Skocz do zawartości

volcan

moderator
  • Liczba zawartości

    10 039
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez volcan

  1. > Ja patrzę na to tak. Jak ktoś zakrywa tablice rejestracyjne auta które wystawia do ogłoszenia, to się tego auta wstydzi.

    Różnie na to można patrzeć. IMHO część ludzi nie chce, żeby im się pod domem kręcili obcy ludzie (bo zlokalizowanie kogoś po numerach nie jest niemożliwe grinser006.gif). Poza tym niektórzy mają różnego typu "znajomych", sąsiadów itp. - więc po co chwalić się, że się auto sprzedaje smile.gif

  2. > Tak z ciekawości.

    > Pozwalasz na SKP by rolki pod kołami obracaly kołami jak skrzynia jest na N ?

    > Bo w sumie nie powinno się tego robić, poniewaz to tak samo jakby jechac na N.

    > Z drugiej strony (zależy od producenta skrzyni) do 40 kmh i na niewielkie odleglości można na N

    > holować.

    Dokładnie tak. Mam jeszcze ciut trudniej, bo auto musi mieć "wolne koło" na jednej osi, bo jest AWD.

  3. Problem jest głębiej. Zaczna się od kwalifikacji diagnostów. Mi jeden mistrz usiłował wmówić, że mam zepsutą skrzynię biegów, bo "ciągnie na luzie" facepalm%5B1%5D.gif

    Facet cudem wjechał autem na ścieżkę (pierwsze zetknięcie z automatem - a przynajmniej takie wrażenie sprawiał), potem chciał się zatrzymać i "sprawdzał czy na luzie jest" przerzucając z D na +/- i z powrotem facepalm%5B1%5D.gif Samochód oczywiście równie ochoczo jechał przy dźwigni w obu pozycjach smile.gif

  4. > Kłamał czy prawda?

    Pewnie jedno i drugie smile.gif Jeżeli chcesz wiedzieć, co się dzieje i uniknąć zniszczenia opon - po prostu pojedź na geometrię zawieszenia - oczywiście poprzedzoną sprawdzeniem zawieszenia i układu kierowniczego - ale nie na tym cudzie (waga skręceń to chyba się nazywa wink.gif ) tylko klasycznie - na stanowisku do pomiaru geometrii ok.gif

  5. > Życie generalnie nie jest fair - możesz zginąć bo będę jechał Wołgą, nie wyhamuję bo ma drogę

    > hamowania długą jak tajga i w dodatku będzie miała legalny przegląd. Ja uważam że wielu ludzi

    > zbyt obsesyjnie podchodzi do kwestii swojego "bezpieczeństwa" i w imie tego bezpieczeństwa

    > wypina się coraz bardziej Może jeszcze naklejkę na czoło z wbudowanym miernikiem poziomu

    > alkoholu we krwi?

    Myślę, że lepsza byłaby naklejka z poziomem głupoty przeznaczona dla zbieraczy złomu ok.gif

  6. > Albo ja mam jakiegoś "pecha" albo nie wiem co, ale już z 10 lat rok w rok badają mi spaliny. Może

    > to w wyniku LPG, choć raz byłem też Maluchem bez LPG (chyba w 2003 roku) i też sprawdzali

    > spaliny.

    > Przegląd auta zawsze przechodziły.

    > Nie wiem skąd bierzecie stacje diagnostyczne które tego nie robią - chętnie bym taką poznał bo mi

    > komputer teraz mówi "niewystarczający katalizator"

    Ja "biorę" tak, że w poszukiwaniu takiej, która "sama z siebie" zrobi badanie spalin jeździłem już nawet po 30 niemalże km w jedną stronę i co? I nic - nie robią, bo nie.

  7. > To ja chciałbym poznań statystykę wypadków, spowodowanych przez właścicieli samochodów w złym stanie technicznym, który był bezpośrednim powodem zdarzenia.

    > Potem się ustosunkuję do tematu.

    Ja oberwałem dwa razy w dupę. Samochody sprawców były w stanie "drut miedziany, tyrtyrka i powertape mode on". Dodając do tego panią, która zmieniła pas, bo przecież uprzednio włączyła kierunkowskaz (ja tam byłem jakby nie patrzeć...) oraz pana, który chciał przeskoczyć skrzyżowanie, bo było ślisko i nie potrafił ruszyć (letnie, prawie łyse opony na śniegu i lodzie claps.gif) - statystycznie wyszło 75% wink.gif

    A co do oficjalnych statystyk - nie istnieją. Oficjalna przyczyna wypadków w Polsce to "niedostosowanie prędkości do warunków na drodze". Jest to równie dobrze zapychanie 150 km/h w terenie zabudowanym po opadach marznącego deszczu, jak i wjechanie komuś w kufer w piękny, słoneczny lipcowy dzień "bo hamulców brakło" (chociaż tutaj dodawane jest jeszcze "niezachowanie odpowiedniej odległości do poprzedzającego pojazdu").

  8. > Rozumiem Cie doskonale i calkowicie sie zgadzam, sam bylem poszkodowany w wypadku spowodowanym

    > przez nieubezpieczonego, ktory w dodatku uciekl z miejsca zdarzenia. ZTCW odpowiwdnie sluzby

    > juz go dojechaly, odszkodowanie zostalo wyplacone, wszysxy szczesliwi.

    > Jak dla mnie rzad moze wprowadzic nawet osiemnacie nalepek tylko niech zapalaci ze swojej a nie

    > naszej kieszeni znaczy pozabiera premie i inne nagrody leniwym nierobom.

    > Nawet soe nie spostrzezesz jak bedziesz musial wylozyc koleja stowke lub dwie na nalepki i kto wie

    > co tam jeszcze.

    > Jesli nalepki beda darmowe a ceny przegladow nie podskocza nieuzasadnione odszczekam wszystko spod

    > stolu. Jesli nie wiadomo - wina Tuska

    Widzę, że się zgadzamy w 100% ok.gif

  9. > Ja miałem kilka razy - zawsze problem z hamulcem z tyłu i za każdym razem nie dostawałem przeglądu i musiałem naprawiać oraz robić badanie dodatkowe.

    No i słusznie. Samochód naprawiałeś i jeździłeś potem z poczuciem, że w razie czego auto będzie hamowało smile.gif

    BTW jak wygląda sprawa badania spalin? Nie chce mi się grzebać w rozporządzeniach itp. wink.gif Badanie jest obowiązkowe, czy nie? Spaliny na BT miałem badane jeden jedyny raz i to kilka lat temu.

  10. Nalepki to nie jest zły pomysł. Powinny być dwie - przegląd i ubezpieczenie - wtedy nie byłoby żadnego problemu z eliminowaniem samochodów, których kierowcy "zapomnieli" o tych sprawach. Po prostu uważam, że nie jest fair to, że ja, Ty i wiele innych osób dba o samochody, stara się, by były maksymalnie bezpieczne, opłaca się ubezpieczenia itp. a potem ginie, bo ktoś miał przegląd "za flaszkę" i od sztrucla odpadło koło, albo ktoś bez hamulców zaparkuje w bagażniku i okazuje się, że nie ma ubezpieczenia i trzeba się gimnastykować, żeby odszkodowanie uzyskać.

  11. > A przynajmniej tak się łudzę

    Na HP już rewolucję ludu uciśnionego zapowiadają niezadowoleni, więc zastanawiam się jakiego typu forum jest Autokącik. Z jednej strony onaniści detailingowi, z drugiej ludzie niezadowoleni z tego, że z dróg (teoretycznie przynajmniej) znikną trupy... Czyżby przeciętnym użytkownikiem AK był jeżdżący trupem detailingowiec? wink.gif

    Szczerze mówiąc - nigdy nie miałem na przeglądzie stwierdzonej wady uniemożliwiającej eksploatację samochodu. Najpoważniejszą sprawą był minimalny luz (wyczuwalny jedynie pod ręką) łącznika stabilizatora i samochód wyjechał z podbitym przeglądem. Diagnosta stwierdził, że przyjechałem jednym z najbardziej sprawnych aut, jakie się u niego pojawiają i nawet polecił mi sklep z tanimi oryginalnymi częściami zamiennymi wink.gif O sprawy takie jak stuki w zawieszeniu (tego łącznika kompletnie nie było słychać), nierówne hamowanie, wycieki, poziom płynów, stan ogumienia itp. dbam na bieżąco a samochody trafiają na stację diagnostyczną średnio 2 razy w roku (najczęściej wczesną wiosną - choćby w celu zerknięcia na podwozie od spodu - czy nie pojawiła się ruda itp. itd. - następnie przed zimą, bo jednak wszelkie nierównomierności siły hamowania, tłumienia amortyzatorów i luzy w zawieszeniu bardziej dają w kość na śliskiej nawierzchni, niż na suchym asfalcie latem).

    Ale ja dziwny jestem - auta myję kilka razy w roku, nie stosuję żadnych glinek, super hiper nano bla bla wosków - po prostu dbam o to, żeby samochody były sprawne i mnie nie zawiodły na drodze...

  12. > W takim razie jestem wyjątkiem, bo przy każdej swojej szkodzie i ludzi z otoczenia zawsze

    > przychodziło pismo.

    > MTU również takowe pisma wysyła do klientów.

    Pisma TU wysyłają, ale jest tam informacja, że została zgłoszona szkoda z polisy (+ szczegóły naturalnie) ale też i uwaga, że w razie niezgłoszenia sprzeciwu w jakimś określonym czasie (nie pamiętam teraz jak długim) przyjmuje się przyznanie się do odpowiedzialności za szkodę.

  13. > Mialem kilka aut w swoim zyciu i nigdy nie musialem zadnych rantow staczac. Ponad to, z moich doswiadczen producent przewaznie przewiduje 2-3mm ubytku na szerokosci tarczy - takie ranty (1.0-1.5mm na strone) raczej nie wymagaja ich przetaczania.

    Dokładnie tak ok.gif Szczególnie dotyczy to tarcz wentylowanych, które często mają mniejsze dopuszczalne zużycie, niż tarcze lite (z przyczyn oczywistych).

  14. > Dziś już niezłym slalomem do pracy jechałem, chociaż parę razy wpadłem w sporą dziurę (np na

    > niedawno remontowanym wiadukcie nad Puławską, przy Torze wyścigowym w stronę Galerii Mokotów).

    > No ale, jeżeli w Polsce mamy taki sposób łatania dziur jak na załączonym filmiku, to czego tu

    > oczekiwać...

    >

    Ja się poddałem smile.gif Bazując na zachowaniu dostawczaków na dziurawych drogach kupiłem osobowe auto z jeszcze większymi kołami i dziury przestały być aż tak dotkliwe.

  15. > Jak się spękań nawierzchni nie zabezpieczyło przed zimą to w trakcie zimy już dziury trzeba łatać.

    Nierealne do wykonania - można zabezpieczyć widoczne gołym okiem. Szczelin, pęknięć itp. o szerokości milimetra - dwóch nie widać (bez chodzenia na 4 łapach po pasie drogi) a przy takiej huśtawce temperatur po chwili robią się już szerokie na centymetr, potem dwa i ostatecznie wylatuje lej jak po bombie.

    > Widocznie jest to bardziej opłacalne.

    Myślę, że globalnie taniej jest raz na jakiś czas frezować nawierzchnię i wylewać nową warstwę, niż bawić się w uszczelnianie miliardów spękań ok.gif

  16. Typowa prędkość dla najbardziej dotkliwych efektów niewyważenia koła. Albo Ci się coś przykleiło (błoto, lód itp.), albo odpadł ciężarek. Zacząłbym od przerzucenia kół przód - tył i zobaczysz wtedy smile.gif

    Możliwość bardziej nieprzyjemna - uszkodzona opona i/lub felga - przy rozmiarze kółek w CC i obecnym stanie dróg bardzo prawdopodobna sprawa.

  17. > Podobno ciężko z częściami bo były zawirowania z importerem tych aut na PL. Sporo części zbliżona do MB ale nie zamienna z nim bezpośrednio,

    Ceny wielu części - eksploatacyjnych - też "zbliżone do MB", czyli dramat.

    > Auto na wieki, nie do odsprzedaży

    W bagażniku pewnie będzie butelka dobrego szampana od sprzedającego wink.gif

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.