpln
Nowe Cayenne - jest prześliczne
-
> u mnie wożą głownie pandami, seicento a takze 2x widziałem toyote yaris
> Panda to pizzy to juz standart - zwłaszcza van
> Btw ojciec ma do sprzedania, 2005 mały przebieg
A po co mi Panda? Chyba że chciałeś się pochwalić
-
Może VW Fox?
-
> Skrzynia naprawiona
> 2700 w plecy
Niech służy
-
> Wymiana dwóch dmuchawek w krótkim czasie świadczyłaby zgoła o czymś innym... No offence
To samo sobie pomyślałem
Turbina to wbrew potocznym antydieslowskim frazesom bardzo trwałe urządzenie - pod warunkiem właściwej eksploatacji. Jeżeli nie jest dobrze smarowana (to właściwie jedyna możliwość uszkodzenia jej), to padnie szybko - dokładnie tak, jak piszesz - kolejne wymienia się już coraz częściej.
-
> Wiesz ja się nie upieram, ale to taki pomysł dla kogoś, kto ma części które wymieniłem i może zrobić eksperyment.
Życzę powodzenia, jak Ci się przewróci taki akumulator i kwas wyleje, albo będziesz miał wypadek i poleżysz w samochodzie ranny i do tego kwasem oblany
-
> dziwne by było jakby pękło. Chyba żeby naprawdę polwać wrzątkiem. Przecież normalnie jak się jedzie
> w zimie i włączy nawiew prosto na szybę, to jaka jest temp. gorącego powietrza wylatującego z
> nawiewów prosto na szybę? Podejrzewam że spora. Żeby nagrzać wnętrze np. do +20 st. to przy
> zaraz za nawiewem pewnie jest z + 40 stopni? A na zewnątrz np. -20. I nic nie pęka To od
> ciepłej wody by miało popękać?
A włóż rękę do wody o temp. 100 stopni a potem drugą do piekarnika nagrzanego do 250 stopni
Co bardziej bolało?
-
> Ja chlustam wodą o temperaturze 50 -60 stopni - bo taką mam w kranie.
> Stosowane zimą na kilku brykach prawie codziennie i nigdy nic nie pękło.
Wystarczy polać zimną - 10 stopni nawet jak ma to i tak skutecznie sobie z lodem poradzi a nie narazi szyby na szok termiczny
-
> Z tymi włosami to przesada, na początku czasem gdy zwróciłem na to uwagę było je widać, teraz nawet ich nie zauważam.
Dokładnie
Trzeba się przyglądać z bliska, żeby je zobaczyć a zimą to niezastąpione rozwiązanie
BTW. Jakie SUV-y (ale nie z takich z felgami 21", oponą na profilu 35 i spoilerami do ziemi) mają podgrzewaną przednią szybę?
-
> czyli wychodzi na to że za wschodnią granicą lepszy jest diesel?
Prosty, stary diesel (nie mówię o zimie - wtedy różnie bywa...)
-
> może w tych nowych z olejem typu LongLife, ale nie w starych
To co to za automat? W SantaFe mam hydrokinetyczną skrzynię INVECS-II z tiptronikiem i wymiana oleju według producenta jest co 100 tysięcy km.
-
> ale od września trochę czasu minęło.
Weź pod uwagę fakt, że olej w automatach zmienia się często co 80-100 tysięcy km
-
> Faktycznie zrobić to "direct" - przez ich stronę, czy lepiej u agenta??
> Różnica to jakieś 60zł więc nie majątek.
Przeczytaj dokładnie OWU. Też myślałem, że PZU jest drogie, aż poczytałem OWU kilku directów
O ile w przypadku OC nie jest to Twój problem, to ilość wyłączeń, gwiazdek, literek i innych odnośników w OWU AC w przypadku directów jest zazwyczaj zastraszająco duża.
Np. mistrzowskim posunięciem był zapis w polisie AC, który mówił, że TU ponosi odpowiedzialność za utratę pojazdu w wyniku kradzieży jedynie w przypadku, gdy został skradziony z zabezpieczonego garażu lub zamkniętej posesji. Adres tej posesji / garażu musiał być identyczny z adresem zameldowania właściciela.
-
Lublin 3.5t (blaszak nadłuższy i najwyższy) palił w trasie minimum 12 litrów, w mieście nie wiem nawet, bo nie jeździł typowo po mieście, ale pewnie ze 2 litry więcej trzeba policzyć.
Największym problemem była skrzynia biegów (chyba od KIA) - dziura między dwójką i trójką była taka, że podjazd pod górkę był czasem możliwy jedynie na drugim biegu przy obrotach pod czerwonym polem. Na trzecim biegu miał w tych warunkach niewiele ponad 1000 rpm, więc nie miał czym ciągnąć.
Co do awaryjności - blacha gnije w tempie zastraszającym, mechanicznie - jeżeli nic nie cieknie, to znaczy że już wyciekło i trzeba dolać
-
> Chyba muszę im te brednie wybić z głowy.
Bo miałeś pecha i wpadłeś w wyrwę?
Przez ostatnie +/- 40 tysięcy km nie udało mi się znaleźć takiej dziury w drodze krajowej, czy autostradzie, żebym musiał uprawiać ekwilibrystyczne sztuczki w celu ominięcia lub po wpadnięciu w takową narzekał, że felgi pogięte itp.
PS Mam kółka 225/70R16
-
Meganka kolegi (z takim właśnie silnikiem) nie mogła odpalić po wymianie filtra paliwa. Coś jakby nie potrafiła się odpowietrzyć / zassać paliwa. Pomogło (ponoć - warsztat się z tym bawił - łącznie z wymianą owego filtra) podpięcie jakiejś pompki w obieg i zalanie układu paliwem oraz odpowietrzenie go przy jej pomocy. Nie wiem jak to wyglądało technicznie - niemniej jednak objaw był dokładnie taki sam - auto kręciło jak głupie, łapało na samostarcie, ale nie odpalało. Po operacji, którą opisałem autko normalnie zapaliło.
-
Megane II
-
> Mi zaśpiewali podobne pieniądze, olałem naprawę.
> Zaryzykowałem i kupiłem używkę 500 zł, + 460 zł wymiana skrzyni i oleju + ocena stanu. Śmigam
> dzisiaj bez problemów ok 10 000 na razie.
Wydaje mi się, że w przypadku starego auta jest to najlepsze rozwiązanie. Do tego uszkodzoną skrzynię można sprzedać (np. warsztatowi, który zajmuje się naprawą, czy regeneracją ASB) i koszt nie jest już tak wielki.
Odśnieżajcie swoje samochody!
w Motokącik
Napisano
> W trasie tak, ale wystarczy postać kilka minut w rozgrznym aucie w korku...
> Krawiec
Nie stwierdzono. Jak był zamarznięty tak został.